[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Europa i ja

Mój stosunek do tego, jaka powinna być Europa, nie zmienił się od lat. Każdy Polak (czy Polka) powinien móc podróżować sobie, gdzie chce, uczyć się, gdzie chce, oraz pracować, gdzie chce.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Europa i ja
/ Foto T. Gutry

Tak sobie myślałem „od zawsze”, a szczególnie gdy stało się to faktycznie możliwe, czyli od 1989 r. Polska właśnie wyłoniła się spod komuny. Polacy potrzebowali wiedzy i doświadczenia, jak może być normalnie. Dlatego Polska powinna handlować ze wszystkimi: ludzie powinni studiować, gdzie chcą, powinni jeździć do pracy, gdzie chcą w ramach kompatybilnej europejskiej strefy kulturowej. Dla Europejczyków, ludności tubylczej, nie powinno być ograniczeń w tym względzie na terenie Europy. Ponadto nie powinno być dla nich – i tylko dla nich – barier granicznych oraz wiz. Nie powinny obowiązywać cła i podatki – ustanawiane przez każde z państw europejskich osobno – powinny być niskie, a biurokracja minimalna. Wsparciem dla słabszych, chorych i starszych – jak i innych doświadczonych losem – powinni zająć się filantropi, organizacje pozarządowe oraz lokalne władze samorządowe. Państwo powinno interweniować tylko wyjątkowo, w momencie poważnych zagrożeń i zachwiania systemu albo rażących niesprawiedliwości, takich jak rabowanie pracowników przez kapitalistów i przedsiębiorców czy podrzynanie gardła gospodarce przez organizacje ponadnarodowe, w tym związki zawodowe, które wyznają internacjonalizm, a zwalczają związkowców wyznających solidarność narodową i chrześcijaństwo.


Mniej więcej od 50 lat jeżdżę w odwiedziny do mojej rodziny w Danii, a więc znam blaski i cienie państwa opiekuńczego. W latach siedemdziesiątych jako dziecko byłem oszołomiony jego bogactwem i – jednocześnie – jego tolerancją dla nieróbstwa. Obecnie system skandynawskiego socjalizmu narodowego jest coraz bardziej nadwyrężony. Z jednej strony zmniejszyły się zasoby na sprawy socjalne. Z drugiej, coraz większe nakłady finansowe na tym polu idą na emigrantów. Tylko bogata w zasoby energetyczne Norwegia jeszcze sobie jakoś radzi. Ale i tam model państwa opiekuńczego zaczyna być kwestionowany. Państwo opiekuńcze powstało na bazie solidarności narodowej oraz jednorodności etnokulturowej. Zresztą tak było w całej Europie. Łatwiej przekonać większość, że w imię solidarności powinna łożyć na pomoc współrodakom. Coraz trudniej namówić do tego Europejczyków w poszczególnych państwach, pluralistyczny model obywatelski to bowiem nie to samo, co etniczny model kulturowy. Model: „Swój do swojego po swoje” jest zrozumiały. Obcy w naszym domu to gość i nie traktujemy go przecież dokładnie tak samo, jak członków własnej rodziny.


W tym wszystkim mój stosunek do Unii Europejskiej był ambiwalentny. Jako osoba urodzona jako niewolnik w PRL instynktownie nie lubię biurokracji. To się nie zmieniło. A moje życie przez ponad 40 lat w USA tylko mnie w tym utwierdziło. Z boleścią oglądam postępy postępów w Ameryce, w tym niemożebny przyrost biurokracji.
Ale widziałem pewne możliwości po 1989 r., które mogły się otworzyć przed Polakami: podróże, studia, praca, handel. Jak wspomniałem, wciąż tak myślę. Jednak od dłuższego czasu wątpię, że najbardziej optymalnym sposobem na osiągnięcie takich wyników jest Unia Europejska. Sceptycyzm jest moją amerykańską cechą nabytą, co pozwala mi uspokajać mój wrodzony idealizm zaszczepiony mi w romantycznym domu w Warszawie. Głowa kontruje serce.


Moim punktem przełomowym o myśleniu o UE był artykuł w prasie angielskiej. Było to na początku lat dziewięćdziesiątych. Na uniwersytecie w Cambridge słuchałem wykładów jako wolny strzelec i waletowałem w tamtejszym Newnham College. Wiem, wiem. To kolegium z bursą dla dziewczyn. Waletowałem u swojej ówczesnej dziewczyny. To oznaczało, że kąpiel mogłem brać albo przed 5 rano, albo około południa. To się wysypiałem. Na zewnątrz czasami wpadałem na Stephena Hawkinga, wtedy jeszcze całkiem sympatycznego, który poruszał się na swoim wózku inwalidzkim. Siedziałem na wykładach u profesora Jonathana Steinberga – najlepszego bodaj specjalisty od Holocaustu w Italii. Prof. Steinberg bronił Ojca Świętego Piusa XII przed oskarżeniami o bycie „papieżem Hitlera”. Szperałem też w bibliotece uniwersyteckiej – w budynku prosto z Orwella!


W każdym razie wracałem do Polski, gdzie badałem archiwa na potrzeby swego doktoratu, w pociągu czytałem gazetę, chyba „The Times” z Londynu. Zaintrygował mnie artykuł o kontroli, jaką Unia Europejska przeprowadziła w pewnym opactwie. Otóż mnisi narazili się biurokratom, ponieważ nie opieczętowali jednego ze swoich produktów żywnościowych datą ważności do spożycia. Dostali za to mandat. Tym produktem były hostie do komunii. Strzelił we mnie piorun! Co to? Prima aprilis? Nawet jeśli tak, to jak wiadomo, humor i kawały, nawet najbardziej przesadzone, są najlepsze, kiedy abstrakcyjnie oddają sytuację i okoliczności, co do których zgadzamy się, że mogą być prawdziwe. Od wtedy zacząłem zwracać dużo więcej uwagi na Brukselę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Tragiczny wypadek na Warmii i Mazurach. Nie żyją kierowca i niemowlę Wiadomości
Tragiczny wypadek na Warmii i Mazurach. Nie żyją kierowca i niemowlę

W czwartek rano w Górowie Iławeckim (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do dramatycznego wypadku drogowego. Nissan na angielskich numerach rejestracyjnych uderzył w drzewo. Zginął 30-letni kierowca oraz trzymiesięczne dziecko.

Żona prezydenta Francji musi udowadniać, że jest kobietą. Chce pokazać zdjęcia z ostatniej chwili
Żona prezydenta Francji musi udowadniać, że jest kobietą. Chce pokazać zdjęcia

Emmanuel i Brigitte Macron przedstawią przed amerykańskim sądem dowody, iż żona prezydenta urodziła się jako kobieta. Para pozwała prawicową amerykańską influencerkę Candace Owens , która uparcie twierdzi, że Brigitte Macron jest mężczyzną - poinformował w czwartek portal BBC, powołując się na adwokata Macronów.

Dojdzie do spotkania Sikorski-Nawrocki? Marcin Przydacz zabiera głos z ostatniej chwili
Dojdzie do spotkania Sikorski-Nawrocki? Marcin Przydacz zabiera głos

Do spotkania szefa MSZ Radosława Sikorskiego i prezydenta Karola Nawrockiego dojdzie, jeżeli będzie reakcja na wnioski i oczekiwania prezydenta - przekazał w czwartek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Wiceprezydent Warszawy rezygnuje. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Wiceprezydent Warszawy rezygnuje. Jest oświadczenie

Wiceprezydent Warszawy Jacek Wiśnicki zrezygnował ze stanowiska. Jak powiedział w rozmowie z PAP, powodem jest wycofanie przez prezydenta Warszawy projektu wprowadzenia nocnej prohibicji na terenie całego miasta i zastąpienie go propozycją pilotażowego wdrożenia prohibicji na terenie Śródmieścia i Pragi-Północ.

Polska w G20. Jest komunikat chińskiego MSZ z ostatniej chwili
Polska w G20. Jest komunikat chińskiego MSZ

– Chiny są „otwarte” na dyskusję o przyjęciu nowych członków do G20 – oświadczył w czwartek rzecznik chińskiego MSZ w odpowiedzi na pytanie PAP dotyczące doniesień na temat deklaracji w sprawie Polski złożonej przez szefa resortu dyplomacji Wanga Yi podczas wizyty w Polsce.

To miał być test poparcia dla Trzaskowskiego. Działacze PO blokowali miejsca dla mieszkańców:  Niebywały skandal z ostatniej chwili
To miał być test poparcia dla Trzaskowskiego. Działacze PO blokowali miejsca dla mieszkańców: "Niebywały skandal"

Do wyjątkowych zdarzeń doszło dziś podczas sesji rady miasta w Warszawie, na której miano dyskutować o zakazie nocnej sprzedaży alkoholu w całej stolicy. Według relacji na platformie X działacze PO byli wpuszczani bocznym wejściem i zajmowali miejsca dla mieszkańców. Czasem blokowali je nawet plecakiem lub po prostu kładli na nich ręce. "Niebywały skandal" – napisał działacz i publicysta Jan Śpiewak.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji poinformowało o awarii w centrum Wrocławia. W sobotę 20 września rozpoczną się prace przy uszkodzonej rurze wodociągowej na ul. św. Mikołaja. Kierowcy i mieszkańcy muszą przygotować się na utrudnienia.

Niemcy pozyskali paragwajski (MERCOSUR) sektor rolniczy gorące
Niemcy pozyskali paragwajski (MERCOSUR) sektor rolniczy

Z 406 tys. km² powierzchni południowoamerykańskiego państwa, którym jest Paragwaj, aż 80 proc. to ziemie uprawna, a sektor agrarny generuje tu aż 23 proc. PKB i zatrudnia 39 proc. ludności. To jest potęga gospodarcza stworzona i zarządzana przez Niemców.

Rosjanie coraz bardziej zmęczeni wojną z Ukrainą. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Rosjanie coraz bardziej zmęczeni wojną z Ukrainą. Jest nowy sondaż

Z badania niezależnego Ośrodka Lewady wynika, że większość obywateli Rosji chce rozpoczęcia rozmów pokojowych z Ukrainą. W grupie wiekowej 18–24 lata aż 80 proc. ankietowanych opowiada się za pokojem.

Żurek powołał zespół czterech prokuratorów ds. „działań neosędziów w SN i NSA” z ostatniej chwili
Żurek powołał zespół czterech prokuratorów ds. „działań neosędziów w SN i NSA”

Prokurator generalny Waldemar Żurek poinformował, że powołał podlegający mu bezpośrednio zespół czterech prokuratorów ds. działań „neosędziów” w Sądzie Najwyższym i Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Mają oni brać udział w postępowaniach, które generują przyszłe odszkodowania od Skarbu Państwa.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Europa i ja

Mój stosunek do tego, jaka powinna być Europa, nie zmienił się od lat. Każdy Polak (czy Polka) powinien móc podróżować sobie, gdzie chce, uczyć się, gdzie chce, oraz pracować, gdzie chce.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Europa i ja
/ Foto T. Gutry

Tak sobie myślałem „od zawsze”, a szczególnie gdy stało się to faktycznie możliwe, czyli od 1989 r. Polska właśnie wyłoniła się spod komuny. Polacy potrzebowali wiedzy i doświadczenia, jak może być normalnie. Dlatego Polska powinna handlować ze wszystkimi: ludzie powinni studiować, gdzie chcą, powinni jeździć do pracy, gdzie chcą w ramach kompatybilnej europejskiej strefy kulturowej. Dla Europejczyków, ludności tubylczej, nie powinno być ograniczeń w tym względzie na terenie Europy. Ponadto nie powinno być dla nich – i tylko dla nich – barier granicznych oraz wiz. Nie powinny obowiązywać cła i podatki – ustanawiane przez każde z państw europejskich osobno – powinny być niskie, a biurokracja minimalna. Wsparciem dla słabszych, chorych i starszych – jak i innych doświadczonych losem – powinni zająć się filantropi, organizacje pozarządowe oraz lokalne władze samorządowe. Państwo powinno interweniować tylko wyjątkowo, w momencie poważnych zagrożeń i zachwiania systemu albo rażących niesprawiedliwości, takich jak rabowanie pracowników przez kapitalistów i przedsiębiorców czy podrzynanie gardła gospodarce przez organizacje ponadnarodowe, w tym związki zawodowe, które wyznają internacjonalizm, a zwalczają związkowców wyznających solidarność narodową i chrześcijaństwo.


Mniej więcej od 50 lat jeżdżę w odwiedziny do mojej rodziny w Danii, a więc znam blaski i cienie państwa opiekuńczego. W latach siedemdziesiątych jako dziecko byłem oszołomiony jego bogactwem i – jednocześnie – jego tolerancją dla nieróbstwa. Obecnie system skandynawskiego socjalizmu narodowego jest coraz bardziej nadwyrężony. Z jednej strony zmniejszyły się zasoby na sprawy socjalne. Z drugiej, coraz większe nakłady finansowe na tym polu idą na emigrantów. Tylko bogata w zasoby energetyczne Norwegia jeszcze sobie jakoś radzi. Ale i tam model państwa opiekuńczego zaczyna być kwestionowany. Państwo opiekuńcze powstało na bazie solidarności narodowej oraz jednorodności etnokulturowej. Zresztą tak było w całej Europie. Łatwiej przekonać większość, że w imię solidarności powinna łożyć na pomoc współrodakom. Coraz trudniej namówić do tego Europejczyków w poszczególnych państwach, pluralistyczny model obywatelski to bowiem nie to samo, co etniczny model kulturowy. Model: „Swój do swojego po swoje” jest zrozumiały. Obcy w naszym domu to gość i nie traktujemy go przecież dokładnie tak samo, jak członków własnej rodziny.


W tym wszystkim mój stosunek do Unii Europejskiej był ambiwalentny. Jako osoba urodzona jako niewolnik w PRL instynktownie nie lubię biurokracji. To się nie zmieniło. A moje życie przez ponad 40 lat w USA tylko mnie w tym utwierdziło. Z boleścią oglądam postępy postępów w Ameryce, w tym niemożebny przyrost biurokracji.
Ale widziałem pewne możliwości po 1989 r., które mogły się otworzyć przed Polakami: podróże, studia, praca, handel. Jak wspomniałem, wciąż tak myślę. Jednak od dłuższego czasu wątpię, że najbardziej optymalnym sposobem na osiągnięcie takich wyników jest Unia Europejska. Sceptycyzm jest moją amerykańską cechą nabytą, co pozwala mi uspokajać mój wrodzony idealizm zaszczepiony mi w romantycznym domu w Warszawie. Głowa kontruje serce.


Moim punktem przełomowym o myśleniu o UE był artykuł w prasie angielskiej. Było to na początku lat dziewięćdziesiątych. Na uniwersytecie w Cambridge słuchałem wykładów jako wolny strzelec i waletowałem w tamtejszym Newnham College. Wiem, wiem. To kolegium z bursą dla dziewczyn. Waletowałem u swojej ówczesnej dziewczyny. To oznaczało, że kąpiel mogłem brać albo przed 5 rano, albo około południa. To się wysypiałem. Na zewnątrz czasami wpadałem na Stephena Hawkinga, wtedy jeszcze całkiem sympatycznego, który poruszał się na swoim wózku inwalidzkim. Siedziałem na wykładach u profesora Jonathana Steinberga – najlepszego bodaj specjalisty od Holocaustu w Italii. Prof. Steinberg bronił Ojca Świętego Piusa XII przed oskarżeniami o bycie „papieżem Hitlera”. Szperałem też w bibliotece uniwersyteckiej – w budynku prosto z Orwella!


W każdym razie wracałem do Polski, gdzie badałem archiwa na potrzeby swego doktoratu, w pociągu czytałem gazetę, chyba „The Times” z Londynu. Zaintrygował mnie artykuł o kontroli, jaką Unia Europejska przeprowadziła w pewnym opactwie. Otóż mnisi narazili się biurokratom, ponieważ nie opieczętowali jednego ze swoich produktów żywnościowych datą ważności do spożycia. Dostali za to mandat. Tym produktem były hostie do komunii. Strzelił we mnie piorun! Co to? Prima aprilis? Nawet jeśli tak, to jak wiadomo, humor i kawały, nawet najbardziej przesadzone, są najlepsze, kiedy abstrakcyjnie oddają sytuację i okoliczności, co do których zgadzamy się, że mogą być prawdziwe. Od wtedy zacząłem zwracać dużo więcej uwagi na Brukselę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe