[Felieton "TS"] Karol Gac: Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni
Partia rządząca uzyskała 5,25 mln głosów, czyli o ponad 2 miliony więcej niż w 2014 roku. Tym samym ustanowiła nowy rekord w historii wyborów do sejmików wojewódzkich (przy okazji pobiła też rekord wyników procentowych od początku ich istnienia). Co więcej, PiS zanotował również historyczny rezultat pod względem liczby mandatów (254). Do tej pory najwięcej mandatów zdobyła PO w 2010 roku (222).
Partia rządząca ma także duże powody do zadowolenia – w powiatach PiS wygrał w 43 proc. z nich, co także jest historycznym wynikiem. W efekcie powiększył liczbę zwycięskich powiatów o ponad 80 proc. w stosunku do poprzednich wyborów samorządowych. O tym mówiło się już jakby mniej. Swoją drogą ciekawe dlaczego?
Na to wszystko trzeba jeszcze nałożyć rezultaty opozycji. Przykładowo PSL stracił 57 proc. mandatów do sejmików (najgorszy wynik od 2002 roku), a SLD obronił tylko 37 proc. (!) z nich. Opozycja zapewne (Czytelnicy już to wiedzą, ale autor w momencie pisania felietonu jeszcze nie) będzie miała chwilę radości 4 listopada, gdy rozstrzygną się wybory w Gdańsku, Krakowie i mniejszych miastach. Jednak i tak przyznają Państwo, że osobliwa ta klęska PiS, prawda?
Do beczki miodu trzeba jednak dołożyć łyżkę dziegciu. Wynik PiS mógł być jeszcze wyższy, ale popełniono kilka błędów, których można było uniknąć. Kierownictwo partii ma zatem co analizować. Tym bardziej, że już niedługo kolejne wybory, a te będą wyjątkowo niewygodne dla PiS. Już teraz władze partii muszą odpowiedzieć sobie na kilka pytań – np. jak „odczarować” miasta? Czy przekaz ma być ostry, czy wręcz przeciwnie? Jak opowiadać o Unii Europejskiej? Na szczęście dla PiS opozycja ma także powody do refleksji.
Tym felietonem mówię Państwu „dzień dobry”!
Karol Gac
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (45/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.