Zaskakujące prace przy domu Jarosława Kaczyńskiego. Co dzieje się na Żoliborzu?
Co musisz wiedzieć:
- Remont bliźniaka sąsiadującego z domem Jarosława Kaczyńskiego potrwa od 3 listopada 2025 roku do końca czerwca 2026; modernizacja obejmuje cały budynek – od piwnic po dach.
- Po zakończeniu prac do odnowionego domu ma wprowadzić się młoda rodzina; kierownik budowy podkreśla, że to „remont wewnętrzny i rozbudowa w granicach tego, co było”.
- Jarosław Kaczyński jest współwłaścicielem jednej trzeciej udziałów w budynku o powierzchni 150 mkw., którego wartość szacuje się na ok. 2,2 mln zł.
- Sąsiedzi opisują prezesa PiS jako osobę mało dostępną i stroniącą od spontanicznych kontaktów.
Kierownik budowy zabiera głos
Dziennik „Fakt” skontaktował się z kierownikiem budowy, ale ten unikał zdradzania szczegółów projektu. Wyjaśnił jedynie, że inwestycja obejmuje „remont wewnętrzny i rozbudowę w granicach tego, co było”.
Równie powściągliwie odpowiedział na pytania o liczbę pracowników. Na tablicy widnieje 30 osób, jednak – jak stwierdził – to wymóg formalny, a faktyczna liczba robotników może być inna.
- Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Śląska
- Pilne doniesienia z granicy. Straż Graniczna opublikowała komunikat
- Koalicja 13 Grudnia rusza po Zbigniewa Ziobrę. Mają plan na Trybunał Stanu
- Czarzasty uderza w prezydenta. Koalicja odrzuci weto Nawrockiego w sprawie ustawy łańcuchowej?
- KRUS wydał komunikat dla rolników
- PKP PLK wydał ważny komunikat
Ile wart jest dom prezesa PiS?
Z ostatniego oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego wynika, że jest on współwłaścicielem jednej trzeciej udziałów w żoliborskim domu, którego łączna powierzchnia wynosi 150 mkw. Całość nieruchomości wyceniana jest obecnie na około 2,2 mln zł.
To właśnie w tym budynku – należącym do rodziny Kaczyńskich od dziesięcioleci – polityk mieszka na co dzień.
Sąsiedzi o Jarosławie Kaczyński
Według niektórych mieszkańców okolicy, prezes PiS nie angażuje się raczej w życie lokalnej społeczności. Sąsiedzi mówią, że rzadko można go spotkać bez ochrony, a krótkie, spontaniczne rozmowy praktycznie nie wchodzą w grę.
– Regularnie widzę, jak wyjeżdża z obstawą. Nie ma jak mu powiedzieć „dzień dobry”. Jego brat był bardziej otwarty, potrafił zatrzymać się, zapytać co słychać – relacjonowała „Faktowi” jedna z mieszkanek.




