KE przyjęła wniosek o nałożenie ceł na nawozy azotowe z Rosji i Białorusi
Wniosek Komisji Europejskiej musi być teraz rozpatrzony przez Parlament Europejski i przyjęty przez państwa członkowskie kwalifikowaną większością głosów.
"Chcemy jeszcze bardziej osłabić rosyjską gospodarkę wojenną"
W praktyce oznacza to, że na wyższe cła musi się zgodzić 15 z 27 państw UE reprezentujących 60 proc. mieszkańców Wspólnoty. Decyzja ta nie wymaga jednak jednomyślności i nie może być zablokowana przez jedno państwo członkowskie.
Przyjęcie wniosku przez państwa członkowskie oznaczać będzie, że cały import produktów rolnych z Rosji objęty zostanie unijnymi cłami. Ma to na celu zmniejszenie zależności UE od rosyjskich i białoruskich towarów rolnych i nawozowych oraz odcięcie Moskwy od wpływów z ich eksportu, co ma wpłynąć na zdolność Rosji do prowadzenia wojny w Ukrainie.
"Cła zostały starannie skalibrowane, aby służyć wielu celom. Chcemy jeszcze bardziej osłabić rosyjską gospodarkę wojenną, jednocześnie zmniejszając zależność UE, wspierając nasz przemysł i zachowując globalne bezpieczeństwo żywnościowe"
- skomentował wniosek komisarz UE ds. handlu Marosz Szefczovicz.
"Taryfy mają wspierać wzrost produkcji krajowej i unijnego przemysłu nawozowego"
Polityk zapewnił, że UE podejmie niezbędne kroki, by na podwyższeniu ceł nie ucierpieli unijni rolnicy ani europejski przemysł nawozowy. Przeciwnie - jak poinformowała we wtorek KE - taryfy mają wspierać wzrost produkcji krajowej i unijnego przemysłu nawozowego, który ucierpiał podczas kryzysu energetycznego, a także umożliwić dostawy z innych państw trzecich. Ma to zapewnić niezakłócone dostawy nawozów i zagwarantować, że pozostaną one dostępne dla rolników w UE przystępnych cenach. Wniosek KE zawiera również środki łagodzące na wypadek, gdyby ceny nawozów miały jednak wzrosnąć.
O podwyższenie ceł apelowała część państw członkowskich, w tym Polska i kraje bałtyckie. Jeszcze w listopadzie ub.r. pismo w sprawie podniesienia ceł na nawozy z Rosji i Białorusi skierowali do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Valdisa Dombrovskisa ministrowie z Polski, Estonii, Litwy i Łotwy. Politycy wytknęli wtedy, że eksport nawozów z Rosji i Białorusi do Unii wzrósł o 52 proc. rok do roku w pierwszych ośmiu miesiącach 2024 r., przynosząc 1,2 mld euro dochodu, a większość z tych środków przeznaczona została na wspieranie rosyjskiej agresji w Ukrainie. Pod dokumentem podpisali się: polski minister ds. rozwoju gospodarczego i technologii Krzysztof Paszyk, minister ds. gospodarki i przemysłu Estonii Erkki Keldo i ministrowie ds. zagranicznych Łotwy i Litwy, Baiba Braze i Gabrielius Landsbergis. Wyższych taryf domagała się także Szwecja.
Solidarność apeluje o nałożenie ceł na nawozy
Przypomnijmy, nałożenie wyższych ceł na nawozy importowane z Rosji i Białorusi to także jeden z postulatów Solidarności Grupy Azoty. Koncern po wybuchu wojny na Ukrainie znalazł się w trudnej sytuacji i obecnie jego strata sięga 11,5 mld zł. To efekt m.in. wysokich cen gazu i zalewu polskiego rynku przez tanie nawozy ze Wschodu. Pojawiają się jednak również głosy ekspertów, że nałożenie dodatkowych ceł nie zlikwiduje całkowicie tego problemu, ponieważ białoruskie i rosyjskie firmy są w stanie obejść te przepisy.
W UE trwają prace nad 16. pakietem sankcji na Rosję. Ma on zostać przyjęty w lutym, w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
CZYTAJ TAKŻE: Po zabójstwie w Siedlcach. Solidarność apeluje o ochronę dla ratowników medycznych