Papież w Manamie: "Z Nim możemy wszystko pokonać, nawet otchłanie cierpienia i śmierci”
Przed kościołem papieża powitały dzieci w towarzystwie zakonnicy, które ofiarowały mu kwiaty oraz administrator apostolski Wikariatu Apostolskiego Arabii Północnej, bp Paul Hinder i proboszcz.
Witając papieża bp Hinder OFM Cap przypomniał, że w latach 1938-1939 szejk Hamad bin Isa bin Salman Al Khalifa, emir Bahrajnu, przyjął wspólnotę katolicką, przekazując teren pod budowę pierwszego kościoła na brzegu Zatoki Arabskiej. Podkreślił wielkie zróżnicowanie narodowościowe, kulturowe i etniczne tamtejszego Kościoła. Zaznaczył, że w Wikariacie Apostolskim Arabii Północnej pracuje obecnie około 60 księży pośród około 2 milionów katolików rozproszonych w czterech krajach, nie tylko w Bahrajnie, ale także w Kuwejcie, Katarze i Arabii Saudyjskiej. Dodał, że około 1300 katechetów uczy katechizmu ponad 16 tys. dzieci. Wszyscy oni pracują jako wolontariusze, czasami w bardzo trudnych warunkach ze względu na ograniczenia w niektórych krajach dotyczące wolności religijnej, pozwoleń na pracę i pobyt. - Jednocześnie, choć jesteśmy Kościołem migrującym na pustyni, jesteśmy wdzięczni za różne pozytywne doświadczenia i spotkania w nieoczekiwanych miejscach, w których doświadczyliśmy obecności Pana, który jest z nami – stwierdził bp Hinder. - Ojcze Święty, z całego serca dziękujemy Tobie, za to, że jesteś dzisiaj z nami, że umacniasz wiarę tych duszpasterzy i rozpalasz płomień ich entuzjazmu do służby Jezusowi Chrystusowi w Kościele katolickim w Arabii Północnej – powiedział witając papieża ordynariusz tamtejszych katolików.
Świadectwa
Chris Noronha i siostra Rose Celine podzieliły się swymi świadectwami. Noronha urodziła się w tym arabskim kraju a na chrzcie, który odbył się właśnie w kościele Najświętszego Serca, otrzymała imię Chris jako podziękowanie Bogu za jej przyjście na świat po 10 latach oczekiwań jego rodziców. Już w dzieciństwie wielkie wrażenie robiła na niej pobożność miejscowych wiernych, niezależnie od ich rasy, koloru skóry, języka czy narodowości. Wszyscy gromadzili się jak jedna rodzina, śpiewając jednym głosem w swym macierzystym kościele w Manamie, który ledwo mógł ich pomieścić. Z biegiem lat wspólnota rozrastała się, a jeszcze bardziej wzmogło się to po zbudowaniu tego kościoła, przy którym powstały różne grupy i służby, a pobożność wiernych pozostała silna.
Chris podzieliła się też doświadczeniem osobistego udziału w próbach licznych migrantów, którzy przybywają tu ze swych ojczyzn za pracą, aby utrzymać rodziny. Trudzą się oni całymi godzinami a jedyną ich pociechą po dniu pracy jest to, że przyczynili się do poprawy bezpieczeństwa finansowego swych bliskich. To oddalenie od nich, trwające nieraz całymi latami, jest prawdziwą próbą wiary i wielką pomocą dla nich jest Kościół. - Wszyscy zbieramy się na modlitwie, prosząc Boga o siłę do przezwyciężenia tych prób. Wielu pragnie, aby ktoś ich współczująco wysłuchał, gdy będą się zwierzać z najbardziej intymnych uczuć niepewności i lęków – wyznała Noronha. - Wiem, że znajdujemy pokój w Jezusie – dodała.
Wyraziła się z uznaniem o wzroście liczbowym i duchowym wspólnoty zebranej wokół kościoła Najświętszego Serca, o budującym widoku zaangażowania, oddania i energii, z jakimi wielu wiernych służy wspólnocie. Pracujący tam księża, chociaż zmieniali się w ciągu lat, stale jednak opiekowali się i troszczyli o powierzoną im owczarnię. - Wiem, że miałam szczęście wzrastać tu, w Królestwie Bahrajnu, w którym tolerancja i wolność religijna są stylem życia – powiedziała Noronha. Podziękowała papieżowi za jego ciągłe zaangażowanie i podróżowanie w roli orędownika pokoju i dobrej woli, dodając, że tak jak on "my wszyscy możemy szukać pokoju, zapalając świece nadziei, choćby małe, naszymi słowami, czynami i modlitwami, licząc na lepszą i jaśniejszą przyszłość".
Z kolei siostra Rose Cecile przedstawiła krótko życie i misję swego zgromadzenia Karmelu Apostolskiego. Są one pierwszymi karmelitankami, jakie przybyły do tego kraju, stając się pionierkami w dziedzinie wychowania dziewcząt i w formacji wiary. Swoją misję w Królestwie Bahrajnu rozpoczęły 3 stycznia 2003, po powstaniu ich wspólnoty w Kuwejcie. - Bahrajn, znany jako «kraj uśmiechu», przyjął nas ciepło – dodała z uznaniem.
- Współczująca i miłosierna miłość Ojca pobudza nas do angażowania się w służbę naszemu narodowi – zapewniła zakonnica. Podkreśliła, że siostry są świadkami "obfitości miłosierdzia Bożego, które rozgrzewa serce i zapala na nowo nadzieję w życiu wielu". Są one również włączone w duszpasterstwo więzienne, szczególnie wiele czasu poświęcając skazanym kobietom, modląc się z nimi, dzieląc się z nimi Słowem Bożym i proponując im poradnictwo.
Obecność zgromadzenia tutaj "jest jedynym znakiem, że Bóg gromadzi nas wszędzie, gdzie jesteśmy i prowadzi nas na nowe i nieznane sposoby ku naszemu celowi, który przeżywamy zgodnie z mottem «Tylko Bóg wystarczy»" – mówiła dalej s. Rose. Zaznaczyła, że siostry działają w różnych grupach kościelnych, m.in. w Legionie Maryi. Ich cotygodniowe spotkania stwarzają wielkie możliwości wzrastania "w naszej duchowości przez modlitwę i wspólnotę", a razem z legionistkami odwiedzają one szpitale, chorych i potrzebujących.
Otaczający świat zmienia się ogromnie, niosąc ze sobą nowe wyzwania, a wiele z tego, co było bliskie, staje się dziś dwuznaczne. Siostry odpowiadają jednak twórczo na potrzeby obecnych czasów, pośrednicząc w zmianach, nadziei i przeobrażeniach zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz swej wspólnoty.
Siostry angażują się w katechezę, pomagając młodym w ich formacji do wiary, aby oni sami mieli narzędzia do odpowiadania na szybkie zmiany wokół siebie i mogli podejmować wszelkie wyzwania, z jakimi się stykają. Organizują im konkursy, widowiska do zaprezentowania swych talentów i szereg innych działań w celu poprawy ich zdolności przywódczych, komunikowania się i twórczego myślenia. Co roku przygotowują młodych i dorosłych do przyjęcia komunii św. i bierzmowania.
Założycielka zgromadzenia matka Veronica "pozostawiła nam dziedzictwo, wypływające z jej doświadczenia Boga jako Całego jej. Idąc jej śladami my, siostry, staramy się ożywiać wiarę i większe zaangażowanie dla Jezusa w członkach Kwiatów Karmelu (jest to stowarzyszenie świeckich dla naszych uczniów)". Siostry uczą i dzielą się charyzmatem Karmelu Apostolskiego za pośrednictwem różnych działań i braterstwa, wychowując młode umysły do życia i przemiany świata zgodnie z wartościami prawdy, sprawiedliwości, miłości, pokoju i doskonałości.
Oprócz wszystkich tych poczynań z udziałem osób różnych narodowości członkinie zgromadzenia uczestniczą też w posiedzeniach Rady Parafialnej i we wszystkich wydarzeniach Kościoła, a w czasie pandemii pomagały kapłanom, odprawiającym liturgie w różnych językach. - Nasza Błogosławiona Matka, Królowa i piękno Karmelu, jest dla nas wzorem i zachęca nas do oddawania się w służbę Kościołowi i ludowi Bożemu. Na ile to możliwe, promieniujemy radością Ewangelii wewnątrz i na zewnątrz nas – zakończyła swą wypowiedź s. Rose Cecile.
Przemówienie Franciszka
Na wstępnie przemówienia Franciszek podkreślił różnorodność Kościoła obecnego w tej części świata. Zauważył, że środowisko przyrodnicze Bahrajnu – pustynie, a zarazem źródła wody słodkiej płynące bezgłośnie pod ziemią i nawadniające je „stanowią piękny obraz tamtejszego Kościoła". - Choć na powierzchni wyłania się nasze człowieczeństwo, uczynione nieczułym przez wiele słabości, lęków, wyzwań, którym musi stawić czoła, bolączek osobistych i społecznych różnego rodzaju; ale w głębi duszy, w głębi serca, płynie spokojna i cicha, słodka woda Ducha, która nawadnia nasze pustynie, przywraca żywotność temu, co jest zagrożone wyschnięciem, obmywa to, co nas oszpeca, zaspokaja nasze pragnienie szczęścia. I zawsze odnawia życie - mówił papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że Kościół rodzi się z otwartego boku Chrystusa, z kąpieli odnowy w Duchu Świętym, która czyni nas umiłowanymi dziećmi Boga i braćmi między sobą. Wskazał na trzy dary Ducha Świętego i zachęcił do ich przyjęcia i przeżywania: radość, jedność, proroctwo.
Mówiąc o radości papież podkreślił, że wypływa ona z relacji z Bogiem, „ze świadomości, że nawet w zmaganiach i ciemnych nocach, przez które czasami przechodzimy, nie jesteśmy sami, zagubieni lub pokonani, ponieważ On jest z nami. A z Nim możemy stawić czoła wszystkiemu i wszystko pokonać, nawet otchłanie cierpienia i śmierci” – stwierdził Franciszek. Zachęcił duchowieństwo do zachowywania radości i jej pomnażania w działaniach duszpasterskich zwłaszcza w odniesieniu do młodzieży, do rodzin oraz powołanych do życia kapłańskiego i zakonnego.
Poruszając kwestię powołania do jedności Ojciec Święty przypomniał scenę Pięćdziesiątnicy, gdzie Duch Zmartwychwstałego Pana staje się źródłem jedności i braterstwa. Zaznaczył, że zadaniem osób odpowiedzialnych za duszpasterstwo jest przede wszystkim strzeżenie jedności i pielęgnowanie bycia razem. - To jest siła wspólnoty chrześcijańskiej, pierwsze świadectwo, jakie możemy dać światu. Starajmy się być stróżami i budowniczymi jedności! – zaapelował papież.
Poruszając kwestę powołania proroczego duchownych Franciszek zaznaczył, że wynika ono z otrzymanego chrztu. Przypomniał, że często słowa proroków są surowe: nazywają po imieniu zamiary zła, które czają się w sercach ludzi, podważają fałszywe przekonania ludzkie i religijne, wzywają do nawrócenia. - Otrzymaliśmy Ducha proroctwa, aby naszym świadectwem życia wydobyć na światło dzienne Ewangelię – podkreślił Ojciec Święty. Nawiązując do świadectwa zakonnicy pracującej wśród uwięzionych kobiet papież wskazał, że „tam, gdzie są potrzebujący bracia, jak więźniowie, tam obecny jest Jezus, Jezus zraniony w każdej osobie, która cierpi (por. Mt 25, 40). Ale troska o więźniów robi dobrze wszystkim, jako wspólnocie ludzkiej, bowiem tym, jak się traktuje ostatnich, mierzy się godność i nadzieję społeczeństwa”.
Na zakończenie papież podziękował wszystkim, którzy przygotowali jego wizytę w Bahrajnie, począwszy od króla i przedstawicieli władz.
Papież odmówił ze zgromadzonymi modlitwę „Anioł Pański”, wpisał się do Księgi Honorowej i udał się do starożytnego kościoła Najświętszego Serca Jezusowego.
Z kościoła Najświętszego Serca Jezusowego Franciszek pojechał do bazy lotniczej Sachir w Awali skąd po krótkiej ceremonii pożegnania odleci do Rzymu.
.@Pontifex_pl podczas modlitwy #AniołPański w kościele Najśw. Serca Jezusowego w Manamie poprosił o modlitwę o trwały pokój w Etiopii i za udręczoną Ukrainę.
— Agencja KAI (@agencja_KAI) November 6, 2022
Papież spotkał się tam z biskupami, osobami konsekrowanymi, seminarzystami i pracownikami duszpasterskimi.#SerwisKAI pic.twitter.com/dgq6Ax9R2a
st, tom, kg (KAI) / Manama