63. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie
Tło historyczne
Wybudowana po wojnie Nowa Huta została zaplanowana jako wzór „miasta socjalistycznego”, nie uwzględniono zatem w planach miasta miejsca na budowę kościoła. Mieszkańcy przeprowadzili w tej sprawie zbiórkę podpisów, w której udział wzięło tysiące osób. Władze jednak nie chciały przystać na apel.
Po zmianie kierownictwa PZPR nowy pierwszy sekretarz partii Władysław Gomułka obiecał budowę kościoła i stworzenie parafii na terenie miasta. Przeznaczono specjalny teren pod budowę, wbito tam drewniany krzyż. Po pogorszeniu się stosunków między PZPR a Kościołem plany zmieniono i na terenie przeznaczonym wcześniej pod parafię stanąć miała szkoła. Skonfiskowano także pieniądze ze składek wiernych na budowę.
Na sprawę zareagował ówczesny biskup krakowski Karol Wojtyła, który wystosował pismo, w którym informował, iż krzyż umieszczony na terenie przyszłej parafii stał się miejscem kultu i naruszenie go byłoby złamaniem prawa kanonicznego oraz obrazą uczuć wiernych. W odpowiedzi komunistyczne władze postanowiły, że krzyż zostanie usunięty. Była to końcówka kwietnia 1960 roku.
27 kwietnia 1960 roku
W dzień planowanego usunięcia krzyża na miejscu zebrali się mieszkańcy, którzy otoczyli krzyż, śpiewając pieśni o charakterze patriotycznym i religijnym. Do wczesnego popołudnia pod krzyżem zgromadziło się około dwóch tysięcy osób. Do akcji wkroczyły oddziały milicji i ZOMO, próbując rozproszyć protestujących.
Kiedy poranna zmiana robotników skończyła pracę w hucie, dołączyła do tłumu. Wtedy też doszło do poważniejszych zamieszek, a protesty rozszerzyły się na inne osiedla Nowej Huty. Zbudowano barykady z ławek, mieszkańcy udzielali protestującym schronienia w swoich domach oraz zapewniali im także podstawową pomoc medyczną.
Władze wyłączyły telefony i prąd w całej Nowej Hucie. Protestujący ruszyli zatem na budynek Rady Narodowej. Do akcji wezwano wojsko i ściągnięto milicję z innych miast. Używano armatek wodnych oraz ostrej amunicji. Około północy krzyża broniło już pięć tysięcy osób. W nocy dalej trwały starcia z ZOMO skutkujące licznymi aresztowaniami.
Do Krakowa przylecieli wysłannicy kierownictwa PZPR, w ruch poszła propaganda medialna. Z protestujących próbowano zrobić chuliganów. Manifestacje przeciągnęły się na następne dni.
Efekt protestów
Dwa tygodnie później na miejsce pofatygował się sam Władysław Gomułka, który w Nowej Hucie miał krzyczeć, że „cały kraj wypruwa sobie żyły, a wy urządzacie zamieszki i chcecie budować kościoły?!”. Pierwszy sekretarz PZPR nazywał obrońców krzyża „antyspołecznymi szumowinami”. Aresztowania miały objąć około pięćset osób. Wszelkie dane są niepewne, bowiem nie da się ich do końca zweryfikować. Ponad sto osób miało zostać skazanych na więzienie, reszcie zasądzono grzywny.
Według informacji podanych przez milicję poszkodowanych zostało około dwustu funkcjonariuszy, z czego piętnastu miało odnieść poważne obrażenia. Brak jest danych na temat ofiar po stronie protestujących oraz wiadomości na temat odpowiedzialnych za strzelanie do ludzi.
Krzyż pozostał na swoim miejscu. W 31. rocznicę zajść – 27 kwietnia 1991 roku – ówczesna ulica Majakowskiego została zmieniona na ulicę Obrońców Krzyża.