Nowe wojny religijne? Jak wiara kształtuje konflikty na Bliskim Wschodzie

Jakie idee stoją za nieoczywistym sojuszem amerykańskich ewangelików i izraelskich syjonistów? I jak ich wizje przyszłości współgrają – lub ścierają się – z przekonaniami irańskich ajatollahów?
Jerozolima - zdjęcie poglądowe Nowe wojny religijne? Jak wiara kształtuje konflikty na Bliskim Wschodzie
Jerozolima - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Polityka wobec Bliskiego Wschodu, zwłaszcza poparcie USA dla Izraela, nie wynika wyłącznie z pragmatyzmu, ale również z religijnych przekonań.
  • Chrześcijański syjonizm, zapoczątkowany przez Johna Darby’ego i spopularyzowany przez Scofielda, zyskał miliony zwolenników w USA i ma silny wpływ polityczny (np. CUFI Johna Hagee).
  • Podobne eschatologiczne wizje (czekanie na Mesjasza po wielkiej wojnie) występują u irańskich szyitów, co może sprzyjać zaostrzaniu konfliktów zamiast ich gaszenia.

 

Gdy media analizują konflikt Izraela, Stanów Zjednoczonych i Iranu, zwykle skupiają się na pragmatycznych przyczynach: napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, roli jastrzębi w otoczeniu Binjamina Netanjahu czy powtarzanych przez Donalda Trumpa deklaracjach, że Iran trzeba powstrzymać za wszelką cenę przed zdobyciem broni atomowej.

Możliwe, że pragmatyzm ma pierwszorzędne znaczenie. Ale czy nie jest tak, że nawet w polityce międzynarodowej, a może szczególnie tej bliskowschodniej, to przekonania i wartości wpływają na to, co jest postrzegane jako pragmatyczne, a nie odwrotnie?

Chrześcijański syjonizm

Wśród amerykańskich ewangelików żywa jest wiara, że powrót Żydów do Izraela to zapowiedź nadchodzącego końca czasów. Ta wizja, zakorzeniona w specyficznych interpretacjach proroctw biblijnych, nosi nazwę chrześcijańskiego syjonizmu – ruchu, który łączy religijne przekonania z politycznym poparciem dla państwa żydowskiego i widzi w nim klucz do wypełnienia boskiego planu.

Ojcem tej teologicznej rewolucji był John Nelson Darby – anglo-irlandzki duchowny, urodzony w 1800 roku w Londynie. Jego rodzinne koneksje sięgały samego admirała Nelsona, lecz to nie morska tradycja, a oryginalne podejście do Biblii uczyniło go postacią przełomową.

Darby twierdził, że odkrył nowy klucz do odczytania Listu do Tesaloniczan, Księgi Daniela i Apokalipsy. W jego wizji powrót Izraela i odbudowa Świątyni Jerozolimskiej miały poprzedzić pojawienie się Antychrysta, który przez kilka lat będzie sprawował władzę nad światem. Dopiero wtedy, według Darby’ego, nastąpi powrót Mesjasza, który pokona zło i ustanowi tysiącletnie królestwo na Ziemi.

Darby był także twórcą dyspensacjonalizmu, protestanckiego systemu teologicznego, według którego należy dosłownie odczytywać Pismo Święte. Według tej interpretacji historii, obecnie żyjemy w jednym z ostatnich okresów dziejów. Wejście do ostatniego rozpocznie wielka wojna.

W latach 30. i 40. XIX wieku Darby podróżował po Europie. W 1840 roku wygłosił w Genewie jedenaście wykładów, które stały się fundamentem jego nauczania. W latach 60. i 70. odbył kilka podróży misjonarskich m.in. do Ameryki, gdzie głosił swoje poglądy. Tam znalazł uważnego odbiorcę w osobie amerykańskiego teologia Cyrusa Ingersona Scofielda.

Scofield, zafascynowany naukami Darby’ego, wydał w 1909 roku Biblię Referencyjną – innowacyjne (przynajmniej dla protestanckich wydań Pisma) wydanie, które łączyło tekst biblijny z autorskimi komentarzami i systemem odnośników. To właśnie w tych przypisach Scofield popularyzował dyspensacjonalizm, czyniąc z niego jedną z najbardziej wpływowych idei amerykańskiego protestantyzmu. Jego Biblia stała się bestsellerem, a jej wpływ odczuwalny jest do dziś.

Wypełnienie biblijnych proroctw

Pod wpływem Darby’ego i Scofielda wielu amerykańskich ewangelików uznało, że odrodzenie Izraela w 1948 roku to nie tylko historyczny przełom, lecz także spełnienie biblijnych proroctw – znak, że apokaliptyczny zegar zaczął tykać. Zanim jednak Chrystus ustanowi Tysiącletnie Królestwo ze stolicą w Jerozolimie, świat czeka wielka wojna, której iskrą ma być odbudowa Świątyni Jerozolimskiej.

Dla żydowskiego syjonizmu centralną ideą jest „zgromadzenie wygnańców”, których powrót postrzegany jest jako początek odkupienia. Przepowiada to np. Księga Powtórzonego Prawa. Po ich powrocie do Ziemi Świętej uruchomił się zegar apokaliptyczny, który doprowadzi do Armagedonu – wielkiej i ostatecznej bitwy dobra ze złem pod wzgórzem Megiddo w Izraelu.

Współczesny ruch chrześcijańskich syjonistów

Nieprzypadkowo to za prezydentury Donalda Trumpa Stany Zjednoczone oficjalnie uznały Jerozolimę za stolicę Izraela – decyzja, na którą nie odważyły się poprzednie administracje, obawiając się pogłębienia konfliktów religijnych i politycznych wokół tego świętego miasta.

Nie jest też przypadkiem, że dzisiaj ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Izraelu jest chrześcijański syjonista, kiedyś ewangelikalny pastor Mike Huckabee.

O ile poglądy Darby’ego i Scofielda nie cieszą się uznaniem w całym protestantyzmie (pewien prezbiteriański pastor nazwał je „najniebezpieczniejszą herezją w kręgach chrześcijańskich”, a portal Catholic Herald przedstawił sylwetkę Darby’ego w swoim cyklu „Heretyk tygodnia”), to w Stanach Zjednoczonych mają oni miliony wyznawców.

„Chrześcijanie Zjednoczeni na rzecz Izraela”

Najbardziej prominentnym liderem tego ruchu jest teleewangelista John Hagee, założyciel organizacji „Christians United for Israel” (CUFI), uważanej za największą syjonistyczną organizację świata (należy do niej dziesięć milionów członków).

Od 1981 roku organizuje on „Noc oddawania hołdu Izraelowi”, a jego organizacja jest wpływowym proizraelskim lobby w Waszyngtonie. Misją szybko rosnącej organizacji jest „stworzenie stowarzyszenia, dzięki któremu każdy proizraelski Kościół, organizacja pozakościelna, służba lub osoba w Ameryce może mówić i działać jednym głosem we wspieraniu Izraela w sprawach związanych z kwestiami biblijnymi”. Na podstawie Księgi Rodzaju wierzą, że wspieranie Izraela przyniesie błogosławieństwo zarówno na poziomie indywidualnym, jak i narodowym. CUFI jest największą organizacją chrześcijańskich syjonistów otwarcie wspierającą żydowskie osadnictwo na terenach palestyńskich.

O ile niektórzy Republikanie dystansowali się do Johna Hagee (robił to m.in. John McCain), to dziś Hagee twierdzi, że Trump nie wygrałby ostatnich wyborów prezydenckich, gdyby nie głosy członków jego organizacji, natomiast premier Izraela wielokrotnie występował na wydarzeniach CUFI, którą nazwał „jednym z największych sojuszników Izraela”, a ambasador Izraela przy ONZ wygłosił dla członków organizacji wykład o ideologii Hamasu. Elise Stefanik, mianowana przez Trumpa na ambasadorkę USA przy ONZ, mówiła, że Izrael ma „biblijne prawo” do Zachodniego Brzegu Jordanu.
Irańska wizja końca czasów

Skoro niektórzy chrześcijanie i żydzi uważają, że budowa Trzeciej Świątyni na Wzgórzu Świątynnym doprowadzi do nadejścia Mesjasza, oraz politycznie i finansowo współdziałają w tym kierunku, to w co wierzą ajatollahowie?
Przekonania irańskich muzułmanów są zakorzenione w szyizmie Dwunastu Imamów, a pewne eschatologiczne poglądy są zbieżne z tymi chrześcijańskich i żydowskich syjonistów. Centralną postacią jest Dwunasty Imam, Muhammad al-Mahdi, który obecnie przebywa w ukryciu i ma powrócić jako „oczekiwany Mahdi”. Znany również jako al-Qa'im („ten, który powstanie”) przybędzie, aby pobić siły zła na Ziemi. Jego nadejście jest postrzegane jako odpowiedź na powszechną inwazję zła i zniszczenie sił światła przez siły ciemności, które grożą pochłonięciem całej ludzkości.

Dobro nie może zatriumfować nad złem inaczej niż poprzez siłę i przemoc, krwawo miażdżąc siły przeciwne, które zgodnie z niektórymi tradycjami będą dowodzone przez Dajjāla (islamskiego Antychrysta). Według jednej interpretacji Dajjāl jest postrzegany jako żydowski mesjasz, który działa na przestrzeni historii, aby siać spustoszenie. Współcześnie interpretuje się, że ta wielka bitwa może być III wojną światową toczącą się na Bliskim Wschodzie.

Przekonania chrześcijańskich i żydowskich syjonistów oraz irańskich szyitów są zatem podobne: Mesjasz przyjdzie na Ziemię po wielkiej wojnie. Ich eschatologie zbiegają się w oczekiwaniu na dramatyczne wydarzenia na Bliskim Wschodzie, które obejmują wojnę i ustanowienie globalnego, religijnego porządku, z Jerozolimą w centrum. Czy fakt, że ludzie podzielający te idee mają znaczny, a czasem całkowity wpływ na rządy Stanów Zjednoczonych, Izraela i Iranu, może być iskrą, która podpali świat? I że może im właśnie chodzić o to, by tę iskrę wykrzesać, a nie gasić?

Ostatnie słowo Kościoła katolickiego

Kościół katolicki odrzuca koncepcję powrotu Chrystusa jako ziemskiego króla, którą uznaje za herezję, potępioną już we wczesnym Kościele.

Dla katolików „Miasto Boże” (odwołujące się do Psalmu 46) nie ma nic wspólnego z żydowską imigracją do Izraela ani z trwającym konfliktem izraelsko-palestyńskim. Zamiast ziemskiej Jerozolimy nacisk kładą na niebiańską Jerozolimę. Kościół katolicki skupia się na Królestwie Bożym, które jest duchowe, a nie na ziemskich roszczeniach terytorialnych.

Zgodnie z Credo Nicejskim Jezus ma „przyjść w chwale sądzić żywych i umarłych; a Jego królestwu nie będzie końca”. Jest to pojmowane jako nagłe wydarzenie, podobne do „błyskawicy”, podczas którego Chrystus powróci, aby sądzić ludzkość. Nie ma mowy o ziemskim panowaniu przed tym sądem.

W tradycyjnym nauczaniu katolickim Kościół jest postrzegany jako „Nowy Izrael”, w którym wypełniły się proroctwa Starego Testamentu. Koncepcja, że Izrael i Kościół są dwoma osobnymi bytami, a proroctwa odnoszą się dosłownie do przyszłych dziejów Izraela (co jest kluczową ideą Johna Nelsona Darby’ego), jest dla Kościoła katolickiego obca.

Kościół katolicki odrzuca więc poglądy o tysiącletnim, ziemskim królestwie Chrystusa i polityczny charakter wypełniania proroctw w odniesieniu do współczesnego państwa Izrael, kładąc nacisk na duchowe aspekty eschatologii oraz jedność Kościoła jako prawdziwego spadkobiercy Bożych obietnic.


 

POLECANE
Skąd wzięło się zakażenie cholerą w Polsce? Pilny komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego z ostatniej chwili
Skąd wzięło się zakażenie cholerą w Polsce? Pilny komunikat Głównego Inspektoratu Sanitarnego

Obecnie nie znamy źródła zakażenia szczepami przecinkowca cholery u pacjentki. Prowadzone jest dochodzenie epidemiologiczne w celu ustalenia przyczyny zakażenia i pochodzenia patogenu – przekazała w niedzielę powiatowa inspektor sanitarna w Stargardzie dr inż. Irena Agata Łucka.

Alarm dla Rosji. Zbliża się tsunami z bardzo wysokimi i niebezpiecznymi falami z ostatniej chwili
Alarm dla Rosji. Zbliża się tsunami z "bardzo wysokimi i niebezpiecznymi falami"

Dwa silne trzęsienia ziemi na wschód od wybrzeży Kamczatki zanotowały sejsmografy w niedzielę. W efekcie wydano ostrzeżenie przed tsunami - dla Rosji i Hawajów. 

Komunikat Straży Granicznej. Tych cudzoziemców nie wpuszczono z ostatniej chwili
Komunikat Straży Granicznej. Tych cudzoziemców nie wpuszczono

Ponad 11, 2 tys. osób skontrolowała minionej doby straż graniczna na przejściach granicznych z Niemcami. Siedmiu osobom odmówiono prawa wjazdu do Polski – przekazał w niedzielę ppłk SG Andrzej Juźwiak z biura prasowego Komendy Głównej SG.

Przypadek cholery w Zachodniopomorskiem. Na kwarantannie jest już 20 osób z ostatniej chwili
Przypadek cholery w Zachodniopomorskiem. Na kwarantannie jest już 20 osób

Główny inspektor sanitarny dr Paweł Grzesiowski poinformował w niedzielę, że w Stargardzie (Zachodniopomorskie) u starszej pacjentki wykryto cholerę. Zaznaczył, że kobieta nie opuszczała kraju. Obecnie na kwarantannie przebywa ponad 20 osób, które miały kontakt z chorą.

Moskwa zwiesza loty. Ukraińskie drony atakują czwartą noc z rzędu Wiadomości
Moskwa zwiesza loty. Ukraińskie drony atakują czwartą noc z rzędu

Kolejny dzień lotów ukraińskich lotów na Moskwę. "Armia ukraińska najwyraźniej zintensyfikowała własne działania mające na celu atakowanie stolicy Rosji" - pisze  The Kyiv Independent.  Cztery moskiewskie lotniska wstrzymały loty. 

Pilny komunikat IMGW. Niepokojące informacje m.in. dla mieszkańców i turystów na Mazurach z ostatniej chwili
Pilny komunikat IMGW. Niepokojące informacje m.in. dla mieszkańców i turystów na Mazurach

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia I stopnia przed burzami dla czterech województw i przed upałami dla 2 województw. Dla obszarów występowania burz wydano również alerty hydrologiczne przed gwałtownymi wzrostami stanów wody.

Młodzi polscy matematycy czwarci na świecie i pierwsi w Europie gorące
Młodzi polscy matematycy czwarci na świecie i pierwsi w Europie

Polska najlepsza z matematyki w Europie w erze AI! Drużyna młodych Polaków osiągnęła dziś według naszych obliczeń na Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej wynik najlepszy od co najmniej 20 lat.

Legendarny gitarzysta Maanamu nie żyje. Miał 71 lat z ostatniej chwili
Legendarny gitarzysta Maanamu nie żyje. Miał 71 lat

Nie mogę i nie chcę w to wierzyć. Na razie mogę napisać tylko, że mój przyjaciel, moja rodzina 'Placho' Ryszard Olesiński nie żyje" - napisała w mediach społecznościowych Karolina Leszko - wokalistka, która współpracowała z muzykiem.

200 imigrantów przypłynęło w nocy do Grecji. Nie jesteśmy hotelem, zaczynamy deportację pilne
200 imigrantów przypłynęło w nocy do Grecji. "Nie jesteśmy hotelem, zaczynamy deportację"

"Grecja zatrzymała prawie 200 migrantów, którzy przybyli drogą morską z Afryki Północnej" - poinformował w sobotę minister ds. migracji i azylu Thanos Plewris. „Nie mają prawa do ubiegania się o azyl, nie zostaną zabrani do ośrodków recepcyjnych, ale pozostaną zatrzymani przez policję do czasu rozpoczęcia procesu ich deportacji” - dodał polityk.

