– Nie mam parcia na szkło. Nie jest mi to do niczego potrzebne. Nie mam czasu się nudzić. Spełniam się, robię to, co kocham – mówi Quentin Kovalsky, muzyk, wokalista, autor tekstów, kompozytor, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
Autobiografia papieża Franciszka pomogła mi zrozumieć jego postawy i decyzje, a nawet go polubić – jako człowieka. Nie wpłynęła jednak na moją ocenę jego pontyfikatu jako głowy Kościoła.
W połowie kwietnia tego roku naprzeciwko Bundestagu zdeponowano blok skalny przywieziony z Polski spectransportem. Waży prawie 30 ton, jest szaro-granitowy, o wrzecionowatej formie. Zwykły głaz narzutowy, inaczej eratyk. Po co przytachano go do stolicy Niemiec?
Zaginiony bagaż po locie? Masz prawo do odszkodowania od linii lotniczej. Sprawdź, co zrobić, by skutecznie odzyskać pieniądze i swoje rzeczy.
Kiedy w czerwcu 2023 roku, na pół roku przed siłowym przejęciem TVP przez ekipę obecnego premiera, w studiu przy ul. Woronicza pojawił się Bill Nelson, szef NASA, największej na świecie agencji kosmicznej, pracownicy TVP – również ci, którzy z czasem okazali się ekipą przejmującą publiczne media, robili wszystko, żeby pokazać się w towarzystwie gwiazdy świata nauki.
No i nie wzięli. W sensie do wojska. Z podziwu godną konsekwencją rozbudowany system rekrutacyjno-uzupełnieniowy Wojska Polskiego ponownie wezwał swoich najwierniejszych synów, młodych głównie duchem, na ćwiczenia rezerwy. Cóż, pan doktor major (?) tylko machnął ręką. Zwolnił i przyszło wrócić do domu. Trzymajcie się, rezerwiści i rezerwistki!
Co dałoby obozowi rządzącemu unieważnienie wyborów prezydenckich? Kadencja Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia. To data, którą ogłosił i którą powtórzy Szymon Hołownia.
Pod pozorem edukacji zdrowotnej chce zafundować dzieciom obowiązkową edukację seksualną, a szkołom zniszczonym w wyniku powodzi organizuje... warsztaty z wycinania koron z papieru. Zarzutów wobec minister Barbary Nowackiej z każdym dniem przybywa. Czy to już czas na dymisję?
Wniosek z I tury wyborów prezydenckich: konserwatyzm w Polsce chodzi własnymi, nieoczywistymi ścieżkami, wciska się w dziury ponowoczesności i lewicowej agendy oraz odradza w miejscach, które zaskakują nawet najbardziej przenikliwych obserwatorów życia politycznego.
Podział polskiego społeczeństwa jest starszy niż konflikt PO – PiS. Wynika z mieszaniny kompleksów i poczucia wyższości, z przynależności do narodu albo międzynarodowej elity. Cała reszta, czyli nieustanna naparzanka, jest tylko tego konsekwencją.
Trwają próby przeanalizowania źródeł sukcesu Sławomira Mentzena i – zwłaszcza – Grzegorza Brauna. A w tych analizach przewija się motyw Ukrainy i Ukraińców.
Polska, w której Karol Nawrocki wygra wybory, będzie w dużo większym stopniu Polską Karola Nawrockiego, niż Polską Rafała Trzaskowskiego byłaby Polska, w której prezydentem byłby Rafał Trzaskowski.
Strefy niskiej emisji (ZDE) we Francji uderzają w najbiedniejszych, dzieląc społeczeństwo na ekologicznie "lepszych" i "gorszych".
Prezydentura Karola Nawrockiego nie będzie okresem spokojnym – ale to dobrze, bo spokój w obecnych warunkach oznaczałby cichą kapitulację.
Mam prosty postulat i nadzieję, że wszyscy się z nim zgodzimy. Otóż uważam, że dziennikarze nie powinni zapraszać bolszewików, neobolszewików, faszystów czy neofaszystów do mediów i przeprowadzać z nimi wywiadów.
W swojej przemowie, tuż po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich, Rafał Trzaskowski powiedział, że gwarantuje obywatelom „pełną deregulację” polskiej gospodarki.
To nie była zła kampania wyborcza. Jasne, że obóz Rafała Trzaskowskiego prowadził ją z wykorzystaniem środków dopingujących – tu odbierzemy opozycji pieniądze, tam zdejmiemy parę immunitetów i poszczujemy prokuratorem, może zaczną się gubić.
Nastroje liberałów są po pierwszej turze wyborów prezydenckich minorowe. Rafał Trzaskowski, dziękujący swoim wyborcom i ekipie podczas wieczoru wyborczego i zagrzewający do dalszej walki, miał twarz jak maska. Już wiedział, że prawdopodobnie przegrał. Wiedział też, że jest ciaśniej, niż się spodziewał.
Chciałbym powiedzieć, że wobec nadchodzących wyborów prezydenckich stoimy przed wyborem dwóch równorzędnych dróg, dwóch spójnych wizji przyszłości Polski, które reprezentują kandydaci. Że to klasyczny wybór demokratyczny – między różnymi, ale przemyślanymi koncepcjami państwa. Niestety, tak nie jest.
Dzień Matki to dla mnie taki słodko-gorzki okres. Z jednej strony obchodzimy go w domu jako święto mojej Żony i tutaj mamy do czynienia z pewnymi inspiracjami z mojej strony w zakresie działań moich Synów. A z drugiej jest to dla mnie moment, w którym sięgam pamięcią do czasów, kiedy byłem dzieckiem własnej Mamy.