[Felieton „TS”] Karol Gac: Wielka Polska
Z Rafałem Ziemkiewiczem nie trzeba się zgadzać. Nie ma też obowiązku, by go lubić. Faktem jest jednak, że jego dotychczasowe książki i publicystyka odcisnęły ogromne piętno na szeroko pojętej myśli prawicowej. Jego „Michnikowszyczna” czy „Polactwo” do dziś uchodzą za kultowe i najtrafniej opisujące mechanizmy społeczno-polityczne.
„Wielka Polska” jest pozycją inną niż te, do których przyzwyczaił nas autor. Przede wszystkim dlatego, że Ziemkiewicz spogląda w przyszłość, a nie w przeszłość, czy też na to, co tu i teraz. W efekcie dostajemy wizję, która oparta jest jednak na solidnych fundamentach. Ziemkiewicz pisze wprost: przed Polską w wyniku splotu różnych okoliczności wyrosła ogromna szansa, której nie wolno zmarnować. „Myśleć o Polsce wielkiej, dumnej, ważnej, rozgrywającej w regionie i liczącej się w świecie, to jakiś kompletny odlot i dowód zupełnej utraty poczucia rzeczywistości. Wielu tak myśli. Mylą się” – konkluduje publicysta.
Nie jest tajemnicą, że życie publiczne w Polsce jest trawione przez chorobę tzw. bieżączki. Większość dyskusji publicznej opiera się bowiem na tematach, które zmieniają się jak w kalejdoskopie, i to już nie w perspektywie tygodni, ale dni czy wręcz godzin. Tematy ważne są na ogół niewidoczne albo w najlepszym przypadku podejmowane są powierzchownie. Ziemkiewicz idzie więc niejako pod prąd, co tym bardziej warto docenić.
Na naszych oczach kształtuje się nowy porządek świata. Rosja znacząco osłabła, Niemcy się skompromitowały, USA chcą zachować dominującą pozycję, a Chiny coraz mocniej się rozpychają. Obecne okoliczności działają, zdaniem Ziemkiewicza, na naszą korzyść, ponieważ dzięki temu Polska może się w końcu stać „jednym z uczestników międzynarodowej gry i siłą sprawczą, a nie tylko przedmiotem gry i klientem któregoś z graczy”.
Oczywiście, to nie stanie się „samo”. W końcu w życiu nie ma nic za darmo. Przed Polską i Polakami historyczny egzamin. Czy go zdamy? Czas pokaże. Jednak nasz naród już niejednokrotnie pokazywał, do czego jest zdolny. Jak wiadomo, Ziemkiewicz nie jest romantykiem, i to także widać. Autor pisze wprost o postkolonialnym kompleksie niższości, który sprawia, że jesteśmy ślepi na nasze osiągnięcia, zalety i posiadany potencjał. Brzmi znajomo, prawda?
Wielkimi krokami zbliża się kolejny Marsz Niepodległości. Czy może być lepsza data do rozmyślania o polskości i przyszłości naszego kraju? Z najnowszą pozycją Rafała Ziemkiewicza warto się więc zapoznać. A i na sam Marsz również się wybrać. Do zobaczenia!
Autor jest dziennikarzem portalu DoRzeczy.pl.