[TYLKO U NAS] Budżetówka żąda podwyżek
Na wrześniowym posiedzeniu Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w Zakopanem przyjęto stanowisko, w którym wymieniony trzy najważniejsze problemy polskich pracowników. Solidarność określiła je jako pilne do rozwiązania i zaapelowała do rządzących o dialog ze Związkiem. Jednym z palących problemów jest zapewnienie godziwego (systemowego) wzrostu wynagrodzeń dla pracowników w szeroko rozumianej sferze budżetowej.
W ocenie struktur zrzeszonych w Krajowym Sekretariacie Służb Publicznych planowany przez rząd wzrost płac w sferze budżetowej średnio o 7,8 proc. w 2023 roku jest zdecydowanie niewystarczający do zrekompensowania skutków inflacji. Ponadto duża część pracowników zatrudnionych w budżetówce pobiera wynagrodzenie na poziomie zbliżonym do płacy minimalnej, dlatego podwyżka o niecałe 8 proc. spowoduje spłaszczenie wynagrodzeń. Mało atrakcyjne zarobki będą także skutkować odejściem do sektora prywatnego wielu wykwalifikowanych specjalistów.
Podkreślono równocześnie, że np. w przypadku służb mundurowych „przy ponad 13-proc. poziomie waloryzacji rent i emerytur, propozycja wzrostu uposażeń o 7,8 proc. nie zatrzyma w służbie funkcjonariuszy, którzy nabyli prawo do zaopatrzenia emerytalnego, a wręcz może spowodować falę odejść”.
– Odpływ funkcjonariuszy ze służb mundurowych staje się coraz bardziej widoczny. Świadczy o tym liczba złożonych przez mundurowych deklaracji o odejściu na emeryturę w przyszłym roku. Czarno na białym widać, że odpływ kadr w strukturach mundurowych jest dużo większy, niż był wcześniej. Jeśli chodzi o pracowników administracji, to dostajemy informacje, że również występuje coraz większy problem z nieobsadzonymi wakatami. Spodziewamy się, że wielu pracowników administracji w obecnej sytuacji gospodarczej, gdy gwałtownie rosną koszty życia, będzie zmuszonych do szukania nowej pracy. Ich po prostu nie będzie stać na pracę w administracji publicznej – ocenił Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Rady Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność”.
Wszystkie te elementy mogą pogłębić już istniejące problemy kadrowe i spotęgować rosnące niezadowolenie pracowników budżetówki. Dlatego strona związkowa proponuje, aby wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej wyniósł nie mniej niż 20 proc.
– W sytuacji ogłoszonych podwyżek między innymi dla nauczycieli, pracowników ZUS, służby zdrowia oraz w wielu innych gałęziach gospodarki Rada Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „Solidarność” wzywa Rząd do podjęcia działań mających na celu zapewnienie godziwego wynagrodzenia za wkład pracy, jaki oddają Rzeczpospolitej Polskiej pracownicy urzędów państwowych i funkcjonariusze służb mundurowych – apelują związkowcy z Solidarności.
W lipcu przyszłego roku minimalne wynagrodzenie będzie o 590 zł wyższe niż w 2022 roku – to wzrost o 19,6 proc. Solidarność pozytywnie ocenia tę decyzję i postuluje, aby podwyżki na podobnym poziomie przyznano od początku przyszłego roku pracownikom i funkcjonariuszom, których pracodawcą jest państwo.
– Praktycznie każdego roku musimy walczyć o waloryzację naszych płac. Chcielibyśmy, żeby wprowadzono rozwiązania systemowe, które dałyby pracownikom budżetówki pewność, że ich pensje będą rosnąć w każdym roku. Należy stworzyć przepisy gwarantujące to, że płace będą nadążały za zawirowaniami inflacyjnymi czy jakimikolwiek innymi. Jeśli tak się stanie, to nie będzie potrzeby ciągłych interwencji i dopominania się co roku o podwyżki – zaznaczył przewodniczący Mickiewicz.
Wspólna sprawa
Pod postulatem 20-procentowego wzrostu wynagrodzeń w sferze finansów publicznych podpisali się także członkowie Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” będący pracownikami Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Przypominają oni, że przeciętne wynagrodzenie zasadnicze w służbie cywilnej już w 2020 r. wynosiło zaledwie 84,4 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, a tegoroczne podwyżki wynagrodzeń o 4,37 proc. oznaczają zrekompensowanie im jedynie jednej trzeciej tegorocznej inflacji.
‒ Nie zgadzamy się na to, aby służba cywilna tylko dlatego, że nie ma prawa do strajku, była ignorowana czy wręcz pomijana w podwyżkach wynagrodzeń – podkreślili związkowcy z Solidarności.
W podobnym tonie zwraca się do rządzących Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury, postulując ponadto obligatoryjny wzrost wynagrodzeń zasadniczych we wszystkich grupach zawodowych nieorzeczniczych w sądach powszechnych, prokuraturze i IES o 12 proc. jeszcze w tym roku.
Brak akceptacji dla wzrostu płac w całym sektorze publicznym o 7,8 proc. wyrazili także członkowie „S” zatrudnieni w policji. Zapowiedzieli przy tym, że są gotowi ‒ jak wszystkie pozostałe sekcje w sektorze publicznym ‒ do akcji protestacyjnych.
Do postulatu podwyżki wynagrodzeń o 20 proc. w 2023 roku przyłączyła się także Krajowa Sekcja Administracji Skarbowej NSZZ „Solidarność”. Wskazano ponadto, że „w latach 2021-2022 zagwarantowano w budżecie państwa podwyżki w wysokości niegwarantującej nawet utrzymania realnej wartości wynagrodzeń w państwowych jednostkach budżetowych (łączny wzrost funduszu płac jedynie o 4,4 proc.), a w 2021 roku zamrożono wypłaty nagród uznaniowych”.
Akcje protestacyjne
W Krajowym Sekretariacie Służb Publicznych NSZZ „Solidarność” zrzeszonych jest około 20 tys. pracowników i funkcjonariuszy zatrudnionych w sferze budżetowej.
Zgodnie z przepisami prawo do strajku nie przysługuje pracownikom zatrudnionym w organach władzy państwowej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokuraturze, a także w Policji, Państwowej Straży Pożarnej, Służbie Więziennej czy Krajowej Administracji Skarbowej, w której pełnią służbę funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej. Zatem w jaki sposób związkowcy będą wywierać presję na rządzących?
– To, że nie możemy strajkować, nie oznacza, że nie możemy protestować. Formy protestu mamy już opracowane. Jesteśmy też w stanie na różne sposoby informować opinię publiczną o naszych problemach i będziemy to robić. Chcę wyraźnie zaznaczyć, że działalność urzędów i służb mundurowych nie może być w żaden sposób zachwiana i nigdy do tego nie będziemy dążyć, aby w jakikolwiek sposób utrudniać życie obywatelom. Możemy natomiast protestować i komunikować o naszych problemach, i to będziemy robić – poinformował Bartłomiej Mickiewicz.
Pracownicy sektora publicznego podlegają pod szereg ministerstw, co może komplikować negocjacje płacowe. Dlatego też związkowcy chcieliby spotkać się osobiście z premierem Morawieckim lub innym przedstawicielem rządu upoważnionym do podjęcia wiążących decyzji w tej sprawie.
– Do tej pory w Radzie Dialogu Społecznego rozmawialiśmy z przedstawicielem Ministerstwem Finansów, ale nie jesteśmy w stanie negocjować z każdym z ministrów osobno. Zwrócił na to uwagę również przewodniczący Solidarności Piotr Duda, który powiedział ostatnio, że decyzję o podwyżkach dla budżetówki może podjąć premier Mateusz Morawiecki. Dlatego też liczymy na spotkanie z Panem Premierem lub wyznaczą przez niego osobą władną do podejmowania takich decyzji – powiedział Przewodniczący Rady Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych.
– Liczę, że będziemy w stanie porozumieć się z rządem i nie będziemy zmuszeni do organizowania akcji protestacyjnej. Jesteśmy otwarci i czekamy na propozycję rozmów – dodał.
Tekst pochodzi z numeru 40 (1759) „Tygodnika Solidarność”.