Karuzela z Blogerami. Jakub Zgierski („Młot na marksizm”): Pomoc społeczna, ale z głową
Chyba najlepszy przykład stanowi Somalia, w której swego czasu aż połowa pomocy żywnościowej przeznaczanej dla milionów głodujących osób trafiała do skorumpowanych pracowników ONZ albo lokalnych watażków. Generalnie oparcie działań na dystrybucji żywności po kraju rodzi wiele problemów. Mamy tu do czynienia z komplikacjami natury logistyczno-organizacyjnej. Często struktura przybiera postać piramidy – od dużej organizacji pozarządowej do mniejszych, przez kolejne szczeble, aż do beneficjenta. Każdy dodatkowy element łańcucha to ryzyko zagubienia, przeterminowania lub defraudacji żywności.
Działania krajów Unii Europejskiej w kwestii pomocy żywnościowej odbywają się w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Plus (wcześniej Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym). W Polsce mamy dwa programy współfinansowane z tych środków: Program Operacyjny Pomoc Żywnościowa (2014–2020) i Fundusze Europejskie na Pomoc Żywnościową (2021–2027). Programy realizuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, którym kieruje minister Marlena Maląg. Za programy odpowiada zaś wiceminister Stanisław Szwed. Pierwszy program nadal trwa (mimo 2023 roku), natomiast drugi wkrótce się rozpocznie. Warto zatem przyjrzeć się podobnym realizacjom w innych krajach UE.
W Rumunii w przeciągu pół roku udało się wdrożyć własny system dystrybucji pomocy żywnościowej finansowany ze środków unijnych w formie przedpłaconych kart płatniczych dla najuboższych. Budżet programu wyniósł 130 milionów euro i objął 300 tys. osób, głównie seniorów. Co jest w nim takiego wyjątkowego? Otóż opiera się na wspomnianych przedpłaconych kartach płatniczych. W zasadzie takie rozwiązanie wyklucza praktyki korupcyjne, ponieważ przepływy pieniężne są jawne i łatwe do weryfikacji. Trudno tu również o jakieś nadużycia, jako że karty działają tylko w konkretnych punktach i dotyczą określonych dóbr (zabezpiecza to ustawowo specjalny mechanizm, w ramach którego wydawca kart przedpłaconych ma obowiązek podpisać odpowiednią umowę z punktem handlowym i tylko w takich punktach możliwa jest wydatkowalność środków – są ich tysiące w Rumunii). Co więcej, ich posiadacze nie muszą obawiać się stygmatyzacji, ponieważ cały proces bardzo przypomina standardowe zakupy w sklepie. Nawet władze Unii Europejskiej dostrzegły zalety kart przedpłaconych i zarekomendowały tę formę organizacyjną przy wdrażaniu programów wsparcia żywnościowego dla najuboższych.