Pytania mogą zadawać tylko przychylni władzy. Wroński dał popis po konferencji prasowej
– Panie rzeczniku, czy to już będzie norma, że jedna redakcja może zadawać trzy pytania, a Telewizja Republika żadnego? – zapytał Michał Jelonek rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
– Proszę pana, to dobra idea jest – odpowiedział Paweł Wroński.
– Ale panie rzeczniku, to jest poważne pytanie. Czy to jest dobra idea, żeby nie można było zadawać pytania, a inne redakcje po trzy – dopytywał Jelonek.
Wroński jednak obrócił się i wyszedł z pomieszczenia. Sytuacji towarzyszył śmiech przedstawicieli mediów przychylnych władzy.
Minister Sikorski boi się pytań od dziennikarzy @RepublikaTV. Zapytałem rzecznika @MSZ_RP, czy to będzie już norma, by inne redakcje mogły zadawać po trzy pytania a my żadnego.
— Michał Jelonek (@MichalJelonek) February 14, 2024
„Proszę Pana, to dobra idea jest” - usłyszałem w odpowiedzi. Przy aplauzie przedstawicieli kartelu… pic.twitter.com/iRBLSNye5f
Gdybym ja tak odpowiedział dziennikarzowi @tvn24 dajmy na to -tego samego dnia byłbym rozjechany w mediach. https://t.co/pzFf9JlJQZ
— Łukasz Jasina (@LukaszJasina) February 14, 2024
Kontekst: Kim jest Paweł Wroński?
Paweł Wroński przez 33 lata był dziennikarzem „Gazety Wyborczej”. Zasłynął m.in. swoim podejściem do tzw. resetu z Rosją. W 2019 roku przekonywał, że nie należało „drażnić Putina” i że polska strona powinna zaprosić go do Polski na obchody wybuchu II wojny światowej.
Jak przypomina portal Niezalezna.pl, kilka lat wcześniej w artykule pt. „Dlaczego powinniśmy podziękować Putinowi”, pisał, że „zrozumieliśmy, że z Rosją da się rozmawiać”. – To obecność Putina stworzyła dogodną płaszczyznę dla zaprezentowania polskiego spojrzenia na historię. Politykom PiS i publicystom lansującym tezę, że Putina nie należało zapraszać, warto zadać pytanie. Do kogo zwróciłby się Lech Kaczyński i prezentował swoje racje? – twierdził.