Doradczyni prezydenta: Tak można obniżyć rachunki Polaków o 33%

– Od 2024 roku unijne przepisy mówią jasno: 100% wpływów z ETS powinno być przeznaczone na cele związane z transformacją energetyczną. Tymczasem w Polsce wciąż tylko połowa tych środków jest realnie przeznaczana na transformację, a druga połowa po prostu rozchodzi się po budżecie. Efekt? Obywatele finansują transformację podwójnie: raz w cenie energii, płacąc za ETS, i drugi raz poprzez rachunki. To jest nielogiczne i niesprawiedliwe – mówi Wanda Buk w rozmowie z Konradem Wernickim.
Kobieta w białym ubraniu z polską flagą w tle
Kobieta w białym ubraniu z polską flagą w tle / Oficjalna Strona Prezydenta RP / fot. Przemysław Keler

Co musisz wiedzieć:

  • Polska przeznacza na transformację energetyczną tylko połowę środków z ETS, przez co obywatele płacą za nią podwójnie – w cenie energii i w rachunkach.
  • Rządowy projekt ma obniżyć rachunki o 33% dzięki zmianie struktury opłat: finansowaniu systemów z ETS, obniżce dystrybucji i VAT oraz uporządkowaniu opłat.
  • Rozmówczyni prognozuje, że po zakończeniu „mrożenia cen” w 2026 roku rachunki wzrosną, jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany strukturalne w systemie energetycznym.

 

Plaster na koszty

Konrad Wernicki (Tygodnik Solidarność): Pani Minister, jako doradca prezydenta RP brała Pani udział w pracach nad projektem ustawy mającej obniżyć ceny energii w Polsce. Według prognoz mają one wzrosnąć, na chwilę obecną są mrożone, ale właściwie co oznacza „mrożenie cen energii”?

Wanda Buk (doradca prezydenta RP, menadżer): Mrożenie cen to taki „parasol ochronny” państwa rozkładany nad odbiorcami. Rachunek pozostaje na stałym poziomie, ale tylko dlatego, że państwo dopłaca do różnicy między realnym kosztem energii a ceną widoczną na fakturze. To nie jest zmiana strukturalna – to plaster przyklejany na rosnące koszty. One w systemie nadal rosną, tylko odbiorca tego nie widzi. Dlatego mrożenie zawsze jest rozwiązaniem tymczasowym i nie usuwa przyczyn problemu.

– Od 2026 roku tarcze mają zniknąć. Co to oznacza dla zwykłego Polaka i przedsiębiorcy w Polsce?

– To oznacza, że zniknie ten parasol ochronny. Rachunki będą odzwierciedlać prawdziwe koszty w systemie. Jeśli nic nie zmienimy strukturalnie, rachunki po prostu wzrosną, bo koszty energii, dystrybucji i opłat systemowych rosły od lat. Dla gospodarstw domowych to realne ryzyko skoku cen. Dla przedsiębiorców to zagrożenie utraty konkurencyjności, bo energia jest dla wielu branż podstawowym kosztem. Właśnie dlatego przygotowaliśmy projekt, który nie polega na przedłużaniu tarcz, ale na przebudowie tego, z czego składają się rachunki.

 

Cztery filary

– A jak ten projekt ma obniżyć rachunki o 33%?

– Wprowadzamy cztery bardzo konkretne filary. Po pierwsze: obniżenie opłat dystrybucyjnych. Spółki dystrybucyjne, głównie państwowe, osiągały w ostatnich latach zwroty 12–13% z kapitału. To poziomy nieuzasadnione jak na sektor z minimalnym poziomem ryzyka, monopolistyczny. Racjonalizacja tych kosztów natychmiast obniża jedną z największych pozycji rachunku.

Po drugie: przeniesienie opłat systemowych na finansowanie z ETS. Polacy płacili podwójnie: w cenie energii ukryty koszt ETS i osobno opłaty: mocową, OZE i kogeneracyjną. Te opłaty służą temu samemu celowi: transformacji energetycznej. Dlatego finansowanie ich z wpływów ETS jest nie tylko możliwe, ale i logiczne.

Po trzecie: uporządkowanie systemu opłat. Likwidujemy te elementy, które są niepotrzebnie dublowane albo generują koszty nieadekwatne do efektów.

Po czwarte: obniżenie VAT-u. To bezpośrednie obniżenie rachunku, które działa natychmiast.
Wszystkie te elementy razem dają trwałą obniżkę o jedną trzecią. Nie na papierze, tylko na realnym rachunku.

– Skoro te opłaty istniały, to chyba były potrzebne. Co się stanie, gdy je zlikwidujecie?

– Opłaty finansują konkretne systemy, ale same systemy zostają. Nie likwidujemy rynku mocy, nie likwidujemy wsparcia OZE ani kogeneracji. Zmieniamy wyłącznie źródło ich finansowania. Do tej pory Polak płacił w cenie energii koszt ETS oraz dodatkowo opłaty systemowe. Teraz te opłaty pokryją wpływy z ETS. System wsparcia działa, ale obywatel nie jest już tym obciążony. To nie jest oszczędzanie na transformacji – to oszczędzanie na niesprawiedliwym sposobie, w jaki była finansowana.

 

Gdzie są pieniądze z ETS?

– Czy środki z ETS mogą być przeznaczone na obniżenie cen energii?

– Tak, to jest absolutnie zgodne z ideą ETS. ETS ma finansować przejście na czystszą energetykę. Opłaty: mocowa, OZE czy kogeneracyjna służą dokładnie temu samemu celowi. Jeśli finansujemy je z ETS, to nie „obniżamy ceny sztucznie”, tylko wykorzystujemy pieniądze zgodnie z przeznaczeniem. Zamiast obciążać Polaków dwukrotnie, obciążamy ich raz. To uczciwe, efektywne i systemowo spójne.

– Gdzie dziś trafiają środki z ETS?

– Od 2024 roku unijne przepisy mówią jasno: 100% wpływów z ETS powinno być przeznaczone na cele związane z transformacją energetyczną. Tymczasem w Polsce wciąż tylko połowa tych środków jest realnie przeznaczana na transformację, a druga połowa po prostu rozchodzi się po budżecie. Efekt? Obywatele finansują transformację podwójnie: raz w cenie energii, płacąc za ETS, i drugi raz poprzez rachunki. To jest nielogiczne i niesprawiedliwe. Dlatego proponujemy proste rozwiązanie: skoro 100% środków z ETS ma wspierać transformację, to należy z tych środków finansować właśnie te systemy, które do transformacji służą. A obywateli z tego dodatkowego ciężaru po prostu zwolnić.

– Obniżenie VAT-u na energię uderzy w budżet. Jak to pogodzić?

– Po pierwsze: Polska ma dziś najwyższy VAT na energię elektryczną w całej Unii Europejskiej. To ewenement, który realnie obciąża gospodarstwa domowe i hamuje elektryfikację gospodarki. Obniżenie VAT-u to nie jest ekstrawagancja, to normalizacja stawki do poziomów europejskich.

Po drugie: koszt dla budżetu jest relatywnie niewielki. Mówimy o około 3,5 mld zł rocznie, podczas gdy cały budżet to ponad 900 mld zł wydatków. To nie jest pozycja, która decyduje o stabilności finansów państwa.

Po trzecie: ta obniżka ma pozytywny efekt gospodarczy. Niższy VAT to niższy koszt energii, a niższy koszt energii to szybsza elektryfikacja transportu, ogrzewania i przemysłu. A im większa elektryfikacja, tym niższe emisje i większa efektywność energetyczna kraju.

– Jak Pani sądzi, czy Sejm poprze ten projekt?

– Liczę na merytoryczną i konstruktywną dyskusję wokół tej propozycji, a także na rzetelną krytykę. Jesteśmy otwarci na dialog i zależy nam, aby ustawa pomyślnie przeszła przez parlament. Jestem więc dobrej myśli, mimo niektórych wypowiedzi pani minister Pauliny Hennig-Kloski, która sięga po argumenty „z kapelusza”, byle tylko skrytykować projekt. Mam jednak nadzieję, że w tej sprawie zwyciężą zdrowy rozsądek i troska o obywateli.

 

Wanda Buk – polska prawnik i menedżer specjalizująca się w sektorze energetycznym. Aktualnie pełni funkcję doradcy prezydenta RP Karola Nawrockiego.

[Tytuł, śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]


 

POLECANE
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż

W środę opublikowano najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych. Z sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski wynika, że Koalicja Obywatelska wygrałaby wybory, jednak Donald Tusk właściwie nie miałby z kim utworzyć rząd - potencjalni koalicjanci właściwie nie wchodzą do Sejmu.

Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy z ostatniej chwili
W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia na straży bezpieczeństwa państwa polskiego i naszych sojuszników stoi około 20 tysięcy żołnierzy - powiedział w środę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z żołnierzami służącymi w Centrum Logistycznym Rzeszów-Jasionka.

Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ]

W Wigilię portal Onet.pl opublikował grudniowy sondaż zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się prezydent Karol Nawrocki. W badaniu widać też powrót Jarosława Kaczyńskiego do pierwszej dziesiątki oraz pogarszającą się sytuację Mateusza Morawieckiego.

„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej z ostatniej chwili
„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej

Para Prezydencka skierowała do Polaków w kraju i za granicą życzenia świąteczne. W bożonarodzeniowym przesłaniu podkreślono znaczenie wspólnoty, tradycji oraz nadziei płynącej z Narodzenia Pańskiego. W komunikacie znalazły się także słowa wdzięczności dla osób pełniących służbę w święta.

Tragiczna Wigilia na Opolszczyźnie. Nie żyje sześć osób po wypadku na DK39 z ostatniej chwili
Tragiczna Wigilia na Opolszczyźnie. Nie żyje sześć osób po wypadku na DK39

Sześć osób zginęło w wypadku na drodze krajowej nr 39 w województwie opolskim w Wigilię o g. 6:30 rano. Po zderzeniu dwóch samochodów osobowych trasa została całkowicie zablokowana, a na miejscu pracują służby pod nadzorem prokuratury – poinformowała policja.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W świąteczne dni zmienią się rozkłady komunikacji miejskiej. Zawieszone zostanie kursowanie kilkudziesięciu linii, a inne będą jeździć rzadziej.

Nie żyje Maciej Misztal. Kabareciarz miał tylko 43 lata z ostatniej chwili
Nie żyje Maciej Misztal. Kabareciarz miał tylko 43 lata

Maciej Misztal, współzałożyciel Kabaretu Trzeci Wymiar i wieloletni współpracownik OFPA w Rybniku, zmarł 22 grudnia 2025 r. po ciężkiej chorobie. Miał 43 lata.

Katastrofa samolotu w Turcji. Nie żyje szef sztabu armii Libii z ostatniej chwili
Katastrofa samolotu w Turcji. Nie żyje szef sztabu armii Libii

Służby dotarły do wraku samolotu, którym leciał szef sztabu armii Libii Mohammed Ali Ahmed Al-Haddad – przekazał minister spraw wewnętrznych Turcji Ali Yerlikaya. Wcześniej informowano, że z samolotem utracono kontakt radiowy.

Ogłoszenia o pracę muszą być neutralne płciowo. Minister: Mamy piękny, bogaty język z ostatniej chwili
Ogłoszenia o pracę muszą być neutralne płciowo. Minister: "Mamy piękny, bogaty język"

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w TVP w likwidacji przekonywała, że w ogłoszeniach o pracę nie powinno się wskazywać płci. Zmiany wejdą w życie 24 grudnia 2025 r.

REKLAMA

Doradczyni prezydenta: Tak można obniżyć rachunki Polaków o 33%

– Od 2024 roku unijne przepisy mówią jasno: 100% wpływów z ETS powinno być przeznaczone na cele związane z transformacją energetyczną. Tymczasem w Polsce wciąż tylko połowa tych środków jest realnie przeznaczana na transformację, a druga połowa po prostu rozchodzi się po budżecie. Efekt? Obywatele finansują transformację podwójnie: raz w cenie energii, płacąc za ETS, i drugi raz poprzez rachunki. To jest nielogiczne i niesprawiedliwe – mówi Wanda Buk w rozmowie z Konradem Wernickim.
Kobieta w białym ubraniu z polską flagą w tle
Kobieta w białym ubraniu z polską flagą w tle / Oficjalna Strona Prezydenta RP / fot. Przemysław Keler

Co musisz wiedzieć:

  • Polska przeznacza na transformację energetyczną tylko połowę środków z ETS, przez co obywatele płacą za nią podwójnie – w cenie energii i w rachunkach.
  • Rządowy projekt ma obniżyć rachunki o 33% dzięki zmianie struktury opłat: finansowaniu systemów z ETS, obniżce dystrybucji i VAT oraz uporządkowaniu opłat.
  • Rozmówczyni prognozuje, że po zakończeniu „mrożenia cen” w 2026 roku rachunki wzrosną, jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany strukturalne w systemie energetycznym.

 

Plaster na koszty

Konrad Wernicki (Tygodnik Solidarność): Pani Minister, jako doradca prezydenta RP brała Pani udział w pracach nad projektem ustawy mającej obniżyć ceny energii w Polsce. Według prognoz mają one wzrosnąć, na chwilę obecną są mrożone, ale właściwie co oznacza „mrożenie cen energii”?

Wanda Buk (doradca prezydenta RP, menadżer): Mrożenie cen to taki „parasol ochronny” państwa rozkładany nad odbiorcami. Rachunek pozostaje na stałym poziomie, ale tylko dlatego, że państwo dopłaca do różnicy między realnym kosztem energii a ceną widoczną na fakturze. To nie jest zmiana strukturalna – to plaster przyklejany na rosnące koszty. One w systemie nadal rosną, tylko odbiorca tego nie widzi. Dlatego mrożenie zawsze jest rozwiązaniem tymczasowym i nie usuwa przyczyn problemu.

– Od 2026 roku tarcze mają zniknąć. Co to oznacza dla zwykłego Polaka i przedsiębiorcy w Polsce?

– To oznacza, że zniknie ten parasol ochronny. Rachunki będą odzwierciedlać prawdziwe koszty w systemie. Jeśli nic nie zmienimy strukturalnie, rachunki po prostu wzrosną, bo koszty energii, dystrybucji i opłat systemowych rosły od lat. Dla gospodarstw domowych to realne ryzyko skoku cen. Dla przedsiębiorców to zagrożenie utraty konkurencyjności, bo energia jest dla wielu branż podstawowym kosztem. Właśnie dlatego przygotowaliśmy projekt, który nie polega na przedłużaniu tarcz, ale na przebudowie tego, z czego składają się rachunki.

 

Cztery filary

– A jak ten projekt ma obniżyć rachunki o 33%?

– Wprowadzamy cztery bardzo konkretne filary. Po pierwsze: obniżenie opłat dystrybucyjnych. Spółki dystrybucyjne, głównie państwowe, osiągały w ostatnich latach zwroty 12–13% z kapitału. To poziomy nieuzasadnione jak na sektor z minimalnym poziomem ryzyka, monopolistyczny. Racjonalizacja tych kosztów natychmiast obniża jedną z największych pozycji rachunku.

Po drugie: przeniesienie opłat systemowych na finansowanie z ETS. Polacy płacili podwójnie: w cenie energii ukryty koszt ETS i osobno opłaty: mocową, OZE i kogeneracyjną. Te opłaty służą temu samemu celowi: transformacji energetycznej. Dlatego finansowanie ich z wpływów ETS jest nie tylko możliwe, ale i logiczne.

Po trzecie: uporządkowanie systemu opłat. Likwidujemy te elementy, które są niepotrzebnie dublowane albo generują koszty nieadekwatne do efektów.

Po czwarte: obniżenie VAT-u. To bezpośrednie obniżenie rachunku, które działa natychmiast.
Wszystkie te elementy razem dają trwałą obniżkę o jedną trzecią. Nie na papierze, tylko na realnym rachunku.

– Skoro te opłaty istniały, to chyba były potrzebne. Co się stanie, gdy je zlikwidujecie?

– Opłaty finansują konkretne systemy, ale same systemy zostają. Nie likwidujemy rynku mocy, nie likwidujemy wsparcia OZE ani kogeneracji. Zmieniamy wyłącznie źródło ich finansowania. Do tej pory Polak płacił w cenie energii koszt ETS oraz dodatkowo opłaty systemowe. Teraz te opłaty pokryją wpływy z ETS. System wsparcia działa, ale obywatel nie jest już tym obciążony. To nie jest oszczędzanie na transformacji – to oszczędzanie na niesprawiedliwym sposobie, w jaki była finansowana.

 

Gdzie są pieniądze z ETS?

– Czy środki z ETS mogą być przeznaczone na obniżenie cen energii?

– Tak, to jest absolutnie zgodne z ideą ETS. ETS ma finansować przejście na czystszą energetykę. Opłaty: mocowa, OZE czy kogeneracyjna służą dokładnie temu samemu celowi. Jeśli finansujemy je z ETS, to nie „obniżamy ceny sztucznie”, tylko wykorzystujemy pieniądze zgodnie z przeznaczeniem. Zamiast obciążać Polaków dwukrotnie, obciążamy ich raz. To uczciwe, efektywne i systemowo spójne.

– Gdzie dziś trafiają środki z ETS?

– Od 2024 roku unijne przepisy mówią jasno: 100% wpływów z ETS powinno być przeznaczone na cele związane z transformacją energetyczną. Tymczasem w Polsce wciąż tylko połowa tych środków jest realnie przeznaczana na transformację, a druga połowa po prostu rozchodzi się po budżecie. Efekt? Obywatele finansują transformację podwójnie: raz w cenie energii, płacąc za ETS, i drugi raz poprzez rachunki. To jest nielogiczne i niesprawiedliwe. Dlatego proponujemy proste rozwiązanie: skoro 100% środków z ETS ma wspierać transformację, to należy z tych środków finansować właśnie te systemy, które do transformacji służą. A obywateli z tego dodatkowego ciężaru po prostu zwolnić.

– Obniżenie VAT-u na energię uderzy w budżet. Jak to pogodzić?

– Po pierwsze: Polska ma dziś najwyższy VAT na energię elektryczną w całej Unii Europejskiej. To ewenement, który realnie obciąża gospodarstwa domowe i hamuje elektryfikację gospodarki. Obniżenie VAT-u to nie jest ekstrawagancja, to normalizacja stawki do poziomów europejskich.

Po drugie: koszt dla budżetu jest relatywnie niewielki. Mówimy o około 3,5 mld zł rocznie, podczas gdy cały budżet to ponad 900 mld zł wydatków. To nie jest pozycja, która decyduje o stabilności finansów państwa.

Po trzecie: ta obniżka ma pozytywny efekt gospodarczy. Niższy VAT to niższy koszt energii, a niższy koszt energii to szybsza elektryfikacja transportu, ogrzewania i przemysłu. A im większa elektryfikacja, tym niższe emisje i większa efektywność energetyczna kraju.

– Jak Pani sądzi, czy Sejm poprze ten projekt?

– Liczę na merytoryczną i konstruktywną dyskusję wokół tej propozycji, a także na rzetelną krytykę. Jesteśmy otwarci na dialog i zależy nam, aby ustawa pomyślnie przeszła przez parlament. Jestem więc dobrej myśli, mimo niektórych wypowiedzi pani minister Pauliny Hennig-Kloski, która sięga po argumenty „z kapelusza”, byle tylko skrytykować projekt. Mam jednak nadzieję, że w tej sprawie zwyciężą zdrowy rozsądek i troska o obywateli.

 

Wanda Buk – polska prawnik i menedżer specjalizująca się w sektorze energetycznym. Aktualnie pełni funkcję doradcy prezydenta RP Karola Nawrockiego.

[Tytuł, śródtytuły i sekcja "Co musisz wiedzieć" pochodzą od redakcji]



 

Polecane