Abp Ryś: "Dziś chyba dużo trudniej znaleźć kogoś, kto chce być biskupem niż tego, kto się trzyma krzesła"

Dobiegła końca wizyta polskich biskupów z Watykanie. Z docierających do opinii publicznej głosów hierarchów zarówno na temat spotkań w dykasteriach i kongregacjach, jak i kolejnych spotkań polskich grup biskupów z papieżem Franciszkiem nie można było dowiedzieć się zbyt wielu konkretów. Dominowały opinie bardzo ogólne utrzymane w tonie optymistycznym, by nie rzec nawet radosnym. Tymczasem rąbka tajemnicy uchylił metropolita łódzki w wywiadzie zamieszczonym na kanale Archidiecezji Łódzkiej w wywiadzie udzielonym dla archidiecezjan.
Abp Grzegorz Ryś Abp Ryś:
Abp Grzegorz Ryś / yt print screen/ArchidicezjaŁódzka

 

Na pytanie o to, czy polski episkopat wezwany został do Papieża na dywanik, hierarcha odpowiedział: "Nie ma na to prostej odpowiedzi. Myślę, że jest w tym część prawdy. Nikt w Watykanie się z tym nie kryje, że choćby liczba dochodzeń w odniesieniu do polskich biskupów procentowo jest tak duża, że trzeba się zastanowić nad sytuacją Kościoła w Polsce. Tym bardziej, że to tylko jeden ze wskaźników. Nikt z nas też nie krył w Watykanie sytuacji Kościoła w Polsce tego, że go dotyka wielowymiarowy kryzys, więc czy to jest dywanik, nie wiem, ale czy to jest poważna rozmowa na temat poważnych problemów, to tak" - powiedział arcybiskup.

Hierarcha mówił o przyspieszonym tempie przygotowywania szczegółowych raportów z własnych diecezji, jakie narzucono biskupom. "Muszę powiedzieć, że każdy z urzędów, w którym byliśmy, wykazywał się rzeczywistą wiedzą na temat sytuacji Kościoła, ogólniej w Polsce, a szczegółowo w poszczególnych naszych diecezjach, łącznie z bardzo konkretnymi kwestiami, nieraz aż upomnieniami za zaniedbanie..." - dodał.

Arcybiskup podkreślał, że rozmowy w dykasteriach i kongregacjach były bardzo konkretne, że nie były to pogadanki przy kawie " ja bym się nie bał nazwać niektórych wręcz kierunkowymi" - stwierdził. "Np. rozmowa w Kongregacji ds. duchowieństwa nt. seminariów (...) to są konkrety, to nie jest  tak, że można to zagadać albo zasłodzić kawą. Rozmowa nt. relacji państwo-Kościół w Sekretariacie Stanu to nie nie są zabawy, tylko poważna wymiana zdań" - uznał.

"To nie jest też tak, że polscy biskupi jadą na ad limina mając ustalone poglądy w każdej kwestii i my tu teraz będziemy stanowić jeden front, który się zderzy z tym, co usłyszymy. Nie, to jest wspólne poszukiwanie dróg w sytuacji, co do której nikt nie krył, że jest trudne" - zaznaczył.

W kwestii relacji Kościół-państwo abp Ryś mówił, że sprawa nie wyglądała tak, że ktokolwiek próbował polskim biskupom narzucać swoje wizje "na zasadzie ręcznego sterowania", w Watykanie po prostu przedstawiano nauczanie Kościoła w tym zakresie, a według opinii arcybiskupa kwestia rozeznania pozostawiona jest każdemu z biskupów. "Kościół i państwo najlepiej, żeby żyły według tej formuły, zapisanej zresztą w polskim prawodawstwie, tzn. współpraca i autonomia.Współpraca jest czymś oczywistym, bo tak naprawdę Kościół i państwo spotykają się w człowieku (...) ale spotkanie musi być z zachowaniem autonomii obu podmiotów. (...) Dla Kościoła miałoby to znaczyć jakąś ascetyczną postawę, gdy chodzi i jakieś zabezpieczenie państwowe, a już na pewno nie po przywileje, które by wyróżniały Kościół od innych podmiotów w danym państwie, więc Kościół nie po to rozmawia z państwem, żeby mieć przywileje. (...) To nie jest tylko myślenie taktyczne, to myślenie, które przestrzega przed uwiązaniem się z jakąś jedną frakcją polityczną. Ta wolność jest Kościołowi potrzebna do tego, by być głosem prorockim tam, gdzie to konieczne, a gdzie przy nadmiernym związaniem z państwem będzie niemożliwe. Wracać ciągle temat uchodźców na polskich granicach. Nie może być tak, że polityczne argumenty zastępują głos Kościoła, który ma być profetyczny i ewangeliczny, i ma podawać proste zasady" - uważa.

Osobny wątek poświęcił arcybiskup kwestii molestowania nieletnich i zależnych oraz sposobom radzenia sobie z tym i odmiennych akcentów, stawianych w tej kwestii przez różne kongregacje. 

W swoisty sposób skomentował hierarcha wyniki sondażu pracowni Kantar, wg których 50 proc. ankietowanych życzyłaby sobie dymisji całego episkopatu z powodu ukrywania spraw związanych z ukrywaniem pedofilii. "Powiedziałbym tak, że dziś chyba dużo trudniej znaleźć kogoś, kto chce być biskupem niż tego, kto się trzyma tego krzesła rękami i nogami. Może to zdumieć opinię publiczną, ale tak jest. To wcale nie jest dzisiaj bardzo pożądany awans w Kościele.(...) Chcę naprawdę powiedzieć, że to nie jest łatwy kawałek chleba. Mówię za siebie. Ta odpowiedzialność wcale nie jest taka prosta do dźwigania. Mam też takie wrażenie, że to badanie niekoniecznie odzwierciedla pracę, która została jakoś w Kościele polskim wykonana. Ja jestem biskupem 10 lat i w ciągu tych dziesięciu lat mogę powiedzieć, że nie pamiętam zebrania KEP, na którym nie byłoby tematu, jak walczyć z pedofilią, jak budować profilaktykę w tym zakresie, jak się odnosić do przestępstw, które już zostały popełnione, jak pomóc ludziom poszkodowanym. Myślę, że tu została wykonana dość poważna praca. Nie wiem, czy poza Kościołem w Polsce ktoś wykonał taką pracę, jakieś środowisko. Nie chcę powiedzieć, że to nas broni, że jesteśmy w czołówce i nie wiadomo co wielkiego wyprawiamy, to się po pierwsze, należy każdemu, kto został poszkodowany, kto jest ofiarą przestępstw duchownych. Gdyby była jedna taka ofiara, to byłoby za dużo. Po naszej stronie się należy taka praca, niezależnie od tego, czy kto inny ma się ochotę za nią zabrać, ale nie jest tak, że nic się w tej dziedzinie w Kościele polskim nie dzieje. Może nie nadążamy, może nie wszystko jest jasne i transparentne, nie jest tak, że nie zdążają się i nowe przypadki tych przestępstw, ale jakaś zmiana się dokonuje. gdy chodzi o procedury to na pewno, gdy chodzi o mentalność, taki proces zawsze zajmuje więcej czasu. Gdyby Ojciec Święty sobie od nas zażyczył tej całościowej rezygnacji, myślę, że bez problemu by ją uzyskał, ale też z niczym takim nie spotkaliśmy się ze strony Stolicy Apostolskiej" - stwierdził arcybiskup dodając, że toczonych jest wiele dochodzeń ws. polskich biskupów, ale że opinia publiczna wie o nich niewiele, "bo taka jest litera i duch "Vos estis lux mundi" [moto proprio papieża Franciszka z 2019 roku, dotyczące prewencji i zwalczania przestępstw seksualnych wobec nieletnich w Kościele - red.], dopiero końcowe efekty takich dochodzeń są ogłaszane publicznie".

"Bardzo mocno przeżyłem to, że miałem przewodniczyć mszy św. i głosić słowo na Lateranie (...) Jestem Panu Bogu wdzięczny. Drugi raz odprawiałem w bazylice na Lateranie, to jest niewyobrażalne przeżycie, wiedząc, że się stoi za ołtarzem papieskim" - wyznał łódzki metropolita. "Ale nie o to chodzi, chodzi o to, jakie jest napięcie duchowe między Watykanem a Lateranem. (...) Dzień wcześniej na Watykanie mierzyliśmy się z purpurą krwi Piotrowej, a Lateran zderza człowieka z purpurą, ale tronu papieskiego porfirowego, na którym papież przez wieki zasiadał, jako nie tyle następca Piotra, co następca Konstantyna, bo w myśl tzw. darowizny Konstantyna, Konstantyn przekazał papieżowi władzę świecką, doczesną, uczynił go księciem. To trwało i trwało, dziś jest kontynuowane raczej w formie symbolicznej, ale to napięcie między Piotrem, który ginie od miecza państwa, a następcą Piotra, który jest otoczony opieką państwa, który nie zna umiaru i ma taki charakter - nie ma co się bawić i kryć - manipulacyjny, to to napięcie we mnie rezonuje bardzo mocno. Nie jest tylko kwestią historycznych zaszłości, ale tego w jaki sposób dziś Kościół ma funkcjonować - właściwe mu narzędzia, metody działania, obecności w świecie" - wymieniał arcybiskup.

"To, że to jest prawdziwe wędrowanie, że biskupi odkrywają przed sobą relacje prawdziwego braterstwa w Chrystusie, przy Eucharystii, to zawsze dobrze robi. To bardzo dobrze robiło Kościołowi w Polsce, żeby wśród nas było mniej takiego parlamentaryzmy frakcyjnego, a więcej odkrywania jedności w Duchu Świętym i przy ołtarzu, to pewnie wszystkim by to dobrze robiło" - stwierdził.

Hierarcha podjął także m.in. tematy realnej sekularyzacji, która nastąpiła w Polsce, szukania właściwych postaw dla tej sytuacji oraz rozmowy biskupów z Franciszkiem. Cała rozmowa, zamieszczona poniżej, trwa blisko 40 minut.

 

 


 

POLECANE
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos z ostatniej chwili
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos

Ekipa prezydenta elektra Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa rozpocznie współpracę z administracją prezydenta Joe Bidena w celu osiągniecia „porozumienia” między Ukrainą i Rosją - oświadczył w niedzielę w telewizji Fox News Michael Waltz, nominowany przez Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Genialne w swej prostocie. Zaskoczenie dla fanów Familiady z ostatniej chwili
"Genialne w swej prostocie". Zaskoczenie dla fanów "Familiady"

Z okazji 30-lecia „Familiady” produkcja programu zdecydowała się ujawnić tajemnicę słynnego kącika muzycznego. Przez lata widzowie wyobrażali sobie to miejsce jako profesjonalne, dźwiękoszczelne studio - być może szklany pokój lub elegancką kabinę. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem z ostatniej chwili
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem

Prezes IPN Karol Nawrocki zadeklarował podczas niedzielnej konwencji w Krakowie, że Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem. Jego pierwszą obietnicą wyborczą jest zakończenie wojny polsko-polskiej.

Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski tylko u nas
Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski

- Mamy ponadpartyjnego kandydata, podkreślającego swoje związki ze zwykłymi Polakami, Karol Nawrocki dosyć też skutecznie wypunktował słabości przeciwnika, a z drugiej strony mówił o programie, o ambitnej Polsce, o inwestycjach, o tych wszystkich rzeczach, o których Polacy dyskutują - skomentował wybór kandydata PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rozpłakałam się. Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Rozpłakałam się". Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Vanessa Aleksander, która wygrała 15. edycję „Tańca z Gwiazdami”, po tygodniu milczenia przerwała ciszę i udzieliła pierwszego wywiadu. W rozmowie w programie „Halo tu Polsat” aktorka opowiedziała o emocjach związanych z wygraną i wielu trudnych momentach na drodze do finału.

Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata z ostatniej chwili
Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy dziś stan wojny polsko-polskiej, której Polacy nie chcą. Dlatego - jak przekonywał - potrzebny jest kandydat na prezydenta, który będzie niezależny od formacji politycznych i zakończy tę wojnę w imię interesu Polski. Dodał, że takim kandydatem jest Karol Nawrocki.

Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku z ostatniej chwili
Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku

Rok 2025 może okazać się finansowym wyzwaniem dla wielu Polaków. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, aż 80% rodaków spodziewa się wzrostu rachunków i opłat. Najbardziej drastyczne podwyżki mogą dotknąć ogrzewania, a także innych podstawowych kosztów życia.

To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS z ostatniej chwili
To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS

Rozpoczęła się konwencja z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w trakcie której ogłoszono decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta.

Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS z ostatniej chwili
Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS

W niedzielę, w krakowskiej Hali "Sokół", Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na prezydenta podczas wydarzenia określanego jako "spotkanie obywatelskie". Choć oficjalne nazwisko nie padło, według wielu doniesień medialnych to Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma otrzymać poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego. Proces wyłaniania kandydata był jednak burzliwy, a decyzję podjęto po długich negocjacjach.

Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat

Synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska poinformowała, że w niedzielę niemal w całej Polsce będzie pochmurnie. Kolejne dni przyniosą stopniową poprawę pogody; będzie coraz więcej przejaśnień i rozpogodzeń, choć niewykluczone są także miejscowe, silne porywy wiatru i gołoledź.

REKLAMA

Abp Ryś: "Dziś chyba dużo trudniej znaleźć kogoś, kto chce być biskupem niż tego, kto się trzyma krzesła"

Dobiegła końca wizyta polskich biskupów z Watykanie. Z docierających do opinii publicznej głosów hierarchów zarówno na temat spotkań w dykasteriach i kongregacjach, jak i kolejnych spotkań polskich grup biskupów z papieżem Franciszkiem nie można było dowiedzieć się zbyt wielu konkretów. Dominowały opinie bardzo ogólne utrzymane w tonie optymistycznym, by nie rzec nawet radosnym. Tymczasem rąbka tajemnicy uchylił metropolita łódzki w wywiadzie zamieszczonym na kanale Archidiecezji Łódzkiej w wywiadzie udzielonym dla archidiecezjan.
Abp Grzegorz Ryś Abp Ryś:
Abp Grzegorz Ryś / yt print screen/ArchidicezjaŁódzka

 

Na pytanie o to, czy polski episkopat wezwany został do Papieża na dywanik, hierarcha odpowiedział: "Nie ma na to prostej odpowiedzi. Myślę, że jest w tym część prawdy. Nikt w Watykanie się z tym nie kryje, że choćby liczba dochodzeń w odniesieniu do polskich biskupów procentowo jest tak duża, że trzeba się zastanowić nad sytuacją Kościoła w Polsce. Tym bardziej, że to tylko jeden ze wskaźników. Nikt z nas też nie krył w Watykanie sytuacji Kościoła w Polsce tego, że go dotyka wielowymiarowy kryzys, więc czy to jest dywanik, nie wiem, ale czy to jest poważna rozmowa na temat poważnych problemów, to tak" - powiedział arcybiskup.

Hierarcha mówił o przyspieszonym tempie przygotowywania szczegółowych raportów z własnych diecezji, jakie narzucono biskupom. "Muszę powiedzieć, że każdy z urzędów, w którym byliśmy, wykazywał się rzeczywistą wiedzą na temat sytuacji Kościoła, ogólniej w Polsce, a szczegółowo w poszczególnych naszych diecezjach, łącznie z bardzo konkretnymi kwestiami, nieraz aż upomnieniami za zaniedbanie..." - dodał.

Arcybiskup podkreślał, że rozmowy w dykasteriach i kongregacjach były bardzo konkretne, że nie były to pogadanki przy kawie " ja bym się nie bał nazwać niektórych wręcz kierunkowymi" - stwierdził. "Np. rozmowa w Kongregacji ds. duchowieństwa nt. seminariów (...) to są konkrety, to nie jest  tak, że można to zagadać albo zasłodzić kawą. Rozmowa nt. relacji państwo-Kościół w Sekretariacie Stanu to nie nie są zabawy, tylko poważna wymiana zdań" - uznał.

"To nie jest też tak, że polscy biskupi jadą na ad limina mając ustalone poglądy w każdej kwestii i my tu teraz będziemy stanowić jeden front, który się zderzy z tym, co usłyszymy. Nie, to jest wspólne poszukiwanie dróg w sytuacji, co do której nikt nie krył, że jest trudne" - zaznaczył.

W kwestii relacji Kościół-państwo abp Ryś mówił, że sprawa nie wyglądała tak, że ktokolwiek próbował polskim biskupom narzucać swoje wizje "na zasadzie ręcznego sterowania", w Watykanie po prostu przedstawiano nauczanie Kościoła w tym zakresie, a według opinii arcybiskupa kwestia rozeznania pozostawiona jest każdemu z biskupów. "Kościół i państwo najlepiej, żeby żyły według tej formuły, zapisanej zresztą w polskim prawodawstwie, tzn. współpraca i autonomia.Współpraca jest czymś oczywistym, bo tak naprawdę Kościół i państwo spotykają się w człowieku (...) ale spotkanie musi być z zachowaniem autonomii obu podmiotów. (...) Dla Kościoła miałoby to znaczyć jakąś ascetyczną postawę, gdy chodzi i jakieś zabezpieczenie państwowe, a już na pewno nie po przywileje, które by wyróżniały Kościół od innych podmiotów w danym państwie, więc Kościół nie po to rozmawia z państwem, żeby mieć przywileje. (...) To nie jest tylko myślenie taktyczne, to myślenie, które przestrzega przed uwiązaniem się z jakąś jedną frakcją polityczną. Ta wolność jest Kościołowi potrzebna do tego, by być głosem prorockim tam, gdzie to konieczne, a gdzie przy nadmiernym związaniem z państwem będzie niemożliwe. Wracać ciągle temat uchodźców na polskich granicach. Nie może być tak, że polityczne argumenty zastępują głos Kościoła, który ma być profetyczny i ewangeliczny, i ma podawać proste zasady" - uważa.

Osobny wątek poświęcił arcybiskup kwestii molestowania nieletnich i zależnych oraz sposobom radzenia sobie z tym i odmiennych akcentów, stawianych w tej kwestii przez różne kongregacje. 

W swoisty sposób skomentował hierarcha wyniki sondażu pracowni Kantar, wg których 50 proc. ankietowanych życzyłaby sobie dymisji całego episkopatu z powodu ukrywania spraw związanych z ukrywaniem pedofilii. "Powiedziałbym tak, że dziś chyba dużo trudniej znaleźć kogoś, kto chce być biskupem niż tego, kto się trzyma tego krzesła rękami i nogami. Może to zdumieć opinię publiczną, ale tak jest. To wcale nie jest dzisiaj bardzo pożądany awans w Kościele.(...) Chcę naprawdę powiedzieć, że to nie jest łatwy kawałek chleba. Mówię za siebie. Ta odpowiedzialność wcale nie jest taka prosta do dźwigania. Mam też takie wrażenie, że to badanie niekoniecznie odzwierciedla pracę, która została jakoś w Kościele polskim wykonana. Ja jestem biskupem 10 lat i w ciągu tych dziesięciu lat mogę powiedzieć, że nie pamiętam zebrania KEP, na którym nie byłoby tematu, jak walczyć z pedofilią, jak budować profilaktykę w tym zakresie, jak się odnosić do przestępstw, które już zostały popełnione, jak pomóc ludziom poszkodowanym. Myślę, że tu została wykonana dość poważna praca. Nie wiem, czy poza Kościołem w Polsce ktoś wykonał taką pracę, jakieś środowisko. Nie chcę powiedzieć, że to nas broni, że jesteśmy w czołówce i nie wiadomo co wielkiego wyprawiamy, to się po pierwsze, należy każdemu, kto został poszkodowany, kto jest ofiarą przestępstw duchownych. Gdyby była jedna taka ofiara, to byłoby za dużo. Po naszej stronie się należy taka praca, niezależnie od tego, czy kto inny ma się ochotę za nią zabrać, ale nie jest tak, że nic się w tej dziedzinie w Kościele polskim nie dzieje. Może nie nadążamy, może nie wszystko jest jasne i transparentne, nie jest tak, że nie zdążają się i nowe przypadki tych przestępstw, ale jakaś zmiana się dokonuje. gdy chodzi o procedury to na pewno, gdy chodzi o mentalność, taki proces zawsze zajmuje więcej czasu. Gdyby Ojciec Święty sobie od nas zażyczył tej całościowej rezygnacji, myślę, że bez problemu by ją uzyskał, ale też z niczym takim nie spotkaliśmy się ze strony Stolicy Apostolskiej" - stwierdził arcybiskup dodając, że toczonych jest wiele dochodzeń ws. polskich biskupów, ale że opinia publiczna wie o nich niewiele, "bo taka jest litera i duch "Vos estis lux mundi" [moto proprio papieża Franciszka z 2019 roku, dotyczące prewencji i zwalczania przestępstw seksualnych wobec nieletnich w Kościele - red.], dopiero końcowe efekty takich dochodzeń są ogłaszane publicznie".

"Bardzo mocno przeżyłem to, że miałem przewodniczyć mszy św. i głosić słowo na Lateranie (...) Jestem Panu Bogu wdzięczny. Drugi raz odprawiałem w bazylice na Lateranie, to jest niewyobrażalne przeżycie, wiedząc, że się stoi za ołtarzem papieskim" - wyznał łódzki metropolita. "Ale nie o to chodzi, chodzi o to, jakie jest napięcie duchowe między Watykanem a Lateranem. (...) Dzień wcześniej na Watykanie mierzyliśmy się z purpurą krwi Piotrowej, a Lateran zderza człowieka z purpurą, ale tronu papieskiego porfirowego, na którym papież przez wieki zasiadał, jako nie tyle następca Piotra, co następca Konstantyna, bo w myśl tzw. darowizny Konstantyna, Konstantyn przekazał papieżowi władzę świecką, doczesną, uczynił go księciem. To trwało i trwało, dziś jest kontynuowane raczej w formie symbolicznej, ale to napięcie między Piotrem, który ginie od miecza państwa, a następcą Piotra, który jest otoczony opieką państwa, który nie zna umiaru i ma taki charakter - nie ma co się bawić i kryć - manipulacyjny, to to napięcie we mnie rezonuje bardzo mocno. Nie jest tylko kwestią historycznych zaszłości, ale tego w jaki sposób dziś Kościół ma funkcjonować - właściwe mu narzędzia, metody działania, obecności w świecie" - wymieniał arcybiskup.

"To, że to jest prawdziwe wędrowanie, że biskupi odkrywają przed sobą relacje prawdziwego braterstwa w Chrystusie, przy Eucharystii, to zawsze dobrze robi. To bardzo dobrze robiło Kościołowi w Polsce, żeby wśród nas było mniej takiego parlamentaryzmy frakcyjnego, a więcej odkrywania jedności w Duchu Świętym i przy ołtarzu, to pewnie wszystkim by to dobrze robiło" - stwierdził.

Hierarcha podjął także m.in. tematy realnej sekularyzacji, która nastąpiła w Polsce, szukania właściwych postaw dla tej sytuacji oraz rozmowy biskupów z Franciszkiem. Cała rozmowa, zamieszczona poniżej, trwa blisko 40 minut.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe