M.Ossowski, red. nacz. "TS": W Europie odradza się duch konserwatyzmu
W trend ten doskonale wpisują się środowiska lewicowe, które po upadku bloku komunistycznego właśnie w kwestiach światopoglądowych i ideologicznych upatrują szansy na legitymizację swojego istnienia, w marginalnym stopniu zajmując się sprawami społeczno-gospodarczymi. Naturalnym przeciwnikiem dla nich stały się środowiska konserwatywne. Popularność i chwytliwość haseł nawiązujących do tolerancji dla różnorodności w sferze seksualnej, ekologii czy tendencji kosmopolitycznych sprawiła, że z czasem zaczęły do nich dołączać także środowiska liberalne. Na polskim gruncie tendencja taka widoczna jest chociażby na przykładzie Platformy Obywatelskiej, która w ostatnich latach obiera zdecydowany kurs na lewo, jawnie już odcinając się od głoszonego dotychczas przez nią światopoglądowego konserwatyzmu. Taki układ sił ułatwia marginalizację środowisk konserwatywnych, które stoją na straży tradycyjnych wartości. Coraz częściej konserwatyzm utożsamiany jest z faszyzmem, nacjonalizmem, homofobią czy antysemityzmem. I choć wydawało się, że projektowane przez lewicę działania są nieodwracalne, a idea konserwatyzmu skazana jest na odejście w niesławie, to ostatnimi czasy daje się zauważać odradzanie w Europie ducha konserwatyzmu. Jak zmienia się polityczna mapa Europy, najlepiej widać na przykładzie publikowanej niedawno w BBC „nacjonalistycznej” mapy Europy, o której szerzej pisze na łamach najnowszego „TS” Aleksander Żywczyk. Węgry, Polska, Włochy, Austria czy Słowenia to tylko niektóre kraje, gdzie konserwatyści cieszą się wysokim poparciem. Ruch konserwatywny rośnie też w siłę w Hiszpanii, gdzie obok konserwatywnej partii VOX powstał niedawno prawicowy związek zawodowy nawiązujący do dziedzictwa Solidarności – nie tylko nazwą, ale przede wszystkim wyznawanymi wartościami i spojrzeniem na współczesne problemy gospodarczo-społeczne. Szerzej o tym mówi sekretarz generalny Solidaridad – Rodrigo Alonso w wywiadzie z Mateuszem Kosińskim, który publikujemy w najnowszym wydaniu „TS”. Zmianę retoryki można też zauważyć u polityków niekojarzonych dotychczas z konserwatyzmem. Przykładem może tu być prowadzona od jakiegoś czasu narracja prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który coraz częściej i śmielej wskazuje na niepowodzenia dotychczasowej lewicowo-liberalnej polityki unijnej, zwłaszcza w kontekście rozwijającej się w Europie pandemii. Jednak pomimo zauważalnego ożywienia środowisk konserwatywnych za wcześnie moim zdaniem mówić o powrocie idei konserwatywnych do Europy. W obecnej rzeczywistości wymagałoby to tworzenia jednolitego ruchu konserwatywnego na poziomie UE, a to z uwagi na wiele różnic dzielących europejskich konserwatystów, jak chociażby stosunek do Rosji, może okazać się niezwykle trudnym zadaniem.