M. Ossowski, red. nacz. "TS": Osoby transgenderowe na igrzyskach sportowych
Pomimo licznych protestów przedstawicielek świata sportu nie udało się doprowadzić do zmiany tej decyzji, a jej efekty stają się coraz bardziej zauważalne. Decyzja, która w założeniu jej propagatorów miała przyczynić się do walki z dyskryminacją i sprzeciwem wobec braku akceptacji różnorodności, staje się na naszych oczach przyczynkiem do wypaczenia idei sportu, w jawny sposób dyskryminując kobiety. Zgodnie z tą decyzją w zawodach żeńskich mogą startować mężczyźni tylko na tej podstawie, że zidentyfikują się jako kobiety. Nietrudno sobie wyobrazić, że takie kryterium łatwo prowadzić może do licznych nadużyć i zasadniczo pozbawić kobiety szans na uczciwą rywalizację sportową. Problem dostrzegła co prawda Rada Praw Człowieka ONZ, ale przygotowane przez nią (niewprowadzone jeszcze w życie) regulacje nie tylko nie rozwiązują problemu, ale zdają się pogłębiać go jeszcze bardziej. W całej sprawie zdziwienie budzi fakt milczenia środowisk feministycznych zajmujących się walką o prawa kobiet, w tym także naszych krajowych, jak choćby Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, chociaż akurat w tej kwestii sprawa wydaje się bezsporna i jak najbardziej powinna znaleźć się w kręgu zainteresowania tych organizacji.