M. Ossowski, red. nacz. „TS”: O tym, że bezpieczeństwo konwencjonalnej energetyki ma znaczenie ekonomiczne i polityczne, przypominaliśmy od lat
O potrzebie docenienia polskiego węgla mówiła Solidarność, głośno mówił też o tym nasz tygodnik, który tematyce energetyki, górnictwa czy zielonej transformacji poświęcił w ostatnich latach kilkanaście okładek. O tym, że bezpieczeństwo konwencjonalnej energetyki ma znaczenie ekonomiczne, ale też polityczne przypominaliśmy od lat. Dziś widzimy, że energetyka jest jednym z pól bitwy, które cywilizacja łacińska toczy z Rosją. Niestety z racji ślepoty rządzących, ale i społeczeństw część państw zachodnich, a w szczególności Niemcy, pola te oddały bez wyciągania broni. Czy Putin zdecydowałby się na agresję na Ukrainę, gdyby nie miał świadomości skutecznego energetycznego szantażu wobec Berlina? Zapewne nie.
Dla nas na szczęście jeszcze nie jest za późno. Jak pisze w swoim artykule Teresa Wójcik: „Nie jest tajemnicą, że zdaniem wielu polityków Polska musi «poważnie przemyśleć harmonogram wygaszania kopalń węgla kamiennego», które zgodnie z porozumieniem społecznym powinno zakończyć się w 2049 r. Wygląda na to, że przemyślenie harmonogramu przesunie ten termin prawdopodobnie o kilka lat. Węgiel musi być kołem ratunkowym dla Polski na jakieś 30–35 lat. To perspektywa prosperity”.
Rząd musi wykorzystać szansę, jaka pojawia się przed polskim wydobyciem i energetyką. Jestem pewien, że tu bezwzględnym recenzentem najbliższych działań będzie strona społeczna z NSZZ „Solidarność” na czele. My, jako „Tygodnik Solidarność”, na pewno będziemy się sytuacji polskiego węgla czujnie przyglądać.