[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Przepraszam, Jerzyku

Każda śmierć to jakiś dramat. Chociaż śmierć jest częścią życia, to kiedy stajemy wobec konkretnej, poraża nas swoją tajemnicą i ostatecznością. Jednak, kiedy umiera człowiek dorosły czy wręcz starszy, pomimo naturalnego smutku, mieści się to jakoś w naszym wyobrażeniu kolei rzeczy, natomiast kiedy umiera dziecko, trudno opędzić się od myśli o braku sensu.
/ pixabay.com

No bo jak to, dziecko z natury jest kimś, kto ma mieć „wszystko przed sobą”, ma sobie wyobrażać, kim będzie, uczyć się, żeby zrealizować marzenia, być celem wysiłków dorosłych. A jeśli umiera jako dziecko, to po co to wszystko?

Od wielu miesięcy wielu, wielu ludzi zaangażowało się w pomoc Jerzykowi. Zbieraliśmy pieniądze, kupowaliśmy zabawki, wielu ludzi stawało na głowie, żeby wciągnąć w akcję celebrytów, załatwić rządowy samolot. Organizowano koncerty, festyny, modliliśmy się za jego zdrowie w różańcowych maratonach. I działy się cuda, naprawdę cuda (oczywiście, że za tymi cudami stali również cudowni ludzie). Udawało się zebrać ogromne kwoty, kiedy brakowało pieniędzy tuż przed operacją, nagle ktoś wpłacał większą sumę i Jerzyk mógł być operowany w szpitalu w Genewie. Kolejne operacje, które utrzymywały go przy życiu, okazywały się sukcesem, a Jerzyk powoli i osłabiony, ale wracał do zdrowia.

Chłopiec stał się osobą publiczną. Trzymano za niego setki, tysiące kciuków. Za pomocą filmów przekazywał nam podziękowania za to, że kolejny raz nam się udało. Bo nam się jakby trochę udawało razem z nim. Pokazywał nam, jak się bawi klockami, które dostał od „cioć”, jak się uśmiecha po odzyskaniu przytomności, jak usiłuje wrócić do życia po operacji, z głową częściowo pozbawioną włosów, ale przecież jednocześnie pełną chłopięcego zaangażowania, może nieco przekraczającego możliwości osłabionego ciała.

A jednak umarł. Pozostawiając zrozpaczonych rodziców, ale też i wielu, wielu ludzi jakby zaskoczonych, z zakasanymi rękawami, gotowych do kolejnych akcji. Ludzi zagubionych w sytuacji, w której jeszcze chwilę temu mieli głowy pełne pomysłów na to, jak zdobyć pieniądze na kolejną operację, jak załatwić transport, sprawić chłopcu przyjemność, stanąć znów na głowie, a w kolejnej nie mając pojęcia, co zrobić z rękoma. Jak ogarnąć umysłem nagłą różnicę pomiędzy presją potrzeby a nagłą pustką?

Jako człowiek wierzący – może nie najbardziej pilny parafianin, ale wierzący – wierzę również w to, że Bóg wie, co robi. I że wiedział, co robi, zabierając do siebie Jerzyka. Póki co jednak jest to myśl dosyć ogólna, nie udało mi się odpowiedzieć sobie na pytania „dlaczego Jerzyk?”, „dlaczego teraz?” i podobne. Być może nigdy na nie sobie nie odpowiem.

Tak czy siak, Jerzyku, wybacz nam… nie, mnie wybacz, że jako dorosły nie dałem rady i choć w jakimś sensie złożyłem Ci obietnicę, to chyba tej obietnicy nie dotrzymałem. Obyś w miejscu, w którym teraz jesteś, miał tyle klocków, ile tylko zapragniesz.

 


 

POLECANE
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji

Komisja etyki poselskiej ukarała posła PiS Jarosława Kaczyńskiego naganą za jego słowa podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w sierpniu. Sejmowa komisja ukarała także szefa PiS za jego słowa pod adresem dziennikarza TVN24.

Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa Kamila z Onetu? tylko u nas
Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Na Podkarpaciu potwierdzono 26 przypadków odry powiązanych z jednym ogniskiem epidemicznym i jedno podejrzenie choroby. Sanepid prowadzi dochodzenie i przypomina o szczepieniach oraz zaleca maseczki i unikanie dużych skupisk.

Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok z ostatniej chwili
Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok

Salvador Plasencia, jeden z lekarzy odpowiedzialnych za śmierć aktora Przyjaciele Matthew Perry’ego, został skazany na 30 miesięcy więzienia w związku z przedawkowaniem ketaminy, które doprowadziło do śmierci 54-letniego gwiazdora. Wyrok zapadł w środę przed sądem federalnym w Los Angeles.

Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE tylko u nas
Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE

Historyczna decyzja Sądu Najwyższego wywołała polityczne i prawne trzęsienie ziemi. Uchwała z 3 grudnia po raz pierwszy tak jednoznacznie wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE, stwierdzając, że TSUE działał poza swoimi kompetencjami. To ruch, który może na nowo ułożyć relacje Polska–Unia i zmienić sposób funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości.

Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń z ostatniej chwili
Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń

Coraz więcej Polaków wraca z Niemiec do ojczyzny. Jak opisuje niemiecki dziennik BILD, przyciągają ich wyższy wzrost gospodarczy w Polsce, niższe bezrobocie i ulgi podatkowe dla powracających.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy Wiadomości
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Dziesięciu obywateli Gruzji zostało przymusowo odesłanych z Polski na pokładzie samolotu czarterowego, który 2 grudnia wystartował z Łodzi do Tbilisi. Operację przeprowadziła Straż Graniczna we współpracy ze stroną niemiecką oraz Agencją Frontex, w ramach regularnych działań związanych z egzekwowaniem prawa migracyjnego.

Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo  z ostatniej chwili
Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo 

Oleg Artiemjew – doświadczony rosyjski kosmonauta i radny moskiewskiej Dumy – został usunięty z przyszłorocznej misji SpaceX Crew-12 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Roskosmos twierdzi, że powodem jest „przejście Artiemjewa do innej pracy”. Niezależne rosyjskie media podają jednak zupełnie inną wersję.

McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy z ostatniej chwili
McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy

Rosyjska agencja RIA Nowosti podaje, że McDonald's zarejestrował w Rospatencie znak towarowy "I'm lovin' it". Rospatent zatwierdził dokumenty w tym tygodniu.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS zachęca rolników do wzięcia udziału w bezpłatnych badaniach. 3 grudnia 2025 r. pojawił się komunikat w tej sprawie.

REKLAMA

[Felieton „TS”] Cezary Krysztopa: Przepraszam, Jerzyku

Każda śmierć to jakiś dramat. Chociaż śmierć jest częścią życia, to kiedy stajemy wobec konkretnej, poraża nas swoją tajemnicą i ostatecznością. Jednak, kiedy umiera człowiek dorosły czy wręcz starszy, pomimo naturalnego smutku, mieści się to jakoś w naszym wyobrażeniu kolei rzeczy, natomiast kiedy umiera dziecko, trudno opędzić się od myśli o braku sensu.
/ pixabay.com

No bo jak to, dziecko z natury jest kimś, kto ma mieć „wszystko przed sobą”, ma sobie wyobrażać, kim będzie, uczyć się, żeby zrealizować marzenia, być celem wysiłków dorosłych. A jeśli umiera jako dziecko, to po co to wszystko?

Od wielu miesięcy wielu, wielu ludzi zaangażowało się w pomoc Jerzykowi. Zbieraliśmy pieniądze, kupowaliśmy zabawki, wielu ludzi stawało na głowie, żeby wciągnąć w akcję celebrytów, załatwić rządowy samolot. Organizowano koncerty, festyny, modliliśmy się za jego zdrowie w różańcowych maratonach. I działy się cuda, naprawdę cuda (oczywiście, że za tymi cudami stali również cudowni ludzie). Udawało się zebrać ogromne kwoty, kiedy brakowało pieniędzy tuż przed operacją, nagle ktoś wpłacał większą sumę i Jerzyk mógł być operowany w szpitalu w Genewie. Kolejne operacje, które utrzymywały go przy życiu, okazywały się sukcesem, a Jerzyk powoli i osłabiony, ale wracał do zdrowia.

Chłopiec stał się osobą publiczną. Trzymano za niego setki, tysiące kciuków. Za pomocą filmów przekazywał nam podziękowania za to, że kolejny raz nam się udało. Bo nam się jakby trochę udawało razem z nim. Pokazywał nam, jak się bawi klockami, które dostał od „cioć”, jak się uśmiecha po odzyskaniu przytomności, jak usiłuje wrócić do życia po operacji, z głową częściowo pozbawioną włosów, ale przecież jednocześnie pełną chłopięcego zaangażowania, może nieco przekraczającego możliwości osłabionego ciała.

A jednak umarł. Pozostawiając zrozpaczonych rodziców, ale też i wielu, wielu ludzi jakby zaskoczonych, z zakasanymi rękawami, gotowych do kolejnych akcji. Ludzi zagubionych w sytuacji, w której jeszcze chwilę temu mieli głowy pełne pomysłów na to, jak zdobyć pieniądze na kolejną operację, jak załatwić transport, sprawić chłopcu przyjemność, stanąć znów na głowie, a w kolejnej nie mając pojęcia, co zrobić z rękoma. Jak ogarnąć umysłem nagłą różnicę pomiędzy presją potrzeby a nagłą pustką?

Jako człowiek wierzący – może nie najbardziej pilny parafianin, ale wierzący – wierzę również w to, że Bóg wie, co robi. I że wiedział, co robi, zabierając do siebie Jerzyka. Póki co jednak jest to myśl dosyć ogólna, nie udało mi się odpowiedzieć sobie na pytania „dlaczego Jerzyk?”, „dlaczego teraz?” i podobne. Być może nigdy na nie sobie nie odpowiem.

Tak czy siak, Jerzyku, wybacz nam… nie, mnie wybacz, że jako dorosły nie dałem rady i choć w jakimś sensie złożyłem Ci obietnicę, to chyba tej obietnicy nie dotrzymałem. Obyś w miejscu, w którym teraz jesteś, miał tyle klocków, ile tylko zapragniesz.

 



 

Polecane