Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność": Powrót "czerwonych diabłów"
– Czyli SLD był paradoksalnie największą przeszkodą w powstaniu w Polsce autentycznej lewicy, bo liberalni aparatczycy PZPR zagarnęli lewą stronę sceny politycznej?
– Dokładnie tak było. W III RP partię postkomunistów postrzegano jako lewicę, a oni wcale nie byli lewicą. SLD konsumował miejsce lewicy, a nią nie był, i mówię to jako człowiek, który coś na ten temat wie, bo sprzyjałem im przez lata. Z kolei wszystko to, co rodziło się na gruncie Solidarności, traktowano jako prawicę. Innymi słowy, z samej genezy polski system partyjny był nieautentyczny.
– Ale przecież w SLD mówili o świeckim państwie, chcieli liberalizacji aborcji, ważnym czynnikiem tożsamościowym był dla nich antyklerykalizm.
– Ale to wszystko jest jedną stroną lewicy, a gdzie druga? Postulaty światopoglądowe nie są postulatami wynikającymi z realiów i oczekiwań polskiego elektoratu socjalnego, tylko są to echa postulatów zgłaszanych w zupełnie innych warunkach społeczno-politycznych Europy Zachodniej.
O lewicy we wstępniaku pisze również Michał Ossowski, red. Nacz. „TS”.
Aktualnie w przekazie połączonej pod szyldem SLD lewicy dominują aspekty antyklerykalne i nawołujące do liberalizacji życia społecznego zgodnie z duchem ideologii LGBT. Program społeczny i socjalny, chociaż jest obecny, wydaje się być marginalizowany. Niewątpliwie więc po prawdopodobnym wejściu lewicy do parlamentu coraz częściej będziemy spotykać się z hasłami usunięcia religii ze szkół, wprowadzenia związków partnerskich, adopcji dzieci przez pary homoseksualne czy wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół i przedszkoli.
Halina Kaczmarczyk w artykule „Szanowny Panie Netanjahu, i co teraz?” przedstawia powyborczy obraz Izraela.
Jak wspomniałam, Netanjahu przegrał. Jego partia uzyskała jedynie 31 miejsc, gdy Blue and White 33. I tyle. Oczywiście teraz do głosu mogłyby dojść mniejsze partie, ale Yisrael Beiteinu (8 miejsc), głównie reprezentujący do niedawna sekularnych rosyjskich Żydów, nie lubi ortodoksów i dlatego nie chce przystąpić do koalicji z Likudem, a do Blue and White również nie jest mu śpieszno.
Jestem w stanie założyć się, że nie chodzi o przekonania polityczne, ale o szmal, i to gruby, bo szef Beiteinu to szczwany lis Avigdor Lieberman, który wie, że 8 miejsc parlamentarnych jego partii umożliwi utworzenie rządu jednemu lub drugiemu ugrupowaniu. Musi jednak podjąć decyzję przy tym przeciąganiu liny przed 3 października.
Paweł Pietkun w artykule „Gwarantowany dochód minimalny to dzisiaj konieczność” opisuje problem robotyzacji świata pracy
Opodatkowanie pracy robotów, w tym również obciążenie ich składkami na ubezpieczenia społeczne, oraz wprowadzenie gwarantowanego dochodu minimalnego przysługującego każdemu bez wyjątku Polakowi wydaje się jedyną możliwością udźwignięcia przyszłości, jaką niesie nam obecna rewolucja przemysłowa i gospodarka 5.0.
Jak dotychczas Komisja Europejska odrzucała możliwość prac nad systemowym opodatkowaniem robotów, choć wprost domagał się tego od niej Parlament Europejski poprzedniej kadencji. Zdaniem Komisji mogłoby to za bardzo spowolnić rozwój nowych technologii na Starym Kontynencie. A ludzie tracący pracę? Europejskim urzędnikom zdarzało się mówić: „to niech się przekwalifikują”. Kwestię rozwiązań systemowych jak na razie pozostawiono samym państwom członkowskim.
W numerze również m.in.
- „Kulawa lewa noga” – Mateusz Kosiński o zaniku na polskiej scenie politycznej lewicy niepodległościowej
- „Wraca stare” – Jakub Pacan analizuje współczesną lewicę
- „Stocznia Gdańska warta UNESCO!” – Marcin Koziestański o tym, że Narodowy Instytut Dziedzictwa zachęca wszystkich Polaków, aby wsparli starania o wpisanie gdańskiego obiektu na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
- „Bliskowschodni taniec na linie” – Teresa Wójcik odpowiada na pytania dotyczącego tego, czy na Bliskim Wschodzie może wybuchnąć wojna
- „Polowanie na ducha” – Leszek Masierak o polowaniu na „ORP Orzeł”
Najnowszy numer "TS" (40/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.