[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Rzeczpospolita Solidarna
W ostatnich kilku tygodniach w Polsce gościli najwyżsi przedstawiciele amerykańskiej administracji z prezydentem Joe Bidenem, wiceprezydent Kamalą Harris. Do Polski przybyli też razem z prezydentem Bidenem sekretarz stanu USA Antony Blinken i szef Pentagonu Lloyd Austin. Nigdy w historii stosunków dyplomatycznych między USA i Polską nie było takiej intensywności kontaktów. W trakcie wizyty prezydenta Bidena doszło do bezpośrednich rozmów strony amerykańskiej ze stroną polską i oddzielnie ze stroną ukraińską. Były to rozmowy na najwyższym szczeblu. O efektach tych rozmów zapewne będziemy się dowiadywać stopniowo, aby nie powielać błędów komunikacyjnych. Do historii przejdą zdjęcia prezydenta Bidena jedzącego pizzę z amerykańskimi żołnierzami, ukraińskich dzieci przytulanych przez prezydenta. Ukoronowaniem wizyty było wystąpienie lidera Zachodu na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Przemówienie składało się z kilku istotnych przekazów. Joe Biden nawiązał do słów papieża Jana Pawła II: „Nie lękajcie się”, wysyłając w ten sposób wyraźny sygnał do świata, że idea wolności pokona brutalną agresję. „Dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie pokona miłości ludzi do wolności” – tłumaczył. Prezydent Biden zwrócił się również do Europy Zachodniej: „Europa musi zakończyć swoje uzależnienie od rosyjskich paliw kopalnych. USA wam w tym pomogą” – zapewnił. Po raz kolejny podkreślił, że istnieje „święty obowiązek w ramach artykułu piątego, aby bronić każdego członka NATO siłą kolektywnej obrony”. Powiedział również do Rosjan: „Jeżeli mnie słuchacie, powiem wam, że nie jesteście naszym wrogiem”. Na zakończenie, wbrew politycznej poprawności i wbrew „gołębiom z Waszyngtonu”, powiedział mocno o Putinie: „Mój Boże, ten człowiek nie może pozostać u władzy na zawsze”. Prezydent powiedział głośno to, o czym myślą miliony ludzi na świecie. Prezydent Biden podkreślał, że Ukraina stała się „symbolem walki o wolność” i wielokrotnie dziękował Polakom za zaangażowanie w bezinteresowną pomoc Ukraińcom. Teraz my, Polacy, powinniśmy zacząć promować naszą solidarność, nie w oparciu o tępą propagandę, ale w idei ponadpartyjnej promocji Polski na świecie. Wydaje się, że w Polsce powstał nowy kanał współpracy z USA, co zostało zauważone wśród Polonii. Powinniśmy jak najszybciej tworzyć w USA grupy nacisku, szczególnie po słowach gen. Wesleya Clarka, aby czym prędzej ulokować baterie Patriot i jak najszybciej wdrażać systemy obrony lotniczej i przeciwrakietowej. Polska stała się krajem frontowym i możemy w każdej chwili stać się celem ataku Putina. W USA mamy nareszcie polskiego dyplomatę, który może przystąpić do tworzenia propolskiego lobby. Ostatnie badania polskiej diaspory potwierdzają duży potencjał, ogromne zaplecze intelektualne i finansowe. Niewykorzystanie tej sytuacji byłoby ogromnym błędem. Nawoływanie w Warszawie o jedność polskiej wspólnoty bez udziału w niej polskiej diaspory jest pustym frazesem.
Pozdrawiam zza oceanu.