M. Ossowski, red. nacz. „TS”: Zrażanie do siebie kolejnych grup społecznych stało się symbolem drugiej kadencji Zjednoczonej Prawicy
Do tej pory obozowi rządzącemu udawało się tuszować większe czy mniejsze potknięcia, bazując na lęku swojego elektoratu przed powrotem do władzy bloku lewicowo-liberalnego, ponadto w ostatniej kampanii wyborczej Zjednoczona Prawica mogła konsumować efekty prowadzonej w pierwszej kadencji polityki prospołecznej, jak chociażby program 500+, obniżenie wieku emerytalnego czy wzrost płacy minimalnej, co w konsekwencji zapewniło jej co prawda zwycięstwo, ale jego skala przez wielu oceniana była jako niesatysfakcjonująca. Wydawało się, że niższy od spodziewanego wynik wyborczy będzie swoistym światłem ostrzegawczym i pozwoli na skorygowanie błędów przeszłości. Niestety zamiast korekty i wyciągania wniosków od samego początku Zjednoczona Prawica serwuje swoim wyborcom prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Odejście od polityki prospołecznej i zrażanie do siebie kolejnych grup społecznych stało się niejako symbolem drugiej kadencji obozu rządzącego, przykrywając wiele niewątpliwie dobrych inicjatyw, jak chociażby zasługujące co do zasady na uznanie działania w obliczu pandemii. W szczególności niezrozumiała wydaje się polityka rządu w kwestii działań resortu pracy, prowadzenia dialogu społecznego czy w kwestii transformacji energetycznej, co z kolei wywołuje zaniepokojenie i niezadowolenie NSZZ „Solidarność”, dla której powyższe kwestie mają kluczowe znaczenie. Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda w wywiadzie z Mateuszem Kosińskim w najnowszym wydaniu „TS” nie pozostawia wątpliwości. Liczenie przez rząd na to, że Solidarność dla dobra sprawy nie zdobędzie się na konfrontację, to ślepa uliczka. Jeszcze ostrzejszy w wymowie jest list przewodniczącego „S” do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie próby narzucenia nieakceptowanych rozwiązań dotyczących sektora energetycznego i płynące z niego wprost ostrzeżenie, że Solidarność nie zawaha się podjąć zdecydowanych działań, jeśli będzie to konieczne.