Obrońca mamy Oskarka: Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków

– Pani Magdalena to zwykła kobieta, która została w okrutny sposób potraktowana przez władzę. To powoduje, że bardzo wiele osób się z nią identyfikuje i współczuje jej po ludzku tego ogromnego dramatu, który ją spotkał. Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków – mówi adwokat Magdalena Majkowska, obrońca Magdaleny Woźnej, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Magdalena Woźna Obrońca mamy Oskarka: Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków
Magdalena Woźna / screen video x.com/wPolsce24.pl

Co musisz wiedzieć?

  • Policja zabrała 3-letnią Lenę i 4-miesięcznego Oskara, gdy ich matka trafiła do więzienia za mandaty.
  • Dzieci umieszczono w różnych rodzinach zastępczych, nie informując bliskich o miejscu pobytu.
  • Cztery dni później Oskar zmarł.
  • Internautów zbulwersowało zdjęcie z pogrzebu Oskara, na który matkę doprowadzono w kajdankach zespolonych.
  • Mama Oskarka wyszła już z więzienia i walczy o odzyskanie córki Leny.

 

"Pani Magdalena jest zdeterminowana do tego, aby odzyskać Lenę"

– Przez Polskę przetoczyła się fala oburzenia spowodowanego odebraniem małych dzieci pani Magdalenie Woźnej i śmiercią jednego z nich w rodzinie zastępczej, a także sposobem potraktowania pani Magdy przez Służbę Więzienną. Co udało się wywalczyć na dziś, jaki jest stan wiedzy i działań w sprawie pani Magdaleny i jej córeczki?

– Obecnie pani Magdalena Woźna jest na wolności, odbywa karę w systemie dozoru elektronicznego. Jeśli chodzi o nasze działania, to skupiamy się teraz przede wszystkim na tym, aby jej trzyletnia córka Lena wróciła do domu. W tym celu dzień po wypuszczeniu pani Magdaleny z więzienia wystąpiłam z wnioskiem o uchylenie pieczy zastępczej dla małoletniej Leny. Niestety sąd w zeszłym tygodniu oddalił ten wniosek. Złożyliśmy wniosek o uzasadnienie tego postanowienia i będziemy je zaskarżać. Sąd bada obecnie sytuację rodzinną pani Magdaleny i tak naprawdę w każdym momencie może zmienić swoją decyzję o ustanowieniu pieczy zastępczej. Było przeprowadzone badanie więzi emocjonalnej matki z córką, sąd gromadzi materiał dowodowy, mam nadzieję, że po tym, kiedy upewni się, że sytuacja małoletniej w domu u pani Magdaleny była prawidłowo zabezpieczona, Lena w końcu wróci do domu.

– Jak się czują pani Magda i Lena?

– Pani Magdalena bardzo przeżywa śmierć jednego dziecka i rozdzielenie z drugim poprzez umieszczenie go w pieczy zastępczej. Dla matki nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka… Natomiast jest mocno przy tym wszystkim zdeterminowana do tego, aby odzyskać Lenę, to ją trzyma przy życiu. W sprawie małoletniej Leny nie mogę się wypowiedzieć.

– Czy pani Magda może się widywać swobodnie z córką?

– Tak, udało się zapewnić pani Magdzie kontakty z małoletnią Leną. Spotyka się z nią tak często, jak tylko na to pozwala grafik rodziny zastępczej. Już w przypadku pierwszego spotkania Lena bardzo pozytywnie zareagowała na mamę i tatę – bo tata również odwiedza córkę. Rodzice oczekują obecnie, aż dziecko na stałe do nich wróci. W najtrudniejszej sytuacji znajduje się obecnie ta mała dziewczynka oddzielona od rodziców.

 

"Ojciec Oskarka i Leny nie był poszukiwany"

– Jaka jest sytuacja prawna taty Leny? W niektórych mediach był on przedstawiany jako groźny przestępca.

– Tak, była też taka narracja, w myśl której tłumaczono, że na pogrzebie syna matka miała na sobie kajdanki zespolone rzekomo właśnie z uwagi na obawę, że pojawi się tam ojciec dziecka, który jest poszukiwany i którego trzeba będzie zatrzymać. Ojciec dziecka nigdzie się nie ukrywał, był obecny na pogrzebie. Mało tego, Służba Więzienna pozwoliła mu podejść i przywitać się z panią Magdą. Jeśli zatem chodzi o kwestię tego, że na pogrzebie miała być jakaś obława na groźnego przestępcę, którym miał być ojciec dzieci, to trzeba to wyprostować. Później rzeczywiście ojca zatrzymano, ale zaraz po przesłuchaniu został wypuszczony na wolność, czyli de facto on również mógł zająć się dziećmi. Nie był poszukiwany w celu odbycia kary pozbawienia wolności ani nie było wobec niego żadnego postanowienia o tymczasowym areszcie. Nic z tych rzeczy. Całkowicie niezrozumiałą dla mnie kwestią jest to, dlaczego dzieci w momencie zatrzymania pani Magdaleny nie zostały pod opieką jakiejś bliskiej osoby. Jeżeli nawet nie miałby to być ojciec, to byli inni członkowie rodziny, którzy deklarowali, że mogliby się zająć dziećmi – była babcia, prababcia.

Babcia dzieci ma około czterdziestu lat, więc kwestia wieku nie mogła być tu żadną przeszkodzą. To jest aktywna zawodowo kobieta, która z pewnością mogła zająć się swoimi wnukami.

– Nakaz sądowy dotyczący odebrania dzieci rodzinie wpłynął już po śmierci jednego z nich…

– Dzieci zapewne zostały umieszczone w pieczy zastępczej w trybie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która daje władzę policjantom czy pracownikom socjalnym do tego, aby samodzielnie decydowali o tym, że dzieci mają trafić do rodziny zastępczej. Dopiero później jest informowany o tym sąd. Instytut Ordo Iuris zresztą wielokrotnie krytykował tę ustawę za to, że daje zbyt dużą władzę pracownikom socjalnym. Tutaj taka była kolej rzeczy – najpierw zdecydowano o tym, żeby umieścić dzieci w pieczy zastępczej, a dopiero potem poinformowano o tym sąd.

 

"To jedna z najbardziej poruszających spraw, w której Instytut Ordo Iuris bierze udział"

– Przed czym de facto miały ochronić panią Magdę lub inne osoby kajdanki zespolone?

– To pytanie do Służby Więziennej. Natomiast w naszej ocenie środki zastosowane wobec pani Magdaleny były całkowicie nieproporcjonalne, nieadekwatne i dehumanizujące, traktujące ją jako obywatela drugiej kategorii. Zarówno założenie tych kajdanek zespolonych, jak i odzieży skarbowej, w ocenie prawników Instytutu Ordo Iuris, miało na celu jej upokorzenie. Kobieta nawet na pogrzebie własnego dziecka nie mogła otrzeć łez. Złożyliśmy zażalenie na czynności Służby Więziennej, zwłaszcza że dyrektor SW podobno obiecał wcześniej pani Magdalenie, że będzie mogła wystąpić na pogrzebie syna w stroju adekwatnym do sytuacji, czyli w czerni. W ostatniej chwili to zostało zmienione. Kazano jej założyć więzienny drelich.

– Jak ocenia Pani sprawę pani Magdy i jej dzieci z punktu widzenia nie tylko prawnika, ale kobiety, człowieka, obywatela naszego kraju?

– To jest jedna z najbardziej poruszających spraw, w której Instytut Ordo Iuris bierze udział. Praktycznie na każdym etapie zostały w naszej ocenie popełnione jakieś błędy, które mogły przyczynić się do tragedii i do głębokiego upokorzenia człowieka. Na każdym etapie tego postępowania wychodzi na jaw, że nawet zwykłe pouczenie mogłoby doprowadzić do tego, że dałoby się uniknąć tragedii, bo dzieci na przykład zostałyby z panią Magdaleną. Wystarczyło poinformować ją o tym, że ma prawo do odbycia kary wspólnie z dziećmi. W Polsce jest taka możliwość, jeżeli dziecko nie ukończyło trzeciego roku życia, a żadne z rodzeństwa nie osiągnęło jeszcze tego wieku. Do okropnego dramatu tej kobiety i całej rodziny doprowadziła niewiedza, nieznajomość swoich praw. To powoduje u mnie jako u prawnika wewnętrzną niezgodę na to, że takie rzeczy się dzieją i można tak skrzywdzić człowieka, wykorzystując to, że jest słabszy i że nie ma pełnej wiedzy prawniczej. Jednocześnie bulwersujące jest to, co stało się później, kiedy już doszło do tej tragedii, do śmierci Oskara, czyli próba zrobienia z pani Magdaleny jakiegoś groźnego przestępcy. W mojej ocenie temu właśnie służyło przedstawienie pani Magdaleny w stroju więziennym i w kajdankach zespolonych. Cel był taki, żeby społeczeństwo się z nią nie identyfikowało, żeby potraktowało ją jako groźnego bandytę. Natomiast ta cała sprawa całkiem inaczej się potoczyła, ponieważ właśnie to, że pani Magdalena to zwykła kobieta, która została w tak okrutny sposób potraktowana przez władzę, powoduje, że bardzo wiele osób się z nią identyfikuje i współczuje jej po ludzku tego ogromnego dramatu, który ją spotkał. Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków.

 

Magdalena Majkowska

Adwokat Magdalena Majkowska jest prawnikiem współpracującym z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris oraz koordynatorem stażu z ramienia Centrum Interwencji Procesowej. Ukończyła z wyróżnieniem studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w 2017 r.

 

 


 

POLECANE
Wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg. Pilny komunikat PKP z ostatniej chwili
"Wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg". Pilny komunikat PKP

PKP wydało komunikat z informacją o opóźnieniach w kursowaniu pociągów, do jakich doszło w wyniku kolizji auta i pociągu Skawiną a Radziszowem.

Polemika z listem pasterskim kard. Rysia ws. imigrantów: mamy do czynienia z ograniczaniem wolności słowa gorące
Polemika z listem pasterskim kard. Rysia ws. imigrantów: mamy do czynienia z ograniczaniem wolności słowa

Słowa kardynała Grzegorza Rysia zawarte w jego ostatnim liście pasterskim są alarmujące i nie możemy ich lekceważyć.

Czy Schnepf zostanie dodany do listy sprawców zbrodni? Instytut Pileckiego odpowiada z ostatniej chwili
Czy Schnepf zostanie dodany do listy sprawców zbrodni? Instytut Pileckiego odpowiada

Dyrektor Instytut Pileckiego odpowiadał na pytania dziennikarzy, dotyczące sprawy braku na liście osób biorących udział w obławie augustowskiej - Maksymiliana Schnepfa, ojca dyplomaty Ryszarda Schnepfa, który jest mężem dziennikarki TVP, Doroty Wysockiej-Schnepf. Odpowiedź dyrektora placówki była zaskakująca: - Będziemy dyskutować, będziemy przeglądać materiały, ale wydaje mi się, że dopiero wtedy, jak będziemy mieli komplet materiałów, to będziemy mogli coś powiedzieć - stwierdził.

Ekspert: systemowa bezkarność sędziów na konkretnym przykładzie tylko u nas
Ekspert: systemowa bezkarność sędziów na konkretnym przykładzie

W 1982 roku młody człowiek został tymczasowo aresztowany za próbę symbolicznego protestu przeciwko władzy PRL. Sędzia, który wydał decyzję o jego izolacji, nie tylko nie poniósł żadnych konsekwencji lecz po latach trafił do Sądu Najwyższego. Dziś, mimo prób pociągnięcia go do odpowiedzialności, nadal pozostaje bezkarny.

Jakoś mi tu nie pasujesz. Burza po emisji popularnego programu TVN gorące
"Jakoś mi tu nie pasujesz". Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich odcinków popularnego programu wakacyjnego stacji TVN – "Projekt plaża TVN" – w sieci zawrzało.

 UOKiK wydała komunikat. Chodzi o internetową sprzedaż z ostatniej chwili
UOKiK wydała komunikat. Chodzi o internetową sprzedaż

UOKiK nałożył ponad 4,34 mln zł kary na spółkę Scott Sportech Poland, która uniemożliwiała sprzedaż rowerów przez internet – podał urząd antymonopolowy w poniedziałkowym komunikacie.

Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci Wiadomości
Hanna Dobrowolska: Program rządu „Przyjazna szkoła” dyskryminuje polskie dzieci

Oto edukacja włączająca  bez zasłony dymnej - wykluczająca jednych, by innych włączyć. Czy nie po to, by zmienić cały szkolny organizm i uczynić go niewydolnym, podobnie jak stało się to na „wzorcowym” Zachodzie?

Przełomowe odkrycie. Potężne złoża ropy i gazu w Polsce pilne
Przełomowe odkrycie. Potężne złoża ropy i gazu w Polsce

Nowo odkryte złoże ropy i gazu – Wolin East – znajduje się na Bałtyku, ok. 6 km od Świnoujścia. Jak informuje spółka Central European Petroleum, która dokonała odkrycia, zasoby mogą sięgnąć 22 mln ton ropy i 5 mld m sześc. gazu, co "znacząco wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne kraju".

Pilny komunikat PLL LOT z ostatniej chwili
Pilny komunikat PLL LOT

Polskie Linie Lotnicze LOT ogłosiły, że pierwsze półrocze 2025 roku było przełomowym okresem w historii firmy. Narodowy przewoźnik zwiększył o ponad 10 proc. liczbę obsłużonych pasażerów, co daje mu pozycję jednej z najszybciej rozwijających się linii w Europie.

Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

REKLAMA

Obrońca mamy Oskarka: Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków

– Pani Magdalena to zwykła kobieta, która została w okrutny sposób potraktowana przez władzę. To powoduje, że bardzo wiele osób się z nią identyfikuje i współczuje jej po ludzku tego ogromnego dramatu, który ją spotkał. Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków – mówi adwokat Magdalena Majkowska, obrońca Magdaleny Woźnej, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Magdalena Woźna Obrońca mamy Oskarka: Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków
Magdalena Woźna / screen video x.com/wPolsce24.pl

Co musisz wiedzieć?

  • Policja zabrała 3-letnią Lenę i 4-miesięcznego Oskara, gdy ich matka trafiła do więzienia za mandaty.
  • Dzieci umieszczono w różnych rodzinach zastępczych, nie informując bliskich o miejscu pobytu.
  • Cztery dni później Oskar zmarł.
  • Internautów zbulwersowało zdjęcie z pogrzebu Oskara, na który matkę doprowadzono w kajdankach zespolonych.
  • Mama Oskarka wyszła już z więzienia i walczy o odzyskanie córki Leny.

 

"Pani Magdalena jest zdeterminowana do tego, aby odzyskać Lenę"

– Przez Polskę przetoczyła się fala oburzenia spowodowanego odebraniem małych dzieci pani Magdalenie Woźnej i śmiercią jednego z nich w rodzinie zastępczej, a także sposobem potraktowania pani Magdy przez Służbę Więzienną. Co udało się wywalczyć na dziś, jaki jest stan wiedzy i działań w sprawie pani Magdaleny i jej córeczki?

– Obecnie pani Magdalena Woźna jest na wolności, odbywa karę w systemie dozoru elektronicznego. Jeśli chodzi o nasze działania, to skupiamy się teraz przede wszystkim na tym, aby jej trzyletnia córka Lena wróciła do domu. W tym celu dzień po wypuszczeniu pani Magdaleny z więzienia wystąpiłam z wnioskiem o uchylenie pieczy zastępczej dla małoletniej Leny. Niestety sąd w zeszłym tygodniu oddalił ten wniosek. Złożyliśmy wniosek o uzasadnienie tego postanowienia i będziemy je zaskarżać. Sąd bada obecnie sytuację rodzinną pani Magdaleny i tak naprawdę w każdym momencie może zmienić swoją decyzję o ustanowieniu pieczy zastępczej. Było przeprowadzone badanie więzi emocjonalnej matki z córką, sąd gromadzi materiał dowodowy, mam nadzieję, że po tym, kiedy upewni się, że sytuacja małoletniej w domu u pani Magdaleny była prawidłowo zabezpieczona, Lena w końcu wróci do domu.

– Jak się czują pani Magda i Lena?

– Pani Magdalena bardzo przeżywa śmierć jednego dziecka i rozdzielenie z drugim poprzez umieszczenie go w pieczy zastępczej. Dla matki nie ma nic gorszego niż śmierć dziecka… Natomiast jest mocno przy tym wszystkim zdeterminowana do tego, aby odzyskać Lenę, to ją trzyma przy życiu. W sprawie małoletniej Leny nie mogę się wypowiedzieć.

– Czy pani Magda może się widywać swobodnie z córką?

– Tak, udało się zapewnić pani Magdzie kontakty z małoletnią Leną. Spotyka się z nią tak często, jak tylko na to pozwala grafik rodziny zastępczej. Już w przypadku pierwszego spotkania Lena bardzo pozytywnie zareagowała na mamę i tatę – bo tata również odwiedza córkę. Rodzice oczekują obecnie, aż dziecko na stałe do nich wróci. W najtrudniejszej sytuacji znajduje się obecnie ta mała dziewczynka oddzielona od rodziców.

 

"Ojciec Oskarka i Leny nie był poszukiwany"

– Jaka jest sytuacja prawna taty Leny? W niektórych mediach był on przedstawiany jako groźny przestępca.

– Tak, była też taka narracja, w myśl której tłumaczono, że na pogrzebie syna matka miała na sobie kajdanki zespolone rzekomo właśnie z uwagi na obawę, że pojawi się tam ojciec dziecka, który jest poszukiwany i którego trzeba będzie zatrzymać. Ojciec dziecka nigdzie się nie ukrywał, był obecny na pogrzebie. Mało tego, Służba Więzienna pozwoliła mu podejść i przywitać się z panią Magdą. Jeśli zatem chodzi o kwestię tego, że na pogrzebie miała być jakaś obława na groźnego przestępcę, którym miał być ojciec dzieci, to trzeba to wyprostować. Później rzeczywiście ojca zatrzymano, ale zaraz po przesłuchaniu został wypuszczony na wolność, czyli de facto on również mógł zająć się dziećmi. Nie był poszukiwany w celu odbycia kary pozbawienia wolności ani nie było wobec niego żadnego postanowienia o tymczasowym areszcie. Nic z tych rzeczy. Całkowicie niezrozumiałą dla mnie kwestią jest to, dlaczego dzieci w momencie zatrzymania pani Magdaleny nie zostały pod opieką jakiejś bliskiej osoby. Jeżeli nawet nie miałby to być ojciec, to byli inni członkowie rodziny, którzy deklarowali, że mogliby się zająć dziećmi – była babcia, prababcia.

Babcia dzieci ma około czterdziestu lat, więc kwestia wieku nie mogła być tu żadną przeszkodzą. To jest aktywna zawodowo kobieta, która z pewnością mogła zająć się swoimi wnukami.

– Nakaz sądowy dotyczący odebrania dzieci rodzinie wpłynął już po śmierci jednego z nich…

– Dzieci zapewne zostały umieszczone w pieczy zastępczej w trybie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która daje władzę policjantom czy pracownikom socjalnym do tego, aby samodzielnie decydowali o tym, że dzieci mają trafić do rodziny zastępczej. Dopiero później jest informowany o tym sąd. Instytut Ordo Iuris zresztą wielokrotnie krytykował tę ustawę za to, że daje zbyt dużą władzę pracownikom socjalnym. Tutaj taka była kolej rzeczy – najpierw zdecydowano o tym, żeby umieścić dzieci w pieczy zastępczej, a dopiero potem poinformowano o tym sąd.

 

"To jedna z najbardziej poruszających spraw, w której Instytut Ordo Iuris bierze udział"

– Przed czym de facto miały ochronić panią Magdę lub inne osoby kajdanki zespolone?

– To pytanie do Służby Więziennej. Natomiast w naszej ocenie środki zastosowane wobec pani Magdaleny były całkowicie nieproporcjonalne, nieadekwatne i dehumanizujące, traktujące ją jako obywatela drugiej kategorii. Zarówno założenie tych kajdanek zespolonych, jak i odzieży skarbowej, w ocenie prawników Instytutu Ordo Iuris, miało na celu jej upokorzenie. Kobieta nawet na pogrzebie własnego dziecka nie mogła otrzeć łez. Złożyliśmy zażalenie na czynności Służby Więziennej, zwłaszcza że dyrektor SW podobno obiecał wcześniej pani Magdalenie, że będzie mogła wystąpić na pogrzebie syna w stroju adekwatnym do sytuacji, czyli w czerni. W ostatniej chwili to zostało zmienione. Kazano jej założyć więzienny drelich.

– Jak ocenia Pani sprawę pani Magdy i jej dzieci z punktu widzenia nie tylko prawnika, ale kobiety, człowieka, obywatela naszego kraju?

– To jest jedna z najbardziej poruszających spraw, w której Instytut Ordo Iuris bierze udział. Praktycznie na każdym etapie zostały w naszej ocenie popełnione jakieś błędy, które mogły przyczynić się do tragedii i do głębokiego upokorzenia człowieka. Na każdym etapie tego postępowania wychodzi na jaw, że nawet zwykłe pouczenie mogłoby doprowadzić do tego, że dałoby się uniknąć tragedii, bo dzieci na przykład zostałyby z panią Magdaleną. Wystarczyło poinformować ją o tym, że ma prawo do odbycia kary wspólnie z dziećmi. W Polsce jest taka możliwość, jeżeli dziecko nie ukończyło trzeciego roku życia, a żadne z rodzeństwa nie osiągnęło jeszcze tego wieku. Do okropnego dramatu tej kobiety i całej rodziny doprowadziła niewiedza, nieznajomość swoich praw. To powoduje u mnie jako u prawnika wewnętrzną niezgodę na to, że takie rzeczy się dzieją i można tak skrzywdzić człowieka, wykorzystując to, że jest słabszy i że nie ma pełnej wiedzy prawniczej. Jednocześnie bulwersujące jest to, co stało się później, kiedy już doszło do tej tragedii, do śmierci Oskara, czyli próba zrobienia z pani Magdaleny jakiegoś groźnego przestępcy. W mojej ocenie temu właśnie służyło przedstawienie pani Magdaleny w stroju więziennym i w kajdankach zespolonych. Cel był taki, żeby społeczeństwo się z nią nie identyfikowało, żeby potraktowało ją jako groźnego bandytę. Natomiast ta cała sprawa całkiem inaczej się potoczyła, ponieważ właśnie to, że pani Magdalena to zwykła kobieta, która została w tak okrutny sposób potraktowana przez władzę, powoduje, że bardzo wiele osób się z nią identyfikuje i współczuje jej po ludzku tego ogromnego dramatu, który ją spotkał. Niezgoda na państwo butne wobec słabych i słabe wobec silnych połączyła wielu Polaków.

 

Magdalena Majkowska

Adwokat Magdalena Majkowska jest prawnikiem współpracującym z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris oraz koordynatorem stażu z ramienia Centrum Interwencji Procesowej. Ukończyła z wyróżnieniem studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego w 2017 r.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe