[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Strachy na UE

Straszono, że Polska do Unii nie wejdzie. Nie będą jej chcieli. Chyba że wejdzie natychmiast. I na podyktowanych warunkach. Jaka w tym tajemnica?
/ Foto T. Gutry

W pewnym sensie żadna. Polska weszła do UE; chcieli, to wzięli. To samo dotyczy innych krajów. Nikt nikomu łaski nie robił, chociaż naturalnie wielu zachodnich komentatorów tak się zachowywało, a wielu krajowych obserwatorów starało się użyć sprawy akcesji jako straszaka: wchodzić, bo nas potem nie przyjmą. Jak chcieli, to przyjęli, a więc widocznie chcieli. Zresztą odbyło się to falowo według planu: Polska, Czechy, Słowacja, kraje bałtyckie. A potem reszta. Teraz w kolejce czeka Macedonia Północna, Serbia itd. Jak możni uznają, że jest na to czas, to się ich wpuści. Nawet do Schengen. Czy w tym szaleństwie jest metoda? Jak najbardziej. I nie chodzi tutaj o grafik przyjęć, a raczej o metodę całościową (comprehensive), która dominuje w Unii.

Modus operandi UE to sekretność, tajemniczość. Brak transparencji jest wręcz wymogiem i cechą najbardziej charakterystyczną unijnego projektu. Po co dzielić się czymkolwiek z ludźmi? Lepiej załatwić wszystko za ich plecami. Cicho sza, a robimy swoje. Przewija się ten wątek przez rozmaite dokumenty, pamiętniki, relacje, a nawet monografie naukowe dotyczące Unii Europejskiej. Czasami tę sztuczkę nazywa się „metodą Monneta”. Chodzi o Jeana Monneta (1888–1979), jednego z pionierów, właściwie ojców założycieli UE. Pisał o tym choćby John Gillingham, European Integration, 1950–2003: Superstate or New Market Economy? [Integracja Europejska, 1950–2003: Superpaństwo czy Nowa Gospodarka Rynkowa] (New York: Cambridge University Press, 2004). Jeszcze go nie raz wspomnimy.

Ale jest jeszcze jeden czynnik. Mianowicie chodzi o dzieje jednoczenia się w rozmaitej formie kontynentu europejskiego. Najpierw warto więc pochylić się nad historią europejskiego federalizmu. Jest to jedna z wielu metod osiągnięcia „Unii Europejskiej”. Jak wspominaliśmy gdzie indziej, jej źródła to Imperium Rzymskie, Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego oraz Cesarstwo Habsburskie. Naturalnie wysiłki zjednoczenia kontynentu były też obecne w poczynaniach cesarza Napoleona I napędzanego bagnetami rewolucji we Francji, Lenina i Stalina z ich socjalizmem międzynarodowym w sowieckim wydaniu oraz Adolfa Hitlera i jego III Rzeszy. Każda z tych prób opartych na przemocy nie wypaliła. Stąd ostatnia próba po II wojnie światowej jest próbą ewolucyjną, bez stosowania przemocy fizycznej, a szczególnie przymusu w formie wojny. Kilka środowisk pracowało nad europejskim federalizmem. Nawet stworzono wersję polską, czyli Międzymorze. Strukturę federacyjną w pewnym sensie faworyzował przecież marszałek Józef Piłsudski. Dotyczyło to Intermarium, czyli ziemi między Morzem Bałtyckim a Czarnym, potem doszedł do nich jeszcze Adriatyk. Piłsudskiemu chodziło głównie o zjednoczenie narodów zniewolonych przez carską Rosję, a potem przez Sowietów. Stąd ruch prometejski, który wyznawał ideę wyzwolenia i sfederalizowania. Oprócz krajów bałtyckich i ziem ruskich (Białoruś i Ukraina) do projektu tego zachęcano nie tylko Słowian południowych, lecz także resztę ludów bałkańskich. Nawet Węgrzy z Austriakami starali się w ostatniej chwili (około 1918 roku) promować tzw. Federację Dunajską. Wpasowałaby się w Intermarium, ale przede wszystkim ustrzegłaby Madziarów i Austriaków od kary rozbiorów za udział w I wojnie światowej po przegranej stronie. W przekształconej formie ich państwa pod płaszczykiem Federacji Dunajskiej doczekałyby lepszych czasów.

Inny projekt to Eurofederacja Richarda Nikolausa Eijiry hrabiego Coudenhove-Kalergi (1894–1972). Był to syn habsburskiego posła na dwór cesarski w Tokio i japońskiej księżniczki. Ich rodzina była katolicka o korzeniach wielokulturowych, a w tym i żydowskich. Po upadku imperium habsburskiego w 1918 roku hrabia Coudenhove-Kalergi wymyślił sposób na „rzucenie tamy” bolszewizmowi oraz wskrzeszenie klasycznego ducha liberalizmu wielokulturowego w ramach nowej federacji europejskiej. Kołatał do wielu drzwi. Niestety nikogo to poważnie nie interesowało. Ze względu na kryzys gospodarczy i kulturowy w Europie hrabia Coudenhove-Kalergi wymyślił sobie, że najbardziej kwalifikowany do wdrożenia eurofederacyjnego planu w życie był szef faszystów włoskich Benito Mussolini.

Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że Italia postrzegana była jako potęga, a włoski narodowy radykalizm, czyli faszyzm, był relatywnie łagodny (w porównaniu z niemieckim narodowym socjalizmem). Włoski faszyzm nie był właściwie rasistowski, a w tym i antyżydowski (chociaż potrafił instrumentalnie grać antysemityzmem na retoryczny pokaz, szczególnie po sojuszu z III Rzeszą w ramach Paktu antykominternowskiego). Po drugie Anglia odwróciła się od Starego Kontynentu, zaszywając się w swojej „splendid isolation” (z ang. „wspaniała izolacja”, przyp. red.). Francja tonęła w kryzysie politycznym i rozrywała się wewnętrznie na kawałki w walkach między prawicą i lewicą. Europa została bez prawdziwego przywództwa. Dlatego u hrabiego Coudenhove-Kaliergi Mussolini wygrywał walkowerem. Ale il Duce nie był zainteresowany. Stąd przed 1939 rokiem Eurofederacja pozostawała w sferze planów. Dorzucali się do nich rozmaici mniej lub bardziej ważni działacze, tacy jak liberał Józef Retinger (1886–1960). Ten wolnomularz i animator „Ruchu Europejskiego” (The European Movement) zaoferował się jako doradca generałowi Władysławowi Sikorskiemu i rządowi RP na uchodźstwie. Po wojnie Retinger został twórcą poufnej organizacji zwanej Grupą Bilderberg (Bilderberg Group) działającej dyskretnie od 1954 roku. Grupa ta hołduje zasadzie anonimowości, ale debatuje na temat wszelkich spraw o żywotnym znaczeniu, a szczególnie tych, które dotyczą jednoczenia Europy.

Naturalnie impulsem do tworzenia alternatywnego modelu – w stosunku do bolszewizmu i nazizmu – była II wojna światowa. W niektórych wypadkach inicjatywy te nakładały się na siebie, a rozmaici działacze potrafili funkcjonować w kilku organizacjach naraz. Istniało kilka współzawodniczących orientacji zjednoczeniowych. Jedna z nich to Stowarzyszenie Mont Pèlerin (The Mont Pèlerin Society, MPS). Nazwa tego stowarzyszenia pochodzi od nazwy góry w Szwajcarii, ponieważ część członków odrzuciła przyjęcie za patrona katolickiego historyka i pisarza Lorda Actona (1834–1902). Do MPS należeli wolnościowcy, konserwatyści i monarchiści, tacy jak choćby Erik baron von Kuehnelt-Leddihn, Ludwig von Mises czy Friedrich von Hayek. Niektórzy z nich snuli globalistyczne wizje świata, choć inni byli zwolennikami przywrócenia cesarstwa habsburskiego. Najkrócej mówiąc, MPS faworyzowało przywrócenie w Europie status quo ante 1914 roku, czyli państw narodowych w większości w formie monarchii czy republik, z otwartymi granicami, zniesionymi barierami celnymi, gdzie każdy z tej sfery kulturowej mógł mieszkać, uczyć się i pracować, gdzie chciał. Naturalnie katoliccy członkowie MPS upierali się przy większej roli religii i Watykanu, podczas gdy deiści, agnostycy i ateiści oraz inni chcieli zredukować czynnik wiary.

Z MPS, a szczególnie z Ludwikiem von Misesem, związane było środowisko neoliberalizmu i ordoliberalizmu (liberalizm porządku). Jego najświetniejszymi przedstawicielami byli Ludwig Erhard, Wilhelm Röpke, Franz Böhm czy Alexander Rüstow. To właśnie oni stworzyli społeczną gospodarkę rynkową (Soziale Marktwirtschaft), którą wdrożył w Niemczech Zachodnich kanclerz Konrad Adenauer, co doprowadziło do niemieckiego „cudu gospodarczego” po II wojnie światowej i nadal stanowi kamień węgielny niemieckiego systemu społeczno-ekonomicznego. Jednak największą konkurencją dla MPS było środowisko Jeana Monneta. Krótko mówiąc, była to francuska szkoła centralizacyjna. Wszystko przez państwo, wszystko za pomocą państwa. I wszystko jak najbardziej dyskretnie. Niestety ten oto model przejęła Bruksela. Jak podkreśla Gillingham, na tym modelu opiera się właśnie Unia Europejska: stąd brukselskie superpaństwo, obecnie pod władzą Berlina. Ale o tym wkrótce.

Waszyngton, DC, 8 grudnia 2022 roku.
Intel z DC

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji z ostatniej chwili
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał w środę PAP, że decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasador Polski we Francji Jan R. został zwolniony z kierowania placówką do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Sprawa ma związek z medialnymi doniesieniami o jego zatrzymaniu przez CBA.

 „Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się” z ostatniej chwili
„Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się”

Na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” opublikowano krytyczny tekst dotyczący kondycji Unii Europejskiej. Autorzy zarzucają Brukseli biurokratyczny autorytaryzm, nieskuteczność w kluczowych kryzysach i oderwanie od realnych problemów gospodarki oraz obywateli. W tekście pojawiają się mocne tezy o Green Deal, polityce migracyjnej i braku demokratycznej legitymacji urzędników w Brukseli.

USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli z ostatniej chwili
USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli

Komisja Europejska zdecydowanie potępiła w środę decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu zakazu wjazdu do USA na byłego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona oraz czterech szefów organizacji pozarządowych z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy

Prezydent RP Karol Nawrocki spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami Straży Granicznej, stacjonującymi na wschodniej granicy Polski.

Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa z ostatniej chwili
Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa

Ambasador USA w Polsce Thomas Rose, składając w środę Polakom życzenia świąteczne w imieniu swoim oraz prezydenta Donalda Trumpa, podkreślił, że Boże Narodzenie to czas, w którym wszyscy ludzie mogą dziękować Bogu za błogosławieństwa wiary, rodziny i wolności.

KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż

W środę opublikowano najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych. Z sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski wynika, że Koalicja Obywatelska wygrałaby wybory, jednak Donald Tusk właściwie nie miałby z kim utworzyć rząd - potencjalni koalicjanci właściwie nie wchodzą do Sejmu.

Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy z ostatniej chwili
W Wigilię na straży bezpieczeństwa kraju stoi 20 tys. polskich żołnierzy

W Wigilię Świąt Bożego Narodzenia na straży bezpieczeństwa państwa polskiego i naszych sojuszników stoi około 20 tysięcy żołnierzy - powiedział w środę wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz podczas spotkania z żołnierzami służącymi w Centrum Logistycznym Rzeszów-Jasionka.

Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Jest nowy ranking zaufania. Karol Nawrocki ponownie na czele [SONDAŻ]

W Wigilię portal Onet.pl opublikował grudniowy sondaż zaufania do polityków. Na pierwszym miejscu ponownie znalazł się prezydent Karol Nawrocki. W badaniu widać też powrót Jarosława Kaczyńskiego do pierwszej dziesiątki oraz pogarszającą się sytuację Mateusza Morawieckiego.

„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej z ostatniej chwili
„Niech ucichną dzisiaj wszelkie spory”. Świąteczne życzenia Pary Prezydenckiej

Para Prezydencka skierowała do Polaków w kraju i za granicą życzenia świąteczne. W bożonarodzeniowym przesłaniu podkreślono znaczenie wspólnoty, tradycji oraz nadziei płynącej z Narodzenia Pańskiego. W komunikacie znalazły się także słowa wdzięczności dla osób pełniących służbę w święta.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Strachy na UE

Straszono, że Polska do Unii nie wejdzie. Nie będą jej chcieli. Chyba że wejdzie natychmiast. I na podyktowanych warunkach. Jaka w tym tajemnica?
/ Foto T. Gutry

W pewnym sensie żadna. Polska weszła do UE; chcieli, to wzięli. To samo dotyczy innych krajów. Nikt nikomu łaski nie robił, chociaż naturalnie wielu zachodnich komentatorów tak się zachowywało, a wielu krajowych obserwatorów starało się użyć sprawy akcesji jako straszaka: wchodzić, bo nas potem nie przyjmą. Jak chcieli, to przyjęli, a więc widocznie chcieli. Zresztą odbyło się to falowo według planu: Polska, Czechy, Słowacja, kraje bałtyckie. A potem reszta. Teraz w kolejce czeka Macedonia Północna, Serbia itd. Jak możni uznają, że jest na to czas, to się ich wpuści. Nawet do Schengen. Czy w tym szaleństwie jest metoda? Jak najbardziej. I nie chodzi tutaj o grafik przyjęć, a raczej o metodę całościową (comprehensive), która dominuje w Unii.

Modus operandi UE to sekretność, tajemniczość. Brak transparencji jest wręcz wymogiem i cechą najbardziej charakterystyczną unijnego projektu. Po co dzielić się czymkolwiek z ludźmi? Lepiej załatwić wszystko za ich plecami. Cicho sza, a robimy swoje. Przewija się ten wątek przez rozmaite dokumenty, pamiętniki, relacje, a nawet monografie naukowe dotyczące Unii Europejskiej. Czasami tę sztuczkę nazywa się „metodą Monneta”. Chodzi o Jeana Monneta (1888–1979), jednego z pionierów, właściwie ojców założycieli UE. Pisał o tym choćby John Gillingham, European Integration, 1950–2003: Superstate or New Market Economy? [Integracja Europejska, 1950–2003: Superpaństwo czy Nowa Gospodarka Rynkowa] (New York: Cambridge University Press, 2004). Jeszcze go nie raz wspomnimy.

Ale jest jeszcze jeden czynnik. Mianowicie chodzi o dzieje jednoczenia się w rozmaitej formie kontynentu europejskiego. Najpierw warto więc pochylić się nad historią europejskiego federalizmu. Jest to jedna z wielu metod osiągnięcia „Unii Europejskiej”. Jak wspominaliśmy gdzie indziej, jej źródła to Imperium Rzymskie, Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego oraz Cesarstwo Habsburskie. Naturalnie wysiłki zjednoczenia kontynentu były też obecne w poczynaniach cesarza Napoleona I napędzanego bagnetami rewolucji we Francji, Lenina i Stalina z ich socjalizmem międzynarodowym w sowieckim wydaniu oraz Adolfa Hitlera i jego III Rzeszy. Każda z tych prób opartych na przemocy nie wypaliła. Stąd ostatnia próba po II wojnie światowej jest próbą ewolucyjną, bez stosowania przemocy fizycznej, a szczególnie przymusu w formie wojny. Kilka środowisk pracowało nad europejskim federalizmem. Nawet stworzono wersję polską, czyli Międzymorze. Strukturę federacyjną w pewnym sensie faworyzował przecież marszałek Józef Piłsudski. Dotyczyło to Intermarium, czyli ziemi między Morzem Bałtyckim a Czarnym, potem doszedł do nich jeszcze Adriatyk. Piłsudskiemu chodziło głównie o zjednoczenie narodów zniewolonych przez carską Rosję, a potem przez Sowietów. Stąd ruch prometejski, który wyznawał ideę wyzwolenia i sfederalizowania. Oprócz krajów bałtyckich i ziem ruskich (Białoruś i Ukraina) do projektu tego zachęcano nie tylko Słowian południowych, lecz także resztę ludów bałkańskich. Nawet Węgrzy z Austriakami starali się w ostatniej chwili (około 1918 roku) promować tzw. Federację Dunajską. Wpasowałaby się w Intermarium, ale przede wszystkim ustrzegłaby Madziarów i Austriaków od kary rozbiorów za udział w I wojnie światowej po przegranej stronie. W przekształconej formie ich państwa pod płaszczykiem Federacji Dunajskiej doczekałyby lepszych czasów.

Inny projekt to Eurofederacja Richarda Nikolausa Eijiry hrabiego Coudenhove-Kalergi (1894–1972). Był to syn habsburskiego posła na dwór cesarski w Tokio i japońskiej księżniczki. Ich rodzina była katolicka o korzeniach wielokulturowych, a w tym i żydowskich. Po upadku imperium habsburskiego w 1918 roku hrabia Coudenhove-Kalergi wymyślił sposób na „rzucenie tamy” bolszewizmowi oraz wskrzeszenie klasycznego ducha liberalizmu wielokulturowego w ramach nowej federacji europejskiej. Kołatał do wielu drzwi. Niestety nikogo to poważnie nie interesowało. Ze względu na kryzys gospodarczy i kulturowy w Europie hrabia Coudenhove-Kalergi wymyślił sobie, że najbardziej kwalifikowany do wdrożenia eurofederacyjnego planu w życie był szef faszystów włoskich Benito Mussolini.

Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że Italia postrzegana była jako potęga, a włoski narodowy radykalizm, czyli faszyzm, był relatywnie łagodny (w porównaniu z niemieckim narodowym socjalizmem). Włoski faszyzm nie był właściwie rasistowski, a w tym i antyżydowski (chociaż potrafił instrumentalnie grać antysemityzmem na retoryczny pokaz, szczególnie po sojuszu z III Rzeszą w ramach Paktu antykominternowskiego). Po drugie Anglia odwróciła się od Starego Kontynentu, zaszywając się w swojej „splendid isolation” (z ang. „wspaniała izolacja”, przyp. red.). Francja tonęła w kryzysie politycznym i rozrywała się wewnętrznie na kawałki w walkach między prawicą i lewicą. Europa została bez prawdziwego przywództwa. Dlatego u hrabiego Coudenhove-Kaliergi Mussolini wygrywał walkowerem. Ale il Duce nie był zainteresowany. Stąd przed 1939 rokiem Eurofederacja pozostawała w sferze planów. Dorzucali się do nich rozmaici mniej lub bardziej ważni działacze, tacy jak liberał Józef Retinger (1886–1960). Ten wolnomularz i animator „Ruchu Europejskiego” (The European Movement) zaoferował się jako doradca generałowi Władysławowi Sikorskiemu i rządowi RP na uchodźstwie. Po wojnie Retinger został twórcą poufnej organizacji zwanej Grupą Bilderberg (Bilderberg Group) działającej dyskretnie od 1954 roku. Grupa ta hołduje zasadzie anonimowości, ale debatuje na temat wszelkich spraw o żywotnym znaczeniu, a szczególnie tych, które dotyczą jednoczenia Europy.

Naturalnie impulsem do tworzenia alternatywnego modelu – w stosunku do bolszewizmu i nazizmu – była II wojna światowa. W niektórych wypadkach inicjatywy te nakładały się na siebie, a rozmaici działacze potrafili funkcjonować w kilku organizacjach naraz. Istniało kilka współzawodniczących orientacji zjednoczeniowych. Jedna z nich to Stowarzyszenie Mont Pèlerin (The Mont Pèlerin Society, MPS). Nazwa tego stowarzyszenia pochodzi od nazwy góry w Szwajcarii, ponieważ część członków odrzuciła przyjęcie za patrona katolickiego historyka i pisarza Lorda Actona (1834–1902). Do MPS należeli wolnościowcy, konserwatyści i monarchiści, tacy jak choćby Erik baron von Kuehnelt-Leddihn, Ludwig von Mises czy Friedrich von Hayek. Niektórzy z nich snuli globalistyczne wizje świata, choć inni byli zwolennikami przywrócenia cesarstwa habsburskiego. Najkrócej mówiąc, MPS faworyzowało przywrócenie w Europie status quo ante 1914 roku, czyli państw narodowych w większości w formie monarchii czy republik, z otwartymi granicami, zniesionymi barierami celnymi, gdzie każdy z tej sfery kulturowej mógł mieszkać, uczyć się i pracować, gdzie chciał. Naturalnie katoliccy członkowie MPS upierali się przy większej roli religii i Watykanu, podczas gdy deiści, agnostycy i ateiści oraz inni chcieli zredukować czynnik wiary.

Z MPS, a szczególnie z Ludwikiem von Misesem, związane było środowisko neoliberalizmu i ordoliberalizmu (liberalizm porządku). Jego najświetniejszymi przedstawicielami byli Ludwig Erhard, Wilhelm Röpke, Franz Böhm czy Alexander Rüstow. To właśnie oni stworzyli społeczną gospodarkę rynkową (Soziale Marktwirtschaft), którą wdrożył w Niemczech Zachodnich kanclerz Konrad Adenauer, co doprowadziło do niemieckiego „cudu gospodarczego” po II wojnie światowej i nadal stanowi kamień węgielny niemieckiego systemu społeczno-ekonomicznego. Jednak największą konkurencją dla MPS było środowisko Jeana Monneta. Krótko mówiąc, była to francuska szkoła centralizacyjna. Wszystko przez państwo, wszystko za pomocą państwa. I wszystko jak najbardziej dyskretnie. Niestety ten oto model przejęła Bruksela. Jak podkreśla Gillingham, na tym modelu opiera się właśnie Unia Europejska: stąd brukselskie superpaństwo, obecnie pod władzą Berlina. Ale o tym wkrótce.

Waszyngton, DC, 8 grudnia 2022 roku.
Intel z DC

 

 

 

 

 



 

Polecane