[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Kongres 590 a polska diaspora
Stanowi arenę wymiany myśli, poglądów i doświadczeń polskich przedsiębiorców, menedżerów, polityków, naukowców oraz ekspertów ekonomicznych”. Piąta edycja miała postawić diagnozę – przynajmniej tak wynikało z zapowiedzi – Polski za 10 lat, czyli w 2030 roku. Nie wysłuchałem wszystkich paneli, bo tak naprawdę interesował mnie aspekt współpracy Polski z jej 20-milionową diasporą. Czwartą największą diasporą na świecie, która tak mocno zasłużyła się w odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r., wysłaniu do Polski ponad 70-tysięcznej, świetnie uzbrojonej i wyposażonej Błękitnej Armii. Polonia amerykańska przyjęła do USA ok. 170 000 uchodźców wojennych (displaced person), od 1994 r. prowadziła akcję zwieńczoną zebraniem 9 milionów podpisów pod petycją wstąpienia Polski do NATO. Według danych Banku Światowego Polonia transferuje do Polski co roku ok. 900 milionów dolarów. Przypominam, że boom gospodarczy w Irlandii na początku tego wieku zawdzięczamy wyzwoleniu potencjału gospodarczego diaspory irlandzkiej na świecie, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego nie ma takiego boomu gospodarczego w Polsce? Jestem dość wnikliwym obserwatorem relacji polsko-polonijnych. Po 1989 r. nie nastąpiło otwarcie na Polonię. Potwierdził to premier Tadeusz Mazowiecki w Londynie, odpowiadając na pytanie dziennikarza, dlaczego nie spotkał się z prezydentem Ryszardem Kaczorowskim: ponieważ byłby to nietakt w stosunku do prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. I taki stan naszych relacji trwa do dziś. Nutę nadziei do debaty na temat wspomnianych relacji wprowadza dr Jacek Bartosiak, mówiąc, że można stosunkowo łatwo rozwiązać problem demograficzny w Polsce. Taką wizję przedstawił w symulowanym przemówieniu, w którym premier RP ogłasza z Wawelu program pt. „Prawo do powrotu”. Program ma skłonić do powrotu do kraju miliony Polaków żyjących za granicą. Rozwój Polski w dużej mierze może się dokonać we współpracy z tysiącami polskich naukowców pracujących na zachodnich uniwersytetach. „To ludzie i ich talenty są największym skarbem tego kraju” – mówi dr Bartosiak w swoim symulacyjnym przemówieniu. W tym wystąpieniu, które usiłował przemycić na Kongresie 590 w panelu z George’em Friedmanem, próbował przedstawić rozwiązanie polskiego problemu demograficznego. Wróćmy jeszcze na chwilę do programu „Prawo do powrotu”. Tam bowiem padają słowa o „obawianiu się rzekomej konkurencji elit polonijnych”, które posiadają niezbędny „know how”, aby zmieniać Polskę. Są to fundamentalne słowa obnażające elity pookrągłostołowe, które robiły i robią wszystko, aby omijać szerokim łukiem tysiące profesorów, prawników, biznesmenów i lekarzy z USA. Szkoda, że zabrakło tego tematu na wspomnianym Kongresie, nie pojawia się on na Forum w Krynicy bądź Karpaczu, gdzie polska emigracja na ogół przygląda się tym wydarzeniom z widowni lub w internecie. Tymczasem „niewykorzystany potencjał Polonii” pracuje dla dobra krajów osiedlenia, a mógłby pracować dla dobra Polski.