[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Co zamierzają prezydent Biden i polska dyplomacja?
Co takiego wie Biden, że pozwala mu to na wychodzenie poza dyplomatyczny schemat? Amerykańska polityka zagraniczna nie może mieć oponentów na wszystkich frontach. Problemy chińskie sygnalizowane przez Mike’a Pompeo, Johna Ratcliffe’a oraz wywiad Stanów Zjednoczonych jasno stawiają sprawę i wprowadzają do amerykańskiej debaty politycznej sprawę Chin pragnących zdominować świat militarnie, ekonomicznie i technologicznie. Odbywa się to od dawna przy przychylności części elit amerykańskich w ramach schematu 3 „R”: „rob, replicate and replace” (ukradnij, zrób kopię i zamień). Teraz kolejny raport wywiadu po cybernetycznym ataku rosyjskich hakerów w czasie administracji Joe Bidena mówi o wpływie Putina faworyzującego Trumpa podczas ostatnich wyborów w 2020 roku. Rozmowy, które prowadził sekretarz stanu Antony Blinken w Anchorage, nie zakończyły się żadnym sukcesem, potwierdziły one tylko, że poprzednia administracja Trumpa stworzyła trafną diagnozę w sprawie Chin. Rozmowy muszą być kontynuowane i wydaje się, że Chińczycy są do nich profesjonalnie przygotowani. Podobnie wyglądają relacje z Rosją, które zostały tylko zaognione przez wypowiedź prezydenta USA. Sytuacja Krymu według rosyjskiej dyplomacji nie podlega żadnym rozmowom. Rozmowy mińskie z udziałem Niemiec i Francji stały się kolejną iluzją. Sytuacja natowskich sojuszników USA, Niemiec i Francji, staje się kolejną nieuporządkowaną kwestią. Porządek atlantycki rozpada się na naszych oczach. Niemcy prą do strategicznego partnerstwa z Rosją, a owocem tej polityki są rurociągi Nord Stream 1 i 2.Wystąpienie minister obrony Niemiec daje jakąś nadzieję na utrzymanie tych historycznych relacji. Bądź jest tylko odwróceniem uwagi od właściwego kierunku polityki zagranicznej Niemiec, czyli współpracy z Rosją i Chinami. Stosunek Francji jest absolutnie nie do pogodzenia z porządkiem atlantyckim. Idea budowania armii europejskiej w opozycji do NATO jest nie do przyjęcia. Niezły bałagan. Polsce nie pozostaje nic innego jak budowanie swojej coraz silniejszej pozycji, warunkiem tego działania jest budowanie jej z krajami Trójmorza i dogadywanie się z administracją Bidena. Aby tego efektywnie dokonać, trzeba odtworzyć i należycie przestudiować schemat działań Jana Ignacego Paderewskiego i całego sztabu polonijnych działaczy, którzy już od 1910 roku przygotowywali materiały na różnych konferencjach w USA, aby w końcu Paderewski przedstawił je prezydentowi Wilsonowi i powstał słynny 13 punkt mówiący o powstaniu polskiego państwa. W chwili obecnej sytuacja jest o wiele łatwiejsza, USA bowiem potrzebują lewara, aby nie zostać wyparte z Europy. To Trójmorze jest odpowiedzią na te problemy. Po polskiej stronie brakuje jednak wizji, odwagi i talentu męża stanu na miarę Paderewskiego. Polski polityk, który by tego dokonał, wszedłby do historii jako wybitna postać polityki światowej, ale to już materiał na inny felieton. Życzę zza oceanu zdrowych i wesołych świąt Wielkiej Nocy.