Karuzela z Blogerami. Rosemann: Zabawna sprawa z tym Scholzem
Wizja Scholza nie została do końca sprecyzowana, ale znalazł się w niej konkret. Chodzi o rezygnację przez Unię Europejską z zasady jednomyślności. Gdyby rzeczywiście wprowadzić tę zmianę, to „odpowiedzialność” Niemiec czy Francji (entuzjastki propozycji Scholza) w Unii niewątpliwie by wzrosła. Jednak przeciwnicy tego rozwiązania i tej francusko-niemieckiej „odpowiedzialności” mogliby zasugerować panom Scholzowi i Macronowi, by zaczęli od tego, aby nie wykorzystywać zasady jednomyślności, gdy interesy i interesiki ich państw stoją w sprzeczności z interesami ich partnerów lub z elementarną przyzwoitością.
Od wybuchu wojny na Ukrainie Unia Europejska znalazła się na poważnym zakręcie. I trudno dyskutować z tym, że znalazła się tam głównie za sprawą narodowych egoizmów zaadoptowanych do bieżącej polityki przez takich właśnie „przywódców” jak Scholz czy Macron. To zaś stawia pod znakiem zapytania minimalne choćby prawo Niemiec do „przewodzenia” czemukolwiek i minimalne choćby kompetencje Scholza do tego, by nie tylko realizować, ale nawet proponować. To głównie za sprawą niemieckich akcji, w rodzaju weta na przekazanie przez Hiszpanię Ukrainie posiadanej broni niemieckiej produkcji, Unia Europejska stawiała i nadal stawia czoło kryzysowi spowodowanemu wojną jako wspólnota o bardzo wątpliwej wartości. Nie pomogła też spektakularnie nieudana próba zmuszenia tej wspólnoty, by sobie „od ust odjęła” część potrzebnych zasobów gazu i je przekazała Niemcom. Od miesięcy to wszystko sprawia, że w Europie głośno mówi się o ruinie pozycji Niemiec.
Do tego dochodzą takie smaczki jak znalezienie przez sąsiadów państwa Scholzów w śmietniku pakietu poufnych dokumentów dotyczących polityki zagranicznej państwa.
Niemniej są tacy, także i u nas (by wymienić Michała Broniatowskiego pisującego w „Politico” czy Jakuba Majmurka z „Krytyki Politycznej”), którzy z optymizmem przyjmują zapowiedź „fundamentalnej zmiany niemieckiej polityki” i z optymizmem patrzą na przedstawione przez Scholza propozycje. Aż kusi, by sprawdzić, jak ci entuzjaści „fundamentalnej zmiany” reagowali na pamiętne wystąpienie Scholza w Bundestagu, gdy po ostrej rozmowie z Morawieckim niemal zapowiadał marsz na Moskwę.