[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Rzeczywistość a „żydokomuna”

Wracając do poprzednich rozważań, warto zadać pytanie, jak to się przekładało na rzeczywistość? Autorzy tacy jak Erich E. Haberer, William J. Fishman, Mario Kessler, Henry J. Tobias, Enzo Traverso, Leonard Schapiro, Yuri Slezkine, Robert E. Blobaum, Scott Ury i inni potwierdzają wpływową rolę rewolucyjnie patologicznego marginesu społeczności żydowskiej w partiach ekstremistycznych i radykalnych przed i po 1917 r. w Rosji i Europie Środkowo-Wschodniej, a potem w Ameryce Północnej i gdzie indziej. Jeśli chodzi o aktywność, ten margines patologiczny był całkiem szeroki. Na przykład do roku 1905 Generalny Żydowski Związek Robotniczy Litwy, Polski i Rosji (popularnie zwany Bundem) był największą liczebnie partią marksistowską w imperium carów. Funkcjonował na zasadach autonomicznych w ramach Rosyjskiej Partii Socjal-Demokratycznej (RPSD), której głównymi częściami byli mienszewicy i bolszewicy. Mimo że Bund wycofał się ze względu na kłótnie taktyczne i programowe (w tym „antyżydowskość”) z RPSD w 1903 r., to jednak powrócił na łono partii w 1906 r. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Rzeczywistość a „żydokomuna”
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Bund nigdy nie przestał podkreślać swych etnokulturowych korzeni. Była to żydowska partia marksistowska dla Żydów-jidiszowców. Jednak wielu rewolucjonistów pochodzenia żydowskiego naturalnie funkcjonowało poza Bundem. Wielu z nich wywodziło się głównie ze środowiska asymilantów. Nadreprezentacja żydowskich przywódców w stronnictwach socjaldemokratycznych, anarchistycznych, komunistycznych i innych radykalnych internacjonalistycznych w stosunku do proporcji ludności żydowskiej wśród populacji rosyjskiego imperium i innych krajów jest po prostu nieulegającym negacji faktem. Tutaj „żydokomuna” była najbardziej ekstremalną formą emancypacji, a jednocześnie samoalienacji z żydowskiej tradycji. „Żydokomuna” stała w związku z tym w konflikcie z resztą społeczności żydowskiej, szczególnie z Żydami religijnymi – ortodoksami, ale też z centrowymi i prawicowymi odmianami syjonizmu, jak również z żydowskimi przedsiębiorcami i finansistami. Co więcej, „żydokomuna” ścierała się między sobą ze względu na rozmaite programy oraz taktykę rozmaitych odłamów żydowskich ruchów radykalnych. Doprowadzało to wszystko czasami do przemocy żydowsko-żydowskiej. Z drugiej strony jednak solidarność etnokulturowa dyktowała często obronę „żydokomuny”, czy też przynajmniej tego zjawiska bagatelizowanie na użytek krytyków ze świata pozażydowskiego. A zdarzało się też, że rewolucyjna „żydokomuna” u władzy potrafiła w jakimś stopniu oszczędzać normalną społeczność żydowską, na przykład w Kijowie w 1919 r., co wspomina Richard Pipes. 
Tymczasem pamiętajmy, że żydowscy radykałowie płynnie poruszali się zarówno w partiach ekstremalnych internacjonalistycznych, jak i skrajnie lewicowych żydowskich nacjonalistycznych. Łączyła je rewolucja, socjalizm oraz radykalizm. Oprócz tego byli zwykle skłóceni i operowali osobno. Trudno nawet mówić o żydowskiej solidarności, co podkreśla choćby Arnold D. Margolin. Jednak smutna prawda jest taka, że większość orientacji syjonistycznych niestety popierała socjalizm. Część z nich nasyciła swą ideologię utopijnym mesjanizmem rewolucyjnym i kolektywizmem, a więc potencjalnie totalitaryzmem. Wiele z nich oparło się na Marksie. Często łączyły też nacjonalizm żydowski z socjalizmem międzynarodowym, chociaż w chwilach kluczowych trendy te mogły się zderzać. W zależności od okoliczności i fal historycznych tzw. internacjonalizm proletariacki mógł się dopełniać z żydowskim „nacjonalistycznym socjalizmem”, mógł się z nim przenikać, a nawet stanąć do niego w sprzeczności. Ustalenia w tym względzie badaczy takich jak Walter Laqueur, Joshua M. Karlip, Ezra Mendelsohn, Howard M. Sachar, Albert S. Lindemann, Gennady Estraikh czy Robert Wistrich są po prostu nie do podważenia. Nie tylko żydowskie partie społecznie radykalne, ale również działacze rewolucyjni o takich korzeniach byli powszechni i wszędobylscy w ramach orientacji skrajnie lewicowych. I bez względu na to, że nie byli liczni ani nie byli reprezentatywni w stosunku do całej społeczności żydowskiej, wrażenie wszędzie było to samo. Niestety zamiast rewolucjonistów widziano „Żydów”, a w najlepszym wypadku „żydowskich rewolucjonistów”. To naturalnie również wzmacniało niesamowicie stereotyp „żydokomuny”.


Ale podkreślmy raz jeszcze: nadreprezentacja dotyczyła nadpobudliwego marginesu patologicznego, głównie ludzi młodych. Ekstremiści ci nie reprezentowali społeczności żydowskiej – w większości bogobojnej i tradycyjnej, szczególnie w Europie Środkowej i Wschodniej. Radykałowie wyemancypowali się z niej, wyalienowali, odrzucili i zanegowali jej sposób na życie. Dotyczyło to również dzieci zamożnych asymilantów, zwykle agnostyków bądź ateistów. Substytutem wiary religijnej stał się dla nich komunizm i inne ideologie postępowe. Starali się zbudować raj na ziemi również dlatego, że nie widzieli dla siebie żadnych innych szans do ułożenia świata według swego widzimisię niż rewolucja. Albo nudziło im się wyciąganie pieniędzy od bogatych rodziców i krewnych, albo nie chcieli żyć biednie i cierpieć dyskryminacji. Pragnęli rządzić. 


Fanatycy ci walczyli, aby narzucić wszystkim system socjalistyczny. Proponowali walkę klas, a czasami walkę ras, pozbycie się tradycyjnych elit, a otumaniony lud miał zostać zmobilizowany demagogią do rewolucyjnej destrukcji. Potem ten sam lud wystarczyło zapędzić do socjalistycznej utopii. Architekci rewolucji nazwali to systemem równości, ale w rzeczywistości oni byli jego twórcami i strażnikami. Stąd automatycznie awansowaliby na jego szczyty. Na tym polega dynamika rewolucji. Na tym bazowała jej awangarda. Od zawsze rozumieli to jej przeciwnicy. Od zawsze rewolucjoniści odmawiali spojrzenia prawdzie w oczy. Albo idealizm zaćmiewał im wzrok, albo rozumieli doskonale te mechanizmy, ale cynicznie i uparcie dążyli, by dopiąć swego. Tak uniwersalnie postrzegana była „żydokomuna” przez obrońców Starego Ładu. 


Nie usprawiedliwia to antysemityzmu, który jest oparty na nieuprawnionej generalizacji wobec wszelkich przedstawicieli ludności żydowskiej. Nie usprawiedliwia to tym bardziej antyżydowskiej przemocy. Pozwala jednak zrozumieć źródła fałszywego postrzegania rzeczywistości przez przeciwników rewolucji. Antyrewolucjoniści uwierzyli w antysemicki mit, fałszywie bowiem zinterpretowali rzeczywistość. Nie potrafili czy nie chcieli zrozumieć, że rewolucyjny margines patologiczny stał w sprzeczności do pozostałej, normalnej społeczności żydowskiej. Planował też ją zniszczyć – tak jak chrześcijan. Stąd powszechny strach. Strach o racjonalnych podstawach, rewolucja była bowiem rzeczywistością. Jednak był to też nieracjonalny odruch w tym sensie, że logicznie nieprawidłowo zidentyfikowano zagrożenie. Była nim wszelaka komuna: „chamokomuna”, „polakokomuna”, „żydokomuna” etc. A nie był to „spisek żydowski”, aby przejąć świat. Fałszywa analiza wzięła na cel fałszywą grupę: Żydów. I to była największa tragedia. Nie tylko dla Żydostwa. Odpychała bowiem uwagę od prawdziwego celu, jakim był socjalizm.


Należy wyrazić ubolewanie z powodu takich fałszywych percepcji. Nie tylko dlatego, że ofiarami uczyniono niewinną społeczność żydowską, ale również dlatego, że w związku z tym zmarnowano kontrrewolucyjną energię w niewłaściwym miejscu. Zatrzymanie rewolucji to cel godny i sprawiedliwy. Ale koncentrowanie się kolektywnie na „Żydach” nie miało sensu.


Szczególnie powinno się żałować, że kontrrewolucjoniści i inni nie skupili się po prostu na zwalczaniu rewolucjonistów bez żadnych uprzedzeń rasowych, etnicznych czy innych. Warto było być kontrrewolucjonistą równych szans, wtedy można było liczyć na wsparcie kontrrewolucyjnych, antykomunistycznych elementów wśród społeczności żydowskiej. A bardzo boli, że antysemityzm stał się głównym sposobem antyrewolucyjnej mobilizacji ludu chrześcijańskiego. Wszystko inne bowiem było zbyt abstrakcyjne, zbyt wysublimowane i nie trafiało do wyobraźni ludzi prostych. Antysemityzm stał się tym sposobem odwrotną stroną monety antytradycjonalizmu. Na antytradycjonalistyczny atak na Stary Ład odpowiedziano antyżydowskim atakiem na rewolucję. Takie fałszywe antidotum, zakażona szczepionka niosła ze sobą straszliwe konsekwencję nie tylko dla Żydów, ale również dla Starego Ładu, opartego przecież na hierarchicznej harmonii ludów i narodów, a nie na powszechnej nienawiści. Aby obronić się przed rewolucyjną nowoczesnością, zaczerpnięto z jej arsenału, często ze śmiertelnymi skutkami. To była właśnie często esencja antykomunizmu, w tym polskiego.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 12 listopada 2020 r.
Intel z DC

 


 

POLECANE
Pożary i sytuacja na granicy. Tusk zwołuje pilne spotkanie z ostatniej chwili
Pożary i sytuacja na granicy. Tusk zwołuje pilne spotkanie

Rzecznik rządu Adam Szłapka przekazał, że premier Donald Tusk zwołał na godz. 12 pilne spotkanie w sprawie "ostatnich pożarów i sytuacji na granicy".

Kompromitacja minister Tuska w Kanale Zero. Bosak zapytał ją o dane z ostatniej chwili
Kompromitacja minister Tuska w Kanale Zero. Bosak zapytał ją o dane

W czwartek w Kanale Zero Adriana Porowska, minister w rządzie Donalda Tuska, zapytana o nielegalnych imigrantów powoływała się na… dane niemieckich służb. Przyznała, że polskie dane "będą od poniedziałku". Zaatakowała także członków Ruchu Obrony Granic i chwaliła film "Zielona granica".

Rz: Miała być „wielka, piękna” strategia dla AI. Polski rząd odstawił fuszerkę Wiadomości
"Rz": Miała być „wielka, piękna” strategia dla AI. Polski rząd odstawił fuszerkę

Rodzima branża technologiczna równa z ziemią projekt Ministerstwa Cyfryzacji. Rządowe przedsięwzięcie miało wyznaczyć kierunki rozwoju sztucznej inteligencji do 2030 r.

Wydział wewnętrzny zatrzymał 4 policjantów. Jeden już trafił do aresztu z ostatniej chwili
Wydział wewnętrzny zatrzymał 4 policjantów. Jeden już trafił do aresztu

Czterech policjantów zostało zatrzymanych przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Zostali oskarżeni o ujawnianie materiałów ze śledztwa.

Holandia przegłosowała najsurowsze prawo azylowe wszech czasów tylko u nas
Holandia przegłosowała "najsurowsze prawo azylowe wszech czasów"

Holandia jest na zakręcie swojej historii. W czerwcu 2025 roku koalicja rządowa, w której PVV była największą siłą, rozpadła się po niecałym roku z powodu sporów o politykę migracyjną. Jednocześnie holenderski parlament przegłosował ostre antyimigranckie prawo.

Atak nożownika przed fińskim centrum handlowym  Wiadomości
Atak nożownika przed fińskim centrum handlowym

W wyniku ataku nożownika w centrum Tampere w środkowej Finlandii, do którego doszło w czwartek po południu, ranne zostały cztery osoby. To nie jedyny atak z użyciem niebezpiecznego narzędzia w miejscu publicznym, jaki zdarzył się w czwartek w Europie. 

Pożar w Ząbkach: 500 osób bez dachu nad głową. Na miejscu ekipa kryminalistyczna z ostatniej chwili
Pożar w Ząbkach: 500 osób bez dachu nad głową. Na miejscu ekipa kryminalistyczna

Przez całą noc trwała akcja gaśnicza budynków przy ul. Powstańców w podwarszawskich Ząbkach. W wyniku ogromnego pożaru 500 osób straciło dach nad głową, zniszczonych lub uszkodzonych zostało ok. 200 mieszkań. Na godzinę 8 w piątek zapowiedziano zebranie zespołu zarządzania kryzysowego. Na miejscu jest ekipa techników kryminalistycznych policji, zabezpieczająca ślady niezbędne do ustalenia przyczyn pożaru.

Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa tylko u nas
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa

Kolejny raz kilku transseksualistów zabrało kobietom sportowe nagrody przeznaczone dla zawodniczek, które kobietami się urodziły, a nie tylko mianowały. Kto jednak transseksualiście zabroni, skoro każdy z nas może sobie dzisiaj dowolnie wybrać swoją prawdziwą rzekomo tożsamość?

Kongres USA przyjął wielką piękną ustawę Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Kongres USA przyjął "wielką piękną ustawę" Donalda Trumpa

Izba Reprezentantów USA przyjęła ustawę "One Big Beautiful Bill Act" zapowiadaną przez prezydenta Donalda Trumpa, łączącą cięcia podatków, redukcje socjalne i większe środki na deportacje.

Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach z ostatniej chwili
Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach

Około 20 zastępów straży pożarnej walczy z pożarem budynku wielorodzinnego przy ulicy Powstańców 62 w podwarszawskich Ząbkach.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Rzeczywistość a „żydokomuna”

Wracając do poprzednich rozważań, warto zadać pytanie, jak to się przekładało na rzeczywistość? Autorzy tacy jak Erich E. Haberer, William J. Fishman, Mario Kessler, Henry J. Tobias, Enzo Traverso, Leonard Schapiro, Yuri Slezkine, Robert E. Blobaum, Scott Ury i inni potwierdzają wpływową rolę rewolucyjnie patologicznego marginesu społeczności żydowskiej w partiach ekstremistycznych i radykalnych przed i po 1917 r. w Rosji i Europie Środkowo-Wschodniej, a potem w Ameryce Północnej i gdzie indziej. Jeśli chodzi o aktywność, ten margines patologiczny był całkiem szeroki. Na przykład do roku 1905 Generalny Żydowski Związek Robotniczy Litwy, Polski i Rosji (popularnie zwany Bundem) był największą liczebnie partią marksistowską w imperium carów. Funkcjonował na zasadach autonomicznych w ramach Rosyjskiej Partii Socjal-Demokratycznej (RPSD), której głównymi częściami byli mienszewicy i bolszewicy. Mimo że Bund wycofał się ze względu na kłótnie taktyczne i programowe (w tym „antyżydowskość”) z RPSD w 1903 r., to jednak powrócił na łono partii w 1906 r. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Rzeczywistość a „żydokomuna”
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Bund nigdy nie przestał podkreślać swych etnokulturowych korzeni. Była to żydowska partia marksistowska dla Żydów-jidiszowców. Jednak wielu rewolucjonistów pochodzenia żydowskiego naturalnie funkcjonowało poza Bundem. Wielu z nich wywodziło się głównie ze środowiska asymilantów. Nadreprezentacja żydowskich przywódców w stronnictwach socjaldemokratycznych, anarchistycznych, komunistycznych i innych radykalnych internacjonalistycznych w stosunku do proporcji ludności żydowskiej wśród populacji rosyjskiego imperium i innych krajów jest po prostu nieulegającym negacji faktem. Tutaj „żydokomuna” była najbardziej ekstremalną formą emancypacji, a jednocześnie samoalienacji z żydowskiej tradycji. „Żydokomuna” stała w związku z tym w konflikcie z resztą społeczności żydowskiej, szczególnie z Żydami religijnymi – ortodoksami, ale też z centrowymi i prawicowymi odmianami syjonizmu, jak również z żydowskimi przedsiębiorcami i finansistami. Co więcej, „żydokomuna” ścierała się między sobą ze względu na rozmaite programy oraz taktykę rozmaitych odłamów żydowskich ruchów radykalnych. Doprowadzało to wszystko czasami do przemocy żydowsko-żydowskiej. Z drugiej strony jednak solidarność etnokulturowa dyktowała często obronę „żydokomuny”, czy też przynajmniej tego zjawiska bagatelizowanie na użytek krytyków ze świata pozażydowskiego. A zdarzało się też, że rewolucyjna „żydokomuna” u władzy potrafiła w jakimś stopniu oszczędzać normalną społeczność żydowską, na przykład w Kijowie w 1919 r., co wspomina Richard Pipes. 
Tymczasem pamiętajmy, że żydowscy radykałowie płynnie poruszali się zarówno w partiach ekstremalnych internacjonalistycznych, jak i skrajnie lewicowych żydowskich nacjonalistycznych. Łączyła je rewolucja, socjalizm oraz radykalizm. Oprócz tego byli zwykle skłóceni i operowali osobno. Trudno nawet mówić o żydowskiej solidarności, co podkreśla choćby Arnold D. Margolin. Jednak smutna prawda jest taka, że większość orientacji syjonistycznych niestety popierała socjalizm. Część z nich nasyciła swą ideologię utopijnym mesjanizmem rewolucyjnym i kolektywizmem, a więc potencjalnie totalitaryzmem. Wiele z nich oparło się na Marksie. Często łączyły też nacjonalizm żydowski z socjalizmem międzynarodowym, chociaż w chwilach kluczowych trendy te mogły się zderzać. W zależności od okoliczności i fal historycznych tzw. internacjonalizm proletariacki mógł się dopełniać z żydowskim „nacjonalistycznym socjalizmem”, mógł się z nim przenikać, a nawet stanąć do niego w sprzeczności. Ustalenia w tym względzie badaczy takich jak Walter Laqueur, Joshua M. Karlip, Ezra Mendelsohn, Howard M. Sachar, Albert S. Lindemann, Gennady Estraikh czy Robert Wistrich są po prostu nie do podważenia. Nie tylko żydowskie partie społecznie radykalne, ale również działacze rewolucyjni o takich korzeniach byli powszechni i wszędobylscy w ramach orientacji skrajnie lewicowych. I bez względu na to, że nie byli liczni ani nie byli reprezentatywni w stosunku do całej społeczności żydowskiej, wrażenie wszędzie było to samo. Niestety zamiast rewolucjonistów widziano „Żydów”, a w najlepszym wypadku „żydowskich rewolucjonistów”. To naturalnie również wzmacniało niesamowicie stereotyp „żydokomuny”.


Ale podkreślmy raz jeszcze: nadreprezentacja dotyczyła nadpobudliwego marginesu patologicznego, głównie ludzi młodych. Ekstremiści ci nie reprezentowali społeczności żydowskiej – w większości bogobojnej i tradycyjnej, szczególnie w Europie Środkowej i Wschodniej. Radykałowie wyemancypowali się z niej, wyalienowali, odrzucili i zanegowali jej sposób na życie. Dotyczyło to również dzieci zamożnych asymilantów, zwykle agnostyków bądź ateistów. Substytutem wiary religijnej stał się dla nich komunizm i inne ideologie postępowe. Starali się zbudować raj na ziemi również dlatego, że nie widzieli dla siebie żadnych innych szans do ułożenia świata według swego widzimisię niż rewolucja. Albo nudziło im się wyciąganie pieniędzy od bogatych rodziców i krewnych, albo nie chcieli żyć biednie i cierpieć dyskryminacji. Pragnęli rządzić. 


Fanatycy ci walczyli, aby narzucić wszystkim system socjalistyczny. Proponowali walkę klas, a czasami walkę ras, pozbycie się tradycyjnych elit, a otumaniony lud miał zostać zmobilizowany demagogią do rewolucyjnej destrukcji. Potem ten sam lud wystarczyło zapędzić do socjalistycznej utopii. Architekci rewolucji nazwali to systemem równości, ale w rzeczywistości oni byli jego twórcami i strażnikami. Stąd automatycznie awansowaliby na jego szczyty. Na tym polega dynamika rewolucji. Na tym bazowała jej awangarda. Od zawsze rozumieli to jej przeciwnicy. Od zawsze rewolucjoniści odmawiali spojrzenia prawdzie w oczy. Albo idealizm zaćmiewał im wzrok, albo rozumieli doskonale te mechanizmy, ale cynicznie i uparcie dążyli, by dopiąć swego. Tak uniwersalnie postrzegana była „żydokomuna” przez obrońców Starego Ładu. 


Nie usprawiedliwia to antysemityzmu, który jest oparty na nieuprawnionej generalizacji wobec wszelkich przedstawicieli ludności żydowskiej. Nie usprawiedliwia to tym bardziej antyżydowskiej przemocy. Pozwala jednak zrozumieć źródła fałszywego postrzegania rzeczywistości przez przeciwników rewolucji. Antyrewolucjoniści uwierzyli w antysemicki mit, fałszywie bowiem zinterpretowali rzeczywistość. Nie potrafili czy nie chcieli zrozumieć, że rewolucyjny margines patologiczny stał w sprzeczności do pozostałej, normalnej społeczności żydowskiej. Planował też ją zniszczyć – tak jak chrześcijan. Stąd powszechny strach. Strach o racjonalnych podstawach, rewolucja była bowiem rzeczywistością. Jednak był to też nieracjonalny odruch w tym sensie, że logicznie nieprawidłowo zidentyfikowano zagrożenie. Była nim wszelaka komuna: „chamokomuna”, „polakokomuna”, „żydokomuna” etc. A nie był to „spisek żydowski”, aby przejąć świat. Fałszywa analiza wzięła na cel fałszywą grupę: Żydów. I to była największa tragedia. Nie tylko dla Żydostwa. Odpychała bowiem uwagę od prawdziwego celu, jakim był socjalizm.


Należy wyrazić ubolewanie z powodu takich fałszywych percepcji. Nie tylko dlatego, że ofiarami uczyniono niewinną społeczność żydowską, ale również dlatego, że w związku z tym zmarnowano kontrrewolucyjną energię w niewłaściwym miejscu. Zatrzymanie rewolucji to cel godny i sprawiedliwy. Ale koncentrowanie się kolektywnie na „Żydach” nie miało sensu.


Szczególnie powinno się żałować, że kontrrewolucjoniści i inni nie skupili się po prostu na zwalczaniu rewolucjonistów bez żadnych uprzedzeń rasowych, etnicznych czy innych. Warto było być kontrrewolucjonistą równych szans, wtedy można było liczyć na wsparcie kontrrewolucyjnych, antykomunistycznych elementów wśród społeczności żydowskiej. A bardzo boli, że antysemityzm stał się głównym sposobem antyrewolucyjnej mobilizacji ludu chrześcijańskiego. Wszystko inne bowiem było zbyt abstrakcyjne, zbyt wysublimowane i nie trafiało do wyobraźni ludzi prostych. Antysemityzm stał się tym sposobem odwrotną stroną monety antytradycjonalizmu. Na antytradycjonalistyczny atak na Stary Ład odpowiedziano antyżydowskim atakiem na rewolucję. Takie fałszywe antidotum, zakażona szczepionka niosła ze sobą straszliwe konsekwencję nie tylko dla Żydów, ale również dla Starego Ładu, opartego przecież na hierarchicznej harmonii ludów i narodów, a nie na powszechnej nienawiści. Aby obronić się przed rewolucyjną nowoczesnością, zaczerpnięto z jej arsenału, często ze śmiertelnymi skutkami. To była właśnie często esencja antykomunizmu, w tym polskiego.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 12 listopada 2020 r.
Intel z DC

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe