[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Gdy chrześcijański pacyfizm zamienia się w nihilizm
O czym mówię? O kolejnych żenujących wystąpieniach kard. Pietro Parolina. „Zawsze można znaleźć rozwiązanie, honorowe rozwiązanie dla wszystkich. Wystarczy tylko dobra wola. Moim zdaniem w tym wypadku potrzeba właśnie dużo dobrej woli” – oznajmił w jednym z ostatnich wystąpień. Kilka godzin później zaś w wystąpieniu dla amerykańskiej katolickiej telewizji EWTN przekonywał, że nie należy dążyć do pokonania kogokolwiek w czasie tej wojny, i że ostatecznie konieczne jest „honorowe rozwiązanie” dla Rosji i Ukrainy. „W dyplomacji mówimy o rozwiązaniu typu win-win, aby wszyscy byli zadowoleni” – przekonywał. Słowa te padają w sytuacji, gdy Rosjanie bombardują kolejne miasta, odcinają ludzi od jedzenia, mordują dzieci, gwałcą kobiety i pacyfikują całe miasta.
Co miałyby te słowa oznaczać w praktyce? Załóżmy na moment, że to coś więcej niż tylko ewangeliczno-dyplomatyczna mowa-trawa, że kardynał rzeczywiście ma coś konkretnego na myśli. Jeśli tak jest, to zgodnie z teorią wojny sprawiedliwej honorowym wyjściem dla Rosji byłoby wycofanie się, zwrot zagarniętych terenów i wypłacenie gigantycznych odszkodowań. Każde inne rozwiązanie to w istocie zgoda na chaos i moralny relatywizm.
Ale, jeśli ktoś słucha kardynała od jakiegoś czasu – to może odnieść wrażenie, że dla niego „honorowe rozwiązanie dla wszystkich” oznacza ustępstwa, które zadowolą agresora. Sugerowanie takiej polityki jest aktem głębokiej niesprawiedliwości i uznania, że to ofiara ma ustępować agresorowi, by ten poczuł się honorowo. To nie ma wiele, by nie powiedzieć, nic wspólnego ani z Ewangelią, ani z polityką. Jeśli Putin będzie wygranym tej wojny, to w efekcie wielu innych psychopatycznych przywódców wytoczy wojny słabszym, żeby osiągnąć efekt win-win, który tak zachwala Parolin.
Odrzucenie teorii wojny sprawiedliwej prowadzi nieuchronnie na manowce. Intelektualne i teologiczne. W ten sposób bowiem – i to jest w tej sprawie najbardziej niebezpieczne – rzekomy ewangeliczny radykalizm prowadzi do negocjacji bez prawdy i ustalenia winnych, czyli w istocie do politycznego nihilizmu. Z Ewangelią wiele wspólnego to nie ma, jest za to zgodne z twardą zasadą Carla von Clausewitza, że w istocie za wojny zawsze odpowiadają słabsi, bo się nie poddali silniejszym. Świat radykalnego pacyfizmu to w istocie świat, w który silni mogą wszystko, niemoralni zawsze wygrywają z moralnymi, a w przestrzeni wojny w istocie przestają istnieć zasady moralne.