[Felieton „TS”] Karol Gac: Z nienawiści do PiS
19 października 2010 roku Ryszard Cyba wtargnął do łódzkiego biura europosła PiS Janusza Wojciechowskiego oraz posła Jarosława Jagiełły, a następnie zaatakował znajdujących się tam pracowników. Cyba wystrzelił cały magazynek, a gdy nie mógł przeładować broni, sięgnął po nóż. W wyniku ataku zginął Marek Rosiak, zaś druga osoba z poważnymi obrażeniami została odwieziona do szpitala. W czasie ataku Cyba krzyczał, że „nienawidzi PiS” i „chce zabić Kaczyńskiego”. Już po zatrzymaniu, w obecności mediów dodał, że żałuje, iż nie ma już broni, bo by „powystrzelał wszystkich pisowców”. Napastnik został skazany na dożywocie.
Dwa tygodnie temu do głównej siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie próbował wtargnąć młody mężczyzna. 20-latek groził śmiercią ochroniarzowi, ale dzięki jego umiejętnościom został unieszkodliwiony, a następnie zatrzymany przez policję. Wciąż nie wiadomo, co nim kierowało. Niestety, wiele wskazuje na to, że im bliżej wyborów parlamentarnych, tym różnych aktów agresji może być więcej.
W ostatnich tygodniach politycy PiS informują o częstszych atakach na ich biura poselskie. Czasem są to zwykłe akty wandalizmu, ale czasem mają one o wiele poważniejsze oblicze. Przykładowo, pod domem Violetty Porowskiej rozrzucono gwiazdki do przecinania opon. Zdaniem policji nie były one samoróbką, lecz zostały specjalnie kupione. W efekcie kilka opon zostało przeciętych. Pytanie tylko, czy musi dojść do kolejnej tragedii, by nastąpiła (zapewne krótka) chwila refleksji?
Polska debata publiczna zaostrza się konsekwentnie od lat. Wystarczy obejrzeć archiwalne posiedzenia Sejmu, by dostrzec widoczną różnicę w języku i poziomie dyskusji. Niestety, politycy na ogół nie biorą odpowiedzialności za słowo, co w efekcie jest drogą jednokierunkową. Sprzyjają temu oczywiście media tradycyjne i społecznościowe, nakręcając spiralę.
Niedawno lider PO został zapytany przez jednego ze swoich zwolenników, co ma odpowiedzieć tym, którzy wskazują na to, że „Donald Tusk mówi tylko o tym, że PiS jest niedobry, a nie prezentuje tego, co będzie w programie na przyszłość”. Co odpowiedział były premier? To, że w sformułowaniu „anty-PiS” kryje się „najbardziej pozytywny i konkretny program”. Nie może więc dziwić, że w takiej sytuacji sięga się po negatywne emocje. Tyle tylko, że może to ostatecznie przynieść opłakane skutki.
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.