Karuzela z Blogerami. Jakub Zgierski („Młot na marksizm”): Reduta Ordona w rękach PiS
W całej Warszawie niewiele jest równie zaśmieconych, zasikanych i obskurnych lokalizacji. Wszystko miało się zmienić, kiedy badacze ekshumowali stu kilkudziesięciu polskich i rosyjskich żołnierzy oraz zabezpieczyli tysiące zabytków ze słynnej bitwy z 1831 roku. Wtedy lokalizacja Reduty zabrzmiała w prasie – i tej z prawej, i z lewej strony – i wszyscy byli zgodni co do tego, że trzeba badać dalej, a miejsce godnie upamiętnić.
Odkrycie Reduty Ordona na warszawskiej Ochocie (wcześniej myślano, że szaniec ten był na Woli) przypadło na pierwszy i drugi rząd Donalda Tuska. Mówiono wtedy, że nic się nie dzieje. Wiadomo, krajem rządzi Platforma Obywatelska, a w Warszawie to samo – Hanna Gronkiewicz-Waltz, czyli stagnacja… Później przyszedł PiS, kolejne rządy, a na Reducie Ordona zmieniło się tyle, że przybyło śmieci, a ekshumowane szczątki żołnierzy dalej leżą niepochowane w poświęconej ziemi, zalegając w kartonach na półkach w Państwowym Muzeum Archeologicznym. Tryumfują tylko piewcy hasła: „PiS, PO jedno zło”. Tyle że PiS ma jeszcze szansę zwyciężyć. Ale od początku…
Co ciekawe, na wszystkie badania archeologiczne pieniądze dawał prywatny, a nie państwowy sponsor. I teraz w tle pojawia się prywatna firma, Tremon Polska, chociaż jej korzenie sięgają Hiszpanii. Otóż Hiszpanie kupili sobie te działki z redutą (jej częścią, bo kawałek szańca jest na działkach miejskich, a inny zabrała w PRL-u rozbudowa Alei Jerozolimskich). Tremon nabył ten teren w 2006 roku. Chciał zbudować piękne osiedle z zielenią. W 2010 roku okazało się, że była tu reduta. Pojawiła się koncepcja, aby deweloper budował, a część zachowanych reliktów oszklił i eksponował. Pomysł jednak przepadł, dygnitarze zapewniali bowiem, że państwo zrobi to lepiej, a może i wykupi ziemię od dewelopera. Minęło 13 lat od pierwszych odkryć. Reduta Ordona nadal jest śmietnikiem, gdzie zima 2023 roku zaowocowała namiotem z bezdomnymi i tysiącami nowych puszek po piwie w dołach pełnych śmieci, których znajdują się tam nie setki, ale tony kilogramów. Deweloper od 2006 roku płaci za ziemię podatki i nic nie może. W końcu podbił stawkę. Obiecał pomóc w zbudowaniu muzeum, pylonu, muralu, ścieżki edukacyjnej, tarasu widokowego itd. Dokończy też badania oraz sfinansuje pochówek. Oferta leży na stole. Wiadomo już bowiem, że państwa nie stać na wykup tej ziemi, bo pandemia, bo wojna itd. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego mówi wprost: znamy tę propozycję i myślimy. To samo odpowiadają władze dzielnicy Ochota. Pytanie, czy zdążą pomyśleć do wyborów… Oby.