Eksperci: Berlin i Waszyngton mają nadzieję, że obecny rząd w Polsce zostanie usunięty przez opozycję. Są dwa problemy

Amerykańscy eksperci uważają, że Niemcy i Polska są ważnymi pomostami między nową a starą Europą. Stany Zjednoczone dobrze współpracują z oboma krajami, ale podziały polityczne między Berlinem a Warszawą są głębokie i poważne. Według nich, aby sprostać poważnym wyzwaniom, takim jak Chiny i Rosja, wszystkie trzy narody muszą dobrze ze sobą współpracować.
Nieufność między Polską a Niemcami
Tymczasem katastrofa niemieckiej polityki wobec Rosji oraz ambiwalentna postawa Niemiec wobec wojny na Ukrainie, które autorzy analizy nazywają „błędem”, nadszarpnęła zaufanie Warszawy do Berlina. Z kolei Berlin sprzeciwia się „suwerenistycznemu podejściu Warszawy do UE”, krytykuje obecny rząd za „cofanie się w zakresie demokracji”, zwłaszcza w odniesieniu do sądownictwa, i jest „poważnie zirytowany roszczeniami Warszawy” o reparacje w wysokości 1,3 biliona euro za szkody poniesione podczas okupacji nazistowskiej.
Biały Dom opowiada się za Europą kierowaną przez Berlin, Brukselę i Paryż. Na razie jednak odłożył kwestię „demokratycznego regresu” Warszawy na dalszy plan, ponieważ Polska (wraz z Rumunią i innymi krajami) stała się niezbędnym sojusznikiem na Ukrainie. Jednak po zakończeniu wojny fiksacja [amerykańskiej – przyp. red.] administracji na punkcie „cofania się” może powrócić, zwłaszcza że zarzut ten dobrze współgra z karykaturą opozycji politycznej [w USA – przyp. red.] Białego Domu w USA
– piszą Carafano i Boyse.
Dwa problemy
Berlin i Waszyngton wydają się zadowolone z siedzenia z założonymi rękami do czasu wyborów parlamentarnych w Polsce jesienią tego roku, mając nadzieję, że obecny konserwatywny rząd zostanie usunięty przez opozycję, która będzie blisko Berlina i Brukseli i naprawi kwestie praworządności. Problem z takim stanowiskiem jest dwojaki.
Po pierwsze: może do tego nie dojść. Podczas gdy polski rząd stoi w obliczu opozycji silniejszej niż wcześniej, sondaże pokazują, że prowadzi w walce o bezprecedensową trzecią kadencję. Jeśli obecny rząd ponownie wygra, jest bardziej prawdopodobne, że spróbuje scementować partnerstwo z innymi centroprawicowymi rządami w Europie, niż, że będzie naprawiał stosunki z Niemcami. Berlin wydaje się nie mieć „planu B” na radzenie sobie z Polską, która jest, a nie tą, której chce.
Po drugie: Nawet jeśli opozycja wygra, zamiana rządów prawdopodobnie tylko zamiecie problemy pod dywan. Różnice między Polską a Niemcami mają wpływ na podstawowe interesy narodowe po obu stronach, które mogą się zmniejszyć, ale nie znikną
– piszą amerykańscy eksperci.
„Nie ma powrotu do współpracy z Rosją”
Według nich jest to dla Stanów Zjednoczonych problem, tym bardziej, że preferowanie przez obecną amerykańską administrację rządów centrolewicowych niekoniecznie idzie w parze z amerykańskim interesem współpracy z krajami, gdzie rządzi centroprawica.
Łączyć interesy Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Polski ma Ukraina, która – jeśli pozostałaby „wolna, stabilna, bezpieczna, prosperująca i prozachodnia” – byłaby istotnym czynnikiem powstrzymującym destabilizujące działania Rosji wobec Zachodu.
Niektórzy w Berlinie, Waszyngtonie i innych miejscach mogą myśleć, że po zakończeniu wojny świat może powrócić do normalnych interesów z Moskwą. Prawdopodobieństwo tego jest zerowe, jeśli Putin pozostanie u władzy. A nawet jeśli Putin odejdzie, stosunki z Rosją mogą się pogorszyć.
Wojna zbliżyła Rosję do Chin, ale jako młodszego partnera. Wygrywając, przegrywając lub remisując, Chiny prawdopodobnie będą naciskać na Rosję, by prowadziła politykę, która wspiera interesy Pekinu w Europie – a to nie będzie konstruktywne (…)
– piszą Carafano i Boyse, według których współpraca pomiędzy Waszyngtonem, Berlinem i Warszawą, wręcz „wspólne przywództwo”, ułatwiłaby rozwiązywanie nadchodzących problemów.
G7 za reparacje
Amerykańscy eksperci proponują swego rodzaju plan dojścia do odprężenia pomiędzy Berlinem a Warszawą. Odbudowa Ukrainy miałaby być projektem kierowanym przez grupę G7 plus, gdzie „plus” oznaczałby wspierane przez Niemcy uczestnictwo Polski. Istotnym narzędziem miałby być projekt Trójmorza, w którym należałoby zaktywizować amerykański udział. Elementem finansowania mogłyby być zamrożone rosyjskie środki.
Jeśli polski rząd wygra reelekcję, Niemcy powinny wykonać potężny gest konstruktywnej dobrej woli. Poprzez złożenie znacznej, powyborczej obietnicy 3SI, Berlin mógłby zdjąć ze stołu kwestię „reparacji” (…)
– piszą Carafano i Boyse.