Nowy pomysł Nowackiej. Przedszkola zamiast nauczycieli zatrudnią osoby o kompetencjach pracy z dziećmi pilne
Nowy pomysł Nowackiej. Przedszkola zamiast nauczycieli zatrudnią osoby o "kompetencjach pracy z dziećmi"

W mediach zrobiło się głośno o nowej inicjatywie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Chodzi o projekt ustawy przyjęty w lipcu przez Radę Ministrów, który przewiduje, że w przedszkolach będą mogły pracować osoby niebędące nauczycielami, ale posiadające "kompetencje do pracy z dziećmi".

REKLAMA

Nowe wojny religijne? Jak wiara kształtuje konflikty na Bliskim Wschodzie

Jakie idee stoją za nieoczywistym sojuszem amerykańskich ewangelików i izraelskich syjonistów? I jak ich wizje przyszłości współgrają – lub ścierają się – z przekonaniami irańskich ajatollahów?
Jerozolima - zdjęcie poglądowe Nowe wojny religijne? Jak wiara kształtuje konflikty na Bliskim Wschodzie
Jerozolima - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Co musisz wiedzieć:

  • Polityka wobec Bliskiego Wschodu, zwłaszcza poparcie USA dla Izraela, nie wynika wyłącznie z pragmatyzmu, ale również z religijnych przekonań.
  • Chrześcijański syjonizm, zapoczątkowany przez Johna Darby’ego i spopularyzowany przez Scofielda, zyskał miliony zwolenników w USA i ma silny wpływ polityczny (np. CUFI Johna Hagee).
  • Podobne eschatologiczne wizje (czekanie na Mesjasza po wielkiej wojnie) występują u irańskich szyitów, co może sprzyjać zaostrzaniu konfliktów zamiast ich gaszenia.

 

Gdy media analizują konflikt Izraela, Stanów Zjednoczonych i Iranu, zwykle skupiają się na pragmatycznych przyczynach: napiętej sytuacji na Bliskim Wschodzie, roli jastrzębi w otoczeniu Binjamina Netanjahu czy powtarzanych przez Donalda Trumpa deklaracjach, że Iran trzeba powstrzymać za wszelką cenę przed zdobyciem broni atomowej.

Możliwe, że pragmatyzm ma pierwszorzędne znaczenie. Ale czy nie jest tak, że nawet w polityce międzynarodowej, a może szczególnie tej bliskowschodniej, to przekonania i wartości wpływają na to, co jest postrzegane jako pragmatyczne, a nie odwrotnie?

Chrześcijański syjonizm

Wśród amerykańskich ewangelików żywa jest wiara, że powrót Żydów do Izraela to zapowiedź nadchodzącego końca czasów. Ta wizja, zakorzeniona w specyficznych interpretacjach proroctw biblijnych, nosi nazwę chrześcijańskiego syjonizmu – ruchu, który łączy religijne przekonania z politycznym poparciem dla państwa żydowskiego i widzi w nim klucz do wypełnienia boskiego planu.

Ojcem tej teologicznej rewolucji był John Nelson Darby – anglo-irlandzki duchowny, urodzony w 1800 roku w Londynie. Jego rodzinne koneksje sięgały samego admirała Nelsona, lecz to nie morska tradycja, a oryginalne podejście do Biblii uczyniło go postacią przełomową.

Darby twierdził, że odkrył nowy klucz do odczytania Listu do Tesaloniczan, Księgi Daniela i Apokalipsy. W jego wizji powrót Izraela i odbudowa Świątyni Jerozolimskiej miały poprzedzić pojawienie się Antychrysta, który przez kilka lat będzie sprawował władzę nad światem. Dopiero wtedy, według Darby’ego, nastąpi powrót Mesjasza, który pokona zło i ustanowi tysiącletnie królestwo na Ziemi.

Darby był także twórcą dyspensacjonalizmu, protestanckiego systemu teologicznego, według którego należy dosłownie odczytywać Pismo Święte. Według tej interpretacji historii, obecnie żyjemy w jednym z ostatnich okresów dziejów. Wejście do ostatniego rozpocznie wielka wojna.

W latach 30. i 40. XIX wieku Darby podróżował po Europie. W 1840 roku wygłosił w Genewie jedenaście wykładów, które stały się fundamentem jego nauczania. W latach 60. i 70. odbył kilka podróży misjonarskich m.in. do Ameryki, gdzie głosił swoje poglądy. Tam znalazł uważnego odbiorcę w osobie amerykańskiego teologia Cyrusa Ingersona Scofielda.

Scofield, zafascynowany naukami Darby’ego, wydał w 1909 roku Biblię Referencyjną – innowacyjne (przynajmniej dla protestanckich wydań Pisma) wydanie, które łączyło tekst biblijny z autorskimi komentarzami i systemem odnośników. To właśnie w tych przypisach Scofield popularyzował dyspensacjonalizm, czyniąc z niego jedną z najbardziej wpływowych idei amerykańskiego protestantyzmu. Jego Biblia stała się bestsellerem, a jej wpływ odczuwalny jest do dziś.

Wypełnienie biblijnych proroctw

Pod wpływem Darby’ego i Scofielda wielu amerykańskich ewangelików uznało, że odrodzenie Izraela w 1948 roku to nie tylko historyczny przełom, lecz także spełnienie biblijnych proroctw – znak, że apokaliptyczny zegar zaczął tykać. Zanim jednak Chrystus ustanowi Tysiącletnie Królestwo ze stolicą w Jerozolimie, świat czeka wielka wojna, której iskrą ma być odbudowa Świątyni Jerozolimskiej.

Dla żydowskiego syjonizmu centralną ideą jest „zgromadzenie wygnańców”, których powrót postrzegany jest jako początek odkupienia. Przepowiada to np. Księga Powtórzonego Prawa. Po ich powrocie do Ziemi Świętej uruchomił się zegar apokaliptyczny, który doprowadzi do Armagedonu – wielkiej i ostatecznej bitwy dobra ze złem pod wzgórzem Megiddo w Izraelu.

Współczesny ruch chrześcijańskich syjonistów

Nieprzypadkowo to za prezydentury Donalda Trumpa Stany Zjednoczone oficjalnie uznały Jerozolimę za stolicę Izraela – decyzja, na którą nie odważyły się poprzednie administracje, obawiając się pogłębienia konfliktów religijnych i politycznych wokół tego świętego miasta.

Nie jest też przypadkiem, że dzisiaj ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Izraelu jest chrześcijański syjonista, kiedyś ewangelikalny pastor Mike Huckabee.

O ile poglądy Darby’ego i Scofielda nie cieszą się uznaniem w całym protestantyzmie (pewien prezbiteriański pastor nazwał je „najniebezpieczniejszą herezją w kręgach chrześcijańskich”, a portal Catholic Herald przedstawił sylwetkę Darby’ego w swoim cyklu „Heretyk tygodnia”), to w Stanach Zjednoczonych mają oni miliony wyznawców.

„Chrześcijanie Zjednoczeni na rzecz Izraela”

Najbardziej prominentnym liderem tego ruchu jest teleewangelista John Hagee, założyciel organizacji „Christians United for Israel” (CUFI), uważanej za największą syjonistyczną organizację świata (należy do niej dziesięć milionów członków).

Od 1981 roku organizuje on „Noc oddawania hołdu Izraelowi”, a jego organizacja jest wpływowym proizraelskim lobby w Waszyngtonie. Misją szybko rosnącej organizacji jest „stworzenie stowarzyszenia, dzięki któremu każdy proizraelski Kościół, organizacja pozakościelna, służba lub osoba w Ameryce może mówić i działać jednym głosem we wspieraniu Izraela w sprawach związanych z kwestiami biblijnymi”. Na podstawie Księgi Rodzaju wierzą, że wspieranie Izraela przyniesie błogosławieństwo zarówno na poziomie indywidualnym, jak i narodowym. CUFI jest największą organizacją chrześcijańskich syjonistów otwarcie wspierającą żydowskie osadnictwo na terenach palestyńskich.

O ile niektórzy Republikanie dystansowali się do Johna Hagee (robił to m.in. John McCain), to dziś Hagee twierdzi, że Trump nie wygrałby ostatnich wyborów prezydenckich, gdyby nie głosy członków jego organizacji, natomiast premier Izraela wielokrotnie występował na wydarzeniach CUFI, którą nazwał „jednym z największych sojuszników Izraela”, a ambasador Izraela przy ONZ wygłosił dla członków organizacji wykład o ideologii Hamasu. Elise Stefanik, mianowana przez Trumpa na ambasadorkę USA przy ONZ, mówiła, że Izrael ma „biblijne prawo” do Zachodniego Brzegu Jordanu.
Irańska wizja końca czasów

Skoro niektórzy chrześcijanie i żydzi uważają, że budowa Trzeciej Świątyni na Wzgórzu Świątynnym doprowadzi do nadejścia Mesjasza, oraz politycznie i finansowo współdziałają w tym kierunku, to w co wierzą ajatollahowie?
Przekonania irańskich muzułmanów są zakorzenione w szyizmie Dwunastu Imamów, a pewne eschatologiczne poglądy są zbieżne z tymi chrześcijańskich i żydowskich syjonistów. Centralną postacią jest Dwunasty Imam, Muhammad al-Mahdi, który obecnie przebywa w ukryciu i ma powrócić jako „oczekiwany Mahdi”. Znany również jako al-Qa'im („ten, który powstanie”) przybędzie, aby pobić siły zła na Ziemi. Jego nadejście jest postrzegane jako odpowiedź na powszechną inwazję zła i zniszczenie sił światła przez siły ciemności, które grożą pochłonięciem całej ludzkości.

Dobro nie może zatriumfować nad złem inaczej niż poprzez siłę i przemoc, krwawo miażdżąc siły przeciwne, które zgodnie z niektórymi tradycjami będą dowodzone przez Dajjāla (islamskiego Antychrysta). Według jednej interpretacji Dajjāl jest postrzegany jako żydowski mesjasz, który działa na przestrzeni historii, aby siać spustoszenie. Współcześnie interpretuje się, że ta wielka bitwa może być III wojną światową toczącą się na Bliskim Wschodzie.

Przekonania chrześcijańskich i żydowskich syjonistów oraz irańskich szyitów są zatem podobne: Mesjasz przyjdzie na Ziemię po wielkiej wojnie. Ich eschatologie zbiegają się w oczekiwaniu na dramatyczne wydarzenia na Bliskim Wschodzie, które obejmują wojnę i ustanowienie globalnego, religijnego porządku, z Jerozolimą w centrum. Czy fakt, że ludzie podzielający te idee mają znaczny, a czasem całkowity wpływ na rządy Stanów Zjednoczonych, Izraela i Iranu, może być iskrą, która podpali świat? I że może im właśnie chodzić o to, by tę iskrę wykrzesać, a nie gasić?

Ostatnie słowo Kościoła katolickiego

Kościół katolicki odrzuca koncepcję powrotu Chrystusa jako ziemskiego króla, którą uznaje za herezję, potępioną już we wczesnym Kościele.

Dla katolików „Miasto Boże” (odwołujące się do Psalmu 46) nie ma nic wspólnego z żydowską imigracją do Izraela ani z trwającym konfliktem izraelsko-palestyńskim. Zamiast ziemskiej Jerozolimy nacisk kładą na niebiańską Jerozolimę. Kościół katolicki skupia się na Królestwie Bożym, które jest duchowe, a nie na ziemskich roszczeniach terytorialnych.

Zgodnie z Credo Nicejskim Jezus ma „przyjść w chwale sądzić żywych i umarłych; a Jego królestwu nie będzie końca”. Jest to pojmowane jako nagłe wydarzenie, podobne do „błyskawicy”, podczas którego Chrystus powróci, aby sądzić ludzkość. Nie ma mowy o ziemskim panowaniu przed tym sądem.

W tradycyjnym nauczaniu katolickim Kościół jest postrzegany jako „Nowy Izrael”, w którym wypełniły się proroctwa Starego Testamentu. Koncepcja, że Izrael i Kościół są dwoma osobnymi bytami, a proroctwa odnoszą się dosłownie do przyszłych dziejów Izraela (co jest kluczową ideą Johna Nelsona Darby’ego), jest dla Kościoła katolickiego obca.

Kościół katolicki odrzuca więc poglądy o tysiącletnim, ziemskim królestwie Chrystusa i polityczny charakter wypełniania proroctw w odniesieniu do współczesnego państwa Izrael, kładąc nacisk na duchowe aspekty eschatologii oraz jedność Kościoła jako prawdziwego spadkobiercy Bożych obietnic.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe