Hanna Dobrowolska: Kiedy nauczyciele powiedzą  „nie” rewolucji w oświacie?

Destrukcja, jaka rozpoczęła się na wiosnę 2024 r. w MEN, nabiera na sile i grozi całkowitym załamaniem się procesu dydaktycznego w szkołach i systemu polskiej oświaty. Alarmuje o tym m.in. oświatowa "Solidarność".
zdj. symboliczne Hanna Dobrowolska: Kiedy nauczyciele powiedzą  „nie” rewolucji w oświacie?
zdj. symboliczne / pixabay

Sprzeciw wobec marksistowskich wizji B. Nowackiej

Od ponad roku trwa otwarta wojna świadomych rodziców z minister Nowacką i jej resortem. Symboliczne jest usunięcie przymiotnika ”narodowy” z tytułu ministra i ostatnio – z nazwy resortu w tak istotnych dokumentach, jak np. projekt ustawy. 

Destrukcja, jaka rozpoczęła się na wiosnę 2024 r. w MEN, nabiera na sile i grozi całkowitym załamaniem się procesu dydaktycznego w szkołach i systemu polskiej oświaty. Służą temu kolejne celowe i perfidne posunięcia B. Nowackiej. Rozpoczęło się od zakazu zadawania i oceniania prac domowych, usunięcia 20% podstawy programowej z 18 przedmiotów. Kolejno jest realizowany plan seksualizacji uczniów poprzez wprowadzenie przedmiotu tzw. edukacji zdrowotnej [zamiast zlikwidowanego WDŻ], formatowania uczniów  przez profil absolwenta, wychowywania unijczyka w ramach edukacji obywatelskiej [która zastąpiła HiT]. Wszystkiemu towarzyszy metodyczna dyskryminacja uczniów uczęszczających na religię – aż do zabrania im 50% lekcji z tego przedmiotu w nadchodzącym roku szkolnym 2025/6. 

Pod pozorem nowoczesności i zerwania ze stereotypami w oświacie Lewica zabiega o pełną bolszewizację polskiej szkoły i wcielenie marksistowskich zasad wyznawanych przez Unię Europejską. Celem jest wprowadzenie Europejskiego Obszaru Edukacji. Model ten przejawia się wrogością wobec przekazywania wiedzy opartej na faktach oraz wobec chrześcijańskiego światopoglądu i  narodowej tradycji, a zarządzanie programami nauczania i wyksztalcenie kadr powierza Brukseli.

Każda z form demolowania szkoły, wdrażanych przez MEN,  napotykała na żywy opór rodziców. Zorganizowani w Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły we współpracy z Solidarnością Oświatową w wielu kwestiach wywalczyli niemało w ciągu roku istnienia Koalicji, którą wprost można dziś nazwać Koalicją Sprzeciwu, ale… to nadal niewystarczające, by uznać, że niebezpieczeństwo zostało zażegane. Wręcz przeciwnie.

Dosłownie przed kilkoma dniami 30.04 Solidarność Oświatowa ponownie stwierdziła:

Przypominamy, że uważamy wprowadzenie przedmiotu „edukacja zdrowotna” za niepotrzebne, a niektóre treści podstawy programowej za szkodliwe  i antyspołeczne

Wywalczona wspólnie przez sprzeciwy  ok. 2 mln. Polaków – jak szacują specjaliści – dobrowolność tego przedmiotu nie jest satysfakcjonująca! On nie powinien infekować żadnych polskich dzieci, nawet „nieobowiązkowo”. Tak więc wypisujmy swoje dzieci z zajęć edukacji antyzdrowotnej – jest to możliwe tylko do 25 września. Warto już teraz dać znać dyrekcji o braku zainteresowania nauczaniem tego przedmiotu. Warto apelować do dyrekcji o zorganizowanie pod egidą Rady Szkoły czy Rady Rodziców jeszcze przed wakacjami rzetelnych spotkań informujących o zagrożeniach związanych z realizacją treści tego przedmiotu.  Za chwilę ruszy strona specjalnej kampanii społecznej, która do tego zachęca i zarazem dostarcza odpowiednich narzędzi: www.takdlaedukacji.p

Nauczyciele i uczniowie szkół specjalnych są zagrożeni!

Edukacja włączająca nadal zalewa polski system oświaty. Szkolenia, projekty, zmiana myślenia kadr pedagogicznych poddawanych przez ostatnie lata permanentnemu  „praniu mózgów", a w efekcie - ucieczka rodziców do edukacji domowej i szkół niepublicznych; o ile tylko się da… 

Zaledwie w ciągu ostatniego roku liczba ta wzrosła w stolicy aż o 8 tys. uczniów. Z 24,5 tys. uczniów w szkołach niepublicznych w Warszawie po 10 latach ich liczba sięgnęła blisko 60 tys. 

To skutek  fali inkluzji, czyli włączania do systemu wszelkich „neuroróżnorodnych” przypadków oraz dzieci migrantów - bez logiki i dbałości o efekt edukacyjny, za to z ideologicznym szyldem , iż „edukacja włączająca” nie stygmatyzuje, nie dyskryminuje, a zapewnia równość i jednakowe szanse każdemu.

Właśnie trwa nabór kolejnych placówek specjalnych do perfidnego planu rozpowszechniania edukacji włączajacej. Grozi on  rozlaniem  inkluzji na 285 placówek specjalnych, które mogą przystąpić do projektu SCWEW-ów. Specjalistyczne Centra Wspierania Edukacji Włączajacej są nastawione na krzewienie inkluzji, głównie za środki z UE. Wartość projektu wynosi  221 970 514,46 zł. Polega on najogólniej na przeorientowaniu się placówek specjalnych z uczniów, którzy są w nich i dla których istnieją te szkoły oraz przedszkola – na szkoły ogólnodostępne włączające wszystkich bez wyjątku. 

Na stronie ORE znajdujemy konkretną informację o celu:

Celem projektu jest budowa skoordynowanego systemu pomocy specjalistycznej realizowanej przez przedszkola, szkoły, placówki specjalne na rzecz przedszkoli i szkół ogólnodostępnych w zakresie pracy z grupami dzieci, uczniów ze zróżnicowanymi potrzebami edukacyjnymi i rozwojowymi. 

I zadaniach projektu:

Zbudowanie systemu wsparcia dla nauczycieli i specjalistów przedszkoli i szkół na poziomie lokalnym, poprzez zapewnienie dostępu do wsparcia eksperckiego, realizowanego przez 285 SCWEW z wykorzystaniem zasobów i potencjału placówek specjalnych.

Odessana energia i czas  pedagogów specjalnych jako ekspertów przez 15 miesięcy trwania projektu – za judaszowe srebrniki w wysokości 718 tys. na placówkę na ten cel  – ma posłużyć ratowaniu szkół masowych, w których zalew dzieci z orzeczeniami  i migrantów, przyjętych w nadmiarze i z gorliwością ideologicznie zaczadzonych, zdestabilizował nauczanie i wychowanie. Kosztem uczniów ze szkół specjalnych, gdyż to nie oni mają być beneficjentami projektu!  

Torpedujmy ten zamysł, zachęcajmy szefów placówek oświatowych i samorządowców do zignorowania tej fałszywej oferty. 
To nie jest metoda naprawy, a konserwowanie już popełnionych błędów i osłabianie szkół specjalnych w ich roli i funkcji. Inkluzja coraz powszechniej służy włączaniu uczniów imigrantów, a nie polskich dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi,  co wskazuje na faktyczne intencje przepływu środków z UE. 

W tym kierunku – włącznie z osłabieniem faktycznych kompetencji nauczycieli i pedagogów specjalnych – zmierza resort, o czym poniżej. 

Tylko umocnienie szkół specjalnych, poradni, urealnienie orzecznictwa i w razie potrzeby- tworzenie mini zespołów specjalnych w szkołach masowych - bez udawania, że możliwe jest realizowanie jednoczesnej nauki wszystkich w jednej klasie – jest remedium na obecny stan zapaści. 

Obecnie poszkodowani są wszyscy uczniowie: i w normie, i z orzeczeniami, i wybitnie zdolni – dla których już nie istnieje żadna oferta rozwoju i indywidualnej ścieżki kształcenia. ITR – koszmarne „teksty łatwe do czytania” – i lekcje przystosowane przez AI oraz platforma zastąpiły troskę o wyróżniających się uczniów prowadzonych przez ukochanego nauczyciela-mistrza. 

Solidarność sprzeciwu 

Opinia Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z 30.04.2025 r. zmieniającego rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 14 września 2023 r. w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli wskazuje na „istotne zagrożenia dla jakości kształcenia oraz sytuacji kadrowej  w polskim systemie oświaty”:

Projektowane zmiany, choć zawierają pewne elementy pozytywne, jednak w dużej mierze cechują się: niewystarczającym poszanowaniem praw nabytych nauczycieli, zbytnią elastycznością kwalifikacyjną, mogącą prowadzić do obniżenia jakości edukacji, brakiem spójności przygotowania nauczycieli do realizacji nowych przedmiotów, zagrożeniem dla jakości wczesnej edukacji dzieci, ryzykiem chaosu organizacyjnego w szkołach i placówkach oświatowych

- czytamy w stanowisku oświatowej "S".

