[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Twitter a realna polityka
Nie powstał mur na granicy meksykańskiej, Meksyk za nic nie zapłacił. Wielu światowych przywódców krajów autorytarnych nadal ma się dobrze. Zgodnie z powiedzeniem Stalina: w demokracji liczą się tylko ci, którzy liczą głosy. 15 krajów z rejonu Azji i Pacyfiku podpisało umowę o powstaniu największej na świecie strefy wolnego handlu. Czy Donald Trump zapisze się w historii jako polityk, który zmienił światową politykę? Co dalej stanie się z polityką „Make America Great Again”? Prezydent elekt Joe Biden, ogłoszony przez amerykańskie media nowym prezydentem, otoczył się nową administracją, która gwarantuje jedno: powrót do polityki Baracka Obamy i spolegliwe układanie się z partnerami. Niemcy już dokonały wolty, proponując Ameryce „deal atlantycki” będący przeciwwagą dla azjatyckiej strefy wolnego handlu pod przewodnictwem Chin, popychając jankesów do rozgrywki z Chińczykami. Z analizy sytuacji w Partii Republikańskiej wynika, że Donald Trump nie zjednał sobie wielu znaczących polityków, a powodem tego mogą być mało rozważne słowa oceniające ważne figury tej opcji politycznej, jak John McCain, nieżyjący już legendarny senator z Arizony, którego Trump obraził w swój charakterystyczny sposób. Dlatego być może część republikanów z Arizony głosowała za Bidenem. Podobna sytuacja dotyczy senatora z Utah Mitta Romneya i wielu innych. Donalda Trumpa nie poparł inny ośrodek republikański związany z klanem Bushów. Inną grupą zawsze blisko związaną z republikanami są amerykańscy wojskowi. Ale ani generałowie i admirałowie: Colin Powell, William H. McRaven, James Mattis, Michael Hayden, Stanley McChrystal, James Stavridis, John Kelly, H.R. McMaster, David Petraeus, ani wielu innych, nie poparli prezydenta Trumpa. Świat pozostał spolaryzowany i posklejanie tego rozbitego dzbana nie będzie takie proste. Zdaje się, że walka Trumpa o wartości republikańskie została przez niego przegrana, ale to nie koniec wojny. W tej walce wygrała liberalno-globalistyczna opcja w wyniku ogromnego wsparcia narzędzi, które potrafiła wokół siebie zgromadzić, czyli zasobów globalnych, światowych firm, mediów liberalnych oraz lobbystów, którzy zawsze pozostają po stronie globalistów, nawet jeśli byli lub są senatorami i kongresmenami Partii Republikańskiej czy Partii Demokratycznej lub są blisko administracji rządowej. Udało się jednak zwrócić uwagę na problemy, o których globaliści sprytnie milczeli: o przejęciu produkcji niektórych strategicznych obszarów amerykańskiej gospodarki przez Chiny, zwrócić uwagę na wyprowadzanie kapitału amerykańskiego do innych krajów, niekontrolowaną emigrację do USA, niekorzystne dla podatników amerykańskich umowy międzynarodowe. Z polskiego punktu widzenia największym osiągnięciem w relacjach polsko-amerykańskich jest pamiętne przemówienie Trumpa na placu Krasińskich, które będzie zapamiętane w międzynarodowej narracji jako przywrócenie Polakom historycznej godności i powinniśmy fragmenty tego przemówienia umieć wykorzystać w międzynarodowej przestrzeni medialnej.