[Felieton "TS"] Tadeusz Płużański: „My wolni ludzie!”
Wyborcza.pl/Trójmiasto obszernie cytowała Kwaśniewskiego, przyjmowanego w ECS jako obrońcę konstytucji i wszelkich swobód. Najlepsze w ustach funkcjonariusza bolszewickiej, zbrodniczej partii było to: „Widzimy, że pewni ludzie chcą końca demokracji i powrotu do rządów silnej ręki. W Europie są partie przeciwników demokracji, wspierane przez Putinowską Rosję. Trzeba więc twardo walczyć o wartości fundamentalne – wolność, demokrację, wolny rynek, państwo prawa, szacunek dla odrębności, do nie dyskryminowania kogokolwiek”. Komunista demokratą. Zwolennik Breżniewa i Gorbaczowa przeciwnikiem Putina. Odwracanie pojęć. A realizatorem rządów silnej ręki ma być PiS, jak się można spodziewać, gorsze od PZPR.
Wyborcza.pl/Trójmiasto zwróciła też uwagę na przemówienie nawróconego na Okrągły Stół Bronisława Komorowskiego: „Wybory 4 czerwca i powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego to była mądrość, która doprowadziła do gigantycznej reformy kraju”. Były prezydent „zapomniał” dodać, że w ramach tej „mądrości” komuniści – za zgodą antykomunistów – zmienili w trakcie głosowania reguły gry: zmienili ordynację wyborczą, pozwalając dostać się do kontraktowego Sejmu komunistom z listy krajowej. „Zapomniał” też dodać, że prezydentem wkrótce został twórca stanu wojennego: towarzysz Wojciech Jaruzelski. To już nie tylko mądrość, ale czystej wody mądrość etapu.
„Po spotkaniu prezydentów odbyła się też krótka debata z udziałem wybitnych działaczy opozycji w czasach PRL” – podkreśliła wyborcza.pl/Trójmiasto. Ci „wybitni” to m.in. Władysław Frasyniuk, Henryk Wujec, Małgorzata Niezabitowska. A gdzie – można spytać – Andrzej Gwiazda czy Krzysztof Wyszkowski?
Na koniec zabłysnął jeden z „wybitnych”: „Kwaśniewski, za karę, że ty się uczyłeś angielskiego, kiedy ja siedziałem w więzieniu, wykrzycz to po angielsku: „My wolni ludzie!” – zawołał Władysław Frasyniuk, po czym Kwaśniewski wykrzyczał: „We free people!”.
Przepraszam, w gąszczu cytowanych wypowiedzi zapomniałbym o nobliście Lechu Wałęsie: „Mamy np. mniejszości seksualne, dlaczego nie miałyby mieć swojej partii?”. Cóż ten temat ma wspólnego z rocznicą prawie wolnych wyborów? Może tyle, że w Europejskim Centrum Solidarności bez żenady promowane jest LGBT. Jak „pięknie” współgra to z wypowiedzią dziennikarza „Gazety Wyborczej” Pawła Wrońskiego, który stwierdził, że rotmistrz Witold Pilecki walczył o to, aby w Polsce mogły mieszkać m.in. osoby LGBT.