[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pomiędzy zmęczeniem a nadzieją

„Tak, Ja jestem Bogiem i nie ma innego, Bogiem, i nikogo nie ma jak Ja. Obwieszczam od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę. (…) Słuchajcie Mnie, wy, którzy tracicie odwagę, którym daleko do sprawiedliwości. Zbliżyłem moją sprawiedliwość: już jest niedaleko, nie opóźni się moje zbawienie. Złożę w Syjonie zbawienie dla Izraela, mojej ozdoby” (Iz 45, 9a-10. 12-13).
 [Tylko u nas]  Aleksandra Jakubiak OV: Pomiędzy zmęczeniem a nadzieją
/ pixabay.com/gere

Zmęczone serce

Niedziela Dobrego Pasterza wydaje się być najlepszym momentem do podjęcia tematu, który dotyka mnie od pewnego czasu - naszego myślenia o Kościele. Ostatnio wiadomości na temat Kościoła zajmują coraz częściej główne nagłówki gazet i to niekoniecznie w dobrym kontekście. To z kolei w sferze prywatnej lub najczęściej w zakamarkach naszego własnego serca rodzić może swoistą niepewność i chaos. Nie chodzi nawet o jakieś wielkie kwantyfikatory, bardziej o zmęczenie ilością zła, które nas bombarduje. Można przybierać wobec tego różne postawy: uciekać, przyginać się ku ziemi pod ciężarem, wypierać, reagować agresją. To w tym momencie nieistotne. Ważne, że w dobie powszechnego dostępu do informacji, w ciągu kilku sekund po zalogowaniu w internecie dowiadujemy się o całym złu, które wydarzyło się w Kościele na świecie lub choćby w naszym kraju. Ten ciężar nie jest skrojony na barki jednego, małego odbiorcy wiadomości. Ten ciężar wysysa życie.

Skandale wykorzystywania seksualnego, nadużywania władzy, odejścia księży, bójki, oskarżenia, chamskie odzywki - z każdą kolejną lekturą, to wszystko zyskuje swoje małe życia wewnątrz naszego serca. Dalej - z innej beczki - prześladowania, porwania, masakry chrześcijan. I setki opinii oraz dywagacji na temat niezrozumiałej niekiedy polityki zagranicznej Watykanu. Wszechobecne komentarze, jad, analizy polityczne, opinie, opinie, opinie. Specjaliści, eksperci, blogerzy, vlogerzy, gadające głowy. Coraz bardziej polaryzujące się postawy. Tysiące zdań na temat każdego wydarzenia.

Proporcje

Broń Boże nie chcę powiedzieć, że rozmowy na temat Kościoła, jego sytuacji oraz zła, które się w tej wspólnocie pojawia, czasem nawet przybierając formę systemową, jest sprawą nieważną, o której nie trzeba mówić. Wręcz przeciwnie. Trzeba te zagrożenia znać, by móc się ich wystrzegać lub by wiedzieć, gdzie potrzeba pomocy. Mówię o proporcjach. Proporcjach, którymi karmimy własne serce.

Nie chcę także postulować mieszania porządków, doczesnego i nadprzyrodzonego, w myśleniu lub dyskusji o Kościele. Jako osoba wychowana w środowisku laickim i nawrócona u progu dorosłości, musiałam naprawdę wnikliwie studiować metodologię pracy naukowej, żeby radzić sobie z pytaniami i zarzutami wobec Kościoła pochodzącymi z grup, wśród których wyrosłam. Mieszanie płaszczyzn dyskusji nie sprzyja ani prawdzie, ani porozumieniu. Ale tu znów chodzi o proporcje w myśleniu i mówieniu. Ile w tym, co wchłania mój umysł na temat Kościoła jest dyskusji o jego ludzkim - naprawdę niedoskonałym - obliczu, tych wszystkich kościelno-politycznych przepychanek rozmieszczonych na linii: od podszytej lękiem i rozpaczą budowy twierdzy i postawy zatytułowanej „biją naszych”, po wyprzedzanie tych, którzy ewentualnie chcieliby naszych bić, i ochotne wyręczanie ich, wykpiwaniem i pogardą wobec tego co własne? A ile w tym, co wchłania serce prawdziwej istoty bycia w Kościele - bycia z Bogiem? Ile czasu spędzam na dyskusjach lub lekturze polemik, opinii, analiz, a ile z Bogiem? I na ile jeszcze w ogóle wierzę, że Bóg jest ze mną, z nami? Nie po to, żeby nasze było na wierzchu, ale po to, i tylko po to, żeby z Nim przebywać? Co innego niż to przebywanie z Bogiem, rozmowa z Nim, słuchanie Go, czytanie o Nim, patrzenie na Niego, stoi pomiędzy mną a rozpaczą? Czy ja w ogóle jeszcze wierzę w to, że Duch Święty jest tu Panem? Czy wierzę, że do Boga należy ostatnie słowo? Czy wierzę w to, że jest mocny? Mocny nie po to, żeby innym odpłacić, mocny po to, żeby z tego całego bagna życia i czasów mnie wydobyć i zbawić?

Z chorobą do Lekarza

Miałam wątpliwą przyjemność przeżyć odchodzenie z kapłaństwa kilku bliskich mi wcześniej księży, spowiedników, duszpasterzy. Każdy taki incydent pozostawia rany. Przeżywałam we wspólnocie brak miłości, złe osądy, nieprzyjemne traktowanie etc. Zmagam się czasem także z własnym niezrozumieniem kościelnej polityki, choćby wobec Ukrainy. To wszystko boli. Czasem bardzo. Każdy z nas ma takie lub inne powody do lizania ran. Tak jak ma ich bez liku w rodzinie. Czasem nawarstwienie różnych trudnych wydarzeń z życia Kościoła może naturalnie wpływać na osłabienie serca, na zmęczenie, na przygięcie. W takiej sytuacji po ludzku jest się bez szans. Ogrom zła, które uniósł kiedyś Chrystus, nie jest pomyślany na moje ramiona. Na szczęście widzialne struktury Kościoła nie są celem jego istnienia i nie o nie, ani o nasze komentarze, opinie i prognozy tu chodzi. Chodzi o Boga, który daje wolność, ale i pokrzepienie, podtrzymanie. Jeśli będziemy naruszać delikatną równowagę pomiędzy czerpaniem sił z Jego obecności z własnym prawem do wolnej wypowiedzi i oceny doczesnej sytuacji kościelnej, to polegniemy. To czego potrzebujemy, to spotykanie mocnego Boga, który mógł być wszystkim, a chciał być Dobrym Pasterzem. Może czasem, zanim rzucimy się w nurt kłótni lub kościelnej publicystyki - pobądźmy najpierw z Nim. Ukojone serce jest osłonione od strzał rozpaczy i silniejsze, ale także mniej skore do ulegania apokaliptycznym przeczuciom. Ukojone serce pragnie wpatrywać się w Boga.

Na koniec pragnę podzielić się czymś, co sama niedawno dostałam - konkretnym słowem pochodzącym od Dobrego Pasterza:

„To mówi Pan: «Znajdzie łaskę na pustyni naród ocalały od miecza; Izrael pójdzie do miejsca swego odpoczynku. Pan się mu ukaże z daleka: Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość. Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana, Dziewico-Izraelu! Przyozdobisz się znów swymi bębenkami i wyjdziesz wśród tańców pełnych wesela. Będziesz znów sadzić winnice na wzgórzach Samarii; uprawiający będą sadzić i zbierać. Nadejdzie bowiem dzień, kiedy strażnicy znów zawołają na wzgórzach Efraima: "Wstańcie, wstąpmy na Syjon, do Pana, Boga naszego!"» To bowiem mówi Pan: «Wykrzykujcie radośnie na cześć Jakuba, weselcie się pierwszym wśród narodów! Głoście, wychwalajcie i mówcie: "Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela!" Oto sprowadzę ich z ziemi północnej i zgromadzę ich z krańców ziemi. Są wśród nich niewidomi i dotknięci kalectwem, kobieta brzemienna wraz z położnicą: powracają wielką gromadą. Oto wyszli z płaczem, lecz wśród pociech ich przyprowadzę. Przywiodę ich do strumienia wody równą drogą - nie potkną się na niej. Jestem bowiem ojcem dla Izraela, a Efraim jest moim [synem] pierworodnym” (Jr 31, 2-9).

On nie rzuca słów na wiatr. Jego głos poznają owce, bo jest niepodrabialny.


 

POLECANE
Sędzia Waldemar Żurek ma przeprosić rzecznika Sądu Najwyższego gorące
Sędzia Waldemar Żurek ma przeprosić rzecznika Sądu Najwyższego

Mecenas Bartosz Lewandowski przekazał, że sędzia Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski wygrał w sprawie o naruszenie dóbr osobistych z sędzią Waldemarem Żurkiem. Były rzecznik KRS musi przeprosić Stępkowskiego i wpłacić 25 tys. zł na cel społeczny.

Tajny program Białorusi. Politico opisało mechanizm operacji hybrydowej przeciwko Polsce z ostatniej chwili
"Tajny program Białorusi". Politico opisało mechanizm operacji hybrydowej przeciwko Polsce

"Wytyczne białoruskiego rządu były jasne: niech migranci udadzą się do Europy. Przechwycone rozmowy telefoniczne i uzyskane dokumenty ujawniają, w jaki sposób reżim Aleksandra Łukaszenki bronił migracji" – donosi serwis "Politico", opisując mechanizm operacji hybrydowej, którą m.in na polskiej granicy od lat przeprowadzają białoruskie i rosyjskie służby.

Dziwna wypowiedź szefa IBRiS nt. ewentualnego zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego gorące
Dziwna wypowiedź szefa IBRiS nt. ewentualnego zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego

Prezes sondażowni IBRiS Marcin Duma w wywiadzie dla RMF FM z listopada zeszłego roku podzielił się szeregiem zastanawiających wypowiedzi na temat ewentualnego zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego w zbliżających się wyborach prezydenckich.

UE potajemnie płaciła organizacjom ekologicznym za promowanie Zielonego Ładu z ostatniej chwili
UE potajemnie płaciła organizacjom "ekologicznym" za promowanie Zielonego Ładu

Unia Europejska miała potajemnie płacić organizacjom ekologicznym za promowanie ekologicznych planów byłego komisarza Fransa Timmermansa – donosi największy holenderski dziennik "De Telegraaf". 

Właściciel TVN gotowy na cięcia. Ważna decyzja Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Właściciel TVN gotowy na cięcia. Ważna decyzja Warner Bros. Discovery

Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń CNBC, powołującego się na osoby zbliżone do tej sprawy, Warner Bros. Discovery podjął decyzję o redukcji zatrudnienia w swoich spółkach, a szczegóły mają zostać przekazane opinii publicznej już dziś.

Jest źle bardzo, gorzej. Dramatyczny wpis polskiej sportsmenki Wiadomości
"Jest źle bardzo, gorzej". Dramatyczny wpis polskiej sportsmenki

Niepokojące wieści docierają z domu polskiej zawodniczki Agnieszki Rylik. Podzieliła się ona w mediach społecznościowych informacjami na temat swojego życia osobistego. "Zdarzają się dni, kiedy nie jestem w stanie podnieść się z łóżka" - żaliła się sportsmenka w łamiącym serce wpisie.

Niemcy wypłacają odszkodowania zbrodniarzom wojennym Wiadomości
Niemcy wypłacają odszkodowania zbrodniarzom wojennym

- Do dziś państwo niemieckie wypłaca renty ofiarom wojny osobom rannym w czasie II wojny światowej - informuje Spiegel.de. Niemieckie gazeta podkreśliła, że nazistowscy zbrodniarze wojenni według prawa nie powinni otrzymywać takich rent.

Koalicja 13 grudnia chce zamknąć Polakom usta. Posłowie PiS przeciwko cenzurze w internecie polityka
"Koalicja 13 grudnia chce zamknąć Polakom usta". Posłowie PiS przeciwko cenzurze w internecie

– Koalicja 13 grudnia chce zamknąć Polakom usta – powiedziała poseł Joanna Borowiak podczas konferencji prasowej. Posłowie PiS skomentowali zapowiedzi Ministerstwa Cyfryzacji ws. wprowadzenia w Polsce unijnego rozporządzenia Aktu o usługach cyfrowych.

Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Nie żyje górnik pilne
Wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice. Nie żyje górnik

Jak podało Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, nie żyje jeden z górników, którzy doznali obrażeń po wypadku w kopalni Knurów-Szczygłowice.

Wiceprezydent USA przyjedzie do Polski? Weźmie udział w 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz polityka
Wiceprezydent USA przyjedzie do Polski? "Weźmie udział w 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz"

Jak poinformowało TVP World, na obchody 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz ma przybyć wiceprezydent USA J.D. Vance.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Pomiędzy zmęczeniem a nadzieją

„Tak, Ja jestem Bogiem i nie ma innego, Bogiem, i nikogo nie ma jak Ja. Obwieszczam od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę. (…) Słuchajcie Mnie, wy, którzy tracicie odwagę, którym daleko do sprawiedliwości. Zbliżyłem moją sprawiedliwość: już jest niedaleko, nie opóźni się moje zbawienie. Złożę w Syjonie zbawienie dla Izraela, mojej ozdoby” (Iz 45, 9a-10. 12-13).
 [Tylko u nas]  Aleksandra Jakubiak OV: Pomiędzy zmęczeniem a nadzieją
/ pixabay.com/gere

Zmęczone serce

Niedziela Dobrego Pasterza wydaje się być najlepszym momentem do podjęcia tematu, który dotyka mnie od pewnego czasu - naszego myślenia o Kościele. Ostatnio wiadomości na temat Kościoła zajmują coraz częściej główne nagłówki gazet i to niekoniecznie w dobrym kontekście. To z kolei w sferze prywatnej lub najczęściej w zakamarkach naszego własnego serca rodzić może swoistą niepewność i chaos. Nie chodzi nawet o jakieś wielkie kwantyfikatory, bardziej o zmęczenie ilością zła, które nas bombarduje. Można przybierać wobec tego różne postawy: uciekać, przyginać się ku ziemi pod ciężarem, wypierać, reagować agresją. To w tym momencie nieistotne. Ważne, że w dobie powszechnego dostępu do informacji, w ciągu kilku sekund po zalogowaniu w internecie dowiadujemy się o całym złu, które wydarzyło się w Kościele na świecie lub choćby w naszym kraju. Ten ciężar nie jest skrojony na barki jednego, małego odbiorcy wiadomości. Ten ciężar wysysa życie.

Skandale wykorzystywania seksualnego, nadużywania władzy, odejścia księży, bójki, oskarżenia, chamskie odzywki - z każdą kolejną lekturą, to wszystko zyskuje swoje małe życia wewnątrz naszego serca. Dalej - z innej beczki - prześladowania, porwania, masakry chrześcijan. I setki opinii oraz dywagacji na temat niezrozumiałej niekiedy polityki zagranicznej Watykanu. Wszechobecne komentarze, jad, analizy polityczne, opinie, opinie, opinie. Specjaliści, eksperci, blogerzy, vlogerzy, gadające głowy. Coraz bardziej polaryzujące się postawy. Tysiące zdań na temat każdego wydarzenia.

Proporcje

Broń Boże nie chcę powiedzieć, że rozmowy na temat Kościoła, jego sytuacji oraz zła, które się w tej wspólnocie pojawia, czasem nawet przybierając formę systemową, jest sprawą nieważną, o której nie trzeba mówić. Wręcz przeciwnie. Trzeba te zagrożenia znać, by móc się ich wystrzegać lub by wiedzieć, gdzie potrzeba pomocy. Mówię o proporcjach. Proporcjach, którymi karmimy własne serce.

Nie chcę także postulować mieszania porządków, doczesnego i nadprzyrodzonego, w myśleniu lub dyskusji o Kościele. Jako osoba wychowana w środowisku laickim i nawrócona u progu dorosłości, musiałam naprawdę wnikliwie studiować metodologię pracy naukowej, żeby radzić sobie z pytaniami i zarzutami wobec Kościoła pochodzącymi z grup, wśród których wyrosłam. Mieszanie płaszczyzn dyskusji nie sprzyja ani prawdzie, ani porozumieniu. Ale tu znów chodzi o proporcje w myśleniu i mówieniu. Ile w tym, co wchłania mój umysł na temat Kościoła jest dyskusji o jego ludzkim - naprawdę niedoskonałym - obliczu, tych wszystkich kościelno-politycznych przepychanek rozmieszczonych na linii: od podszytej lękiem i rozpaczą budowy twierdzy i postawy zatytułowanej „biją naszych”, po wyprzedzanie tych, którzy ewentualnie chcieliby naszych bić, i ochotne wyręczanie ich, wykpiwaniem i pogardą wobec tego co własne? A ile w tym, co wchłania serce prawdziwej istoty bycia w Kościele - bycia z Bogiem? Ile czasu spędzam na dyskusjach lub lekturze polemik, opinii, analiz, a ile z Bogiem? I na ile jeszcze w ogóle wierzę, że Bóg jest ze mną, z nami? Nie po to, żeby nasze było na wierzchu, ale po to, i tylko po to, żeby z Nim przebywać? Co innego niż to przebywanie z Bogiem, rozmowa z Nim, słuchanie Go, czytanie o Nim, patrzenie na Niego, stoi pomiędzy mną a rozpaczą? Czy ja w ogóle jeszcze wierzę w to, że Duch Święty jest tu Panem? Czy wierzę, że do Boga należy ostatnie słowo? Czy wierzę w to, że jest mocny? Mocny nie po to, żeby innym odpłacić, mocny po to, żeby z tego całego bagna życia i czasów mnie wydobyć i zbawić?

Z chorobą do Lekarza

Miałam wątpliwą przyjemność przeżyć odchodzenie z kapłaństwa kilku bliskich mi wcześniej księży, spowiedników, duszpasterzy. Każdy taki incydent pozostawia rany. Przeżywałam we wspólnocie brak miłości, złe osądy, nieprzyjemne traktowanie etc. Zmagam się czasem także z własnym niezrozumieniem kościelnej polityki, choćby wobec Ukrainy. To wszystko boli. Czasem bardzo. Każdy z nas ma takie lub inne powody do lizania ran. Tak jak ma ich bez liku w rodzinie. Czasem nawarstwienie różnych trudnych wydarzeń z życia Kościoła może naturalnie wpływać na osłabienie serca, na zmęczenie, na przygięcie. W takiej sytuacji po ludzku jest się bez szans. Ogrom zła, które uniósł kiedyś Chrystus, nie jest pomyślany na moje ramiona. Na szczęście widzialne struktury Kościoła nie są celem jego istnienia i nie o nie, ani o nasze komentarze, opinie i prognozy tu chodzi. Chodzi o Boga, który daje wolność, ale i pokrzepienie, podtrzymanie. Jeśli będziemy naruszać delikatną równowagę pomiędzy czerpaniem sił z Jego obecności z własnym prawem do wolnej wypowiedzi i oceny doczesnej sytuacji kościelnej, to polegniemy. To czego potrzebujemy, to spotykanie mocnego Boga, który mógł być wszystkim, a chciał być Dobrym Pasterzem. Może czasem, zanim rzucimy się w nurt kłótni lub kościelnej publicystyki - pobądźmy najpierw z Nim. Ukojone serce jest osłonione od strzał rozpaczy i silniejsze, ale także mniej skore do ulegania apokaliptycznym przeczuciom. Ukojone serce pragnie wpatrywać się w Boga.

Na koniec pragnę podzielić się czymś, co sama niedawno dostałam - konkretnym słowem pochodzącym od Dobrego Pasterza:

„To mówi Pan: «Znajdzie łaskę na pustyni naród ocalały od miecza; Izrael pójdzie do miejsca swego odpoczynku. Pan się mu ukaże z daleka: Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość. Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana, Dziewico-Izraelu! Przyozdobisz się znów swymi bębenkami i wyjdziesz wśród tańców pełnych wesela. Będziesz znów sadzić winnice na wzgórzach Samarii; uprawiający będą sadzić i zbierać. Nadejdzie bowiem dzień, kiedy strażnicy znów zawołają na wzgórzach Efraima: "Wstańcie, wstąpmy na Syjon, do Pana, Boga naszego!"» To bowiem mówi Pan: «Wykrzykujcie radośnie na cześć Jakuba, weselcie się pierwszym wśród narodów! Głoście, wychwalajcie i mówcie: "Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela!" Oto sprowadzę ich z ziemi północnej i zgromadzę ich z krańców ziemi. Są wśród nich niewidomi i dotknięci kalectwem, kobieta brzemienna wraz z położnicą: powracają wielką gromadą. Oto wyszli z płaczem, lecz wśród pociech ich przyprowadzę. Przywiodę ich do strumienia wody równą drogą - nie potkną się na niej. Jestem bowiem ojcem dla Izraela, a Efraim jest moim [synem] pierworodnym” (Jr 31, 2-9).

On nie rzuca słów na wiatr. Jego głos poznają owce, bo jest niepodrabialny.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe