Zdzisław Krasnodębski: Demokracja walcząca z rezultatem wyborów

Jeśli Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony i obejmie urząd, to znaczna część zwolenników KO będzie uważała, że nie jest on prawowitym prezydentem. Tym łatwiej będzie można obchodzić, lekceważyć, izolować go w polskiej polityce i na arenie międzynarodowej.
 Zdzisław Krasnodębski: Demokracja walcząca z rezultatem wyborów
/ Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność

Prawdziwa klęska

Demokracja walcząca wkroczyła w nową fazę. Dotychczas walczyła dzielnie z opozycją. Liczne parlamentarne komisje śledcze, dochodzenia prokuratorskie, areszty wydobywcze, odebranie znacznej części środków finansowych „Prawu i Sprawiedliwości”, dogłębne czystki w instytucjach publicznych, ograniczanie możliwości funkcjonowania instytucji ciągle nie obsadzonych własnymi ludźmi, ignorowanie Trybunału Konstytucyjnego, siłowe przejęcie mediów publicznych itd. Wszystko to w ramach wspieranego przez UE programu „przywracania praworządności i demokracji”. Pasjonujące zajęcie „rozliczania” PiS tak pochłonęło Koalicję 13 grudnia, że na inne sprawy nie ma już czasu. Słusznie jednak zwolennicy procesu „depisizacji” są coraz bardziej sfrustrowani – nikt dotąd nie został skazany, instytucje, choć są pozbawiane autorytetu i bardzo ograniczone w możliwości działania, nadal istnieją, widzowie mediów publicznych gremialnie przełączyli swoje odbiorniki na inne media.

Prawdziwą klęską w tej heroicznej walce o demokrację stały się wybory prezydenckie, które miał wygrać w cuglach Rafał Trzaskowski. Premier Donald Tusk w słynnym wywiadzie dla Polsatu, będąc w stanie udawanego lub autentycznego pobudzenia emocjonalnego, ostrzegał Polaków przez Karolem Nawrockim, który jego zdaniem nie jest godzien sprawować urzędu prezydenta RP. Ten rozpaczliwy gest nie przyniósł efektu, a nawet, jak niektórzy twierdzą, spowodował skutek odwrotny od zamierzonego i przeważył szalę na rzecz Karola Nawrockiego.

Po ogłoszeniu wyników sondaży krótkotrwała euforia zwolenników Trzaskowskiego zmieniła się w głęboką frustrację, gdy zaczęły spływać wyniki głosowania. Ale to był, jak się okazało, dopiero początek spektaklu, jaki zafundował nam obóz rządzący. – Nie cofniemy się ani o krok – zapowiedział premier. I po krótkim czasie, gdy już nawet Miasteczko Wilanów i Żoliborz otrząsnęły się nieco z szoku i żalu, rozpoczęła się polityczna akcja, będąca eskalacją „walczącej demokracji”, przekroczeniem kolejnej granicy w totalnej wojnie politycznej prowadzonej przez premiera przeciwko znacznej części Polaków.

Po raz pierwszy w historii III RP podważono wynik wyborów, deklarując, że się ich nie podważa. Oczywiście także w imię demokracji. Starannie i stopniowo sączono jadowity przekaz i podsycano atmosferę podejrzenia i buntu, zaklinając się, że nie chodzi o negowanie wyniku wyborów, lecz o poważne potraktowanie praw wyborców. Skoro każdy głos się liczy, to każdy głos powinien być właściwie policzony. A jeśli stwierdzono pomyłki w niektórych komisjach, to skąd mamy pewność, że pomyłki – a może wręcz fałszerstwa – nie zaistniały we wszystkich komisjach? Trzeba to sprawdzić. Jeżeli zaś ktoś jest przeciwko powtórnemu policzeniu głosów, to zapewne sądzi w cichości ducha, że Karol Nawrocki nie wygrał wyborów. I tylko potwierdza przypuszczenie, że wybory zostały sfałszowane. W tej rozpisanej na głosy i poszczególne etapy akcji biorą udział dziennikarze, medialne gwiazdy, prawnicy, naukowcy, zachęcani przez Romana Giertycha z bojowo rozwianą grzywą, kiedyś uznawanego przez liberalne media za głównego faszystę Europy, dzisiaj będącego zbrojną ręką chrześcijańskiego demokraty Donalda Tuska w starciu z „populistami”.

Podważenie wyniku

Wydawało się, że podważenie wyników wyborów w Polsce nie jest możliwe, choć często ostrzegano w środowiskach opozycyjnych przed zastosowaniem w Polsce „wariantu rumuńskiego”. W Rumunii wybrano w głosowaniu prezydenckim nieodpowiedniego, zdaniem elit wewnętrznych i zewnętrznych, człowieka. Pod bardzo ogólnym pretekstem, że jakiś podmiot zewnętrzny – w domyśle Rosja, bo przecież nie UE – wpływał na wynik wyborów, został on unieważniony. U nas mówi się o jakimś wielkim na skalę ogólnokrajową spisku wewnętrznym – choć manipulacja raportem NASK pokazuje, że chciano zbudować inną narrację, którą porzucono, gdy ujawniono, że ingerencja w nasze wybory była z dobrej, europejskiej strony.

Optymiści – do których należałem – sądzili, że nie ma tak cynicznych polityków w Polsce, by gotowi byli zniszczyć zaufanie do procesu wyborczego i zanegować wynik wyborów. Ale urzędujący premier RP, mistrz prowokacji i insynuacji, nie ma – jak widać – żadnych skrupułów. W Rumunii w drugiej turze powtórzonych wyborów nieoczekiwanie wygrał kandydat „odpowiedni”, „proeuropejski” i demokracja „została uratowana”. A śmiertelnie jej zagrażający George Simion, mimo poważnych wątpliwości, uznał swoją porażkę, okazując się lepszym demokratą i państwowcem niż premier Tusk. Jakie zaś stanowisko zajmuje Rafał Trzaskowski, nie wiemy, gdyż zapadł w konsekwentne, uparte milczenie. A to przecież on powinien być najbardziej zainteresowany tą sprawą.

Nie wiemy, jak się to wszystko skończy. Wiemy natomiast, że zaufanie do podstawy demokracji, którą są wybory, zostało zachwiane, a konflikt między dwoma odłamami Polaków jeszcze bardziej się zaostrzył. Nietrudno zauważyć podobieństwa do sytuacji w USA w roku 2020, tyle że wówczas według globalnych liberałów wygrał właściwy kandydat i oburzenie na prezydenta Donalda Trumpa było powszechne. Jak wiadomo, wszczęto postępowanie prawne przeciw niemu. Czy Roman Giertych przebrany w kostium bizona poprowadzi szturm na Pałac Prezydencki?

Zastanówmy się nad mało realnym, nieprzewidzianym prawem wariantem przeliczania wszystkich głosów. Czy mielibyśmy pewność, że przeliczono je poprawnie? Kto miałby to zrobić? Czy np. prokuratorzy Artura Bodnara zrobiliby to lepiej i bardziej wiarygodnie niż członkowie komisji wyborczych? A ci, którzy tak się oburzali na „wybory kopertowe”, zgodzą się na „wybory prokuratorskie”?

Prawowity prezydent

Jest natomiast bardzo prawdopodobne, że z urzędem prezydenta stanie się to samo, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym, Sądem Najwyższym, z KRRiT – niby są, nie zostały zlikwidowane ani obsadzone ludźmi Platformy, ale można je ignorować, rządzić tak, jakby ich nie było i wybiórczo traktować ich decyzję. Jeśli Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony i obejmie urząd, to znaczna część zwolenników KO będzie uważała, że nie jest on prawowitym prezydentem. Tym łatwiej będzie można obchodzić, lekceważyć, izolować go w polskiej polityce i na arenie międzynarodowej. Trzeba mieć tylko nadzieję, że Tusk nie posunie się do tego, by cofnąć finansowanie prezydenckiej kancelarii i nie wypłacać pensji głowie państwa. Jeśli dodamy, że Sejm z organu władzy ustawodawczej stał się miejscem żenujących popisów i awantur, że rząd jest rządem pozbawionym celu i strategii, a po ostatnich wyczynach premiera Tuska stracił resztki autorytetu w oczach tych milionów Polaków, którzy odrzucili jego kandydata, trzeba stwierdzić, że instytucje Rzeczypospolitej stają się coraz bardziej wydmuszkami. A teraz chce się jeszcze Polskę zdekapitować, delegitymizując wybranego prezydenta.


 

POLECANE
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki Wiadomości
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Rozstawiona z numerem trzecim polska tenisistka w półfinale wygrała z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu (nr 9.) 7:5, 6:3.

Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat? z ostatniej chwili
Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat?

Grafzero vlog literacki zastanawia się, które współczesne książki będą czytane za 100 lat? Kto przetrwa, a kto przejdzie do historii?

Kultowy polski serial wraca po latach Wiadomości
Kultowy polski serial wraca po latach

Serial „Ranczo” może doczekać się swojego ostatniego, jedenastego sezonu. W lipcu 2025 roku ruszyły przygotowania do realizacji pięciu odcinków o życiu mieszkańców fikcyjnej gminnej miejscowości Wilkowyje.

Wiadomości
Forum w Karpaczu: Jaka przyszłość czeka Unię? Debata od "Europy Ojczyzn" po wizję superpaństwa

W obliczu narastających wyzwań, takich jak presja migracyjna, zagrożenia hybrydowe i globalna rywalizacja mocarstw, pytanie o przyszły kształt Unii Europejskiej staje się coraz bardziej palące. Czy Wspólnota powinna zacieśniać integrację, zmierzając w stronę federalnego superpaństwa, czy też powrócić do koncepcji "Europy Ojczyzn"? Na te i inne pytania odpowiedzą międzynarodowi eksperci oraz polscy politycy podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji Wiadomości
Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji

Rosja nie chce pokoju, a Europa nie może wobec niej okazać słabości, bo otworzy to pole dla przyszłych konfliktów – oświadczył w niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron po wideokonferencji liderów państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych.

Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat Wiadomości
Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat

W niedzielę rano odszedł Terence Stamp, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia. Miał 87 lat. Rodzina artysty w oświadczeniu dla mediów podkreśliła: „Pozostawił po sobie niezwykły dorobek, zarówno aktorski, jak i pisarski, który będzie poruszał i inspirował ludzi przez wiele lat”.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, większość Europy będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia, jedynie na północnym wschodzie i przejściowo nad Hiszpanią zaznaczą się niże z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu rozległego wyżu, którego centrum przesunie się w rejon Islandii i Grenlandii, jedynie na północnym wschodzie zaznaczy się strefa rozmywającego się frontu okluzji. Z północy w dalszym ciągu napływać będzie chłodne powietrze polarne.

Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem z ostatniej chwili
Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem

Dramat nad Bałtykiem. Jedna z tragedii miała miejsce w niedzielę około godziny 14 na plaży nr 64 w Stegnie, gdzie 48-letni mężczyzna próbował uratować swoje córki, porwane przez fale i prąd wsteczny.

Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym w Lublinie odbyło się dziś spotkanie informacyjne z samorządowcami, którego tematem była kwestia udziału w projekcie "Lubelskie bez azbestu".

Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki z ostatniej chwili
Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki

Piotr Żyła zajął czwarte miejsce, a Kamil Stoch był piąty w niedzielnym konkursie Letniej Grand Prix w Wiśle. Zwyciężył Austriak Niklas Bachlinger.

REKLAMA

Zdzisław Krasnodębski: Demokracja walcząca z rezultatem wyborów

Jeśli Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony i obejmie urząd, to znaczna część zwolenników KO będzie uważała, że nie jest on prawowitym prezydentem. Tym łatwiej będzie można obchodzić, lekceważyć, izolować go w polskiej polityce i na arenie międzynarodowej.
 Zdzisław Krasnodębski: Demokracja walcząca z rezultatem wyborów
/ Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność

Prawdziwa klęska

Demokracja walcząca wkroczyła w nową fazę. Dotychczas walczyła dzielnie z opozycją. Liczne parlamentarne komisje śledcze, dochodzenia prokuratorskie, areszty wydobywcze, odebranie znacznej części środków finansowych „Prawu i Sprawiedliwości”, dogłębne czystki w instytucjach publicznych, ograniczanie możliwości funkcjonowania instytucji ciągle nie obsadzonych własnymi ludźmi, ignorowanie Trybunału Konstytucyjnego, siłowe przejęcie mediów publicznych itd. Wszystko to w ramach wspieranego przez UE programu „przywracania praworządności i demokracji”. Pasjonujące zajęcie „rozliczania” PiS tak pochłonęło Koalicję 13 grudnia, że na inne sprawy nie ma już czasu. Słusznie jednak zwolennicy procesu „depisizacji” są coraz bardziej sfrustrowani – nikt dotąd nie został skazany, instytucje, choć są pozbawiane autorytetu i bardzo ograniczone w możliwości działania, nadal istnieją, widzowie mediów publicznych gremialnie przełączyli swoje odbiorniki na inne media.

Prawdziwą klęską w tej heroicznej walce o demokrację stały się wybory prezydenckie, które miał wygrać w cuglach Rafał Trzaskowski. Premier Donald Tusk w słynnym wywiadzie dla Polsatu, będąc w stanie udawanego lub autentycznego pobudzenia emocjonalnego, ostrzegał Polaków przez Karolem Nawrockim, który jego zdaniem nie jest godzien sprawować urzędu prezydenta RP. Ten rozpaczliwy gest nie przyniósł efektu, a nawet, jak niektórzy twierdzą, spowodował skutek odwrotny od zamierzonego i przeważył szalę na rzecz Karola Nawrockiego.

Po ogłoszeniu wyników sondaży krótkotrwała euforia zwolenników Trzaskowskiego zmieniła się w głęboką frustrację, gdy zaczęły spływać wyniki głosowania. Ale to był, jak się okazało, dopiero początek spektaklu, jaki zafundował nam obóz rządzący. – Nie cofniemy się ani o krok – zapowiedział premier. I po krótkim czasie, gdy już nawet Miasteczko Wilanów i Żoliborz otrząsnęły się nieco z szoku i żalu, rozpoczęła się polityczna akcja, będąca eskalacją „walczącej demokracji”, przekroczeniem kolejnej granicy w totalnej wojnie politycznej prowadzonej przez premiera przeciwko znacznej części Polaków.

Po raz pierwszy w historii III RP podważono wynik wyborów, deklarując, że się ich nie podważa. Oczywiście także w imię demokracji. Starannie i stopniowo sączono jadowity przekaz i podsycano atmosferę podejrzenia i buntu, zaklinając się, że nie chodzi o negowanie wyniku wyborów, lecz o poważne potraktowanie praw wyborców. Skoro każdy głos się liczy, to każdy głos powinien być właściwie policzony. A jeśli stwierdzono pomyłki w niektórych komisjach, to skąd mamy pewność, że pomyłki – a może wręcz fałszerstwa – nie zaistniały we wszystkich komisjach? Trzeba to sprawdzić. Jeżeli zaś ktoś jest przeciwko powtórnemu policzeniu głosów, to zapewne sądzi w cichości ducha, że Karol Nawrocki nie wygrał wyborów. I tylko potwierdza przypuszczenie, że wybory zostały sfałszowane. W tej rozpisanej na głosy i poszczególne etapy akcji biorą udział dziennikarze, medialne gwiazdy, prawnicy, naukowcy, zachęcani przez Romana Giertycha z bojowo rozwianą grzywą, kiedyś uznawanego przez liberalne media za głównego faszystę Europy, dzisiaj będącego zbrojną ręką chrześcijańskiego demokraty Donalda Tuska w starciu z „populistami”.

Podważenie wyniku

Wydawało się, że podważenie wyników wyborów w Polsce nie jest możliwe, choć często ostrzegano w środowiskach opozycyjnych przed zastosowaniem w Polsce „wariantu rumuńskiego”. W Rumunii wybrano w głosowaniu prezydenckim nieodpowiedniego, zdaniem elit wewnętrznych i zewnętrznych, człowieka. Pod bardzo ogólnym pretekstem, że jakiś podmiot zewnętrzny – w domyśle Rosja, bo przecież nie UE – wpływał na wynik wyborów, został on unieważniony. U nas mówi się o jakimś wielkim na skalę ogólnokrajową spisku wewnętrznym – choć manipulacja raportem NASK pokazuje, że chciano zbudować inną narrację, którą porzucono, gdy ujawniono, że ingerencja w nasze wybory była z dobrej, europejskiej strony.

Optymiści – do których należałem – sądzili, że nie ma tak cynicznych polityków w Polsce, by gotowi byli zniszczyć zaufanie do procesu wyborczego i zanegować wynik wyborów. Ale urzędujący premier RP, mistrz prowokacji i insynuacji, nie ma – jak widać – żadnych skrupułów. W Rumunii w drugiej turze powtórzonych wyborów nieoczekiwanie wygrał kandydat „odpowiedni”, „proeuropejski” i demokracja „została uratowana”. A śmiertelnie jej zagrażający George Simion, mimo poważnych wątpliwości, uznał swoją porażkę, okazując się lepszym demokratą i państwowcem niż premier Tusk. Jakie zaś stanowisko zajmuje Rafał Trzaskowski, nie wiemy, gdyż zapadł w konsekwentne, uparte milczenie. A to przecież on powinien być najbardziej zainteresowany tą sprawą.

Nie wiemy, jak się to wszystko skończy. Wiemy natomiast, że zaufanie do podstawy demokracji, którą są wybory, zostało zachwiane, a konflikt między dwoma odłamami Polaków jeszcze bardziej się zaostrzył. Nietrudno zauważyć podobieństwa do sytuacji w USA w roku 2020, tyle że wówczas według globalnych liberałów wygrał właściwy kandydat i oburzenie na prezydenta Donalda Trumpa było powszechne. Jak wiadomo, wszczęto postępowanie prawne przeciw niemu. Czy Roman Giertych przebrany w kostium bizona poprowadzi szturm na Pałac Prezydencki?

Zastanówmy się nad mało realnym, nieprzewidzianym prawem wariantem przeliczania wszystkich głosów. Czy mielibyśmy pewność, że przeliczono je poprawnie? Kto miałby to zrobić? Czy np. prokuratorzy Artura Bodnara zrobiliby to lepiej i bardziej wiarygodnie niż członkowie komisji wyborczych? A ci, którzy tak się oburzali na „wybory kopertowe”, zgodzą się na „wybory prokuratorskie”?

Prawowity prezydent

Jest natomiast bardzo prawdopodobne, że z urzędem prezydenta stanie się to samo, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym, Sądem Najwyższym, z KRRiT – niby są, nie zostały zlikwidowane ani obsadzone ludźmi Platformy, ale można je ignorować, rządzić tak, jakby ich nie było i wybiórczo traktować ich decyzję. Jeśli Karol Nawrocki zostanie zaprzysiężony i obejmie urząd, to znaczna część zwolenników KO będzie uważała, że nie jest on prawowitym prezydentem. Tym łatwiej będzie można obchodzić, lekceważyć, izolować go w polskiej polityce i na arenie międzynarodowej. Trzeba mieć tylko nadzieję, że Tusk nie posunie się do tego, by cofnąć finansowanie prezydenckiej kancelarii i nie wypłacać pensji głowie państwa. Jeśli dodamy, że Sejm z organu władzy ustawodawczej stał się miejscem żenujących popisów i awantur, że rząd jest rządem pozbawionym celu i strategii, a po ostatnich wyczynach premiera Tuska stracił resztki autorytetu w oczach tych milionów Polaków, którzy odrzucili jego kandydata, trzeba stwierdzić, że instytucje Rzeczypospolitej stają się coraz bardziej wydmuszkami. A teraz chce się jeszcze Polskę zdekapitować, delegitymizując wybranego prezydenta.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe