Wiatr od morza

Trudno o inną instytucję lub zgromadzenie, w którym, podobnie jak podczas Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność", kumulowałby się taki potencjał szczegółowej wiedzy i doświadczenia w sprawach gospodarczych i społecznych. Kilkuset związkowych delegatów, wybranych zawsze oddolnie w demokratycznych procedurach, reprezentuje tak naprawdę całe społeczeństwo – wszystkie regiony kraju, małe lokalne społeczności i duże aglomeracje, przedsiębiorstwa i instytucje z wszystkich branż gospodarki.
Obrady XXXII KZD NSZZ
Obrady XXXII KZD NSZZ "Solidarność" w Kołobrzegu. / Fot. Tysol.pl, Marcin Żegliński.

Czasami ktoś znający moje afiliacje zawodowe i organizacyjne pyta, dlaczego to niby „Solidarność” – jego zdaniem „tylko” związek zawodowy – miałaby mieć prawo „wtrącania się” w inne, „niepracownicze” i „niezwiązkowe” sprawy, zamiast zająć się „tym, czym powinien zajmować się związek zawodowy”. Dotyczy to zwłaszcza oczywiście rzekomego „wtrącania się w politykę” i „upolitycznienia”, tak jakby związkowcy nie mieli takich samych praw obywatelskich jak pozostali Polacy i jakby ten ktoś chciał im odebrać prawa – ale też poczucie obowiązku – do angażowania się w sprawy publiczne, do troski o dobro wspólne, jakim jest Polska. 

W takich sytuacjach zawsze odpowiadam, że „Solidarności” prawa do tak silnego zabierania głosu w debacie publicznej daje historyczne doświadczenie, ale też charakter Związku, który jest autentyczną, oddolną, samoorganizującą się instytucją społeczną, w dodatku zdemokratyzowaną niemal do granic możliwości. A upewniam się w tym zawsze, gdy z bliższej lub dalszej odległości przyglądam się obradom kolejnych związkowych zjazdów. Przecież kilkuset związkowych delegatów, wybranych zawsze oddolnie w demokratycznych procedurach najpierw przez organizacje zakładowe, a potem regionalne zebrania delegatów, reprezentuje tak naprawdę całe społeczeństwo – wszystkie regiony kraju, małe lokalne społeczności i duże aglomeracje, przedsiębiorstwa i instytucje z wszystkich branż gospodarki.

Doprawdy trudno o inną instytucję lub zgromadzenie, w którym kumulowałby się taki potencjał szczegółowej wiedzy i doświadczenia w sprawach gospodarczych i społecznych. 

Podobnie było podczas XXXII Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, który pod koniec kwietnia odbywał się nad Bałtykiem, w Kołobrzegu. Chociaż numeratywnie nie był to zjazd „okrągłej rocznicy”, to jednak wyjątkowy, jubileuszowy, rozpoczynający obchody 45-lecia „Solidarności”. Stąd zjazdowe hasło „Tylko razem”, które będzie nam towarzyszyć przez cały jubileuszowy rok.

Medialnie zjazd – nie mogło być inaczej – skonsumowały dwa wydarzenia. Pierwszego dnia gościem honorowym był prezydent RP. Było to swoiste pożegnanie się Andrzeja Dudy ze Związkiem, a ze strony „Solidarności” – podziękowanie głowie państwa za dekadę owocnej współpracy, która przyniosła Polakom wiele dobrego i była prawdziwym fenomenem w najnowszej historii naszego kraju. Prezydent, co mu się niemal nigdy nie zdarza, musiał wspomóc się listą wypisaną na kartce, aby wymienić wszystkie najważniejsze zmiany, które udało się wprowadzić w ostatniej dekadzie dzięki inspiracji i współpracy z „Solidarnością”. W tym miejscu nie ma sensu tej listy przytaczać, bo związkowcy znają ją bardzo dobrze. – Nie zmieniajcie się i dalej pilnujcie Polski! – tak w skrócie można przedstawić przesłanie Andrzeja Dudy do ludzi „Solidarności”.

Drugiego dnia gościem był prezes IPN i – wiele na to wskazuje – przyszły prezydent RP Karol Nawrocki. Któż to wie, może ten kołobrzeski zjazd w związkowych annałach zapisze się jako „zjazd dwóch prezydentów”? W przemówieniu Nawrockiego w związkowym kontekście najciekawiej wybrzmiało hasło, że to „gospodarka jest dla ludzi, a nie ludzie dla gospodarki” oraz że „symbioza IPN i Solidarności jest dzisiaj potrzebna Polsce”. „Potrzebujemy instytucji i związku zawodowego, które mają walor trwałości i wspólnotowości, niezależnie od zmieniających się rządów” – to słowa oddające istotę funkcjonowania państwa, społeczeństwa, narodu. 

Równie ważne, choć mniej medialne, były wysokie państwowe odznaczenia wręczone przez prezydenta przedstawicielom Związku „za wybitne zasługi w podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności zawodowej, związkowej i społecznej, za wspieranie przemian demokratycznych w Polsce”. Rzeczywiście, zgodnie z uzasadnieniem, większość odznaczonych reprezentowała to samo pokolenie ludzi „Solidarności”, wieloletnich szefów regionów lub sekcji krajowych (np. Krzysztof Dośla z Regionu Gdańskiego, Józef Dziki z Regionu Warmińsko-Mazurskiego, Dominik Kolorz z Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, Andrzej Kościk z Krajowej Sekcji Marynarzy i Rybaków, Waldemar Krenc z Regionu Łódzkiego, Józef Mozolewski z Regionu Podlaskiego, Stanisław Szukała z Regionu Słupskiego, Marcin Tyrna z Podbeskidzia i wielu innych), którzy działalność rozpoczęli jeszcze w latach 80. (nierzadko w sierpniu 1980 roku), a od lat 90. jako związkowi liderzy prowadzili struktury i budowali społeczną gospodarkę rynkową przez kolejne epoki III RP: brutalnej balcerowiczowskiej transformacji, powrotu do władzy postkomunistów i dwudziestoletnią walkę „Polski solidarnej” z „Polską liberalną”.

Teraz sztandarów też nie chowają, bo Polski nadal trzeba pilnować. Tylko razem!

Adam Chmielecki

Artykuł ukazał się w "Magazynie Solidarność" nr 5/2025
 


 

POLECANE
Mieszkańcy Zabrza wybrali prezydenta. Różnica była minimalna z ostatniej chwili
Mieszkańcy Zabrza wybrali prezydenta. Różnica była minimalna

Kamil Żbikowski został prezydentem Zabrza. Różnica pomiędzy kandydatami minimalna – wynika z nieoficjalnych informacji podanych przez Dziennik Zachodni i lokalną Gazetę Wyborczą.

Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki z ostatniej chwili
Wybory prezydenta Zabrza. Są cząstkowe wyniki

O godz. 21 zakończono głosowanie w drugiej turze przedterminowych wyborów prezydenta Zabrza – poinformował PAP przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Zabrzu Paweł Strumiński. Wskazał, że odbyło się ono bez zakłóceń.

Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków z ostatniej chwili
Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji? Zapytano Polaków

Zdaniem 68,7 proc. badanych minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powinna podać się do dymisji w związku z KPO. 23,5 proc. uważa, że szefowa MFiPR nie powinna zrezygnować ze stanowiska – wynika z opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: To koniec dominacji ludzkości gorące
Pierwsza taka debata wielkich polskich naukowców: "To koniec dominacji ludzkości"

Na naszym kanale pojawiła się wyjątkowa debata! Nagrana w murach najstarszej polskiej uczelni, Uniwersytet Jagielloński. Dzielę się pod linkiem w komentarzu. Na scenie obok siebie usiadł fizyk i informatyk. Prof. Andrzej Dragan oraz dr Wojciech Zaremba. Jeden, patrzący na świat oczami praw fizyki drugi oczami kodów. Twórca Chata GPT, założyciel spółki Open AI i jeden z najbardziej abstrakcyjnych umysłów w Polsce. Obaj zgodni co do jednego. Era dominacji człowieka na Ziemi dobiegła po tysiącach lat końca. To my jesteśmy tym ostatnim pokoleniem.

Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską z ostatniej chwili
Klęska Niemiec. Podano dane z ośrodka przy granicy z Polską

Ośrodek przeznaczony dla osób przybyłych z Polski okazuje się kompletnie nieskuteczny, gdyż z 72 migrantów odesłano tam tylko pięciu, z czego czterech wróciło ponownie do Niemiec – informuje "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji z ostatniej chwili
Manipulacja ws. limuzyny prezydenckiej. "Kłamstwo jest kamieniem węgielnym rządzącej koalicji"

Koalicja rządząca manipuluje w sprawie limuzyny, którą porusza się prezydent Karol Nawrocki. – Kłamstwo jest kamieniem węgielnym obecnie rządzącej koalicji w Polsce. Kłamali w trakcie kampanii wyborczej przed 2023 rokiem, kłamali w trakcie swoich rządów, kłamali w trakcie kampanii prezydenckiej, szkalując Karola Nawrockiego – twierdzi poseł PiS Paweł Lisiecki.

Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty z ostatniej chwili
Niemiecka telewizja oburzona wydawaniem przez rząd Tuska pieniędzy z KPO na sauny i jachty

– Około 280 mln euro przeznaczono na zakup saun, solariów, jachtów i innych dóbr luksusowych – mówi w reportażu niemieckiej telewizji ARTE dziennikarka Anja Mainwald i zwraca uwagę na skandal wokół KPO w Polsce.

Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury z ostatniej chwili
Nie żyje Stanisław Soyka. Jest komunikat prokuratury

W poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok Stanisława Soyki. To rutynowa procedura – podała Prokuratura Rejonowa w Sopocie.

Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu Wiadomości
Holandia tonie w znakach drogowych. Eksperci alarmują o zagrożeniu

Na holenderskich drogach ustawiono już ponad trzy miliony znaków. Jak wyliczają eksperci, aż około 600 tys. z nich jest zbędnych. Zamiast pomagać kierowcom, tablice często utrudniają koncentrację i zwiększają ryzyko kolizji.

Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył z ostatniej chwili
Stanowski zmiażdżył Jońskiego. Europoseł KO sam się podłożył

Jak się popatrzy na te rozmowy przywódców europejskich, to bez Donalda Tuska one w ogóle by nie istniały. Tak na dobra sprawę Donald Tusk jest autorytetem dla Europy - powiedział Dariusz Joński w programie TVP Info Woronicza 17. - To nie jest program satyryczny - usłyszał od prezydenckiego doradcy, Błażeja Poboży. To niejedyna wypowiedź europosła KO, po której usłyszał dziś ciętą ripostę. Kolejną usłyszał od Krzysztofa Stanowskiego ws. ustawy wiatrakowej i cen energii.

REKLAMA

Wiatr od morza

Trudno o inną instytucję lub zgromadzenie, w którym, podobnie jak podczas Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność", kumulowałby się taki potencjał szczegółowej wiedzy i doświadczenia w sprawach gospodarczych i społecznych. Kilkuset związkowych delegatów, wybranych zawsze oddolnie w demokratycznych procedurach, reprezentuje tak naprawdę całe społeczeństwo – wszystkie regiony kraju, małe lokalne społeczności i duże aglomeracje, przedsiębiorstwa i instytucje z wszystkich branż gospodarki.
Obrady XXXII KZD NSZZ
Obrady XXXII KZD NSZZ "Solidarność" w Kołobrzegu. / Fot. Tysol.pl, Marcin Żegliński.

Czasami ktoś znający moje afiliacje zawodowe i organizacyjne pyta, dlaczego to niby „Solidarność” – jego zdaniem „tylko” związek zawodowy – miałaby mieć prawo „wtrącania się” w inne, „niepracownicze” i „niezwiązkowe” sprawy, zamiast zająć się „tym, czym powinien zajmować się związek zawodowy”. Dotyczy to zwłaszcza oczywiście rzekomego „wtrącania się w politykę” i „upolitycznienia”, tak jakby związkowcy nie mieli takich samych praw obywatelskich jak pozostali Polacy i jakby ten ktoś chciał im odebrać prawa – ale też poczucie obowiązku – do angażowania się w sprawy publiczne, do troski o dobro wspólne, jakim jest Polska. 

W takich sytuacjach zawsze odpowiadam, że „Solidarności” prawa do tak silnego zabierania głosu w debacie publicznej daje historyczne doświadczenie, ale też charakter Związku, który jest autentyczną, oddolną, samoorganizującą się instytucją społeczną, w dodatku zdemokratyzowaną niemal do granic możliwości. A upewniam się w tym zawsze, gdy z bliższej lub dalszej odległości przyglądam się obradom kolejnych związkowych zjazdów. Przecież kilkuset związkowych delegatów, wybranych zawsze oddolnie w demokratycznych procedurach najpierw przez organizacje zakładowe, a potem regionalne zebrania delegatów, reprezentuje tak naprawdę całe społeczeństwo – wszystkie regiony kraju, małe lokalne społeczności i duże aglomeracje, przedsiębiorstwa i instytucje z wszystkich branż gospodarki.

Doprawdy trudno o inną instytucję lub zgromadzenie, w którym kumulowałby się taki potencjał szczegółowej wiedzy i doświadczenia w sprawach gospodarczych i społecznych. 

Podobnie było podczas XXXII Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, który pod koniec kwietnia odbywał się nad Bałtykiem, w Kołobrzegu. Chociaż numeratywnie nie był to zjazd „okrągłej rocznicy”, to jednak wyjątkowy, jubileuszowy, rozpoczynający obchody 45-lecia „Solidarności”. Stąd zjazdowe hasło „Tylko razem”, które będzie nam towarzyszyć przez cały jubileuszowy rok.

Medialnie zjazd – nie mogło być inaczej – skonsumowały dwa wydarzenia. Pierwszego dnia gościem honorowym był prezydent RP. Było to swoiste pożegnanie się Andrzeja Dudy ze Związkiem, a ze strony „Solidarności” – podziękowanie głowie państwa za dekadę owocnej współpracy, która przyniosła Polakom wiele dobrego i była prawdziwym fenomenem w najnowszej historii naszego kraju. Prezydent, co mu się niemal nigdy nie zdarza, musiał wspomóc się listą wypisaną na kartce, aby wymienić wszystkie najważniejsze zmiany, które udało się wprowadzić w ostatniej dekadzie dzięki inspiracji i współpracy z „Solidarnością”. W tym miejscu nie ma sensu tej listy przytaczać, bo związkowcy znają ją bardzo dobrze. – Nie zmieniajcie się i dalej pilnujcie Polski! – tak w skrócie można przedstawić przesłanie Andrzeja Dudy do ludzi „Solidarności”.

Drugiego dnia gościem był prezes IPN i – wiele na to wskazuje – przyszły prezydent RP Karol Nawrocki. Któż to wie, może ten kołobrzeski zjazd w związkowych annałach zapisze się jako „zjazd dwóch prezydentów”? W przemówieniu Nawrockiego w związkowym kontekście najciekawiej wybrzmiało hasło, że to „gospodarka jest dla ludzi, a nie ludzie dla gospodarki” oraz że „symbioza IPN i Solidarności jest dzisiaj potrzebna Polsce”. „Potrzebujemy instytucji i związku zawodowego, które mają walor trwałości i wspólnotowości, niezależnie od zmieniających się rządów” – to słowa oddające istotę funkcjonowania państwa, społeczeństwa, narodu. 

Równie ważne, choć mniej medialne, były wysokie państwowe odznaczenia wręczone przez prezydenta przedstawicielom Związku „za wybitne zasługi w podejmowanej z pożytkiem dla kraju działalności zawodowej, związkowej i społecznej, za wspieranie przemian demokratycznych w Polsce”. Rzeczywiście, zgodnie z uzasadnieniem, większość odznaczonych reprezentowała to samo pokolenie ludzi „Solidarności”, wieloletnich szefów regionów lub sekcji krajowych (np. Krzysztof Dośla z Regionu Gdańskiego, Józef Dziki z Regionu Warmińsko-Mazurskiego, Dominik Kolorz z Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, Andrzej Kościk z Krajowej Sekcji Marynarzy i Rybaków, Waldemar Krenc z Regionu Łódzkiego, Józef Mozolewski z Regionu Podlaskiego, Stanisław Szukała z Regionu Słupskiego, Marcin Tyrna z Podbeskidzia i wielu innych), którzy działalność rozpoczęli jeszcze w latach 80. (nierzadko w sierpniu 1980 roku), a od lat 90. jako związkowi liderzy prowadzili struktury i budowali społeczną gospodarkę rynkową przez kolejne epoki III RP: brutalnej balcerowiczowskiej transformacji, powrotu do władzy postkomunistów i dwudziestoletnią walkę „Polski solidarnej” z „Polską liberalną”.

Teraz sztandarów też nie chowają, bo Polski nadal trzeba pilnować. Tylko razem!

Adam Chmielecki

Artykuł ukazał się w "Magazynie Solidarność" nr 5/2025
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe