Romuald Szeremietiew: SZLACHETNY POLSKI PATRIOTYZM (Wspomnienie o Przyjacielu)

Jerzy Łojek zmarł 7 października 1986 roku. Właśnie minęło ponad 30 lat od dnia jego odejścia.
 Romuald Szeremietiew: SZLACHETNY POLSKI PATRIOTYZM (Wspomnienie o Przyjacielu)
/ morguefile.com
Jerzy Łojek zmarł 7 października 1986 roku. Właśnie minęło ponad 30 lat od dnia jego odejścia. Z Jerzym spotkałem się pierwszy raz w 1981 roku, kiedy po wielkim sierpniowym zrywie Polaków narodziła się „Solidarność”. Byłem wówczas jednym z założycieli Konfederacji Polski Niepodległej, pierwszej partii, która w warunkach PRL ogłosiła, że stawia  sobie za cel odzyskanie przez Polskę niepodległości. W gronie ówczesnej „opozycji demokratycznej” uznawano powszechnie, że jest to cel nierealny, a nawet szkodliwy, bo może sprowokować sowiecką interwencję zbrojną. Inaczej realność celu KPN widziało kierownictwo partii komunistycznej PZPR, które postanowiło zamknąć nas, liderów Konfederacji, w więzieniu i niejako awansem wytoczyć proces za „próbę obalenia ustroju PRL przemocą”.

Na początku czerwca 1981 r. orzekający w sprawie sąd jednak zwolnił nas z więzienia - mięliśmy odtąd odpowiadać z tzw. wolnej stopy. Jak się wkrótce okazało ta „wolność” trwała zaledwie cztery tygodnie – na pocz. lipca ponownie nas aresztowano. Ostatecznie wyszliśmy z wiezienia po kilku latach. Wtedy jednak, poza bramę aresztu śledczego na Rakowieckiej, trafiłem do Polski, która żyła w stanie wolności mimo istnienia komunistycznej władzy i ponurego genseka Leonida Breżniewa oraz sowieckiej potęgi, wiszącej nad Polakami. I wtedy, poznając tę nową polską rzeczywistość, trafiłem do Ośrodka Badań Społecznych NSZZ „Solidarność”, działającego przy regionie Mazowsze. Tam właśnie spotkałem i poznałem Jerzego Łojka.  Ta krótka znajomość i współpraca przerodziła się później w przyjaźń.
 
Jerzy już wcześniej był dla mnie kimś znanym i wyjątkowym. Był bowiem autorem książki „Szanse Powstania Listopadowego”, która miała olbrzymi wpływ na moje poglądy polityczne i w poważnym stopniu sprawiła, że podjąłem działalność w ruchu niepodległościowym. Po raz pierwszy ta książka trafiła do moich rąk w 1966 r., gdy odbywałem służbę wojskową. Dostałem ją w prezencie od mojego nauczyciela historii (maturę zdawałem w zaocznym liceum) z wskazówką, bym się dobrze zastanowił nad tym, o czym Autor pisze.
 
Praca mimo niewielkiej objętości była kompetentnym i całościowym wykładem nt. sytuacji politycznej i militarnej Polski w wojnie z Rosją 1830-1831 roku. Inaczej jednak niż wielu historyków Łojek przedstawił zryw powstańczy jako zmarnowaną szanse odzyskania niepodległości. Przy czym nie biadał nad klęską i nie epatował męczeństwem, natomiast przedstawiał czynniki polskiej siły i rozważał, dlaczego przegraliśmy, chociaż wg Niego mogliśmy wojnę z Rosją wygrać i niepodległość odzyskać.

Wtedy, w 1966 r. nie trudno było dostrzec analogię między formalnie odrębnym Królestwem Polskim, z carem Rosji jako jego królem, a „Polską Ludową”, podporządkowaną Moskwie satelitą ZSRR. Dla mnie było oczywistym, że Autor pisząc o czasach Powstania Listopadowego mówił czytelnikowi: Polacy i dziś możecie zwyciężyć, nie musicie żyć w niewoli! Moje przekonanie co do zamiaru Autora potwierdził On sam w posłowiu napisanym w 1979 roku i zamieszczonym w drugim wydaniu „Szans...” (1986 r.). Pisał: „Z satysfakcją zauważam, że książka niniejsza dobrze służy  przywracaniu naszemu społeczeństwu wiary w swoje możliwości i własną jedynie odpowiedzialność za swój byt i los. Ujawnienie gorzkiej prawdy o źródłach klęski narodowej w 1830-1831 roku społeczeństwu naszemu nie pochlebia, przekonuje wszelako o możliwości osiągania największych nawet celów własną postawą i własnym czynem.”
 
            W końcu lipca 1984 r., tak jak wielu innych „politycznych”,  wyszedłem z więzienia. W tamtym okresie moje poglądy zaczynały się różnić od poglądów Leszka Moczulskiego, przewodniczącego KPN. On i ja byliśmy zwolennikami opcji niepodległościowej, ale Moczulski chciał nadal, tak jak przed stanem wojennym, prowadzić działalność jawną, natomiast ja uważałem, że powinniśmy przejść do konspiracji. Wskazywałem, że jest to możliwe biorąc pod uwagę chociażby kierowaną przez Kornela Morawieckiego „Solidarność Walczącą”, która jako formacja konspiracyjna uzyskała wiele sukcesów w zwalczaniu komunistów.

Mój pogląd podzielała spora część kierownictwa KPN jednak głosem najważniejszym w tym sporze była opinia Jerzego. On, czynnie wspierający wszelkie inicjatywy niepodległościowe, poczynając od Klubów Służby Niepodległości Wojciecha Ziembińskiego, też był przekonany, że w konfrontacji z komunistami konspiracją jest skuteczniejszą formą działania. Miedzy wrześniem a grudniem 1984 r. odbyłem z Jerzym wiele rozmów. W styczniu 1985 roku, w rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego 1863, po wcześniejszym wystąpieniu z KPN, ogłosiliśmy utworzenie Polskiej Partii Niepodległościowej. Jerzy sympatyzował z nami i zgodził się wspierać PPN intelektualnie. Przez pewien czas był członkiem Rady Naczelnej PPN.
 
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że wiele kwestii programowych PPN sformułowaliśmy korzystając z pomocy Jerzego. To on też był organizatorem i moderatorem odbywających się w Jego mieszkaniu dyskusji oceniających rozwój sytuacji politycznej w kraju i formułujących zadania dla PPN-u. Kilka z nich, w formie zapisu wypowiedzi osób posługujących się pseudonimami, wydrukowaliśmy w przeglądzie politycznym PPN „Polska Niepodległa”  - Jerzy używał pseudonimu „Łukasz”. Aktywnym uczestnikiem tych dyskusji był Tadeusz Stański, a ciekawe opinie mogliśmy usłyszeć od prof. Marka Drozdowskiego.

Łojek był też doradcą i pierwszym czytelnikiem opracowanej przeze mnie w okresie marzec-maj 1986 r. broszury programowej „Powstań Polsko. Zarys myśli programowej nowej prawicy polskiej”. Wiele myśli z tego programu formułowałem dyskutując z Jerzym.
 Jednym z najważniejszych dokumentów programowych PPN, przyjętych do realizacji przez Radę Naczelną stronnictwa, był opracowany wyłącznie przez Łojka spis zasad konstytucyjnych przyszłej niepodległej RP.

Jerzy zmarł w 1986 roku. W tym samym roku ukazała się najważniejsza Jego praca „Geneza i obalenie Konstytucji 3 Maja”. Dzieło wielkie, wybitne osiągnięcie naukowe i praca napisana ciekawie, przekonywująco, tłumacząca dlaczego wielka reforma państwa, podjęta przez Polaków w obliczu zbliżających się rozbiorów, nie powiodła się. Jednak praca ta, rozchwytywana przez czytelników, spotkała się z atakami licznego grona historyków zaprzysięgłych zwolenników Stanisława Augusta Poniatowskiego, króla – oportunisty. Okazało się, że uległa wobec Rosji postawa króla „Stasia” miała nadal gorliwych wyznawców i z takich to „pozycji” różni krytycy atakowali dzieło Łojka. Pamiętam dobrze tą sytuację. Jerzy bardzo przeżywał niesprawiedliwe ataki, zwłaszcza, że różne pisma, chętnie publikujące artykuły krytykujące dzieło Jerzego, nie chciały drukować jego odpowiedzi polemistom. Mogę powiedzieć, że obok choroby, której niszczycielskie skutki dla organizmu nasiliły się internowaniu Jerzego przez komunistów, w dniu ogłoszenia stanu wojennego, także nieuczciwa polemika i postawa mediów były tymi czynnikami, które skróciły jego życie.

Jedną z ostatnich spraw, którymi zajmował się Jerzy, było wysłanie mnie na stypendium do Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Chyba w ostatnim z listów jaki napisał polecał mnie dyrektorowi Instytutu. To stypendium było proponowano Łojkowi. A Jerzy chciał, abym ja pojechał. Przekonywał mnie, że powinienem zawitać w Instytucie, aby, jak mówił, „odetchnąć Polską niepodległą”. Wyjechałem, gdy Jerzego już nie było. Ale cały czas słyszałem Jego słowa o tym jak wyjątkowym miejscem jest Instytut Józefa Piłsudskiego.

Tak, Instytut JP był rzeczywiście skrawkiem Polski Niepodległej na amerykańskiej ziemi.  Dzięki temu co uczynił Jerzy poznałem nie tylko wartościowe materiały archiwalne, związane z historią Polski, ale poznałem też wielu wspaniałych ludzi, zasłużonych dla spraw Polski i Instytutu, wśród nich był „dobry duch” Instytutu, wspaniały człowiek, były Legionista Komendanta Piłsudskiego i minister II RP, generał Wacław Jędrzejewicz.

Dzięki Jerzemu mogłem dotrzeć do ludzi i faktów pozwalających lepiej zrozumieć przeszłość Polski, ale także jej sprawy współczesne.
Ucieszyłem się, gdy dzięki  staraniom żony Jerzego Bożeny i Instytutu JP powstała nagroda im. Jerzego Łojka. Zostałem jednym z jurorów tej nagrody. Dla mnie było to wyróżnienie potwierdzające moją przyjaźń z Jerzym.
Ze swej strony Rada Naczelna PPN, po uzyskaniu zgody Bożeny, nadała imię Jerzego naszej oficynie wydawniczej działającej w tzw. drugim obiegu. 
 
Przed trzydeiestu laty zmarł Wielki Polak, którego dokonania naukowe i polityczne nie znalazły uznania u tzw. możnych świata – nie dano mu nawet tak oczywistego tytułu profesora. Ale dla wielkiej liczby Polaków, którzy byli czytelnikami jego świetnych książek i które były inspiracją do działania dla ludzi takich, jak piszący te słowa, Jerzy Łojek był wyróżniony najwyższym odznaczeniem jakie może uzyskać Polska – był wyróżniony cechą szlachetnego polskiego patriotyzmu .

Każdy kto prześledzi prace historyczne Jerzego, jego publicystykę, kto przeczyta krytyczne, napisane z pasją studium o agresji sowieckiej w 1939 r. („Agresja 17 września 1939. Studiom aspektów politycznych”) i nade wszystko „Kalendarz Historyczny. Polemiczną historię Polski” ten dostrzeże, że Łojek uprawiał historię po to, aby badać czy i jakie były szanse odzyskania niepodległości. Pamiętam jak kiedyś powiedział: „Nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że Polacy 200 lat walczyli o niepodległość,  nadzwyczajne jest, że tak długo niepodległości nie potrafili odzyskać.”
Historyk Jerzy Łojek poszukiwał w historii odkrywał i ujawniał polskie utracone szanse na wolność. Czynił to, aby w przyszłości szansy takiej Polscy nie stracili. I dlatego  my, obywatele współczesnego państwa polskiego, jesteśmy wszyscy dłużnikami Jerzego Łojka. Polska Niepodległa powinna zachować go we wdzięcznej pamięci.
 
            Moje wspomnienie zacząłem od książki Jerzego o Powstaniu Listopadowym.  I nią zakończę. Po podjęciu działań w PPN, w gronie kilku osób uzgodniliśmy, że będziemy szyfrowali informacje dotyczące terminów naszych spotkań, adresy etc. Stosując odpowiednie zestawienia liczbowe zapisywaliśmy informacje w oparciu o wybrany egzemplarz książki – była to praca Jerzego Łojka o Powstaniu Listopadowym.
Tragicznym dopełnieniem życiorysu Jerzego była śmierć jego żony. Bożena Mamontowicz-Łojek, wspierająca zawsze męża, działałająca w środowisku Rodzin Katyńskich, zginęła 10 kwietnia 2010r. w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Wspominam Bożenę i Jerzego - cześć Ich pamięci!
 

 

POLECANE
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada z ostatniej chwili
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada

W najbliższy wtorek 11 listopada, na placu Piłsudskiego w Warszawie odbędą się główne uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W wydarzeniu udział weźmie prezydent Karol Nawrocki wraz z pierwszą damą Martą Nawrocką, a także przedstawiciele najważniejszych instytucji państwowych. Jak się okazuje, wśród zaproszonych znalazł się również prokurator krajowy Dariusz Barski.

Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca? z ostatniej chwili
Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca?

To był wieczór, który przejdzie do historii „Milionerów”. W poniedziałek, 10 listopada, w programie padła główna wygrana – milion złotych. Szczęśliwcem okazał się Bartosz Radziejewski z Wrocławia, który bezbłędnie odpowiedział na wszystkie pytania, w tym to najtrudniejsze – o... sapioseksualistów.

Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku? tylko u nas
Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku?

Zwycięstwo Mamdaniego - muzułmanina, pro-palestyńskiego i anty-izraelskiego lewicowca - w wyborach na burmistrza Nowego Jorku, w którym mieszka milion Żydów (dwa miliony w obszarze metropolitalnym), jest czymś zadziwiającym, nawet absurdalnym.

Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych

Prezydent RP Karol Nawrocki przekazał w poniedziałek, że oczekuje od szefów służb specjalnych przeprosin za to, że nie spotkali się z nim; a także stawienia się w jego gabinecie, żeby rozmawiać m.in. o awansach oficerskich.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza

Energa Operator opublikowała najnowszy harmonogram planowanych przerw w dostawie prądu na Pomorzu. W najbliższych dniach wyłączenia obejmą m.in. Gdańsk, Gdynię, Kartuzy, Kościerzynę, Starogard Gdański, Tczew oraz okoliczne gminy. Przerwy związane są z pracami konserwacyjnymi sieci energetycznej.

Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości? gorące
Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości?

W ostatnim czasie internet rozgrzało nagranie Waldemara Żurka sprzed kilku lat, na którym ten – jeszcze jako sędzia – mówi o „hiszpańskim dziennikarzu”, który miał do niego dzwonić. Natychmiast pojawiły się pytania o „hiszpańskiego dziennikarza” Pablo Gonzaleza, a właściwie Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega.

PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie

Spółka PKP Intercity działa w sposób transparentny, zgodny ze standardami etyki i obowiązującymi przepisami – poinformowało PAP w poniedziałek biuro prasowe przewoźnika w odpowiedzi na pytania dot. zarzutów RegioJet. Czeski przewoźnik twierdzi, że jest dyskryminowany na polskim rynku.

Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl z ostatniej chwili
Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl

Już jutro, 11 listopada, ulicami stolicy przejdzie Marsz Niepodległości 2025. Wydarzenie, organizowane pod hasłem „Jeden naród, silna Polska”. Transmisję na żywo z całego wydarzenia będzie można oglądać na portalu Tysol.pl.

Niemcy mówią dość zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom Wiadomości
Niemcy mówią "dość" zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom

Nowy sondaż YouGov pokazuje wyraźną zmianę nastrojów w Niemczech. Coraz mniej obywateli uznaje zmiany klimatu za poważne zagrożenie, a większość sprzeciwia się zakazom i ograniczeniom związanym z tzw. zieloną polityką.

Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota z ostatniej chwili
Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota

Prezydent USA Donald Trump grozi BBC pozwem sądowym i żąda co najmniej 1 mld dol. odszkodowania za opublikowanie przez brytyjską stację materiału z przemontowaną jego wypowiedzią wprowadzającą odbiorców w błąd – podała w poniedziałek telewizja NBC News, która dotarła do listu prawników Trumpa.

REKLAMA

Romuald Szeremietiew: SZLACHETNY POLSKI PATRIOTYZM (Wspomnienie o Przyjacielu)

Jerzy Łojek zmarł 7 października 1986 roku. Właśnie minęło ponad 30 lat od dnia jego odejścia.
 Romuald Szeremietiew: SZLACHETNY POLSKI PATRIOTYZM (Wspomnienie o Przyjacielu)
/ morguefile.com
Jerzy Łojek zmarł 7 października 1986 roku. Właśnie minęło ponad 30 lat od dnia jego odejścia. Z Jerzym spotkałem się pierwszy raz w 1981 roku, kiedy po wielkim sierpniowym zrywie Polaków narodziła się „Solidarność”. Byłem wówczas jednym z założycieli Konfederacji Polski Niepodległej, pierwszej partii, która w warunkach PRL ogłosiła, że stawia  sobie za cel odzyskanie przez Polskę niepodległości. W gronie ówczesnej „opozycji demokratycznej” uznawano powszechnie, że jest to cel nierealny, a nawet szkodliwy, bo może sprowokować sowiecką interwencję zbrojną. Inaczej realność celu KPN widziało kierownictwo partii komunistycznej PZPR, które postanowiło zamknąć nas, liderów Konfederacji, w więzieniu i niejako awansem wytoczyć proces za „próbę obalenia ustroju PRL przemocą”.

Na początku czerwca 1981 r. orzekający w sprawie sąd jednak zwolnił nas z więzienia - mięliśmy odtąd odpowiadać z tzw. wolnej stopy. Jak się wkrótce okazało ta „wolność” trwała zaledwie cztery tygodnie – na pocz. lipca ponownie nas aresztowano. Ostatecznie wyszliśmy z wiezienia po kilku latach. Wtedy jednak, poza bramę aresztu śledczego na Rakowieckiej, trafiłem do Polski, która żyła w stanie wolności mimo istnienia komunistycznej władzy i ponurego genseka Leonida Breżniewa oraz sowieckiej potęgi, wiszącej nad Polakami. I wtedy, poznając tę nową polską rzeczywistość, trafiłem do Ośrodka Badań Społecznych NSZZ „Solidarność”, działającego przy regionie Mazowsze. Tam właśnie spotkałem i poznałem Jerzego Łojka.  Ta krótka znajomość i współpraca przerodziła się później w przyjaźń.
 
Jerzy już wcześniej był dla mnie kimś znanym i wyjątkowym. Był bowiem autorem książki „Szanse Powstania Listopadowego”, która miała olbrzymi wpływ na moje poglądy polityczne i w poważnym stopniu sprawiła, że podjąłem działalność w ruchu niepodległościowym. Po raz pierwszy ta książka trafiła do moich rąk w 1966 r., gdy odbywałem służbę wojskową. Dostałem ją w prezencie od mojego nauczyciela historii (maturę zdawałem w zaocznym liceum) z wskazówką, bym się dobrze zastanowił nad tym, o czym Autor pisze.
 
Praca mimo niewielkiej objętości była kompetentnym i całościowym wykładem nt. sytuacji politycznej i militarnej Polski w wojnie z Rosją 1830-1831 roku. Inaczej jednak niż wielu historyków Łojek przedstawił zryw powstańczy jako zmarnowaną szanse odzyskania niepodległości. Przy czym nie biadał nad klęską i nie epatował męczeństwem, natomiast przedstawiał czynniki polskiej siły i rozważał, dlaczego przegraliśmy, chociaż wg Niego mogliśmy wojnę z Rosją wygrać i niepodległość odzyskać.

Wtedy, w 1966 r. nie trudno było dostrzec analogię między formalnie odrębnym Królestwem Polskim, z carem Rosji jako jego królem, a „Polską Ludową”, podporządkowaną Moskwie satelitą ZSRR. Dla mnie było oczywistym, że Autor pisząc o czasach Powstania Listopadowego mówił czytelnikowi: Polacy i dziś możecie zwyciężyć, nie musicie żyć w niewoli! Moje przekonanie co do zamiaru Autora potwierdził On sam w posłowiu napisanym w 1979 roku i zamieszczonym w drugim wydaniu „Szans...” (1986 r.). Pisał: „Z satysfakcją zauważam, że książka niniejsza dobrze służy  przywracaniu naszemu społeczeństwu wiary w swoje możliwości i własną jedynie odpowiedzialność za swój byt i los. Ujawnienie gorzkiej prawdy o źródłach klęski narodowej w 1830-1831 roku społeczeństwu naszemu nie pochlebia, przekonuje wszelako o możliwości osiągania największych nawet celów własną postawą i własnym czynem.”
 
            W końcu lipca 1984 r., tak jak wielu innych „politycznych”,  wyszedłem z więzienia. W tamtym okresie moje poglądy zaczynały się różnić od poglądów Leszka Moczulskiego, przewodniczącego KPN. On i ja byliśmy zwolennikami opcji niepodległościowej, ale Moczulski chciał nadal, tak jak przed stanem wojennym, prowadzić działalność jawną, natomiast ja uważałem, że powinniśmy przejść do konspiracji. Wskazywałem, że jest to możliwe biorąc pod uwagę chociażby kierowaną przez Kornela Morawieckiego „Solidarność Walczącą”, która jako formacja konspiracyjna uzyskała wiele sukcesów w zwalczaniu komunistów.

Mój pogląd podzielała spora część kierownictwa KPN jednak głosem najważniejszym w tym sporze była opinia Jerzego. On, czynnie wspierający wszelkie inicjatywy niepodległościowe, poczynając od Klubów Służby Niepodległości Wojciecha Ziembińskiego, też był przekonany, że w konfrontacji z komunistami konspiracją jest skuteczniejszą formą działania. Miedzy wrześniem a grudniem 1984 r. odbyłem z Jerzym wiele rozmów. W styczniu 1985 roku, w rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego 1863, po wcześniejszym wystąpieniu z KPN, ogłosiliśmy utworzenie Polskiej Partii Niepodległościowej. Jerzy sympatyzował z nami i zgodził się wspierać PPN intelektualnie. Przez pewien czas był członkiem Rady Naczelnej PPN.
 
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że wiele kwestii programowych PPN sformułowaliśmy korzystając z pomocy Jerzego. To on też był organizatorem i moderatorem odbywających się w Jego mieszkaniu dyskusji oceniających rozwój sytuacji politycznej w kraju i formułujących zadania dla PPN-u. Kilka z nich, w formie zapisu wypowiedzi osób posługujących się pseudonimami, wydrukowaliśmy w przeglądzie politycznym PPN „Polska Niepodległa”  - Jerzy używał pseudonimu „Łukasz”. Aktywnym uczestnikiem tych dyskusji był Tadeusz Stański, a ciekawe opinie mogliśmy usłyszeć od prof. Marka Drozdowskiego.

Łojek był też doradcą i pierwszym czytelnikiem opracowanej przeze mnie w okresie marzec-maj 1986 r. broszury programowej „Powstań Polsko. Zarys myśli programowej nowej prawicy polskiej”. Wiele myśli z tego programu formułowałem dyskutując z Jerzym.
 Jednym z najważniejszych dokumentów programowych PPN, przyjętych do realizacji przez Radę Naczelną stronnictwa, był opracowany wyłącznie przez Łojka spis zasad konstytucyjnych przyszłej niepodległej RP.

Jerzy zmarł w 1986 roku. W tym samym roku ukazała się najważniejsza Jego praca „Geneza i obalenie Konstytucji 3 Maja”. Dzieło wielkie, wybitne osiągnięcie naukowe i praca napisana ciekawie, przekonywująco, tłumacząca dlaczego wielka reforma państwa, podjęta przez Polaków w obliczu zbliżających się rozbiorów, nie powiodła się. Jednak praca ta, rozchwytywana przez czytelników, spotkała się z atakami licznego grona historyków zaprzysięgłych zwolenników Stanisława Augusta Poniatowskiego, króla – oportunisty. Okazało się, że uległa wobec Rosji postawa króla „Stasia” miała nadal gorliwych wyznawców i z takich to „pozycji” różni krytycy atakowali dzieło Łojka. Pamiętam dobrze tą sytuację. Jerzy bardzo przeżywał niesprawiedliwe ataki, zwłaszcza, że różne pisma, chętnie publikujące artykuły krytykujące dzieło Jerzego, nie chciały drukować jego odpowiedzi polemistom. Mogę powiedzieć, że obok choroby, której niszczycielskie skutki dla organizmu nasiliły się internowaniu Jerzego przez komunistów, w dniu ogłoszenia stanu wojennego, także nieuczciwa polemika i postawa mediów były tymi czynnikami, które skróciły jego życie.

Jedną z ostatnich spraw, którymi zajmował się Jerzy, było wysłanie mnie na stypendium do Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Chyba w ostatnim z listów jaki napisał polecał mnie dyrektorowi Instytutu. To stypendium było proponowano Łojkowi. A Jerzy chciał, abym ja pojechał. Przekonywał mnie, że powinienem zawitać w Instytucie, aby, jak mówił, „odetchnąć Polską niepodległą”. Wyjechałem, gdy Jerzego już nie było. Ale cały czas słyszałem Jego słowa o tym jak wyjątkowym miejscem jest Instytut Józefa Piłsudskiego.

Tak, Instytut JP był rzeczywiście skrawkiem Polski Niepodległej na amerykańskiej ziemi.  Dzięki temu co uczynił Jerzy poznałem nie tylko wartościowe materiały archiwalne, związane z historią Polski, ale poznałem też wielu wspaniałych ludzi, zasłużonych dla spraw Polski i Instytutu, wśród nich był „dobry duch” Instytutu, wspaniały człowiek, były Legionista Komendanta Piłsudskiego i minister II RP, generał Wacław Jędrzejewicz.

Dzięki Jerzemu mogłem dotrzeć do ludzi i faktów pozwalających lepiej zrozumieć przeszłość Polski, ale także jej sprawy współczesne.
Ucieszyłem się, gdy dzięki  staraniom żony Jerzego Bożeny i Instytutu JP powstała nagroda im. Jerzego Łojka. Zostałem jednym z jurorów tej nagrody. Dla mnie było to wyróżnienie potwierdzające moją przyjaźń z Jerzym.
Ze swej strony Rada Naczelna PPN, po uzyskaniu zgody Bożeny, nadała imię Jerzego naszej oficynie wydawniczej działającej w tzw. drugim obiegu. 
 
Przed trzydeiestu laty zmarł Wielki Polak, którego dokonania naukowe i polityczne nie znalazły uznania u tzw. możnych świata – nie dano mu nawet tak oczywistego tytułu profesora. Ale dla wielkiej liczby Polaków, którzy byli czytelnikami jego świetnych książek i które były inspiracją do działania dla ludzi takich, jak piszący te słowa, Jerzy Łojek był wyróżniony najwyższym odznaczeniem jakie może uzyskać Polska – był wyróżniony cechą szlachetnego polskiego patriotyzmu .

Każdy kto prześledzi prace historyczne Jerzego, jego publicystykę, kto przeczyta krytyczne, napisane z pasją studium o agresji sowieckiej w 1939 r. („Agresja 17 września 1939. Studiom aspektów politycznych”) i nade wszystko „Kalendarz Historyczny. Polemiczną historię Polski” ten dostrzeże, że Łojek uprawiał historię po to, aby badać czy i jakie były szanse odzyskania niepodległości. Pamiętam jak kiedyś powiedział: „Nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że Polacy 200 lat walczyli o niepodległość,  nadzwyczajne jest, że tak długo niepodległości nie potrafili odzyskać.”
Historyk Jerzy Łojek poszukiwał w historii odkrywał i ujawniał polskie utracone szanse na wolność. Czynił to, aby w przyszłości szansy takiej Polscy nie stracili. I dlatego  my, obywatele współczesnego państwa polskiego, jesteśmy wszyscy dłużnikami Jerzego Łojka. Polska Niepodległa powinna zachować go we wdzięcznej pamięci.
 
            Moje wspomnienie zacząłem od książki Jerzego o Powstaniu Listopadowym.  I nią zakończę. Po podjęciu działań w PPN, w gronie kilku osób uzgodniliśmy, że będziemy szyfrowali informacje dotyczące terminów naszych spotkań, adresy etc. Stosując odpowiednie zestawienia liczbowe zapisywaliśmy informacje w oparciu o wybrany egzemplarz książki – była to praca Jerzego Łojka o Powstaniu Listopadowym.
Tragicznym dopełnieniem życiorysu Jerzego była śmierć jego żony. Bożena Mamontowicz-Łojek, wspierająca zawsze męża, działałająca w środowisku Rodzin Katyńskich, zginęła 10 kwietnia 2010r. w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Wspominam Bożenę i Jerzego - cześć Ich pamięci!
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe