Marek Lewandowski: Inni mają postulaty, ale to Solidarność je realizuje
Oczywiście o to, o które od trzech miesięcy toczą się negocjacje po zawieszonym przez Solidarność „Marszu Godności”, planowanym na 17 listopada ubiegłego roku. Przypomnę, że rozmowy toczą się w ośmiu obszarach: wsparcia przedsiębiorstw energochłonnych w związku z wysoką dynamiką cen nośników energii i gazu, zmian w systemie polityki energetycznej Polski, wzrostu wynagrodzeń dla zatrudnionych w sferze finansów publicznych w 2023 roku oraz zmian systemowych w kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej z uwzględnieniem oświaty, odmrożenia odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, wyłączenia dodatku za pracę w warunkach szkodliwych dla zdrowia, szczególnie uciążliwych lub niebezpiecznych z płacy minimalnej, zmian systemowych w funkcjonowaniu oraz finansowaniu Domów Pomocy Społecznej, ochrony pracowników podlegających szczególnej ochronie, w tym działaczy związkowych oraz zmiany ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych – emerytury stażowe oraz uchylenia wygaszania emerytur pomostowych.
Jak powiedział w Radiu Gorzów szef Solidarności Piotr Duda, do porozumienia jest blisko, ale o tym zdecyduje nie on sam, ale członkowie Komisji Krajowej. Tym bardziej że nie wszystko jest tak, jak chciałby tego związek. Jest oczywiście problem z emeryturami stażowymi, choć kwestie zatrzymania wygaszania emerytur pomostowych mogą znaleźć pozytywne rozwiązanie. Jest problem z zakładowym funduszem świadczeń socjalnych, choć satysfakcjonujący postęp jest tu możliwy. Jest problem z podwyżkami dla szeroko pojętej państwowej sfery finansów publicznych. Jest jeszcze więcej problemów. Ale jest też jeszcze parę dni do 7 marca (terminu Krajówki) na negocjacje.
Przywołuję toczące się obecnie negocjacje z rządem, aby wskazać na pewną różnicę. Są to przecież negocjacje dwustronne. Rząd i Solidarność, a nie rząd i inne centrale związkowe. Stawiane są zresztą zarzuty, że to niedopuszczalne, bo powinno rozmawiać się ze wszystkimi. Tylko czy Solidarność zabrania komukolwiek prowadzić własne działania albo własne negocjacje? Czy ktoś broni innym być silnym i aktywnym? Takie same narzekania słyszałem, gdy doprowadziliśmy do paktu społecznego przy fuzji Orlenu z Lotosem, na długo zanim inne centrale o tym pomyślały. To jest ta różnica. Aby to dobrze zrozumieć, przypomnę wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej w umowach-zleceniach. To był przecież postulat OPZZ-tu. Tyle że to Solidarność w 2015 roku wpisała go do umowy programowej z ówczesnym kandydatem na prezydenta Andrzejem Dudą, i to dzięki jego wygranej i wygranej Zjednoczonej Prawicy w 2016 roku postulat o minimalnej stawce godzinowej został zrealizowany.
Bo inni mają jedynie postulaty, ale to Solidarność potrafi je realizować.