Rosyjski ekspert bije na alarm ws. Abramsów na Ukrainie. "Przewyższają wszystkie czołgi rosyjskie"

Rusłan Puchow, dyrektor Centrum Analiz Strategii i Technologii, udzielił wywiadu, w którym ocenił techniczne możliwości amerykańskich czołgów Abrams, zestawiając je z możliwościami czołgów produkcji rosyjskiej.
"Abrams znacznie przewyższa wszystkie rosyjskie czołgi"
Nawet w wersjach eksportowych, Abrams M1A2 SEP v.2 znacznie przewyższa wszystkie czołgi produkcji rosyjskiej
– twierdzi Puchow. Przypomniał, że obecnie rosyjskie czołgi używają jako amunicji starych radzieckich pocisków, jednak ich możliwości są "wystarczające do pokonania czołgów takich jak T-64, T-72 i T-80 na stosunkowo krótkich dystansach".
Pojawienie się zachodnich czołgów wyposażonych w potężne działa, nowoczesne pociski przeciwpancerne i systemy kierowania ogniem może doprowadzić do znacznego zwiększenia dystansu podczas starć. W takim pojedynku możemy znaleźć się w niesprzyjających warunkach
– podkreśla ekspert.
"Grupa 30-50 czołgów nie wpłynie na sytuację"
Puchow zaznacza jednak, że jeśli czołgi od Zachodu nie zjawią się na froncie w dużej liczbie, to niezależnie od tego, jak bardzo są zaawansowane, nie odegrają znaczącej roli w sensie operacyjnym.
Grupa pancerna składająca się z 30-50 czołgów Abrams raczej nie wpłynie na sytuację w sensie operacyjnym. Ale jeśli jest ich już 200 lub 300, to przy odpowiednim użyciu mogą stać się istotnym czynnikiem operacyjnym
– podsumował ekspert.