Burza w Pałacu Buckingham. Niepokojące wieści o księżnej Kate

Kate Middleton i książę William cieszą się ogromną popularnością wśród Brytyjczyków. Media wskazują, że na większą sympatię mogła liczyć tylko królowa Elżbieta II. Pałac Buckingham informował niedawno, że księżna Kate musiała przejść pilną operację. Wokół sprawy tej narosło mnóstwo wątpliwości, ponieważ nikt nie wie, co dokładnie dolega żonie księcia Williama. Głos zabrała ekspert od rodziny królewskiej Wioletta Wilk-Turska, która również nie ma złudzeń, że musiało wydarzyć się coś niedobrego.
Ekspert: Musi być coś na rzeczy
- Rodzina królewska przez lata przyzwyczajała nas do tego, że jednak te informacje na temat ich zdrowia podawane były lakonicznie. Wiele rzeczy ukrywano z różnych powodów. Już nie mówię o czasach, gdy na tronie zasiadał Jerzy VI, który swoją chorobę do ostatniej chwili ukrywał nie tylko przed poddanymi, ale także żoną i córkami. Ani królowa Elżbieta, ani jej mąż, mimo że od dawna byli w wieku podeszłym, na nic nie chorowali. Nie było zatem takich dramatycznych sytuacji, które trzeba byłoby podawać do informacji publicznej
- powiedziała Wilk-Turska.
Następnie dodała, że sytuacja ta jest mocno tajemnicza i niepokojąca. "Musi być coś na rzeczy" - stwierdziła. Dodała, że pojawiają się plotki, jakoby księżna miała być w kolejnej ciąży.
- Wiemy, że w każdej ciąży od samego początku księżna źle ją znosiła, bo miała od samego początku bardzo dokuczliwe poranne nudności - podkreśliła ekspert.
Przyznała również, że skoro księżna trafiła do szpitala poza Pałacem Buckingham, to sytuacja musiała być naprawdę poważna. Dodała, że dotychczasowe operacje i rekonwalescencja innych członków rodziny królewskiej odbywały się w doskonale do tego przystosowanej posiadłości.
- Tam przewieziono lekarzy, sprzęt, wszystko. Zapewne zatem w przypadku księżnej, nawet jeśli jakaś procedura musiałaby się odbyć w szpitalu, jak tylko można byłoby to zrobić, przewieziono by ją i wszystko, czego by potrzebowała do domu, gdzie miałaby święty spokój i mogłaby dochodzić do siebie w domu, w swoich komnatach. Jeśli tak się nie stało, to znaczy, że musiało się dziać coś naprawdę poważnego - zauważyła Wilk-Turska.
Niepokój w Pałacu Buckingham
Poddanych zaniepokoił również ostatnio stan zdrowia króla Karola III, który musiał przejść zabieg związany z prostatą. W czasie rutynowych badań wykryto u niego nowotwór jednak niezwiązany z tą dolegliwością. Sprawa ta również mocno nurtuje Brytyjczyków.
Tak brzmiał komunikatu pałacu:
- Podczas niedawnej procedury szpitalnej Króla dotyczącej łagodnego powiększenia prostaty, zauważono odrębną niepokojącą kwestię. Późniejsze testy diagnostyczne zidentyfikowały formę raka. Jego Królewska Mość rozpoczął dziś regularne leczenie, podczas którego lekarze zalecili mu odłożenie obowiązków publicznych. Przez cały ten okres Jego Królewska Mość będzie kontynuował prowadzenie spraw państwowych i zapoznawanie się z oficjalnymi dokumentami, jak zazwyczaj
- przekazano w komunikacie Pałacu Buckingham.
- Jego Królewska Mość zdecydował się podzielić swoją diagnozą, aby zapobiec spekulacjom i w nadziei, że może to pomóc w publicznym zrozumieniu tych wszystkich na całym świecie, którzy dotknięci są rakiem"
- pisano.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rolnicy rozgoryczeni po spotkaniu z Tuskiem. Mocne słowa byłej premier