[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Wybory indywidualne
Doświadczenie zbiorowe składa się z sumy przeżyć indywidualnych. Doświadczenia indywidualne z kolei kształtują się pod wpływem doznań kolektywnych. Istnieje więc wzajemne oddziaływanie tych zjawisk. I w ramach takich mechanizmów mamy do czynienia z indywidualnymi zmianami mentalnościowymi – świadomymi i nieświadomymi. W wypadku świadomych zmian głównym ich wyznacznikiem jest być może samodeklaracja.
Na przykład człowiek może zerwać ze swoimi uprzednimi znakami tożsamościowymi. Może odrzucić schedę przodków. Wyrzec się religii, wypiąć na patriotyzm, zignorować poczucie przynależności narodowej. Jako autonomiczny pan swoich losów taki teoretyczny osobnik może stworzyć sobie nową tożsamość albo odkryć tożsamość zakamuflowaną pod pokładami konwencji społecznych i socjalizacji jednostki, poczynając od kołyski za pomocą rodziny, szkoły, związku wyznaniowego, wojska czy innych instytucji państwowych i pozapaństwowych. Taki człowiek wyłania się najpierw jako byt nowy w swojej własnej świadomości.
W taki właśnie sposób należy rozumieć obecnie panujący indywidualny radykalizm tożsamościowy wyrażający się ideologią rewolucji seksualnej. Wybieramy wszystko zgodnie z naszą indywidualną preferencją, w tym tożsamość oraz orientację seksualną. Według tej wykładni płeć (sex) jest wynikiem biologicznego procesu powstawania człowieka. Jednak jednostka optymalnie powinna mieć zsynchronizowaną płeć z samopoczuciem własnej seksualności (gender).
Płeć należy skoordynować z gender, w tym przez radykalną kurację: terapię psychologiczną, terapię lekową, a w końcu zabieg chirurgiczny. Jeśli czuję się mężczyzną, a jestem biologicznie kobietą, muszę przyjmować hormony męskie, poddać się operacji usunięcia piersi, a następnie dokonać chirurgicznej konstrukcji męskich narządów rozrodczych. I voilà: proces zakończony.
Aż zmienimy zdanie i będziemy chcieli powrócić do stanu pierwotnego. Co więcej, możemy nawet pominąć jakiekolwiek medyczne środki. Teoria płynności genderowej (gender fluidity) pozwala nam – wyłącznie operując naszą mentalnością – przeskakiwać od jednej do drugiej osobowości seksualnej z dowolną częstotliwością i bez żadnych ograniczeń, o czym więcej potem. I tak toujours au rebours. Jest to nienaturalne, ale perfekcyjnie logiczne w kontekście mentalności rewolucyjnej. A ta przecież oparta jest na patologicznym zachwianiu dążącym do zniszczenia Starego Ładu.
W pewnym sensie dlatego możemy uznać za podobny proces, który następuje przy zmianach tożsamościowych dotyczących odrzucania, zastępowania czy tylko uzupełniania poczucia samoświadomości etnokulturowej, w tym nacjonalistycznej i religijnej. Dotyczy to wszelkich prób dramatycznych zmian mentalności indywidualnej, w tym przede wszystkim kształtowania radykalnej tożsamości. I odnosi się to do wszystkich: czy to „chamokomuny”, czy też „żydokomuny”.
Ale w tym ostatnim przypadku sprawa jest bardziej zniuansowana. „Chamokomuna”, czyli wywodzący się z niższych sfer komunista, był zwykle chrzczony oraz potrafił władać językiem większościowym w jakimś stopniu. Jego tożsamość była zwykle lokalna, wioskowa. Jego świadomość narodowa albo była bardzo słabo rozwinięta, albo nie istniała wcale. Jego emancypacja ze stanu podłego następowała drogą niezasłużonego awansu społecznego, zwykle w ramach przemocy rewolucyjnej. Zyskiwał na zbrodniach przeprowadzonych nie tylko na starej elicie, ale na wszystkich uznanych za wrogów komunizmu.
Jednak pochodząc z grupy większościowej, nabierał jednocześnie z mentalnością sowiecką również mentalności spaczonej rosyjskiej bądź też rosyjskojęzycznej. Bolszewicy nazwali to „narodowy w formie, socjalistyczny w treści”. Zmiany mentalnościowe u „chamochomuny” w dużym stopniu zachodziły więc równolegle ze zmianą tożsamości z wioskowej na ogólnopaństwową w barwach czerwonych.
A co z Żydami? W taki sposób odnosi się do tej sprawy Erich Haberer, który wielce ją przemyślał, jeśli chodzi o pierwsze i drugie pokolenie rewolucjonistów między 1863 a 1889 rokiem. Widzi w niej „kosmopolityczno-socjalistyczny Weltanschauung, który tak bardzo był charakterystyczny, jeśli chodzi o Żydów identyfikujących się z rosyjskim ruchem rewolucyjnym. Ten kosmopolityczny socjalizm był kluczem w motywacji, która zawiodła ich do opuszczenia żydowskiej ulicy [di ydishe gas], aby zastąpić radykalizm oświecenia judaistycznego ideałami socjalrewolucyjnymi oraz aby zanurzyć się w nowym, wspaniałym świecie kręgów populistycznych. Ale czy ich kosmopolityczny socjalizm charakteryzował się brakiem jakiegokolwiek żydowskiego składnika, jak twierdzą historycy? Czy to była zaledwie ideologia «oszalałej asymilacji», która starała się wypromować rusyfikację w szatach socjalistycznych? Sądząc po tym, co wiemy o myślach i czynach żydowskich radykałów, tak sprawy się nie miały. Wystarczy tylko przywołać motywy, które napędzały [Pavla B.] Akselroda, [Leizera I.] Tsukermana, [Arona S.] Libermana, [Arona I.] Zundelevicza, [Osipa V.] Aptekmana, [Lva G.] Deicza [Deutscha], [Grigoriia E.] Gurevicza [vel Gerszona Badanesa] oraz innych, aby wstąpić do «uniwersalnej świątyni» [socjalizmu], aby zdać sobie sprawę, że ich kosmopolityzm był przeobrażeniem ich żydowskości raczej niż asymilacyjnym pragnieniem konformizmu z normami i wartościami współczesnego społeczeństwa rosyjskiego. Jest jasne, że ich «uczciwa asymilacja», jak to ujął [Vladimir (Beniamin) I.] Iokhelson, nie miała nic wspólnego z rusyfikacją dla społecznej aprobaty i zawodowej kariery. Oni nie zapomnieli swojej żydowskiej spuścizny, aby zastąpić ją inną formą kulturowego jestestwa czy etnicznej przynależności. To, czego poszukiwali, można najlepiej opisać jako abstrakcyjny i futurystyczny idealizm asymilacji jako emancypacji w zdenacjonalizowanym i zsekularyzowanym społeczeństwie demokratycznym, idealnie o zasięgu uniwersalistycznym. Porzucanie świata swego dzieciństwa niekoniecznie wskazywało jego całkowite opuszczenie jednym aktem bezpowrotnego zapominania. Dla wielu z nich to porzucenie pod świętą aureolą socjalizmu było drugim najlepszym rozwiązaniem ich własnych problemów egzystencjalnych – rozwiązaniem, które było potężnie atrakcyjne, zawierało bowiem w sobie utopijną obietnicę «autentycznej emancypacji» wszystkich Żydów w socjalistycznej republice uniwersalnego braterstwa pozbawionego narodowej, religijnej oraz społecznej dyskryminacji czy nawet różnic... Ponad i poza swoją lojalnością populistyczną żydowski rewolucjonista był kosmopolitycznym socjalistą, którego ideologia prawie zawsze oznaczała żydowski wątek. «Płynął on z przyczyn wewnętrznych spokrewnionych z żydowskością…”. Mówiąc krótko: ich kosmopolityzm był zaiste odwrotną stroną żydowskości. Był on poszukiwaniem tożsamości, która była oparta na ich wyalienowaniu ze społeczności, w której się wychowali i która ukształtowała ich duchowe jestestwo. Dlatego ich religijna natura egzystencjalna utożsamiania się z socjalizmem oraz jego rosyjską «świątynią» – ruchem rewolucyjnym”.
cdn.
Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 6 kwietnia 2021 r.
Intel z DC