Zamach na JP2. Ekspert: stoi za nim Moskwa, a Zachód nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy

Za zamachem na Jana Pawła II stoi Moskwa, posłużono się bułgarskimi służbami specjalnymi, w których dyspozycji byli ich tureccy współpracownicy - mówi dr Andrzej Grajewski. W rozmowie z KAI z okazji rocznicy zamachu na Jana Pawła II (13 maja 1981 r.) historyk wskazuje, że do dziś Niemcy, Francja czy Wielka Brytania nie pomagają w wyjaśnieniu tej sprawy. "Nie mam jednak wrażenia, dodaje, aby komukolwiek, także Stolicy Apostolskiej, zależało na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zamachu, chociaż miał on zmienić bieg historii, nie tylko Kościoła" - mówi dr Grajewski.
Jan Paweł II na pl. św. Piotra w chwili zamachu Zamach na JP2. Ekspert: stoi za nim Moskwa, a Zachód nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy
Jan Paweł II na pl. św. Piotra w chwili zamachu / YT print screen/Nauki Katolickie

Inicjatorem była Moskwa

Dr Andrzej Grajewski, historyk i publicysta Gościa Niedzielnego, autor wydanej niedawno książki „Żarliwy antykomunista. Pontyfikat Jana Pawła II w dokumentach KGB Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej (1978–1997)", na podstawie dokumentów i wcześniejszych badań np. w ramach śledztwa IPN stwierdza, że wszystko wskazuje na to, iż inicjatorem zamachu na Jana Pawła II była Moskwa.

- Stamtąd wyszedł rozkaz, by przeprowadzić tę operację. Posłużono się bułgarskimi służbami specjalnymi, w których dyspozycji byli ich tureccy współpracownicy – mówił w rozmowie z KAI, wskazując na piętrową strukturę zamachu. 

– Udział Turków został dobrze udokumentowany w czasie rzymskich procesów. Dzięki śledztwu IPN, prowadzonemu przez prokuratora Michała Skwarę, znamy więcej szczegółów dotyczących udziału Bułgarów, np. że Siergiej Antonow był funkcjonariuszem bułgarskiego wywiadu. Znamy jego numer identyfikacyjny, pseudonim, operacje, w których brał udział – wyjaśnia dr Grajewski.

Motywacje

Wskazując na motywacje moskiewskich służb podkreśla, że pontyfikat Jana Pawła II już od pierwszych chwil wzbudził ogromny niepokój w Moskwie. - Przejawiało się to w różnego rodzaju znanych rozkazach operacyjnych KGB, nakazujących podejmowanie działań inwigilujących oraz dezinformacyjnych, skierowanych zarówno do Wilna jak i do Kijowa. Te dwa ośrodki odgrywały z punktu widzenia Moskwy najważniejszą rolę, ponieważ Litwa była republiką z najsilniejszym Kościołem katolickim, a Ukraina – z działającym podziemnie silnym Kościołem grekokatolickim - stwierdza Grajewski. Nie znamy natomiast dokumentacji Pierwszego Zarządu Głównego KGB, czyli cywilnego sowieckiego wywiadu, dotyczących operacji prowadzonymi poza granicami Związku Sowieckiego, w tym także we Włoszech, które były kluczowe dla realizacji samego zamachu. Także ze strony bułgarskiej otrzymaliśmy jedynie drugorzędne, choć ciekawe, materiały dotyczące działań dezinformacyjnych, a nie szczegółów operacyjnych kontaktów z Ali Agcą i Oralem Celikiem. 

– W dokumentacji, którą w swojej książce opublikowałem za archiwum SBU w Kijowie, jest jeden bardzo zastanawiający dokument - szyfrogram nr 3793. Wysłał go tuż po zamachu, gdyż 17 maja 1981 r., gen. Witalij Fedorczuk szef KGB Ukrainy do Jurija Andropowa, przewodniczącego całego sowieckiego KGB. Należy przyjąć, że polecenie w tej sprawie otrzymał 14, najpóźniej 15 maja, a więc tuż po zamachu. Zastanawiające jest, dlaczego Andropow zażądał natychmiastowego meldunku o sytuacji na terenie Ukrainy, chociaż nic nadzwyczajnego wtedy tam się nie działo. Wygląda to tak, jakby szef KGB poszukiwał uzasadnień, które musiał przedłożyć swoim politycznym zwierzchnikom, tłumacząc przeprowadzenie nieudanej operacji. To są źródła poboczne, wskazujące na zainteresowanie pontyfikatem, ukazujące sowieckie obawy i dostrzeganie zagrożenia w Janie Pawle II, natomiast nie dotyczą bezpośrednio samego zamachu, a raczej jego tła – wskazuje historyk. 

Brak dostępu do dokumentów

Dr Grajewski podkreśla, że dziś wciąż nie ma dostępu do podstawowych dokumentów operacyjnych. - Nie tylko z sowieckich archiwów w Moskwie, ale i amerykańskich, izraelskich czy bardzo istotnych niemieckich, wreszcie tureckich. Niektórzy Turcy biorący udział w tej operacji – podkreśla Grajewski - byli obywatelami RFN. Przede wszystkim Omer Mersan, który przejął nad Agcą kontrolę, gdy w sierpniu 1980 r. nielegalnie dotarł do Sofii. Załatwił mu wtedy kontakty oraz pieniądze, ale także Bekir Celek, turecki biznesmen działający na zlecenie wywiadu bułgarskiego. Miał konto bankowe w RFN i stamtąd zostały pobrane pieniądze przez zamachowców. We Frankfurcie nad Menem mieszkał Musa Serdar Celebi, który dał Agcy swoje kontakty, aby mógł swobodnie poruszać się po całej Europie, i od kwietnia 1981 r. brał udział we wszystkich ustaleniach dotyczących organizacji zamachu. Interesował się nimi zarówno kontrwywiad RFN, czyli Urząd Ochrony Konstytucji, jak i wywiad (BND). Żadnej dokumentacji dotyczącej tych osób nigdy jednak nie opublikowano. Niemcy więc nie odrobili swojego zadania, poza Urzędem Gaucka. – Znamy tylko niektóre dokumenty enerdowskiego wywiadu (HVA Stasi), z tzw. operacji „Papst". To jednak była operacja o charakterze maskującym, prowadzona na prośbę Bułgarów, aby odwrócić uwagę od tzw. bułgarskiego śladu. Wtedy Stasi podejmuje się działań dezinformacyjnych, mających sugerować, że za zamachem stoją wyłącznie tureccy nacjonaliści. Są to działania wtórne, nie pierwotne. Tymczasem kilku z Turków będących w strukturze przygotowującej zamach mieszkało na terenie RFN. Oni byli w ramach śledztw przesłuchiwani i dziwnie szybko wypuszczeni. Warto byłoby zbadać też te tropy. Podobnie nie znamy powodów, dla których francuskie służby odmawiały wydania na potrzeby drugiego procesu rzymskiego głównego pomocnika Ali Agcy, Orala Celika. Byli razem na Placu św. Piotra, możliwe że Celik również strzelał. Dlaczego Celik nie został postawiony przed rzymskim trybunałem? Francuzi wciąż tego nie wyjaśnili – wskazuje badacz.

Również służby brytyjskie MI 6 nie pomogły przy wyjaśnianiu sprawy zamachu na Jana Pawła II. „Na stronę służb brytyjskich już w latach 80. przeszedł mjr Władimir Kuzyczkin. Jako rezydent KGB pracował pod dyplomatycznym przykryciem w Teheranie. Tam wiosną 1980 r. spotkał się z Ali Agcą i polecił mu udać się do Bułgarii. Jest to ten pierwotny rozkaz, który dostaje Agca, by rozpocząć podróż, która kończy się 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra. Różne próby przesłuchania Kuzyczkina podejmowane zarówno przez Włochów jak i nieformalnie przez IPN, nie doprowadziły do pozytywnych rezultatów. Brytyjskie służby chronią go pod nową tożsamością, w związku z czym jeden z podstawowych świadków nigdy nie został przesłuchany. Jak widzimy, Zachód w sprawie zamachu z 13 maja 1981 r. także ma coś do ukrycia i warto o tym pamiętać" – mówi dr Grajewski. Nie mam jednak wrażenia, dodaje, aby komukolwiek, także Stolicy Apostolskiej, zależało na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zamachu, chociaż miał on zmienić bieg historii, nie tylko Kościoła. Gdyby zamach się powiódł, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej, znacznie gorzej dla nas, ale i wszystkich innych narodów Europy Wschodniej – przekonuje.

Dawid Gospodarek / Warszawa


 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W najbliższych dniach warszawscy kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej muszą liczyć się z utrudnieniami. Wszystko przez ostatnie prace związane z budową trasy tramwajowej do Wilanowa i wymianą nawierzchni na kilku stołecznych ulicach.

Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok z ostatniej chwili
Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok

W czwartek rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2026 rok. Prognozowane dochody na 2026 r. wyniosą 647 mld zł, a wydatki około 918,9 mld zł. Deficyt budżetu państwa wyniesie 271,7 mld zł, co stanowi 6,5 proc. PKB.

Meloni ostrzega: UE jest niezdolna do skutecznego reagowania na konkurencyjne wyzwania z ostatniej chwili
Meloni ostrzega: UE jest niezdolna do skutecznego reagowania na konkurencyjne wyzwania

Premier Włoch Giorgia Meloni ostrzegła Unię Europejską, że jeżeli utrzyma dotychczasową politykę stanie się jedynie biernym obserwatorem przy jednoczesnym wzroście potęgi USA i Chin. Oskarżyła przy tym UE o utratę znaczenia na arenie międzynarodowej, zauważając, że blok musi „robić mniej, ale lepiej”, jeśli chce pozostać konkurencyjny.

Groźny incydent na lotnisku w Krakowie. Brytyjczyk zaatakował funkcjonariusza Straży Granicznej z ostatniej chwili
Groźny incydent na lotnisku w Krakowie. Brytyjczyk zaatakował funkcjonariusza Straży Granicznej

Na krakowskim lotnisku w Balicach doszło 26 sierpnia do groźnego incydentu z udziałem agresywnego pasażera. Kapitan samolotu wezwał funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej. Powodem było zachowanie 44-letniego obywatela Wielkiej Brytanii, który w trakcie lotu nie reagował na polecenia załogi i był agresywny.

Polska liderem w obszarze wydatków na obronność. Wyprzedziła USA z ostatniej chwili
Polska liderem w obszarze wydatków na obronność. Wyprzedziła USA

Cel co najmniej 2 proc. PKB na obronność zostanie w tym roku osiągnięty – szacuje NATO. Polska wyda najwięcej, gdyż aż 4,48 proc.. Tym samym wyprzedzi Litwę (4 proc.), Estonię (3,38 proc.), a nawet Stany Zjednoczone, które w tym roku mają wydać na obronność 3,22 proc. swojego PKB.

Liderzy państw regionu w Pałacu Prezydenckim. Dołączy Zełenski z ostatniej chwili
Liderzy państw regionu w Pałacu Prezydenckim. Dołączy Zełenski

Do czwartkowych rozmów prezydenta Karola Nawrockiego z liderami państw regionu dołączy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski – poinformował szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. W czwartek do Warszawy przyjadą prezydenci Litwy, Łotwy, Estonii oraz premier Danii.

Znani aktorzy usłyszeli zarzuty. Żona Pazury nie przebierała w słowach z ostatniej chwili
Znani aktorzy usłyszeli zarzuty. Żona Pazury nie przebierała w słowach

Edyta Pazura, żona słynnego aktora Cezarego Pazury, postanowiła odnieść się do sytuacji Bogusława L. oraz Magdaleny C.

Branża motoryzacyjna alarmuje: Limity emisji pojazdów są nierealne z ostatniej chwili
Branża motoryzacyjna alarmuje: Limity emisji pojazdów są nierealne

Unijna polityka klimatyczna coraz bardziej stanowi utopię. Branża motoryzacyjna alarmuje, że obecne limity emisji pojazdów są nierealne. List w tej sprawie trafił na biurko szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Przedstawiciele przemysłu wezmą udział w zaplanowanym na 12 września w Brukseli „strategicznym dialogu” z udziałem urzędników Komisji oraz części organizacji społecznych. Producenci mówią wprost, że jest to „ostatnia szansa UE na dostosowanie polityki klimatycznej do realiów gospodarczych i geopolitycznych”.

Rosyjski atak na budynek z delegacją UE na Ukrainie. Jest reakcja szefa NATO z ostatniej chwili
Rosyjski atak na budynek z delegacją UE na Ukrainie. Jest reakcja szefa NATO

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte poinformował w czwartek, że rozmawiał z szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas oraz przewodniczącą KE Ursulą von der Leyen o rosyjskim ataku na budynek w Kijowie, mieszczący delegację UE na Ukrainie. Jego zdaniem atak pokazuje, że nie można być naiwnym w sprawie Rosji.

Nieoficjalnie tyle miałby wynieść deficyt budżetowy. Czy to wszystkie wydatki? z ostatniej chwili
Nieoficjalnie tyle miałby wynieść deficyt budżetowy. Czy to wszystkie wydatki?

W 2026 roku deficyt budżetowy Polski miałby wynieść ok. 271 mld zł – wynika z nieoficjalnych informacji money.pl. Byłoby to mniej niż zakładane na 2025 r. 289 mld zł. Dzień wcześniej ekonomiści szacowali kwotę ok. 300 mld zł. Czy zatem po stronie wydatków znalazły się wszystkie pozycje budżetowe? Rząd ws. budżetu debatuje na specjalnym posiedzeniu, które rozpoczęło się o godzinie 14:00.

REKLAMA

Zamach na JP2. Ekspert: stoi za nim Moskwa, a Zachód nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy

Za zamachem na Jana Pawła II stoi Moskwa, posłużono się bułgarskimi służbami specjalnymi, w których dyspozycji byli ich tureccy współpracownicy - mówi dr Andrzej Grajewski. W rozmowie z KAI z okazji rocznicy zamachu na Jana Pawła II (13 maja 1981 r.) historyk wskazuje, że do dziś Niemcy, Francja czy Wielka Brytania nie pomagają w wyjaśnieniu tej sprawy. "Nie mam jednak wrażenia, dodaje, aby komukolwiek, także Stolicy Apostolskiej, zależało na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zamachu, chociaż miał on zmienić bieg historii, nie tylko Kościoła" - mówi dr Grajewski.
Jan Paweł II na pl. św. Piotra w chwili zamachu Zamach na JP2. Ekspert: stoi za nim Moskwa, a Zachód nie pomaga w wyjaśnieniu sprawy
Jan Paweł II na pl. św. Piotra w chwili zamachu / YT print screen/Nauki Katolickie

Inicjatorem była Moskwa

Dr Andrzej Grajewski, historyk i publicysta Gościa Niedzielnego, autor wydanej niedawno książki „Żarliwy antykomunista. Pontyfikat Jana Pawła II w dokumentach KGB Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej (1978–1997)", na podstawie dokumentów i wcześniejszych badań np. w ramach śledztwa IPN stwierdza, że wszystko wskazuje na to, iż inicjatorem zamachu na Jana Pawła II była Moskwa.

- Stamtąd wyszedł rozkaz, by przeprowadzić tę operację. Posłużono się bułgarskimi służbami specjalnymi, w których dyspozycji byli ich tureccy współpracownicy – mówił w rozmowie z KAI, wskazując na piętrową strukturę zamachu. 

– Udział Turków został dobrze udokumentowany w czasie rzymskich procesów. Dzięki śledztwu IPN, prowadzonemu przez prokuratora Michała Skwarę, znamy więcej szczegółów dotyczących udziału Bułgarów, np. że Siergiej Antonow był funkcjonariuszem bułgarskiego wywiadu. Znamy jego numer identyfikacyjny, pseudonim, operacje, w których brał udział – wyjaśnia dr Grajewski.

Motywacje

Wskazując na motywacje moskiewskich służb podkreśla, że pontyfikat Jana Pawła II już od pierwszych chwil wzbudził ogromny niepokój w Moskwie. - Przejawiało się to w różnego rodzaju znanych rozkazach operacyjnych KGB, nakazujących podejmowanie działań inwigilujących oraz dezinformacyjnych, skierowanych zarówno do Wilna jak i do Kijowa. Te dwa ośrodki odgrywały z punktu widzenia Moskwy najważniejszą rolę, ponieważ Litwa była republiką z najsilniejszym Kościołem katolickim, a Ukraina – z działającym podziemnie silnym Kościołem grekokatolickim - stwierdza Grajewski. Nie znamy natomiast dokumentacji Pierwszego Zarządu Głównego KGB, czyli cywilnego sowieckiego wywiadu, dotyczących operacji prowadzonymi poza granicami Związku Sowieckiego, w tym także we Włoszech, które były kluczowe dla realizacji samego zamachu. Także ze strony bułgarskiej otrzymaliśmy jedynie drugorzędne, choć ciekawe, materiały dotyczące działań dezinformacyjnych, a nie szczegółów operacyjnych kontaktów z Ali Agcą i Oralem Celikiem. 

– W dokumentacji, którą w swojej książce opublikowałem za archiwum SBU w Kijowie, jest jeden bardzo zastanawiający dokument - szyfrogram nr 3793. Wysłał go tuż po zamachu, gdyż 17 maja 1981 r., gen. Witalij Fedorczuk szef KGB Ukrainy do Jurija Andropowa, przewodniczącego całego sowieckiego KGB. Należy przyjąć, że polecenie w tej sprawie otrzymał 14, najpóźniej 15 maja, a więc tuż po zamachu. Zastanawiające jest, dlaczego Andropow zażądał natychmiastowego meldunku o sytuacji na terenie Ukrainy, chociaż nic nadzwyczajnego wtedy tam się nie działo. Wygląda to tak, jakby szef KGB poszukiwał uzasadnień, które musiał przedłożyć swoim politycznym zwierzchnikom, tłumacząc przeprowadzenie nieudanej operacji. To są źródła poboczne, wskazujące na zainteresowanie pontyfikatem, ukazujące sowieckie obawy i dostrzeganie zagrożenia w Janie Pawle II, natomiast nie dotyczą bezpośrednio samego zamachu, a raczej jego tła – wskazuje historyk. 

Brak dostępu do dokumentów

Dr Grajewski podkreśla, że dziś wciąż nie ma dostępu do podstawowych dokumentów operacyjnych. - Nie tylko z sowieckich archiwów w Moskwie, ale i amerykańskich, izraelskich czy bardzo istotnych niemieckich, wreszcie tureckich. Niektórzy Turcy biorący udział w tej operacji – podkreśla Grajewski - byli obywatelami RFN. Przede wszystkim Omer Mersan, który przejął nad Agcą kontrolę, gdy w sierpniu 1980 r. nielegalnie dotarł do Sofii. Załatwił mu wtedy kontakty oraz pieniądze, ale także Bekir Celek, turecki biznesmen działający na zlecenie wywiadu bułgarskiego. Miał konto bankowe w RFN i stamtąd zostały pobrane pieniądze przez zamachowców. We Frankfurcie nad Menem mieszkał Musa Serdar Celebi, który dał Agcy swoje kontakty, aby mógł swobodnie poruszać się po całej Europie, i od kwietnia 1981 r. brał udział we wszystkich ustaleniach dotyczących organizacji zamachu. Interesował się nimi zarówno kontrwywiad RFN, czyli Urząd Ochrony Konstytucji, jak i wywiad (BND). Żadnej dokumentacji dotyczącej tych osób nigdy jednak nie opublikowano. Niemcy więc nie odrobili swojego zadania, poza Urzędem Gaucka. – Znamy tylko niektóre dokumenty enerdowskiego wywiadu (HVA Stasi), z tzw. operacji „Papst". To jednak była operacja o charakterze maskującym, prowadzona na prośbę Bułgarów, aby odwrócić uwagę od tzw. bułgarskiego śladu. Wtedy Stasi podejmuje się działań dezinformacyjnych, mających sugerować, że za zamachem stoją wyłącznie tureccy nacjonaliści. Są to działania wtórne, nie pierwotne. Tymczasem kilku z Turków będących w strukturze przygotowującej zamach mieszkało na terenie RFN. Oni byli w ramach śledztw przesłuchiwani i dziwnie szybko wypuszczeni. Warto byłoby zbadać też te tropy. Podobnie nie znamy powodów, dla których francuskie służby odmawiały wydania na potrzeby drugiego procesu rzymskiego głównego pomocnika Ali Agcy, Orala Celika. Byli razem na Placu św. Piotra, możliwe że Celik również strzelał. Dlaczego Celik nie został postawiony przed rzymskim trybunałem? Francuzi wciąż tego nie wyjaśnili – wskazuje badacz.

Również służby brytyjskie MI 6 nie pomogły przy wyjaśnianiu sprawy zamachu na Jana Pawła II. „Na stronę służb brytyjskich już w latach 80. przeszedł mjr Władimir Kuzyczkin. Jako rezydent KGB pracował pod dyplomatycznym przykryciem w Teheranie. Tam wiosną 1980 r. spotkał się z Ali Agcą i polecił mu udać się do Bułgarii. Jest to ten pierwotny rozkaz, który dostaje Agca, by rozpocząć podróż, która kończy się 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra. Różne próby przesłuchania Kuzyczkina podejmowane zarówno przez Włochów jak i nieformalnie przez IPN, nie doprowadziły do pozytywnych rezultatów. Brytyjskie służby chronią go pod nową tożsamością, w związku z czym jeden z podstawowych świadków nigdy nie został przesłuchany. Jak widzimy, Zachód w sprawie zamachu z 13 maja 1981 r. także ma coś do ukrycia i warto o tym pamiętać" – mówi dr Grajewski. Nie mam jednak wrażenia, dodaje, aby komukolwiek, także Stolicy Apostolskiej, zależało na wyjaśnieniu wszystkich okoliczności zamachu, chociaż miał on zmienić bieg historii, nie tylko Kościoła. Gdyby zamach się powiódł, historia potoczyłaby się zupełnie inaczej, znacznie gorzej dla nas, ale i wszystkich innych narodów Europy Wschodniej – przekonuje.

Dawid Gospodarek / Warszawa



 

Polecane
Emerytury
Stażowe