To podsumowanie jednoznacznie odrzuca kierunek projektu MEN – jako godzący w prawa nauczycieli oraz rodziców, odpowiedzialnych za edukację swoich dzieci  - i powinno zmobilizować związki zawodowe nauczycieli oraz same kadry oświatowe do jednoznacznego wspólnego oporu. Rodzice powinni być co najmniej zaniepokojeni pomysłami MEN odnośnie do kwalifikacji osób, które mają w przyszłości opiekować się ich dziećmi i przekazywać im wiedzę. 

Diabeł tkwi w wielu szczegółach

Opinia Komisji Oświaty  zawiera kluczowe zarzuty w takim ich nagromadzeniu i dotykające tak istotnych obszarów, iż optymalne będzie zacytowanie wybranych spośród wielu. 

Co obejmuje projekt B. Nowackiej: 

- dyskryminujący charakter przepisu uniemożliwiającego nabywanie kwalifikacji nauczyciela osobom, które ukończyły studia pierwszego stopnia oraz studia drugiego stopnia zgodnie z przepisami obowiązującymi  przed 3 sierpnia 2019 r. Zmiana ta narusza zasadę ochrony praw nabytych i wprowadza nierówność pomiędzy nauczycielami przygotowanymi według wcześniejszych standardów,  a nowymi kandydatami. 

- Wprowadzenie nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna” i dopuszczenie do jego nauczania szerokiego kręgu specjalistów, w tym nauczycieli biologii, wychowania fizycznego, psychologów oraz przedstawicieli zawodów medycznych [od autora: dodajmy, że służby medyczne, pielęgniarki, fizjoterapeuci będą mieli prawo nauczania przedmiotu – co rodzi także pytanie o nadzór wychowawcy] , choć teoretycznie słuszne, budzi obawy o spójność i jakość realizacji podstawy programowej. Różnorodne wykształcenie prowadzących może skutkować rozbieżnościami w treściach i metodach nauczania, co będzie miało negatywny wpływ na jednolitość poziomu kształcenia w tym ważnym i budzącym kontrowersje obszarze. 

- umożliwienie prowadzenia zajęć z dziećmi do piątego roku życia osobom posiadającym kwalifikacje w zakresie pedagogiki specjalnej  lub opiekuńczo-wychowawczej, bez wymagania wykształcenia kierunkowego w zakresie wychowania przedszkolnego. […] co budzi obawy o jakość wczesnej edukacji oraz bezpieczeństwo rozwojowe dzieci. 

- znaczące poluzowanie wymagań dla stanowisk pedagoga specjalnego. Umożliwienie uzyskania kwalifikacji do zajmowania tego stanowiska osobom po dowolnych kierunkach studiów, które ukończą odpowiednie studia podyplomowe lub kursy kwalifikacyjne, grozi znacznym obniżeniem standardu pracy pedagogicznej  w placówkach oświatowych. Szczególnie niepokojące jest ryzyko ograniczenia rzetelności przygotowania do pracy z uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. 

- zmiany dotyczące kwalifikacji do nauczania języka polskiego  w szkołach za granicą zakładają wysokie wymagania (kurs kwalifikacyjny i studia podyplomowe), to mogą one w praktyce okazać się zbyt wygórowane, ograniczając liczbę kandydatów i dodatkowo komplikując proces obsadzania stanowisk nauczycieli języka polskiego poza granicami kraju”. 
Podsumowując: sprzeczne standardy wymagań, brak przewidywania skutków,  naruszenie bezpieczeństwa edukacyjnego uczniów, generowanie chaosu w szkołach i konfliktów między nauczycielami oraz rodzicami…  

Czy to przypadkowy wynik niekompetencji resoru, czy też celowe działanie B. Nowackiej nastawione na demontaż kolejnych elementów składających się na szkołę w Polsce i poza granicami, gdzie wszak nauczanie języka polskiego jest kluczowe? 

Niezależnie od odpowiedzi -  powinno to napotkać na zdecydowany sprzeciw całego środowiska. Zagrożona pozycja wciąż tłamszonego przez absurdalne wymagania nauczyciela i permanentne naruszanie jego dóbr wymaga wreszcie jednoznacznej reakcji.

Opór nauczycieli jest konieczny! 

Nadchodzi kluczowy rok 2025/6 zakulisowych matactw w strukturze przedmiotów [podziały w szkole podstawowej na etapy, przyroda kosztem nauczania biologii, chemii, fizyki i geografii], w podstawach programowych [okrajanie godzin, nowe przedmioty, jak planowana edukacja klimatyczna], w systemie oceniania [promocja oceniania kształtującego, oceny funkcjonalnej, projekt likwidacji ocen z zachowania i innych -być może - przedmiotów].  Wcielany jest neomarksistowski plan pod szyldem „reformy oświaty”, realizowanej przez Instytut Badań Edukacyjnych, pod dyktat UNICEF i Agencji UE oraz w dużej mierze za środki płynące spoza Polski.

Żadna z powyższych zmian nie byłaby i nie będzie możliwa bez kadr wcielających je w życie – dyrektorów i nauczycieli. Obecnie to oni powinni stanąć na straży normalności w szkołach i tego, by nie zamieniły się one w świetlice terapeutyczno-wychowawcze, czy nawet – jak sygnalizują niektórzy nauczyciele – w „poprawczaki”, utożsamiane potocznie z agresją, chaosem, eskalacją problemów wychowawczym i bardzo niskim poziomem nauczania. 

Tak zaczyna wyglądać codzienność w szkole. Nie dajmy sobie wmówić, iż de-forma B. Nowackiej zmieni ten stan na lepsze. 
Powstrzymajmy ostateczny demontaż polskiej oświaty. Najbliższy rok powinien nas zjednoczyć w oporze wobec rewolucyjnych zapędów Lewicy, która opanowała MEN.

Hanna Dobrowolska
Ekspert oświatowy 
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
www.ratujmyszkole.pl 
www.takdlaedukacji.pl 

CZYTAJ TAKŻE: Jak uśmiechnięte elity zdradziły demokrację - nowy numer "Tygodnika Solidarność"

CZYTAJ TAKŻE: 42 lata temu ks. Jerzy Popiełuszko wygłosił poruszającą homilię z okazji rocznicy Konstytucji 3 Maja


 

POLECANE
Żurek pod ostrzałem. Prezesi Sądu Najwyższego mówią: „Dość nacisków ministra” pilne
Żurek pod ostrzałem. Prezesi Sądu Najwyższego mówią: „Dość nacisków ministra”

Prezesi dwóch Izb Sądu Najwyższego - Karnej i Kontroli Nadzwyczajnej - ostro sprzeciwili się pismu ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który wezwał sędziów powołanych po 2017 roku do „zaprzestania naruszania prawa”. W ich ocenie działania ministra są bezprawne i godzą w niezależność sądów.

UE chce „ratować przemysł” dofinansowując go z pieniędzy podatników i wprowadzając cenzurę z ostatniej chwili
UE chce „ratować przemysł” dofinansowując go z pieniędzy podatników i wprowadzając cenzurę

Komisja i Wysoki Przedstawiciel przedstawili dziś międzynarodową strategię mającą na celu zabezpieczenie miejsca Europy na rynkach światowych. Nowa globalna wizja klimatyczno-energetyczna UE przedstawia światu ofertę UE: wykorzystanie dyplomacji do ochrony europejskich podstawowych interesów, promowanie standardów sprawiedliwej transformacji poprzez pomoc europejskim partnerom w rozwoju ich interesów oraz stawianie czoła nowym zagrożeniom i wyzwaniom bezpieczeństwa, które zagrażają zarówno interesom europejskim, jak i interesom partnerów UE.

Karol Nawrocki powołał Radę Młodzieży przy prezydencie RP. Potrzebujemy ludzi pozytywnie zuchwałych pilne
Karol Nawrocki powołał Radę Młodzieży przy prezydencie RP. "Potrzebujemy ludzi pozytywnie zuchwałych"

Podczas Kongresu Przyszłości Narodowej w Łodzi prezydent Karol Nawrocki powołał Radę Młodzieży przy Prezydencie RP. Apelował do młodych o odwagę, marzenia i odpowiedzialność za Polskę. Mówił też o patriotyzmie, nowych technologiach i roli tradycyjnych wartości w nowoczesnym świecie.

Nadchodzi radykalna zmiana pogody. Czy utrzyma się do Wszystkich Świętych? Wiadomości
Nadchodzi radykalna zmiana pogody. Czy utrzyma się do Wszystkich Świętych?

Po ciepłym początku października nad Polskę z północy Europy nadciąga fala zimnego powietrza. W nocy i nad ranem powróci mróz, miejscami całodobowy. W najchłodniejszych regionach termometry mogą pokazać nawet -15°C.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia Wiadomości
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Osoby planujące odwiedzić Cmentarz Osobowicki we Wrocławiu i skorzystać z wojskowego parkingu muszą przygotować się na istotne zmiany. W tym roku wjazd będzie możliwy tylko po wcześniejszym wyłączeniu lub zasłonięciu kamer i rejestratorów obrazu w samochodach.

Będą zmiany w umowie UE z Mercosur. Sprawdź z ostatniej chwili
Będą zmiany w umowie UE z Mercosur. Sprawdź

„Na spotkaniu Ministra Stefana Krajewskiego z organizacjami rolniczymi eurodeputowany Krzysztof Hetman poinformował, że nie ma ostatecznej wersji umowy z Mercosur. KE chce wprowadzić nowe zabezpieczenia dla rolnictwa a dodatkowo przygotowywany jest wniosek do TSUE o zbadanie zgodności umowy” - poinformował w mediach społecznościowych Jacek Zarzecki, wiceprzewodniczący zarządu, Polska Platforma Zrównoważonej Wołowiny . W jego ocenie jest to jednak gra pozorów, a sama umowa jest nieakceptowalna.

Spożywczy gigant zapowiada masowe zwolnienia. Co z fabrykami w Polsce? z ostatniej chwili
Spożywczy gigant zapowiada masowe zwolnienia. Co z fabrykami w Polsce?

Nestlé, największy koncern spożywczy na świecie, ogłosił redukcję aż 16 tysięcy miejsc pracy. Cięcia mają potrwać dwa lata i objąć zarówno pracowników biurowych, jak i produkcyjnych. W Polsce Nestlé zatrudnia ok. 5 tysięcy osób – firma nie potwierdza, czy zwolnienia dotkną także naszych zakładów.

KE przedstawiła „Plan działania na rzecz zachowania pokoju i gotowości obronnej na rok 2030”. To pułapka z ostatniej chwili
KE przedstawiła „Plan działania na rzecz zachowania pokoju i gotowości obronnej na rok 2030”. To pułapka

Komisja i Wysoki Przedstawiciel zaproponowali dziś państwom członkowskim UE „Plan działania na rzecz zachowania pokoju i gotowości obronnej na rok 2030”. Teoretycznie ma to być kompleksowy plan wzmocnienia europejskich zdolności obronnych. W rzeczywistości wzmocni takie kraje jak Niemcy i Francja, a osłabi Polskę.

Prokuratura stawia zarzuty Kamińskiemu i Wąsikowi. Grozi im do 5 lat więzienia z ostatniej chwili
Prokuratura stawia zarzuty Kamińskiemu i Wąsikowi. Grozi im do 5 lat więzienia

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko europosłom Prawa i Sprawiedliwości – Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. Według śledczych złamali oni sądowy zakaz zajmowania stanowisk publicznych, biorąc udział w obradach Sejmu.

Ruszył proces emerytki za komentarz o Owsiaku. Ugody nie będzie? z ostatniej chwili
Ruszył proces emerytki za komentarz o Owsiaku. Ugody nie będzie?

Sąd w Toruniu rozpoczął proces 66-letniej emerytki, która miała napisać krytyczny komentarz o Jerzym Owsiaku. Zatrzymano ją w spektakularnej akcji z udziałem najwyższych funkcjonariuszy policji. Teraz sprawa wraca na wokandę – bez szans na ugodę.

REKLAMA

Hanna Dobrowolska: Kiedy nauczyciele powiedzą  „nie” rewolucji w oświacie?

Destrukcja, jaka rozpoczęła się na wiosnę 2024 r. w MEN, nabiera na sile i grozi całkowitym załamaniem się procesu dydaktycznego w szkołach i systemu polskiej oświaty. Alarmuje o tym m.in. oświatowa "Solidarność".
zdj. symboliczne Hanna Dobrowolska: Kiedy nauczyciele powiedzą  „nie” rewolucji w oświacie?
zdj. symboliczne / pixabay

Sprzeciw wobec marksistowskich wizji B. Nowackiej

Od ponad roku trwa otwarta wojna świadomych rodziców z minister Nowacką i jej resortem. Symboliczne jest usunięcie przymiotnika ”narodowy” z tytułu ministra i ostatnio – z nazwy resortu w tak istotnych dokumentach, jak np. projekt ustawy. 

Destrukcja, jaka rozpoczęła się na wiosnę 2024 r. w MEN, nabiera na sile i grozi całkowitym załamaniem się procesu dydaktycznego w szkołach i systemu polskiej oświaty. Służą temu kolejne celowe i perfidne posunięcia B. Nowackiej. Rozpoczęło się od zakazu zadawania i oceniania prac domowych, usunięcia 20% podstawy programowej z 18 przedmiotów. Kolejno jest realizowany plan seksualizacji uczniów poprzez wprowadzenie przedmiotu tzw. edukacji zdrowotnej [zamiast zlikwidowanego WDŻ], formatowania uczniów  przez profil absolwenta, wychowywania unijczyka w ramach edukacji obywatelskiej [która zastąpiła HiT]. Wszystkiemu towarzyszy metodyczna dyskryminacja uczniów uczęszczających na religię – aż do zabrania im 50% lekcji z tego przedmiotu w nadchodzącym roku szkolnym 2025/6. 

Pod pozorem nowoczesności i zerwania ze stereotypami w oświacie Lewica zabiega o pełną bolszewizację polskiej szkoły i wcielenie marksistowskich zasad wyznawanych przez Unię Europejską. Celem jest wprowadzenie Europejskiego Obszaru Edukacji. Model ten przejawia się wrogością wobec przekazywania wiedzy opartej na faktach oraz wobec chrześcijańskiego światopoglądu i  narodowej tradycji, a zarządzanie programami nauczania i wyksztalcenie kadr powierza Brukseli.

Każda z form demolowania szkoły, wdrażanych przez MEN,  napotykała na żywy opór rodziców. Zorganizowani w Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły we współpracy z Solidarnością Oświatową w wielu kwestiach wywalczyli niemało w ciągu roku istnienia Koalicji, którą wprost można dziś nazwać Koalicją Sprzeciwu, ale… to nadal niewystarczające, by uznać, że niebezpieczeństwo zostało zażegane. Wręcz przeciwnie.

Dosłownie przed kilkoma dniami 30.04 Solidarność Oświatowa ponownie stwierdziła:

Przypominamy, że uważamy wprowadzenie przedmiotu „edukacja zdrowotna” za niepotrzebne, a niektóre treści podstawy programowej za szkodliwe  i antyspołeczne

Wywalczona wspólnie przez sprzeciwy  ok. 2 mln. Polaków – jak szacują specjaliści – dobrowolność tego przedmiotu nie jest satysfakcjonująca! On nie powinien infekować żadnych polskich dzieci, nawet „nieobowiązkowo”. Tak więc wypisujmy swoje dzieci z zajęć edukacji antyzdrowotnej – jest to możliwe tylko do 25 września. Warto już teraz dać znać dyrekcji o braku zainteresowania nauczaniem tego przedmiotu. Warto apelować do dyrekcji o zorganizowanie pod egidą Rady Szkoły czy Rady Rodziców jeszcze przed wakacjami rzetelnych spotkań informujących o zagrożeniach związanych z realizacją treści tego przedmiotu.  Za chwilę ruszy strona specjalnej kampanii społecznej, która do tego zachęca i zarazem dostarcza odpowiednich narzędzi: www.takdlaedukacji.p

Nauczyciele i uczniowie szkół specjalnych są zagrożeni!

Edukacja włączająca nadal zalewa polski system oświaty. Szkolenia, projekty, zmiana myślenia kadr pedagogicznych poddawanych przez ostatnie lata permanentnemu  „praniu mózgów", a w efekcie - ucieczka rodziców do edukacji domowej i szkół niepublicznych; o ile tylko się da… 

Zaledwie w ciągu ostatniego roku liczba ta wzrosła w stolicy aż o 8 tys. uczniów. Z 24,5 tys. uczniów w szkołach niepublicznych w Warszawie po 10 latach ich liczba sięgnęła blisko 60 tys. 

To skutek  fali inkluzji, czyli włączania do systemu wszelkich „neuroróżnorodnych” przypadków oraz dzieci migrantów - bez logiki i dbałości o efekt edukacyjny, za to z ideologicznym szyldem , iż „edukacja włączająca” nie stygmatyzuje, nie dyskryminuje, a zapewnia równość i jednakowe szanse każdemu.

Właśnie trwa nabór kolejnych placówek specjalnych do perfidnego planu rozpowszechniania edukacji włączajacej. Grozi on  rozlaniem  inkluzji na 285 placówek specjalnych, które mogą przystąpić do projektu SCWEW-ów. Specjalistyczne Centra Wspierania Edukacji Włączajacej są nastawione na krzewienie inkluzji, głównie za środki z UE. Wartość projektu wynosi  221 970 514,46 zł. Polega on najogólniej na przeorientowaniu się placówek specjalnych z uczniów, którzy są w nich i dla których istnieją te szkoły oraz przedszkola – na szkoły ogólnodostępne włączające wszystkich bez wyjątku. 

Na stronie ORE znajdujemy konkretną informację o celu:

Celem projektu jest budowa skoordynowanego systemu pomocy specjalistycznej realizowanej przez przedszkola, szkoły, placówki specjalne na rzecz przedszkoli i szkół ogólnodostępnych w zakresie pracy z grupami dzieci, uczniów ze zróżnicowanymi potrzebami edukacyjnymi i rozwojowymi. 

I zadaniach projektu:

Zbudowanie systemu wsparcia dla nauczycieli i specjalistów przedszkoli i szkół na poziomie lokalnym, poprzez zapewnienie dostępu do wsparcia eksperckiego, realizowanego przez 285 SCWEW z wykorzystaniem zasobów i potencjału placówek specjalnych.

Odessana energia i czas  pedagogów specjalnych jako ekspertów przez 15 miesięcy trwania projektu – za judaszowe srebrniki w wysokości 718 tys. na placówkę na ten cel  – ma posłużyć ratowaniu szkół masowych, w których zalew dzieci z orzeczeniami  i migrantów, przyjętych w nadmiarze i z gorliwością ideologicznie zaczadzonych, zdestabilizował nauczanie i wychowanie. Kosztem uczniów ze szkół specjalnych, gdyż to nie oni mają być beneficjentami projektu!  

Torpedujmy ten zamysł, zachęcajmy szefów placówek oświatowych i samorządowców do zignorowania tej fałszywej oferty. 
To nie jest metoda naprawy, a konserwowanie już popełnionych błędów i osłabianie szkół specjalnych w ich roli i funkcji. Inkluzja coraz powszechniej służy włączaniu uczniów imigrantów, a nie polskich dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi,  co wskazuje na faktyczne intencje przepływu środków z UE. 

W tym kierunku – włącznie z osłabieniem faktycznych kompetencji nauczycieli i pedagogów specjalnych – zmierza resort, o czym poniżej. 

Tylko umocnienie szkół specjalnych, poradni, urealnienie orzecznictwa i w razie potrzeby- tworzenie mini zespołów specjalnych w szkołach masowych - bez udawania, że możliwe jest realizowanie jednoczesnej nauki wszystkich w jednej klasie – jest remedium na obecny stan zapaści. 

Obecnie poszkodowani są wszyscy uczniowie: i w normie, i z orzeczeniami, i wybitnie zdolni – dla których już nie istnieje żadna oferta rozwoju i indywidualnej ścieżki kształcenia. ITR – koszmarne „teksty łatwe do czytania” – i lekcje przystosowane przez AI oraz platforma zastąpiły troskę o wyróżniających się uczniów prowadzonych przez ukochanego nauczyciela-mistrza. 

Solidarność sprzeciwu 

Opinia Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z 30.04.2025 r. zmieniającego rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z dnia 14 września 2023 r. w sprawie szczegółowych kwalifikacji wymaganych od nauczycieli wskazuje na „istotne zagrożenia dla jakości kształcenia oraz sytuacji kadrowej  w polskim systemie oświaty”:

Projektowane zmiany, choć zawierają pewne elementy pozytywne, jednak w dużej mierze cechują się: niewystarczającym poszanowaniem praw nabytych nauczycieli, zbytnią elastycznością kwalifikacyjną, mogącą prowadzić do obniżenia jakości edukacji, brakiem spójności przygotowania nauczycieli do realizacji nowych przedmiotów, zagrożeniem dla jakości wczesnej edukacji dzieci, ryzykiem chaosu organizacyjnego w szkołach i placówkach oświatowych

- czytamy w stanowisku oświatowej "S".

To podsumowanie jednoznacznie odrzuca kierunek projektu MEN – jako godzący w prawa nauczycieli oraz rodziców, odpowiedzialnych za edukację swoich dzieci  - i powinno zmobilizować związki zawodowe nauczycieli oraz same kadry oświatowe do jednoznacznego wspólnego oporu. Rodzice powinni być co najmniej zaniepokojeni pomysłami MEN odnośnie do kwalifikacji osób, które mają w przyszłości opiekować się ich dziećmi i przekazywać im wiedzę. 

Diabeł tkwi w wielu szczegółach

Opinia Komisji Oświaty  zawiera kluczowe zarzuty w takim ich nagromadzeniu i dotykające tak istotnych obszarów, iż optymalne będzie zacytowanie wybranych spośród wielu. 

Co obejmuje projekt B. Nowackiej: 

- dyskryminujący charakter przepisu uniemożliwiającego nabywanie kwalifikacji nauczyciela osobom, które ukończyły studia pierwszego stopnia oraz studia drugiego stopnia zgodnie z przepisami obowiązującymi  przed 3 sierpnia 2019 r. Zmiana ta narusza zasadę ochrony praw nabytych i wprowadza nierówność pomiędzy nauczycielami przygotowanymi według wcześniejszych standardów,  a nowymi kandydatami. 

- Wprowadzenie nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna” i dopuszczenie do jego nauczania szerokiego kręgu specjalistów, w tym nauczycieli biologii, wychowania fizycznego, psychologów oraz przedstawicieli zawodów medycznych [od autora: dodajmy, że służby medyczne, pielęgniarki, fizjoterapeuci będą mieli prawo nauczania przedmiotu – co rodzi także pytanie o nadzór wychowawcy] , choć teoretycznie słuszne, budzi obawy o spójność i jakość realizacji podstawy programowej. Różnorodne wykształcenie prowadzących może skutkować rozbieżnościami w treściach i metodach nauczania, co będzie miało negatywny wpływ na jednolitość poziomu kształcenia w tym ważnym i budzącym kontrowersje obszarze. 

- umożliwienie prowadzenia zajęć z dziećmi do piątego roku życia osobom posiadającym kwalifikacje w zakresie pedagogiki specjalnej  lub opiekuńczo-wychowawczej, bez wymagania wykształcenia kierunkowego w zakresie wychowania przedszkolnego. […] co budzi obawy o jakość wczesnej edukacji oraz bezpieczeństwo rozwojowe dzieci. 

- znaczące poluzowanie wymagań dla stanowisk pedagoga specjalnego. Umożliwienie uzyskania kwalifikacji do zajmowania tego stanowiska osobom po dowolnych kierunkach studiów, które ukończą odpowiednie studia podyplomowe lub kursy kwalifikacyjne, grozi znacznym obniżeniem standardu pracy pedagogicznej  w placówkach oświatowych. Szczególnie niepokojące jest ryzyko ograniczenia rzetelności przygotowania do pracy z uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych. 

- zmiany dotyczące kwalifikacji do nauczania języka polskiego  w szkołach za granicą zakładają wysokie wymagania (kurs kwalifikacyjny i studia podyplomowe), to mogą one w praktyce okazać się zbyt wygórowane, ograniczając liczbę kandydatów i dodatkowo komplikując proces obsadzania stanowisk nauczycieli języka polskiego poza granicami kraju”. 
Podsumowując: sprzeczne standardy wymagań, brak przewidywania skutków,  naruszenie bezpieczeństwa edukacyjnego uczniów, generowanie chaosu w szkołach i konfliktów między nauczycielami oraz rodzicami…  

Czy to przypadkowy wynik niekompetencji resoru, czy też celowe działanie B. Nowackiej nastawione na demontaż kolejnych elementów składających się na szkołę w Polsce i poza granicami, gdzie wszak nauczanie języka polskiego jest kluczowe? 

Niezależnie od odpowiedzi -  powinno to napotkać na zdecydowany sprzeciw całego środowiska. Zagrożona pozycja wciąż tłamszonego przez absurdalne wymagania nauczyciela i permanentne naruszanie jego dóbr wymaga wreszcie jednoznacznej reakcji.

Opór nauczycieli jest konieczny! 

Nadchodzi kluczowy rok 2025/6 zakulisowych matactw w strukturze przedmiotów [podziały w szkole podstawowej na etapy, przyroda kosztem nauczania biologii, chemii, fizyki i geografii], w podstawach programowych [okrajanie godzin, nowe przedmioty, jak planowana edukacja klimatyczna], w systemie oceniania [promocja oceniania kształtującego, oceny funkcjonalnej, projekt likwidacji ocen z zachowania i innych -być może - przedmiotów].  Wcielany jest neomarksistowski plan pod szyldem „reformy oświaty”, realizowanej przez Instytut Badań Edukacyjnych, pod dyktat UNICEF i Agencji UE oraz w dużej mierze za środki płynące spoza Polski.

Żadna z powyższych zmian nie byłaby i nie będzie możliwa bez kadr wcielających je w życie – dyrektorów i nauczycieli. Obecnie to oni powinni stanąć na straży normalności w szkołach i tego, by nie zamieniły się one w świetlice terapeutyczno-wychowawcze, czy nawet – jak sygnalizują niektórzy nauczyciele – w „poprawczaki”, utożsamiane potocznie z agresją, chaosem, eskalacją problemów wychowawczym i bardzo niskim poziomem nauczania. 

Tak zaczyna wyglądać codzienność w szkole. Nie dajmy sobie wmówić, iż de-forma B. Nowackiej zmieni ten stan na lepsze. 
Powstrzymajmy ostateczny demontaż polskiej oświaty. Najbliższy rok powinien nas zjednoczyć w oporze wobec rewolucyjnych zapędów Lewicy, która opanowała MEN.

Hanna Dobrowolska
Ekspert oświatowy 
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
www.ratujmyszkole.pl 
www.takdlaedukacji.pl 

CZYTAJ TAKŻE: Jak uśmiechnięte elity zdradziły demokrację - nowy numer "Tygodnika Solidarność"

CZYTAJ TAKŻE: 42 lata temu ks. Jerzy Popiełuszko wygłosił poruszającą homilię z okazji rocznicy Konstytucji 3 Maja



 

Polecane
Emerytury
Stażowe