Igor Tuleya uchylił areszt oskarżonym o udział w grupie przestępczej. Teraz musi poszukiwać ich policja...

Sprawa dotyczy grupy zajmującej się przemytem narkotyków do Polski. Grupa działająca na warszawskiej ochocie przemycała m.in. marihuanę, heroinę i amfetaminę. Na jej czele stał Mirosław Z. oraz jego syn Dawid.
Grupa została rozbita przez CBŚP w listopadzie 2019 r. Łącznie wpadło 30 osób, w tym Dawid Z., nie udało się natomiast ująć jej szefa – Mirosława. Zatrzymania dokonao dzięki zeznaniom B. „małego swiadka koronnego”, który wybrał współpracę z prokuraturą po zatrzymaniu go za poważne przestępstwa.
W maju Igor Tuleia uchylił pięciu oskarżonym, w tym Dawidowi Z., areszt. Wkróce nieznani sprawcy pobili i uropwadzili wspomnianego już „małego świadka koronnego”. Mężczyzna został uprowadzony w worku na głowie i wywieziony do lasu, gdzie był bity. Ten nie dał się zastraszyć i później wciąż zeznawał przeciwko swoim dawnych kolegom.
Niedawno Portal tvp.info dotarł do kolejnych szczegółów spraw. Oskarżeni, których wypuszczono w maju na wolność, nie zgłosił się do prokuratury. Później policji udało się namierzyć i zatrzymać tylko jednego gangstera. Czterech kolejnych, w tym syn szefa, Dawid, zniknęło.
To bardzo niebezpieczna sytuacja. Na wolności są bowiem liderzy grupy przestępczej, którzy mogą próbować wpływać na świadków. A zwłaszcza na „sześćdziesiątkę”. Nie mamy na dowodów, że za pobiciem tego mężczyzny stoją ci ludzie, ale trudno wierzyć w przypadek
– mówi portalowi TVP.info jeden ze śledczych.