[Tylko u nas] Marcin Bąk: Uczył Marcin Marcina…
![[Tylko u nas] Marcin Bąk: Uczył Marcin Marcina…](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16344025326fc2e706a569bb421d558af99af8a449fd0b05c7182e4a863229e05fed6d7aad.jpg)
Sprawa zatrzymania a następnie przymusowej ekspulsji redaktora Rafała Ziemkiewicza wydarzyła się już jakiś czas temu, emocje nieco opadły, można się całości nieco spokojniej przyjrzeć.
Stara, dobra Anglia, zielona zasobna kraina małych wiejskich dworków, tweedowych marynarek i statecznych dżentelmenów, którą tak bardzo ukochał mistrz Tolkien, to zarazem kraj wyrosły na zorganizowanym bandytyzmie, handlu niewolnikami i państwowej dilerce narkotyków.
Zaczęło się wszystko podczas wojny stuletniej, gdy stara szlachta angielska, nobility, zaczęła być wypierana przez nowych ludzi, których symbolem stał się sir Falstaff, człowiek, który z rabunku uczynił doskonały i popierany przez koronę proceder. Nie zapominajmy, że Reformacja w Anglii wiązała się z grabieżą majątku kościelnego i przede wszystkim zakonnego na ogromną skalę. Fundamenty wielu późniejszych fortun znajdują się właśnie w grabieżach dokonanych na majątku zakonów w XVI wieku. Również w tym wieku rozpoczął się na wielką skalę proceder zorganizowanego, wspieranego przez państwo bandytyzmu. Chodzi o korsarstwo. Tacy ludzie jak sir Walter Relaight czy sir Francis Drake byli bandytami morskimi na usługach korony, dzielili się z królowa częścią łupów za co zresztą otrzymali te swoje „sir”. W następnych stuleciach korsarstwo stopniowo wychodziło z mody lecz otwierał się nowy, niezwykle dochodowy interes – handel niewolnikami. Gdy widzimy murzyńskie getta w USA musimy pamiętać, że przodkowie tych ludzi zostali przywiezieni do Ameryki przez handlarzy niewolników jak bydło. Mieli nawet gorzej, gdyż bydło może spać na stojąco….
Patrząc na starą rezydencję na angielskiej prowincji, na stary dom aukcyjny lub firmę handlowa z wieloletnimi tradycjami dobrze jest zadać sobie pytanie, czy za tą nobliwą fasadą nie kryje się gdzieś nieszczęście setek ludzi sprzedawanych niegdyś do Ameryki.
W XIX wieku Anglia budowała swoje imperium globalne, nie gardząc różnymi, dochodowymi środkami utrzymywania swojej dominacji. Handel narkotykami wywołał dwie wojny opiumowe z Chinami, które w tym czasie znajdowały się w okresie wielkiego upadku.
Dzisiaj podziwiamy skarby z całego świata, zgromadzone w angielskich muzeach. Egipt, Grecja, Mezopotamia, Indzie i Azja Południowo – Wschodnia. Obie Ameryki. Warto zdawać sobie sprawę, że tylko część z tych artefaktów została normalnie nabyta, reszta to łupy, zwożone przez prywatnych i państwowych łupieżców pod znakiem Union Jack’a.
Kwestie obyczajowe - w Wielkiej Brytanii homoseksualizm traktowany był przez prawo wyjątkowo surowo. Skazywani przez sądy i zamykani w więzieniach byli ludzie z gminu i znane persony, takie jak Oskar Wilde. Tak wyglądała sytuacja jeszcze do lat sześćdziesiątych XX wieku.
Dzisiaj Brytyjczycy zmienili narrację ale nie zmienili swej dumnej postawy. Wciąż patrzą z góry na mniej wartościowe ludy tubylcze lub pochodzące z obrzeży Europy. Redaktor Ziemkiewicz został delikatnie skarcony przez dumny Albion, który przypomniał, że nie zrezygnował z pokazywania innym, gdzie ich miejsce. Dzisiaj będą to poglądy konserwatywne a co jutro – kto to może wiedzieć?
Ludziom, którzy czują się czasem zakompleksieni patrząc na resztki splendoru dawnej Anglii, czują się niczym „brzydka panna bez posagu” jak to ujął swego czasu Władysław Bartoszewski a przy okazji sprawy redaktora Ziemkiewicza dostali kolejny impuls do kompleksów można powiedzieć żeby się nie przejmowali. Ci, którzy pouczają nas i sztorcują nie są wcale moralnie lepsi.
Uczył Marcin Marcina…