[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: PPS-Lewica internacjonalistyczna

Odwrotnością patriotycznej PPS „Frakcji Rewolucyjnej” była PPS-Lewica. Jej kosmopolityczno-internacjonalistyczną opcję w opozycji do Piłsudskiego i emigracji promowali „tubylcy” Ludwik Kulczycki i Jan Stróżecki. Jednym z najbardziej prominentnych teoretyków tej orientacji był Kazimierz baron von Kelles-Krauz, który starał się złagodzić tarcia na osi socjalizm – nacjonalizm. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: PPS-Lewica internacjonalistyczna
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Orientacja ta wzrosła znacznie w siłę na fali rewolucji 1905 r. Wtedy powstał podział na wspierających Piłsudskiego „starych” i przeciwstawiających się mu „młodych”. Ich głównymi przywódcami byli wywodzący się z asymilanckich kręgów Feliks Kon (1864-1941), Estera Golde (1872-1938), Maksymilian Horwitz („Walecki”) (1877-1937), oraz Feliks Sachs (1869-1935). To właśnie „młodzi” zmajoryzowali partię i doprowadzili do jej podziału, przemianowując jej większą, antyniepodległościową część na PPS-Lewica. Potem opcja ta dzieliła się jeszcze na kilka innych odłamów.
Z czasem PPS-Lewica coraz bardziej grawitowała w swojej negacji nacjonalizmu polskiego w stronę SDKPiL. W Rosji jej działacze kolaborowali z rządem sowieckim zaraz po bolszewickim przewrocie. Zresztą początkowo również podjęli współpracę z władzą sowiecką nawet aktywiści PPS-Frakcja Rewolucyjna (podobnie jak wiele innych partii lewicy, w tym żydowskiej). Wraz z towarzyszami z PPS-Lewicy weszli w skład Komisariatu Polskiego przy Komisariacie Narodowości. Jednak w kwietniu 1918 r. PPS-FR wycofała się z bolszewickich władz i zerwała stosunki z nimi. PPS-Lewica została. Ponadto podjęła ścisłą współpracę z SDKPiL. Rok po bolszewickim przewrocie w Rosji ta druga głosiła:


„Zadaniem proletariatu nie jest stworzyć niepodległe państwa burżuazyjne, ale dyktatury proletariatu na gruzach każdego rodzaju władzy burżuazyjnej. Nie dla nacjonalistycznej izolacji proletariatu w sojuszu ze «swoją własną» burżuazją, ale tak dla międzynarodowego braterstwa i najściślejszego defensywnego i ofensywnego sojuszu proletariatu wszystkich stron przeciwko burżuazji. Naszym celem jest: Międzynarodowa Republika Proletariackiej Europy z Władzą Sowiecką na Ukrainie, w Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Finlandii”. 


A w końcu SDKPiL i PPS-Lewica zjednoczyły się, tworząc Komunistyczną Robotniczą Partię Polski (KRPP) w 1918 r., przekształconą następnie w 1925 r. w Komunistyczną Partię Polski (KPP). W międzyczasie KRPP wchłonęła odłamy żydowskiego marksistowskiego Der Fareynigte, część Bundu zwanego Kombundem z Pinkusem Mincem („Aleksander”), oraz frakcją Saula Amsterdama („Gustaw Henrykowski”) z Poalej Syjon Lewicy. KPP stała się wielonarodową konglomeracją internacjonalistyczną, a przynajmniej fanatycznie przeciwną nacjonalizmowi dominującej grupy narodowej: Polaków. Komuniści byli więc kontynuacją trendu, który miał swój początek już w drugiej połowie XIX w. i w umysłach wielu Polaków niesłusznie związany jest jedynie z „żydokomuną”. Komunizm był to jednak problem dotyczący wszystkich rewolucjonistów, którzy odrzucili nacjonalizm, a przynajmniej jego polską emanację rozumianą w szeroki sposób, a nie jedynie wąsko, partyjnie, jako endecja.


Przedstawiwszy kontekst, skupimy się obecnie ponownie – i głównie – na rewolucjonistach żydowskich. Chodzi przede wszystkim w tej chwili o tych, którzy samookreślali się jako radykałowie żydowscy (przynajmniej w pewnym momencie swojej politycznej kariery), a nie jako internacjonałowie indyferentni – albo wręcz wrodzy – wobec swoich żydowskich korzeni. Ich główną cechą charakterystyczną była koncentracja na społeczeństwie żydowskim, a szczególnie na jego niższych warstwach. Na przykład Juli Cederbaum/Tsederbaum („Martov”) (1873-1923) przybył do Wilna w 1893 r., aby organizować żydowskich robotników i rzemieślników, jak również inteligentów, w ramach etnicznie żydowskiej organizacji, z której wnet wyrósł Bund. Ten późniejszy słynny przywódca mieńszewików tak wspomina swoje doświadczenie:


„Nasza organizacja pracowała wyłącznie pośród żydowskiego proletariatu... To narodowe ograniczenie naszej działalności nie wynikało z jakichkolwiek uprzednio sformułowanych idei nacjonalistycznych; tak się zdarzyło, że twórcy naszej organizacji byli rosyjskimi marksistami, których dzielił ich język od Polaków i spolonizowanej części miejscowego proletariatu, i byli oni zjednoczeni między sobą ideologią własną, stojąc w opozycji do miejscowej polsko-litewskiej rewolucyjnej inteligencji, u której ideologia socjalizmu połączona była z głębokimi tradycjami narodowo-rewolucyjnymi. Myśmy grawitowali w stronę Petersburga i Moskwy, a oni w stronę Warszawy. W wyniku tego wysiłki propagandowe pośród robotników polskich i litewskich prowadzone od początku 1890 roku w Wilnie za sprawą poszczególnych jednostek i grup podążały osobną drogą od naszej ścieżki, a nasza grupa pozostawała tylko w bardzo nieznacznym kontakcie z przywódcami tego wysiłku propagandowego”.


Widać więc jasno, że wszystkie partie były zazdrosne o swoje wpływy. Widać też, że etniczność czy narodowość mogła służyć za linię demarkacyjną między organizacjami o podobnych, a czasami wręcz identycznych profilach ideowych. 


Jak już nadmieniliśmy wcześniej, Bund szczególnie irytowały wysiłki PPS-u rekrutowania na „żydowskiej ulicy”. I nie było różnicy, że wśród PPS-owców znaleźć można było nie tylko całkiem pokaźne zastępy asymilantów o żydowskich korzeniach, a nawet struktury organizacyjne, które były stricte żydowskie. Największa rewolucyjna marksistowska partia żydowska Bund po prostu uważała, że próby rekrutacji oznaczały tym sposobem wysiłki dziwacznej asymilacji przez socjalizm do polskości robotników żydowskiego pochodzenia przez PPS jako niepożądaną. Bund uznawał to za niepożądane. Takie zjawiska były szeroko postrzegane i zwykle negatywnie komentowane w społeczeństwie polskim. W najbardziej ekstremalny sposób krytykowano je naturalnie na prawicy jako kolejną zatrutą emanację „żydokomuny”.


Przed I wojną światową na ziemiach polskich pod panowaniem zaborców miejscowi przeciwnicy czerwonej rewolucji jako patrioci polscy – konserwatyści, monarchiści, narodowcy, chrześcijańscy demokraci, a nawet niektórzy liberałowie – jednoznacznie postrzegali bezwzględnie jako „żydokomunę” wszelkie stronnictwa, partie i grupy żydowskie wyznające socjalizm międzynarodowy bądź narodowy jednocześnie z nacjonalizmem żydowskim. 


I nie chodzi tylko o jego syjonistyczne wcielenie. Rzecz szła o wszelkie formy ideowe, które starały się przejąć rządy dusz wśród ludu żydowskiego, podkreślając kluczowość kwestii narodowościowej w oparciu o rozmaite skrajne rozwiązania lewicowe nadające takiej formie nacjonalizmu esencję socjalistyczną, populistyczną, anarchistyczną czy inną rewolucyjną. Do tego włączano przede wszystkim marksistowski, socjal-demokratyczny Bund, Poalej Syjon (Robotnicy Syjonu), Prawicę oraz Lewicę, folkistów (populistów), Żydowską Socjalistyczną Partię Robotniczą SIERP – „Sejmistów” oraz innych. 


Partie te przechodziły rozmaite metamorfozy, rozłamy oraz fazy jednoczenia. Stały czasami w opozycji do siebie, czasami współpracowały, a czasami podporządkowywały się nawzajem bądź były wchłaniane. Członkowie dowolnie i płynnie, pojedynczo czy grupowo, przechodzili do konkurencyjnych struktur, a paradygmatyczna tutaj jest chyba partia Der Fareynigte. Uczestnicy tych orientacji nie ukrywali, że byli Żydami, ani że wyznawali rozmaite formy socjalizmu – od parlamentarnego do rewolucyjnego. Propagowali rozmaite programy (czasami równolegle z innymi stronnictwami mniejszościowymi, w tym nielewicowymi): od autonomii narodowej indywidualnej bądź terytorialnej. Spowodowało to, że dotknięci do żywego Polacy zwali ich cele „Judeo-Polonią”. Tymczasem stronnictwa żydowskie podejmowały również rozmaite próby dostosowania się do państwa polskiego czy ukraińskiego. Próbowano też wprowadzić rozmaite warianty inkorporacji czy federacji w ramach systemu sowieckiego czy innego, niekoniecznie zdominowanego przez bolszewików. 


Zresztą rozmaite opcje w różnych okresach promowane przez żydowskie partie lewicowe odzwierciedlały również preferencje lewicowców innych nacji. Myśl i doktryna rewolucyjna ewoluowały w wartkim toku dziejów, a po wybuchu rewolucji w lutym 1917 r. praktyka niesamowicie przyspieszyła. Przekształciła ona rozmaite pomysły autonomiczne i federacyjne na różne sposoby, niekoniecznie zgodnie z oryginalną intencją ich twórców. Przyjrzyjmy się w tym kontekście mitycznej „Judeo-Polonii”, a więc próbom budowania autonomii żydowskiej na ziemiach polskich podczas I wojny światowej i po jej zakończeniu.


Waszyngton, DC, 14 grudnia 2020 r.
Intel z DC

 


 

POLECANE
Wyłączenia prądu w woj. Pomorskim. Ważny komunikat dla mieszkańców z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w woj. Pomorskim. Ważny komunikat dla mieszkańców

Mieszkańcy województwa pomorskiego muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawie prądu. Energa Operator opublikowała harmonogram wyłączeń, które w najbliższych dniach obejmą między innymi Gdańsk, Gdynię, Rumię, Kartuzy oraz okoliczne miejscowości.

Tragiczny wypadek na trasie Rajdu Nyskiego z ostatniej chwili
Tragiczny wypadek na trasie Rajdu Nyskiego

Podczas niedzielnego odcinka Rajdu Nyskiego doszło do tragicznego wypadku. Na trasie między Polskim Świętowem a Suchą Kamienicą zginął 40-letni kierowca BMW, Artur Sękowski. Jego pilot w ciężkim stanie trafił do szpitala. Organizatorzy przerwali zawody w geście szacunku dla ofiar i ich rodzin.

Podczas szczytu pokojowego ws. Strefy Gazy zginęło 3 dyplomatów pilne
Podczas szczytu pokojowego ws. Strefy Gazy zginęło 3 dyplomatów

Do tragicznego wypadku doszło w Szarm el-Szejk, gdzie trwają kluczowe rozmowy o przyszłości Strefy Gazy. W zderzeniu drogowym zginęło trzech dyplomatów Kataru, a dwóch kolejnych zostało rannych – informuje agencja Reutera. W mieście w poniedziałek odbędzie się szczyt pokojowy z udziałem m.in. Donalda Trumpa, Emmanuela Macrona i Keira Starmera.

Zbigniew Bogucki: Być może weto do ustawy „praworządnościowej” nie będzie potrzebne z ostatniej chwili
Zbigniew Bogucki: Być może weto do ustawy „praworządnościowej” nie będzie potrzebne

Być może weto w sprawie ustawy tzw. praworządnościowej w ogóle nie będzie potrzebne - ocenił w niedzielę w Polsat News szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki. Zaapelował w tej kwestii do Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050.

TPN z walczy z dzikimi toaletami. Wprowadza dla turystów specjalne woreczki Wiadomości
TPN z walczy z "dzikimi toaletami". Wprowadza dla turystów specjalne woreczki

Tatrzański Park Narodowy skierował do turystów nową ofertę - woreczki toaletowe, które można nabyć przy wejściu na szlaki. To część programu, który ma ograniczyć problem „dzikich toalet” przy górskich szlakach. Choć część turystów wciąż podchodzi do pomysłu z rezerwą, pierwsze reakcje są pozytywne.

Zrozpaczeni rolnicy sprzedają owoce za półdarmo. Koncerny już wykorzystują sytuację pilne
Zrozpaczeni rolnicy sprzedają owoce za półdarmo. Koncerny już wykorzystują sytuację

Samozbiory biją rekordy popularności. Jak się okazuje, handlowcy – także ci z największych sieci – próbują wykorzystać sytuację i zbić ceny - alarmują rolnicy. „Skoro sprzedajecie ludziom paprykę po złotówce, to my też nie damy więcej” – słyszą producenci. Rolnicy mówią wprost: to nowa forma presji cenowej.

Kraków: Pasażerowie Ryanaira ewakuowani z samolotu z ostatniej chwili
Kraków: Pasażerowie Ryanaira ewakuowani z samolotu

W niedzielę przed południem na lotnisku Kraków Airport doszło do niebezpiecznego incydentu. Pasażerowie samolotu linii Ryanair, który miał odlecieć do Bristolu, zostali ewakuowani tuż przed startem. Interweniowała straż pożarna.

Łukasz Jasina: Na Nobla dla Trumpa nie było szans tylko u nas
Łukasz Jasina: Na Nobla dla Trumpa nie było szans

Po całkowicie bezprzedmiotowej dyskusji na temat Pokojowego Nobla dla Trumpa (nie ma to i nigdy nie było ze strony lewicowego komitetu norweskiego parlamentu najmniejszych szans - nawet gdyby amerykański przywódca zakończył naprawdę wszystkie wojny na świecie), wiemy już kto dostał tę najważniejszą na świecie nagrodę.

Uzbrojeni Rosjanie przy granicy z Estonią. Tallinn zamknął przejście graniczne z ostatniej chwili
Uzbrojeni Rosjanie przy granicy z Estonią. Tallinn zamknął przejście graniczne

Estońskie służby zamknęły przejście graniczne i fragment drogi „but Saatse” w południowo-wschodniej części kraju. Powodem było pojawienie się grupy uzbrojonych Rosjan w pobliżu granicy. Decyzja ma zapobiec prowokacjom i chronić mieszkańców przygranicznych miejscowości.

Kto premierem ewentualnego rządu PiS-Konfederacja? Polacy wskazali faworytów [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Kto premierem ewentualnego rządu PiS-Konfederacja? Polacy wskazali faworytów [SONDAŻ]

Wg sondażu pracowni IBRiS dla Onet.pl, gdyby Prawo i Sprawiedliwość wraz z Konfederacją miały wspólnie utworzyć rząd, najlepszym kandydatem na premiera byłby Mateusz Morawiecki. Na drugim miejscu uplasował się Krzysztof Bosak.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: PPS-Lewica internacjonalistyczna

Odwrotnością patriotycznej PPS „Frakcji Rewolucyjnej” była PPS-Lewica. Jej kosmopolityczno-internacjonalistyczną opcję w opozycji do Piłsudskiego i emigracji promowali „tubylcy” Ludwik Kulczycki i Jan Stróżecki. Jednym z najbardziej prominentnych teoretyków tej orientacji był Kazimierz baron von Kelles-Krauz, który starał się złagodzić tarcia na osi socjalizm – nacjonalizm. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: PPS-Lewica internacjonalistyczna
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Orientacja ta wzrosła znacznie w siłę na fali rewolucji 1905 r. Wtedy powstał podział na wspierających Piłsudskiego „starych” i przeciwstawiających się mu „młodych”. Ich głównymi przywódcami byli wywodzący się z asymilanckich kręgów Feliks Kon (1864-1941), Estera Golde (1872-1938), Maksymilian Horwitz („Walecki”) (1877-1937), oraz Feliks Sachs (1869-1935). To właśnie „młodzi” zmajoryzowali partię i doprowadzili do jej podziału, przemianowując jej większą, antyniepodległościową część na PPS-Lewica. Potem opcja ta dzieliła się jeszcze na kilka innych odłamów.
Z czasem PPS-Lewica coraz bardziej grawitowała w swojej negacji nacjonalizmu polskiego w stronę SDKPiL. W Rosji jej działacze kolaborowali z rządem sowieckim zaraz po bolszewickim przewrocie. Zresztą początkowo również podjęli współpracę z władzą sowiecką nawet aktywiści PPS-Frakcja Rewolucyjna (podobnie jak wiele innych partii lewicy, w tym żydowskiej). Wraz z towarzyszami z PPS-Lewicy weszli w skład Komisariatu Polskiego przy Komisariacie Narodowości. Jednak w kwietniu 1918 r. PPS-FR wycofała się z bolszewickich władz i zerwała stosunki z nimi. PPS-Lewica została. Ponadto podjęła ścisłą współpracę z SDKPiL. Rok po bolszewickim przewrocie w Rosji ta druga głosiła:


„Zadaniem proletariatu nie jest stworzyć niepodległe państwa burżuazyjne, ale dyktatury proletariatu na gruzach każdego rodzaju władzy burżuazyjnej. Nie dla nacjonalistycznej izolacji proletariatu w sojuszu ze «swoją własną» burżuazją, ale tak dla międzynarodowego braterstwa i najściślejszego defensywnego i ofensywnego sojuszu proletariatu wszystkich stron przeciwko burżuazji. Naszym celem jest: Międzynarodowa Republika Proletariackiej Europy z Władzą Sowiecką na Ukrainie, w Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Finlandii”. 


A w końcu SDKPiL i PPS-Lewica zjednoczyły się, tworząc Komunistyczną Robotniczą Partię Polski (KRPP) w 1918 r., przekształconą następnie w 1925 r. w Komunistyczną Partię Polski (KPP). W międzyczasie KRPP wchłonęła odłamy żydowskiego marksistowskiego Der Fareynigte, część Bundu zwanego Kombundem z Pinkusem Mincem („Aleksander”), oraz frakcją Saula Amsterdama („Gustaw Henrykowski”) z Poalej Syjon Lewicy. KPP stała się wielonarodową konglomeracją internacjonalistyczną, a przynajmniej fanatycznie przeciwną nacjonalizmowi dominującej grupy narodowej: Polaków. Komuniści byli więc kontynuacją trendu, który miał swój początek już w drugiej połowie XIX w. i w umysłach wielu Polaków niesłusznie związany jest jedynie z „żydokomuną”. Komunizm był to jednak problem dotyczący wszystkich rewolucjonistów, którzy odrzucili nacjonalizm, a przynajmniej jego polską emanację rozumianą w szeroki sposób, a nie jedynie wąsko, partyjnie, jako endecja.


Przedstawiwszy kontekst, skupimy się obecnie ponownie – i głównie – na rewolucjonistach żydowskich. Chodzi przede wszystkim w tej chwili o tych, którzy samookreślali się jako radykałowie żydowscy (przynajmniej w pewnym momencie swojej politycznej kariery), a nie jako internacjonałowie indyferentni – albo wręcz wrodzy – wobec swoich żydowskich korzeni. Ich główną cechą charakterystyczną była koncentracja na społeczeństwie żydowskim, a szczególnie na jego niższych warstwach. Na przykład Juli Cederbaum/Tsederbaum („Martov”) (1873-1923) przybył do Wilna w 1893 r., aby organizować żydowskich robotników i rzemieślników, jak również inteligentów, w ramach etnicznie żydowskiej organizacji, z której wnet wyrósł Bund. Ten późniejszy słynny przywódca mieńszewików tak wspomina swoje doświadczenie:


„Nasza organizacja pracowała wyłącznie pośród żydowskiego proletariatu... To narodowe ograniczenie naszej działalności nie wynikało z jakichkolwiek uprzednio sformułowanych idei nacjonalistycznych; tak się zdarzyło, że twórcy naszej organizacji byli rosyjskimi marksistami, których dzielił ich język od Polaków i spolonizowanej części miejscowego proletariatu, i byli oni zjednoczeni między sobą ideologią własną, stojąc w opozycji do miejscowej polsko-litewskiej rewolucyjnej inteligencji, u której ideologia socjalizmu połączona była z głębokimi tradycjami narodowo-rewolucyjnymi. Myśmy grawitowali w stronę Petersburga i Moskwy, a oni w stronę Warszawy. W wyniku tego wysiłki propagandowe pośród robotników polskich i litewskich prowadzone od początku 1890 roku w Wilnie za sprawą poszczególnych jednostek i grup podążały osobną drogą od naszej ścieżki, a nasza grupa pozostawała tylko w bardzo nieznacznym kontakcie z przywódcami tego wysiłku propagandowego”.


Widać więc jasno, że wszystkie partie były zazdrosne o swoje wpływy. Widać też, że etniczność czy narodowość mogła służyć za linię demarkacyjną między organizacjami o podobnych, a czasami wręcz identycznych profilach ideowych. 


Jak już nadmieniliśmy wcześniej, Bund szczególnie irytowały wysiłki PPS-u rekrutowania na „żydowskiej ulicy”. I nie było różnicy, że wśród PPS-owców znaleźć można było nie tylko całkiem pokaźne zastępy asymilantów o żydowskich korzeniach, a nawet struktury organizacyjne, które były stricte żydowskie. Największa rewolucyjna marksistowska partia żydowska Bund po prostu uważała, że próby rekrutacji oznaczały tym sposobem wysiłki dziwacznej asymilacji przez socjalizm do polskości robotników żydowskiego pochodzenia przez PPS jako niepożądaną. Bund uznawał to za niepożądane. Takie zjawiska były szeroko postrzegane i zwykle negatywnie komentowane w społeczeństwie polskim. W najbardziej ekstremalny sposób krytykowano je naturalnie na prawicy jako kolejną zatrutą emanację „żydokomuny”.


Przed I wojną światową na ziemiach polskich pod panowaniem zaborców miejscowi przeciwnicy czerwonej rewolucji jako patrioci polscy – konserwatyści, monarchiści, narodowcy, chrześcijańscy demokraci, a nawet niektórzy liberałowie – jednoznacznie postrzegali bezwzględnie jako „żydokomunę” wszelkie stronnictwa, partie i grupy żydowskie wyznające socjalizm międzynarodowy bądź narodowy jednocześnie z nacjonalizmem żydowskim. 


I nie chodzi tylko o jego syjonistyczne wcielenie. Rzecz szła o wszelkie formy ideowe, które starały się przejąć rządy dusz wśród ludu żydowskiego, podkreślając kluczowość kwestii narodowościowej w oparciu o rozmaite skrajne rozwiązania lewicowe nadające takiej formie nacjonalizmu esencję socjalistyczną, populistyczną, anarchistyczną czy inną rewolucyjną. Do tego włączano przede wszystkim marksistowski, socjal-demokratyczny Bund, Poalej Syjon (Robotnicy Syjonu), Prawicę oraz Lewicę, folkistów (populistów), Żydowską Socjalistyczną Partię Robotniczą SIERP – „Sejmistów” oraz innych. 


Partie te przechodziły rozmaite metamorfozy, rozłamy oraz fazy jednoczenia. Stały czasami w opozycji do siebie, czasami współpracowały, a czasami podporządkowywały się nawzajem bądź były wchłaniane. Członkowie dowolnie i płynnie, pojedynczo czy grupowo, przechodzili do konkurencyjnych struktur, a paradygmatyczna tutaj jest chyba partia Der Fareynigte. Uczestnicy tych orientacji nie ukrywali, że byli Żydami, ani że wyznawali rozmaite formy socjalizmu – od parlamentarnego do rewolucyjnego. Propagowali rozmaite programy (czasami równolegle z innymi stronnictwami mniejszościowymi, w tym nielewicowymi): od autonomii narodowej indywidualnej bądź terytorialnej. Spowodowało to, że dotknięci do żywego Polacy zwali ich cele „Judeo-Polonią”. Tymczasem stronnictwa żydowskie podejmowały również rozmaite próby dostosowania się do państwa polskiego czy ukraińskiego. Próbowano też wprowadzić rozmaite warianty inkorporacji czy federacji w ramach systemu sowieckiego czy innego, niekoniecznie zdominowanego przez bolszewików. 


Zresztą rozmaite opcje w różnych okresach promowane przez żydowskie partie lewicowe odzwierciedlały również preferencje lewicowców innych nacji. Myśl i doktryna rewolucyjna ewoluowały w wartkim toku dziejów, a po wybuchu rewolucji w lutym 1917 r. praktyka niesamowicie przyspieszyła. Przekształciła ona rozmaite pomysły autonomiczne i federacyjne na różne sposoby, niekoniecznie zgodnie z oryginalną intencją ich twórców. Przyjrzyjmy się w tym kontekście mitycznej „Judeo-Polonii”, a więc próbom budowania autonomii żydowskiej na ziemiach polskich podczas I wojny światowej i po jej zakończeniu.


Waszyngton, DC, 14 grudnia 2020 r.
Intel z DC

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe