Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.
Poseł PiS Maria Kurowska
Poseł PiS Maria Kurowska / Wikipedia CC BY-SA 3,0 pl Adrian Grycuk

Co musisz wiedzieć:

  • Sprawa dotyczy ujawnionego przez Onet maila, który – według redakcji – pokazuje zabiegi Marii Kurowskiej o środki dla regionu; posłanka kwestionuje jego autentyczność.
  • Sednem sporu jest ocena, czy opisane działania mieszczą się w normalnej pracy posła, czy mogą być interpretowane jako nadużycie wpływów.
  • Publikacja rozpętała debatę o standardach medialnych i dostępie do korespondencji polityków, podnosząc pytania o granice dziennikarstwa śledczego i wpływ mediów na narracje polityczne.

 

Taki polityczny lobbing to norma w każdym kraju, o ile nie kończy się prywatnym zyskiem – a nikt nawet nie sugeruje, by posłanka miała „przytulić” choć złotówkę.

 

Rzekoma "afera" Kurowskiej

Cała konstrukcja oskarżeń sprowadza się więc do maila. Onet, w osobie Kamila Dziubki, publikuje screen i tzw. bebechy, Kurowska zaprzecza i teraz zamiast rozmawiać o meritum, opinia publiczna dyskutuje o jej wiarygodności. Poseł sama wpadła w klasyczną pułapkę i teraz udało się przesunąć akcent z pytania „czy w mailu jest coś złego?” na pytanie „czy ona na pewno go napisała?” A to właśnie w tej sprawie najmniej istotne. Bo jeśli mail jest autentyczny, nie ma w nim ani przestępstwa, ani choćby politycznej niestosowności.

Znacznie bardziej niepokojące jest, że ktoś taki jak Dziubka w ogóle ma do tych wiadomości dostęp. Mówimy o dziennikarzu, który ma długą historię udziału (być może tylko jako narzędzie, nie rozstrzygam tego) w kampaniach politycznego brudzenia lub wybielania przeciwników – od Brejzy po kolejne operacje będące lustrzanym odbiciem tego, co jego środowisko potępiało u innych. Standardy zmieniają się tu jak w kalejdoskopie: smsy Brejzy były „prywatne”, nawet gdy dotyczyły afery związanej z politycznymi instrukcjami hejtu, ale rzekomy mail Kurowskiej – w którym nie ma ani hejtu, ani korzyści własnych – jest już „dowodem” na korupcję polityczną. 

"Kamil z Onetu"

„Kamil z Onetu” jest w tej całej sprawie postacią nieprzypadkową. Mówi się o nim, że jest człowiekiem związanym ze środowiskiem Romana Giertycha i Stanisława Gawłowskiego, którego (zresztą razem z Romanem Giertychem) przedstawiał jako ofiarę „pisowskiego reżimu”, a gdy ten został skazany za korupcję (sąd w nieprawomocnym jeszcze wyroku skazał senatora na pięć lat bezwzględnego więzienia oraz nałożył na polityka grzywnę w wysokości 180 tysięcy złotych) – Dziubka nie przeprosił.

 

Jaki jest cel?

To nie jest spór o jedną poseł. To test, jak łatwo dziś władza wraz ze swoimi mediami potrafią przykleić komuś narrację o „grupie przestępczej”, nawet jeśli jedyną winą jest zwykłe wykonywanie mandatu posła. A gdy opinia publiczna już łyknie haczyk, reszta staje się prosta: każdą decyzję poprzedniego obozu da się obrócić w podejrzenie. Wystarczy odpowiednio głośny nagłówek.

Sprawa Kurowskiej przypomina wcześniejszy atak na Zbigniewa Ziobrę, choć na mniejszą skalę, a zarzuty o „zorganizowaną grupę przestępczą” są de facto polityczną nagonką i elementem kampanii dezinformacyjnej oraz ustawienia opinii publicznej tak, by każdą decyzję poprzedniej władzy dobrą dla obywateli zamienić w ich oczach jako… dowód korupcji. To zresztą – jak sobie przypomnimy jazdę wokół „kupowania głosów programem 500 plus” – stara praktyka, teraz podniesiona do poziomu absurdu.

Obraz czasów

Demokracji szkodzi nie to, że politycy walczą o środki dla regionów. Demokracji szkodzi to, że coraz częściej nie o fakty chodzi – tylko o to, kto jest „silniejszy”, kto narzuci narrację. W tym sensie sprawa Kurowskiej to nie incydent, a obraz czasów, w których żyjemy.


 

POLECANE
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji

Komisja etyki poselskiej ukarała posła PiS Jarosława Kaczyńskiego naganą za jego słowa podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w sierpniu. Sejmowa komisja ukarała także szefa PiS za jego słowa pod adresem dziennikarza TVN24.

Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa Kamila z Onetu? tylko u nas
Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Na Podkarpaciu potwierdzono 26 przypadków odry powiązanych z jednym ogniskiem epidemicznym i jedno podejrzenie choroby. Sanepid prowadzi dochodzenie i przypomina o szczepieniach oraz zaleca maseczki i unikanie dużych skupisk.

Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok z ostatniej chwili
Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok

Salvador Plasencia, jeden z lekarzy odpowiedzialnych za śmierć aktora Przyjaciele Matthew Perry’ego, został skazany na 30 miesięcy więzienia w związku z przedawkowaniem ketaminy, które doprowadziło do śmierci 54-letniego gwiazdora. Wyrok zapadł w środę przed sądem federalnym w Los Angeles.

Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE tylko u nas
Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE

Historyczna decyzja Sądu Najwyższego wywołała polityczne i prawne trzęsienie ziemi. Uchwała z 3 grudnia po raz pierwszy tak jednoznacznie wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE, stwierdzając, że TSUE działał poza swoimi kompetencjami. To ruch, który może na nowo ułożyć relacje Polska–Unia i zmienić sposób funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości.

Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń z ostatniej chwili
Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń

Coraz więcej Polaków wraca z Niemiec do ojczyzny. Jak opisuje niemiecki dziennik BILD, przyciągają ich wyższy wzrost gospodarczy w Polsce, niższe bezrobocie i ulgi podatkowe dla powracających.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy Wiadomości
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Dziesięciu obywateli Gruzji zostało przymusowo odesłanych z Polski na pokładzie samolotu czarterowego, który 2 grudnia wystartował z Łodzi do Tbilisi. Operację przeprowadziła Straż Graniczna we współpracy ze stroną niemiecką oraz Agencją Frontex, w ramach regularnych działań związanych z egzekwowaniem prawa migracyjnego.

Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo  z ostatniej chwili
Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo 

Oleg Artiemjew – doświadczony rosyjski kosmonauta i radny moskiewskiej Dumy – został usunięty z przyszłorocznej misji SpaceX Crew-12 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Roskosmos twierdzi, że powodem jest „przejście Artiemjewa do innej pracy”. Niezależne rosyjskie media podają jednak zupełnie inną wersję.

McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy z ostatniej chwili
McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy

Rosyjska agencja RIA Nowosti podaje, że McDonald's zarejestrował w Rospatencie znak towarowy "I'm lovin' it". Rospatent zatwierdził dokumenty w tym tygodniu.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS zachęca rolników do wzięcia udziału w bezpłatnych badaniach. 3 grudnia 2025 r. pojawił się komunikat w tej sprawie.

REKLAMA

Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.
Poseł PiS Maria Kurowska
Poseł PiS Maria Kurowska / Wikipedia CC BY-SA 3,0 pl Adrian Grycuk

Co musisz wiedzieć:

  • Sprawa dotyczy ujawnionego przez Onet maila, który – według redakcji – pokazuje zabiegi Marii Kurowskiej o środki dla regionu; posłanka kwestionuje jego autentyczność.
  • Sednem sporu jest ocena, czy opisane działania mieszczą się w normalnej pracy posła, czy mogą być interpretowane jako nadużycie wpływów.
  • Publikacja rozpętała debatę o standardach medialnych i dostępie do korespondencji polityków, podnosząc pytania o granice dziennikarstwa śledczego i wpływ mediów na narracje polityczne.

 

Taki polityczny lobbing to norma w każdym kraju, o ile nie kończy się prywatnym zyskiem – a nikt nawet nie sugeruje, by posłanka miała „przytulić” choć złotówkę.

 

Rzekoma "afera" Kurowskiej

Cała konstrukcja oskarżeń sprowadza się więc do maila. Onet, w osobie Kamila Dziubki, publikuje screen i tzw. bebechy, Kurowska zaprzecza i teraz zamiast rozmawiać o meritum, opinia publiczna dyskutuje o jej wiarygodności. Poseł sama wpadła w klasyczną pułapkę i teraz udało się przesunąć akcent z pytania „czy w mailu jest coś złego?” na pytanie „czy ona na pewno go napisała?” A to właśnie w tej sprawie najmniej istotne. Bo jeśli mail jest autentyczny, nie ma w nim ani przestępstwa, ani choćby politycznej niestosowności.

Znacznie bardziej niepokojące jest, że ktoś taki jak Dziubka w ogóle ma do tych wiadomości dostęp. Mówimy o dziennikarzu, który ma długą historię udziału (być może tylko jako narzędzie, nie rozstrzygam tego) w kampaniach politycznego brudzenia lub wybielania przeciwników – od Brejzy po kolejne operacje będące lustrzanym odbiciem tego, co jego środowisko potępiało u innych. Standardy zmieniają się tu jak w kalejdoskopie: smsy Brejzy były „prywatne”, nawet gdy dotyczyły afery związanej z politycznymi instrukcjami hejtu, ale rzekomy mail Kurowskiej – w którym nie ma ani hejtu, ani korzyści własnych – jest już „dowodem” na korupcję polityczną. 

"Kamil z Onetu"

„Kamil z Onetu” jest w tej całej sprawie postacią nieprzypadkową. Mówi się o nim, że jest człowiekiem związanym ze środowiskiem Romana Giertycha i Stanisława Gawłowskiego, którego (zresztą razem z Romanem Giertychem) przedstawiał jako ofiarę „pisowskiego reżimu”, a gdy ten został skazany za korupcję (sąd w nieprawomocnym jeszcze wyroku skazał senatora na pięć lat bezwzględnego więzienia oraz nałożył na polityka grzywnę w wysokości 180 tysięcy złotych) – Dziubka nie przeprosił.

 

Jaki jest cel?

To nie jest spór o jedną poseł. To test, jak łatwo dziś władza wraz ze swoimi mediami potrafią przykleić komuś narrację o „grupie przestępczej”, nawet jeśli jedyną winą jest zwykłe wykonywanie mandatu posła. A gdy opinia publiczna już łyknie haczyk, reszta staje się prosta: każdą decyzję poprzedniego obozu da się obrócić w podejrzenie. Wystarczy odpowiednio głośny nagłówek.

Sprawa Kurowskiej przypomina wcześniejszy atak na Zbigniewa Ziobrę, choć na mniejszą skalę, a zarzuty o „zorganizowaną grupę przestępczą” są de facto polityczną nagonką i elementem kampanii dezinformacyjnej oraz ustawienia opinii publicznej tak, by każdą decyzję poprzedniej władzy dobrą dla obywateli zamienić w ich oczach jako… dowód korupcji. To zresztą – jak sobie przypomnimy jazdę wokół „kupowania głosów programem 500 plus” – stara praktyka, teraz podniesiona do poziomu absurdu.

Obraz czasów

Demokracji szkodzi nie to, że politycy walczą o środki dla regionów. Demokracji szkodzi to, że coraz częściej nie o fakty chodzi – tylko o to, kto jest „silniejszy”, kto narzuci narrację. W tym sensie sprawa Kurowskiej to nie incydent, a obraz czasów, w których żyjemy.



 

Polecane