[Felieton „TS”] Karol Gac: Wróżby polityczne
W poprzednim felietonie napisałem, że święta Bożego Narodzenia to czas, który skłania do chwilowego zatrzymania się, spojrzenia wstecz i chwili refleksji. Nowy rok to z kolei okazja, by spojrzeć w przyszłość. I choć rysuje nam się więcej pytań niż odpowiedzi, to jedno jest pewne – najbliższy rok upłynie nam pod znakiem kampanii wyborczej i wyborów parlamentarnych.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że tegoroczna kampania będzie najbardziej brudna i brutalna od lat. Widać to już zresztą od kilku miesięcy, bo choć do oficjalnego startu wyścigu jeszcze daleko, to rywalizacja polityczna wchodzi na coraz wyższe biegi. Wydaje się, że wybory prezydenckie z 2020 roku, które wygenerowały ogromne emocje i rekordową frekwencję, były zaledwie przedsmakiem tego, co nas czeka. To o tyle zrozumiałe, że obie strony sporu politycznego będą walczyć – z różnych powodów – de facto o „polityczne życie”.
W związku z tym należy się spodziewać wszystkich chwytów, jakie są tylko w zanadrzu. Zwłaszcza gdy dziś, na początku 2023 roku, można wyobrazić sobie, w zależności od okoliczności, niemal każde rozstrzygnięcie wyborcze. Teoretycznie najbardziej prawdopodobny wariant to zwycięstwo obecnie rządzących, ale brak samodzielnej większości w Sejmie. Taki scenariusz byłby z kolei zwiastunem kolejnych wstrząsów i wzajemnego przeciągania liny.
Wydaje się również, że osi tegorocznej kampanii będzie przynajmniej kilka – wojna na Ukrainie (i związane z nią kwestie bezpieczeństwa), nasze relacje z Unią Europejską (wraz z niekończącym się serialem dot. KPO) czy gospodarka. Biorąc pod uwagę, że wszystkie są ze sobą w jakimś stopniu powiązane, a duża ich część jest całkowicie niezależna od rządzących, może być ciekawie.
Choć w Polsce będzie się dziać wyjątkowo dużo, to oczywiście nie należy zapominać o szerszej perspektywie. Niestety, wszystko wskazuje na to, że podobnie jak miniony rok upłynął nam pod znakiem rosyjskiej agresji na Ukrainę, tak nadchodzący również będzie w jej cieniu. Nic nie wskazuje bowiem na to, by wojna miała zakończyć się szybko. W tle mamy także rosnącą rywalizację amerykańsko-chińską.
Może i przyszłość nie rysuje się wyłącznie w jasnych barwach, ale tym bardziej powinniśmy zachować zdrowy osąd sytuacji. Życzę więc Państwu, byście w rozpoczynającym się roku nie ulegali za bardzo emocjom i potrafili rozróżniać to, co ważne, od tego, co tylko takie udaje. Życzę też wszelkiej pomyślności. Nam wszystkim!
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl