[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Ładna wątroba
Albo inna sprawa. Znamy formę określenia deszczu np. w dopełniaczu „dżdżu”, ale jak to będzie w mianowniku? „Dżdż”? Jedyną, która nie popukała się w głowę , była tu moja nauczycielka języka polskiego, według której mianownik w tym przypadku, to „dżdża”. Jakoś nie jestem przekonany, ale fakt faktem, dokonała próby odpowiedzi.
Jako dorosły zacząłem sobie zadawać pytania trudniejsze, np. takie: W moim mózgu zachodzą różne procesy, potrafię liczyć, czytać, cieszyć się i spać, ale jaką mam gwarancję, że suma tych wszystkich procesów daje byt, który nazywam sobą? A jeśli to, co biorę za „ja”, jest tylko złudzeniem? Pozorem? Jedyną nadzieję na jakieś sensowne powiązanie tego do kupy daje tu wiara z koncepcją nieśmiertelnej duszy. Tak czy siak, z braku (póki co) możliwości empirycznego zbadania kwestii z czasem pytanie trochę mi zbrzydło.
Ostatnio zajmuję się rozkładaniem na czynniki pierwsze pewnej kwestii, która mnie, dla odmiany, tym razem nie przyprawia o depresję, tylko w pewien perwersyjny sposób bawi. Otóż ludzie w dzisiejszych czasach żyją różnego rodzaju złudzeniami, np. nie chcą wiedzieć, skąd bierze się mięso, albo są higieniczni do granic obsesji. Tymczasem nadal mają w sobie i mięso, i brud. Składają się z tego wszystkiego, czego tak strasznie się brzydzą.
Wydaje mi się dość zabawne, że potrafią tyle uwagi poświęcić kontemplacji swojego zewnętrza, a nie zastanawiają się na przykład, czy mają ładną wątrobę, albo czy rysunek ich zwojów mózgowych jest twarzowy, a przecież do twarzy mu całkiem blisko.
Wydaje mi się, że ta zabawna sprzeczność ujawnia w nas fałsz „nowoczesnej” formacji człowieczeństwa, które ma być stworzone na obraz i podobieństwo przeróżnych poprawnościowych fantazmatów, utopii i mrzonek, a tymczasem wciąż w swojej masie pozostaje jednocześnie „prymitywnym” mięsem i brudem.
I wiecie co, ja w swoich dziwactwach czuję się na tyle bezpiecznie, że zachowuję w miarę uczciwy kontakt ze swoją prymitywną masą, nie odpływając zbyt daleko ku poprawnościowym widziadłom.
Cezary Krysztopa
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (43/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.