[Handlowe mikołajki] Michał Ossowski, red. nacz. "TS": Rząd złamał swoje własne zasady programowe
Zwycięstwo w wyborach możliwe było w dużej mierze dzięki wydatnemu wsparciu Solidarności, która w zamian za swoje poparcie oczekiwała między innymi obniżenia wieku emerytalnego czy ograniczenia handlu w niedziele. W tej ostatniej kwestii nie bez trudu wypracowany został kompromis, który zaakceptowało polskie społeczeństwo. Nie sprawdziły się także złowieszcze prognozy wielu „ekspertów” głoszących rychły upadek gospodarki w związku z wprowadzeniem ograniczenia handlu. 2 grudnia Senat zagłosował za ustawą, która incydentalnie zniesie ograniczenia handlu w niedzielę, 6 grudnia. Gdy piszę ten tekst, ustawa czeka jeszcze na podpis prezydenta, ale wszystko wskazuje na to, że zostanie podpisana. Tym samym rząd złamał swoje własne zasady programowe, co skutkować będzie tym, że w grudniu pracownicy handlu będą pracować przez trzy kolejne niedziele. Solidarność, która o wolne niedziele walczyła od lat, ma prawo czuć się oszukana, a tłumaczenia rządu, że chodzi o pomoc w rozładowaniu przedświątecznej gorączki zakupów, jest absurdalne. Trudno bowiem założyć, że Polacy kuszeni mikołajkowymi festynami, promocjami i różnego rodzaju atrakcjami szykowanymi przez właścicieli sklepów i sieci handlowych pozostaną w domach i nie ruszą tłumnie do galerii handlowych. Jak się okazuje, dla rządu ważniejszy jest nacisk lobby sieci handlowych niż bezpieczeństwo własnych obywateli. Trudno zresztą nie odnieść wrażenia, że w tej ostatniej kwestii rząd premiera Mateusza Morawieckiego działa chaotycznie i niekonsekwentnie. Z jednej strony otwiera się stoki narciarskie, a z drugiej pozostawia zamknięte hotele, z jednej przywraca handel w mikołajkową niedzielę, a z drugiej nieustannie nawołuje społeczeństwo do pozostawania w domach czy noszenia maseczek w pracy. Jeszcze niedawno wisiała nad nami groźba narodowej kwarantanny; teraz, kiedy sytuacja nieco się poprawiła, dzięki działaniom rządu po 6 grudnia możemy spodziewać się kolejnych wzrostów zakażeń. Nikt przy tym nie myśli o tysiącach pracowników handlu, dla których ten przedświąteczny okres będzie oznaczał dodatkowe dni pracy w sytuacji wciąż ogromnego zagrożenia epidemicznego. Solidarność wielokrotnie podkreślała, że nie pozwoli na to, aby skutki kryzysu wywołanego pandemią obciążały w największym stopniu pracowników, a na próby przywracania handlu w niedziele pod takim właśnie pretekstem będzie reagować z całą stanowczością.